Jak myślisz że masz pecha to przeczytaj to......
Moderator: modTeam
Jak myślisz że masz pecha to przeczytaj to......
Napiszę to może w punktach żeby nie zanudzać długim opowiadaniem.
1. poznaję dziewczynę która wydawała mi się nieskazitelna, idealna.
2. po paru miesiącach za plecami spotykała się z kimś innym
3. nakryłem ją i wyjasniliśmy sobie to
4. jest niby dobrze jakiś czas ale poźniej okazuje się że zrobiła mi rogi znów
5. wybaczyłem jej bo ją kochałem a ona przeprosiła i od tąd mnie niby kocha mocno, mieliśmy wziąć ślub za 1,5 roku
6. ślub już za rok w styczniu ale jest taki problem z moim zdrowiem
7. okazało się ze to choroba której nie ma jak leczyć opinia z kilku wiodących klinik w polsce
8. choroba przebiegała łągodnie przez pewien czas, lecz od 1,5 miesiąca wyniszczyła mnie strasznie (brak siły zmęczenie senność utraty przytomności lub świadomości bóle stawów mięśni kości, kuźwa wszystko)
9. pociszył mnie dr ...... z kliniki, że jest ok. 10% szans że wyjdę z tego i najbliższe kilka miesięcy to pokaże
10. z jego wyrazu twarzy odczytałem że i tak te procenty zawyżył żeby mnie totalnie nie podłamać.
moja wybranka wie że jestem chory ale nie wie w jakim stadium jestem, ,kurcze nie wiem co robić bo do stycznia prawdopodobnie nie dotrwam.
mam taki plan ażeby mnie nakryła na zdradzie i zostawiła. niechciałbym żeby za mna płakała w razie czego.
coż to robić????
1. poznaję dziewczynę która wydawała mi się nieskazitelna, idealna.
2. po paru miesiącach za plecami spotykała się z kimś innym
3. nakryłem ją i wyjasniliśmy sobie to
4. jest niby dobrze jakiś czas ale poźniej okazuje się że zrobiła mi rogi znów
5. wybaczyłem jej bo ją kochałem a ona przeprosiła i od tąd mnie niby kocha mocno, mieliśmy wziąć ślub za 1,5 roku
6. ślub już za rok w styczniu ale jest taki problem z moim zdrowiem
7. okazało się ze to choroba której nie ma jak leczyć opinia z kilku wiodących klinik w polsce
8. choroba przebiegała łągodnie przez pewien czas, lecz od 1,5 miesiąca wyniszczyła mnie strasznie (brak siły zmęczenie senność utraty przytomności lub świadomości bóle stawów mięśni kości, kuźwa wszystko)
9. pociszył mnie dr ...... z kliniki, że jest ok. 10% szans że wyjdę z tego i najbliższe kilka miesięcy to pokaże
10. z jego wyrazu twarzy odczytałem że i tak te procenty zawyżył żeby mnie totalnie nie podłamać.
moja wybranka wie że jestem chory ale nie wie w jakim stadium jestem, ,kurcze nie wiem co robić bo do stycznia prawdopodobnie nie dotrwam.
mam taki plan ażeby mnie nakryła na zdradzie i zostawiła. niechciałbym żeby za mna płakała w razie czego.
coż to robić????
andrzej26 pisze:coż to robić????
Nie wiem, jesli to wszystko prawda to ja zwyczajnie nie wiem.
Kiedyś, bardzo dawno pod wpływem jakiegoś filmu myślałam podobnie, ze jak będe bliska śmierci to zdradzę, zostawię czy w inny sposób oddzielę się od osoby która mnie kocha ( na zdradę stawiałam najbardziej). Myślałam, ze tym sposobem oszczędzę cierpień.
Potem zdałam sobie sprawę, ze to to nie tylko czysty altruizm i chęć zrobienia tego co najlepsze dla niego. Odkryłam tu jeszcze to, że wole by mnie ktos zostawił bo zdradziłam, niż bo jestem chora. wtedy mit o miłości pryska
Postaw sie w roli osoby będącej z kimś kto umrze, chciał byś wiedzieć, miec wybór czy trwasz przy kims czy odchodzisz
A co jeśli ona te zdradę wybaczy
a co jeśli zdradzisz, o0na odejdzie a Ty żyć będziesz dalej, będziesz wśród 10% procent
Miał być ślub bycie na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie. To nie odnosi się tylko do tego, że zdrowa strona trwać przy łóżku chorego się zobowiązuje. wiem, ze nie było ślubu jeszcze i przysięgi. Ale ponoć jesteś na to gotowy.
A ponoć i tak umiera się samotnie
Porozmawiajcie koniecznie! Powiedz jej o wszystkim, przedstaw sytuacje, zdrada to głupota, może być wybaczona. Jesteś w bardzo trudnej sytuacji. Ja bym się do wszystkiego przyznał, to na pewno będzie dla niej ciężkie przeżycie ale razem znajdziecie wyjście z sytuacji.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Ponury dramat...
Wiesz, tak mi się wydaje, że przede wszystkim robisz z niej kogoś kim nie jest. Szczerze mówiąc nie sądzę, żeby była kims dla kogo wiele znaczysz, więc jeśli zdradzisz albo nie to i tak nie będzie miało znaczenia. Myślę też, że raczej chcesz się odegrać i cały związek odbywa się w Twojej głowie. Wybacz przyjacielu jeśli będę brutalny, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś tu zdradzi to szybciej ona znowu Ciebie niż Ty ją. To wszystko takie na niby się wydaje, ten związek, ten ślub, ta miłość...realna jest tylko Twoja choroba. Skup się na walce. Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Nie przypisuj im zbyt dużego znaczenia, masz ważniejsze sprawy na głowie.
Wiesz, tak mi się wydaje, że przede wszystkim robisz z niej kogoś kim nie jest. Szczerze mówiąc nie sądzę, żeby była kims dla kogo wiele znaczysz, więc jeśli zdradzisz albo nie to i tak nie będzie miało znaczenia. Myślę też, że raczej chcesz się odegrać i cały związek odbywa się w Twojej głowie. Wybacz przyjacielu jeśli będę brutalny, ale wydaje mi się, że jeśli ktoś tu zdradzi to szybciej ona znowu Ciebie niż Ty ją. To wszystko takie na niby się wydaje, ten związek, ten ślub, ta miłość...realna jest tylko Twoja choroba. Skup się na walce. Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Nie przypisuj im zbyt dużego znaczenia, masz ważniejsze sprawy na głowie.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jeśli twoja opowieść jest prawdziwa , to naprawdę masz poważny problem. Nie napisałeś co to za choroba, czy na pewno nie da się jej wyleczyć. Nie poddawaj się się walcz do skutku i bądź dobrej myśli. A co do twojej dziewczyny to powiedz jej całą prawdę, jeśli kocha to będzie z tobą do końca na dobre czy na złe.
Pozdrawiam
Ja bym nie chciała zostać oszukana, choć pewnie i ze śmiercią nie byłabym się w stanie pogodzić. Ale mimo wszystko, jak to się mówi??
Lepsza najokrutniejsza prawda, niż najsłodsze kłamstwo.
Tylko, że te kłamstwo wcale nie byłoby słodkie. Ta sytuacja w ogóle przykra. Ale zamiast pytać nas o zadnie powinieneś pierwsze co porozmawiać z dziewczyną.
Lepsza najokrutniejsza prawda, niż najsłodsze kłamstwo.
Tylko, że te kłamstwo wcale nie byłoby słodkie. Ta sytuacja w ogóle przykra. Ale zamiast pytać nas o zadnie powinieneś pierwsze co porozmawiać z dziewczyną.
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
musisz ja bardzo kochac jezeli pomimo zdrad, chcesz zaaranzować sytuacje tak aby ona nie cierpiala. Boisz sie ze jak sie dowie ze twoj stan jest bardzo zly to cie zostawi 
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
hmmm... jesli bylbym na twoim miejscu i uwazal ze to milosc mimo wszystkiego co się stało postarałbym się o dziecko. W wiekszosci związków małżeńskich ciąża to jedna z wypadkowych i tak gdy umrzesz ona będzie miała cząstke Ciebie(jeśli Cie naprawdę kocha to nie przeszkadzało by jej w najgorszym wypadku samej wychowywać waszą pociechę) jesli bedziesz w tych 10% to bedziecie się razem cieszyć potomkiem. Tak właśnie bym zrobił będąc pewnym że ten związek ma "przyszłość"
ehhh... wiem że dziecko powinno mieć oboje rodziców ale z jednej strony przecież młoda wdowa nawet z dzieckiem często znajduje odpowiedniego partnera a z drugiej strony nikt nie powiedzial ze dziecko wychowywane przez sama matke musi byc gorsze pod jakimkolwiek wzgledem od tego co dorasta w "normalnej" rodzinie.
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
RHS pisze:Ja jestem ze swoją kobietą ponad pięć lat i wiem gdyby ona albo ja miał "wyznaczoną" datę śmierci chciałbym(ona tak samo) wychowywać osobę będącą owocem naszej miłości
Też bym tak chciała w sumie, bo wiem że jakbyśmy mieli syna to byłby bardzo podobny do mojego narzeczonego, i byłaby to cząstka jego- nas. chociaż z drugiej strony dzieciak ciągle by mi przypominał jego, a co jesłi chciałabym zapomnieć?
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 160 gości