przyjaźń a coś więcej
Moderator: modTeam
przyjaźń a coś więcej
poznalem fajna dziewczyna i od razu wpadla mi w oko. w ogóle sie nie znalismy wczesniej . jednak po jakims czasie spotykania sie i bez owocnych efektow zaprzestalem spotykac sie z nia. teraz po dluzszym okresie odnowilismy kontakt, jezdzimydo kina na imprezy. ona zaczela dzwonic zeby sie spotkac. ona jest bardzoniedostepna a ja jakos nie potrafie przeskoczyc tej granicy ktora nas dzieli. zadaje sobie pytanie czy to ma w ogóle jakis sens takie spotykanie sie. przeciez w tym samym czasie mozna z mkims innym by sie spotykac.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
jedyny sposób to dać jej do zrozumienia że z Twojej strony to coś więcej.. przekonasz sie jak ona na to zareaguje
może sama sie boi zrobić ten pierwszy krok...
[ Dodano: 2009-03-04, 17:59 ]
a tak poza tym dodam jeszcze że jestem w podobnej sytuacji poznałam fajnego faceta który mi się podoba co jakiś czas proponuję mi spotkania cały czas zagaduje do mnie na gadu... ale ja boję się zaangażowania zresztą boję się też pokazać tego że zaczyna mi coraz bardziej zależeć na tej znajomości... a on zachowuję się jak kumpel nie wiem czy dlatego że jest taki ostrożny i wie że jestem po nieudanym związku.... czy lubi mnie tylko jako koleżankę... a żeby zapytać wprost niemam odwagi
[ Dodano: 2009-03-04, 17:59 ]
a tak poza tym dodam jeszcze że jestem w podobnej sytuacji poznałam fajnego faceta który mi się podoba co jakiś czas proponuję mi spotkania cały czas zagaduje do mnie na gadu... ale ja boję się zaangażowania zresztą boję się też pokazać tego że zaczyna mi coraz bardziej zależeć na tej znajomości... a on zachowuję się jak kumpel nie wiem czy dlatego że jest taki ostrożny i wie że jestem po nieudanym związku.... czy lubi mnie tylko jako koleżankę... a żeby zapytać wprost niemam odwagi

Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
selena177, to przestań się bać mu tego okazać. Inaczej zawsze pozostaniesz tylko znajomą i nic więcej.
Jeśli człowiek od początku do końca zachowuje się jak kumpel to ja naprawdę nie rozumiem czemu się potem dziwi, że jest tak traktowany potem
Ja np. mam ostatnio problem z umiejętnym okazaniem zainteresowania pewnym osobnikiem. Okazuję, ale kulawo mi to idzie i nie jest to co kiedyś potrafiłam.
Powiedziałam o tym przyjacielowi, który dał mi taką radę, że myślałam, że padnę.
Otóż: "To weź go do knajpy X w sobotę. Ja wpadnę, (cała lista innych osób) i się zobaczycie. "
Buchnęłam śmiechem.
Dodam, że sam ma problem taki, że u KAŻDEJ wpada w szufladkę kumpla. Powyższe chyba wyjaśnia dlaczego
Jeśli człowiek od początku do końca zachowuje się jak kumpel to ja naprawdę nie rozumiem czemu się potem dziwi, że jest tak traktowany potem

Ja np. mam ostatnio problem z umiejętnym okazaniem zainteresowania pewnym osobnikiem. Okazuję, ale kulawo mi to idzie i nie jest to co kiedyś potrafiłam.
Powiedziałam o tym przyjacielowi, który dał mi taką radę, że myślałam, że padnę.
Otóż: "To weź go do knajpy X w sobotę. Ja wpadnę, (cała lista innych osób) i się zobaczycie. "
Buchnęłam śmiechem.

Dodam, że sam ma problem taki, że u KAŻDEJ wpada w szufladkę kumpla. Powyższe chyba wyjaśnia dlaczego

- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
A jak Ci proponuje spotkanie to się zgadzasz czy nie? Chłopak będzie się pytał 20 raz i w końcu da sobie spokój o ile nie szybciej, bo ile można? Chyba że chcesz sprawdzić to jak bardzo mu zależy na Tobie?
Ostatnio zmieniony 18 mar 2009, 22:52 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
JohnyBravo pisze:Chłopak będzie się pytał 20 raz i w końcu da sobie spokój o ile nie szybciej, bo ile można?
Ja bym sobie szybciej dała spokój. Sądze, ze jak bym była facetem to bardziej konkretnym niz jestem jako kobieta ( czyli dość konkretnym) i nie pasjonowały by mnie kobiety w stylu chciałabym ale się boje, ośmielaj mnie dniami tygodniami.
selena177 jak zaprasza to się zgódź na spotkanie. Bądź miła, lekko uwodzicielska, czasami niby przypadkiem go dotknij, patrz w oczy ( nie wgapiaj sie intensywnie, ale patrz). Okazuj mu aprobatę dla jego osoby i jego starań
To, ze my kobiety nie robimy zdecydowanego pierwszego kroku ( najczęściej) nie oznacza, ze jesteśmy skazane tylko na to, że nas facet zauważy, ze nic nie możemy zrobić. Większość facetów którzy dostrzegli, poderwali swoje kobiety zrobili to, bo te kobiety tego chciały, dały się zauważyć
Dzindzer pisze:Ja bym sobie szybciej dała spokój. Sądze, ze jak bym była facetem to bardziej konkretnym niz jestem jako kobieta ( czyli dość konkretnym) i nie pasjonowały by mnie kobiety w stylu chciałabym ale się boje, ośmielaj mnie dniami tygodniami.
A ja niekoniecznie. Miałem już kandydatki wlaśnie takie bojaźliwe. I nie ośmielałem ich dniami i tygodniami...


Dzindzer pisze:To, ze my kobiety nie robimy zdecydowanego pierwszego kroku ( najczęściej) nie oznacza, ze jesteśmy skazane tylko na to, że nas facet zauważy, ze nic nie możemy zrobić. Większość facetów którzy dostrzegli, poderwali swoje kobiety zrobili to, bo te kobiety tego chciały, dały się zauważyć
I dopięły swego, nawet nie czytając "poradnika podrywaczki". Tylko po prostu

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Miałem już kandydatki wlaśnie takie bojaźliwe. I nie ośmielałem ich dniami i tygodniami...![]()
Widać nie były strasznie bojaźliwe. Do pewnego momentu to takie ciekawe może być. ale jest taka jakąś granica po której już się nie chce starać o panienkę, szuka się innej, bo tu za dużo nie
Imperator pisze:I dopięły swego, nawet nie czytając "poradnika podrywaczki". Tylko po prostu
Tak po kobiecemu
Dzindzer pisze:Widać nie były strasznie bojaźliwe. Do pewnego momentu to takie ciekawe może być. ale jest taka jakąś granica po której już się nie chce starać o panienkę, szuka się innej, bo tu za dużo nie
Żebyś wiedziała. A strasznie cwane na początku. Nie dadzą więcej, bo nie zasłużyłeś. No. Nie zasłużyłem nawet na dotknięcie nogi. No ale nie zawsze się nie dostaje tego, na co się nie zasługuje.

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
oj ja zawsze się z chęcią zgadzam na spotkania nawet sama raz zaproponowałam
spotykać się nie boję a i dyskretnie spoglądam mu w oczy itd.. ale jeżeli chodzi o np przypadkowe dotknięcie heh to ja panikuje i tego nie robię... doceniam go żartuje z nim ale nie potrafię tego dystansu zmniejszyć a on też nie widzę żeby się starał go zmniejszyć dlatego tak się zastanawiam czy on taki cierpliwy czy może jednak traktuje mnie jak koleżankę, z tym że facet chyba nie proponowałby spotkania jakby mu w jakiś sposób nie zależało? nie gadałby ze mną tyle na gadu nie budził w soboty telefonem... hmmm?
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
selena177 pisze:oj ja zawsze się z chęcią zgadzam na spotkania nawet sama raz zaproponowałamspotykać się nie boję a i dyskretnie spoglądam mu w oczy itd.. ale jeżeli chodzi o np przypadkowe dotknięcie heh to ja panikuje i tego nie robię... doceniam go żartuje z nim ale nie potrafię tego dystansu zmniejszyć a on też nie widzę żeby się starał go zmniejszyć dlatego tak się zastanawiam czy on taki cierpliwy czy może jednak traktuje mnie jak koleżankę, z tym że facet chyba nie proponowałby spotkania jakby mu w jakiś sposób nie zależało? nie gadałby ze mną tyle na gadu nie budził w soboty telefonem... hmmm?
Pewnie się boi zrobić krok naprzód. Być może jakby tu był, to by założył temat z podobną treścią. Nie trzeba być jakimś wytrawnym podrywaczem, by paru spraw nie zajarzyć. Szczerze, to nie wiem, co zaradzić. Ale na pewno nie poradzę "zostaw go, bo to ciapa". Tego (jeszcze) nie wiesz... Cicha woda... <browar>
Patrz, obserwuj, czerp ze spotkań tyle ile możesz czerpać. Nie tłum uczuć ani też ich na siłe nie rozpalaj. Natura dobrą radę znajdzie.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Być może jakby tu był, to by założył temat z podobną treścią.
Heh, ja dopiero co założyłem temat z podobną treścią, chociaż akurat wiem na pewno, że to nie z Seleną się spotykam.
@Selena:
Nasze sytuacje są chyba całkiem podobne, a że dopiero co radziłaś mi w moim wątku, to wiesz, jak to wygląda ze strony faceta. Co prawda nie wiem, ile Wy macie za sobą spotkań -- być może już dużo więcej niż cztery, i wtedy faktycznie jesteście oboje bardziej "okopani" w swoich neutralnych pozycjach. Moja rada: Albo sama zainicjuj prosty kontakt fizyczny (w rodzaju lekkiego oparcia się ramieniem o ramię, gdy siedzicie gdzieś obok siebie), albo np. rób tak, żeby Twoja dłoń leżała możliwie blisko jego dłoni... i czekaj na ruch z jego strony. W każdym razie -- ja właśnie takich sygnałów oczekiwałem (i poniekąd nadal oczekuję) ze strony dziewczyny, z którą się spotykam.
no spotkań mamy za sobą chyba z 8
jeżeli chodzi o to żeby oprzeć się delikatnie o jego ramie odpada bo on zawsze siada na przeciwko heheh ale z dłonią to posłucham
tak to jest że łatwo doradza się komuś a jak nas spotka taka sytuacja to i tak niewiemy jak mamy się zachować
jeżeli chodzi o to żeby oprzeć się delikatnie o jego ramie odpada bo on zawsze siada na przeciwko heheh ale z dłonią to posłucham
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
orb pisze:Heh, ja dopiero co założyłem temat z podobną treścią, chociaż akurat wiem na pewno, że to nie z Seleną się spotykam.
Jesteś sterem, białym żołnierzem, nosisz spodnie więc WALCZ!
selena177 pisze:no spotkań mamy za sobą chyba z 8
jeżeli chodzi o to żeby oprzeć się delikatnie o jego ramie odpada bo on zawsze siada na przeciwko heheh ale z dłonią to posłuchamtak to jest że łatwo doradza się komuś a jak nas spotka taka sytuacja to i tak niewiemy jak mamy się zachować
To prawda, nie wiemy jak się zachować. Czas, natura - działają na korzyść. O ile się czegoś drastycznie nie zepsuje, to będzie dobrze. <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Niewykorzystane sytuacje się mszczą,kuj żelazo póki gorące, kto nie ryzykuje ten nie ma.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2009, 15:29 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
no to zaryzykowałam
zdobyłam się na szczerą rozmowę i powiedziałam, że mi zależy. a on był w szoku i powiedział, że nie spodziewał się tego, ponieważ wcześniej 2 razy mówiłam, że nie szukam faceta i lubię być sama.
a najlepsze co skłoniło mnie do tego wyznania ... a to, że on powiedział, że poznał fajną dziewczynę i może coś z tego będzie i wpadłam w panikę heh no i powiedziałam
teraz jest mi lżej, ale nie łatwo bo on mi nie powiedział tego samego, a jedynie to że zrobiłam mu ogromny mętlik w głowie i nie wie teraz co ma o mnie myśleć...
a najlepsze co skłoniło mnie do tego wyznania ... a to, że on powiedział, że poznał fajną dziewczynę i może coś z tego będzie i wpadłam w panikę heh no i powiedziałam
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
selena177, brawo za odwagę
nie ma co siedzieć i gdybać, powiedziałaś mu co czujesz i teraz albo on ci powie że czuje to samo albo ze nic z tego...
W sumie zrozumiałe by było gdyby sobie kogoś znalazł, bo zz tego co pisałaś to ty mówiłaś mu że nie szukasz nikogo i nie chcesz z nikim być?Co sie stalo ze zmienilas zdanie
[ Dodano: 2009-03-30, 18:49 ]
no może nie odrazu rzuciła
W sumie zrozumiałe by było gdyby sobie kogoś znalazł, bo zz tego co pisałaś to ty mówiłaś mu że nie szukasz nikogo i nie chcesz z nikim być?Co sie stalo ze zmienilas zdanie
[ Dodano: 2009-03-30, 18:49 ]
JohnyBravo pisze:a uważam, że lepiej by zrobiła rzucając się na niego, bo takie wyznania wprowadzaja tylko dziwna atmosfere ;d
no może nie odrazu rzuciła
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
co takiego się stało że zmieniłam zdanie hmmm chyba po prostu już zaczęło mnie męczyć to, że znam kolesia od stycznia, regularnie się z nim spotykam a on żadnego konkretnego kroku nie zrobił owszem mówiłam mu, że nie szukam faceta ponieważ byłam po nieudanym 3 letnim związku i nie chciałam tak na świeżo angażować się w kolejny.
a napisałam mu to w sumie bo on mi napisał, że poznał fajną dziewczynę która zaprosiła go na wystawę itd... hmm może poczułam się zagrożona sama niewiem. Nadal mam mieszane uczucia bo w jakiś tam sposób zależy mi na nim, ale... dobrze mi samej. i to tak naprawdę masło maślane czekam teraz na jego ruch i się okaże.
Jednak mam w sobie taki dziwny niepokój, że to jeszcze nie czas żeby się z kimś wiązać. I tak jakoś nie mogę się zdecydować. A on fajny jest i jak sobie pomyślę że będzie zabierał inna dziewczynę na te wszystkie spotkania to czuję małą zazdrość, ale wiem że przecież ma do tego prawo. Dlatego liczę na to, że czas sam pokaże co ma dla mnie
a napisałam mu to w sumie bo on mi napisał, że poznał fajną dziewczynę która zaprosiła go na wystawę itd... hmm może poczułam się zagrożona sama niewiem. Nadal mam mieszane uczucia bo w jakiś tam sposób zależy mi na nim, ale... dobrze mi samej. i to tak naprawdę masło maślane czekam teraz na jego ruch i się okaże.
Jednak mam w sobie taki dziwny niepokój, że to jeszcze nie czas żeby się z kimś wiązać. I tak jakoś nie mogę się zdecydować. A on fajny jest i jak sobie pomyślę że będzie zabierał inna dziewczynę na te wszystkie spotkania to czuję małą zazdrość, ale wiem że przecież ma do tego prawo. Dlatego liczę na to, że czas sam pokaże co ma dla mnie
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
Czyli po porostu jestes zazdrosna o to że on mógłby swój czas i uwagę poświęcać komuś innemu niż tobie, a to wcale nie oznacza ze cos do niego czujesz. jeśli dobrze ci samej i nie zamierzasz tego zmieniać to nie mieszaj chłopakowi w głowie ![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
To znaczy ze jest wobec Ciebie prawdopodobnie fair. Ja na jego miejscu bym sie z Toba jak najbardziej zgodzil ze nie ma sensu angazowac sie w zwiazki iselena177 pisze:zaczęło mnie męczyć to, że znam kolesia od stycznia, regularnie się z nim spotykam a on żadnego konkretnego kroku nie zrobił owszem mówiłam mu, że nie szukam faceta ponieważ byłam po nieudanym 3 letnim związku i nie chciałam tak na świeżo angażować się w kolejny.

A jeszcze jakbys mi pozniej powiedziala ze za mna szalejesz... Mam slabe serce i nie moglbym pozostac obojetny wobec kobiety ktora mnie pragnie ;p Trzeba ja uszczesliwic

[ Dodano: 2009-03-31, 00:45 ]
A w ogole to widze tu typowo kobiecy syndrom typu "chce ale sie boje". Pomijak fakt ze "wchodzenie w zwiazek" wychodzi samo, to zadko kiedy (o ile w ogole) jest swiadoma decyzja.
Selena; Jesteś po prostu niedorosła. Wczoraj ze znajomym poważanym terapeutą rozmawiałem o kwestii wolności dzisiejszych kobiet. Okazało się, że temat w ogóle nie jest nowy, a zachowanie kobiet jest całkowicie normalne i ma pobudki czysto młodzieńcze. Nie jesteś dziwna, wypaczona czy zła. Wiek gra na korzyść związku wiec prędzej czy później i tak się na niego zdecydujesz.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
coś może w tym jest, że chcę czuć się wolna, a potrzeba zaangażowania się przyjdzie po prostu z czasem.
Ale co z tego jak ten facet mi się podoba i najlepiej dla mnie by było jakby zaczekał jeszcze parę miesięcy, aż mi się zachce zaangażować, ale przecież nikomu nie mogę powiedzieć żeby czekał...
Muszę jakąś konkretną decyzję podjąć... albo się angażować albo nie zwodzić faceta bo szkoda jego czasu..
Ale co z tego jak ten facet mi się podoba i najlepiej dla mnie by było jakby zaczekał jeszcze parę miesięcy, aż mi się zachce zaangażować, ale przecież nikomu nie mogę powiedzieć żeby czekał...
Muszę jakąś konkretną decyzję podjąć... albo się angażować albo nie zwodzić faceta bo szkoda jego czasu..
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 141 gości