Kiedy zwykły facet spotyka ,,dar z nieba"
Moderator: modTeam
Kiedy zwykły facet spotyka ,,dar z nieba"
Poznałem śliczną kobietę w moim wieku. Jest rozsądna, ma serce do dzieci i wspaniały charakter. Zaczęliśmy się spotykać. Ujęła mnie jej nieśmiałość, czułe sms-y, delikatność. Ciężko mi było przełamać barierę dotyku, zwłaszcza zwykłego niewinnego pocałunku ale dawałem z siebie wszystko, byłem delikatny i taktowny. Okazywałem jej respekt godny królowej również ze względu na koszmarek jaki przeszła z ,,byłym" (mam nadzieje że go nie spotkam bo nie odpowiadam wtedy za siebie). Zaufała mi.
Pewnego razu, mniej więcej po miesiącu znajomości, odwiedziła mnie, jakoś tak coraz bliżej siebie siedzieliśmy. Przytuliła się... daj Panie każdemu taką radość jak mi wtedy! Puściłem romantyczną, spokojną, muzyczkę i poprosiłem ją do tańca.
----------------------------
Stop. Powiecie że standard i nic ciekawego? Taaa... do tego momentu też czułem że wszystko jest pod kontrolą... No ale wracając do tematu:
----------------------------
Muzyka, bliskość, długi pocałunek. I nagle... no właśnie... Pod koniec pierwszej piosenki, podczas zwykłego tańca - bez pocałunku- zauważyłem że coś się dzieje. Mojej partnerce jakoś tak dziwnie zamgliły się oczka zaraz potem je zamknęła. Uśmiechnęła się w, nazwę to, senny i rozmarzony sposób. Wiem że to głupio zabrzmi ale ,,stopniała jak wosk w moich rękach" to najlepsze określenie, już myślałem że będę musiał ja złapać bo mdleje. Nie bardzo wiedziałem co się dzieje więc usiedliśmy a ja ze strachem ją obserwowałem. ,,Doszła do siebie" w kilka sekund. Kiedy już wiedziałem że wszystko jest w porządku zapytałem co się stało.
----------------------------
Stop. Zaznaczam, bo to ważne dla dalszego ciągu, że jestem zwykłym, bardzo, bardzo spokojnym, może nawet nudnym, facetem. Mam swoje marzenia i fantazje ale żadne tam fetysze czy inne takie tam fanaberie.
-----------------------------
Rozmawialiśmy sobie przez jakąś godzinkę. Od początku znajomości szokowała mnie jej szczerość i dlatego napisze wprost to co mi powiedziała, wiem że nie kłamała.
Okazało się że po pierwsze w tej ,,nieśmiałej" dziewczynie tkwi osoba o ogromnym temperamencie w kwestii fizycznego kontaktu, mężczyzna którego sobie wybierze będzie miał w domu ,,małą nimfomankę" jak sama się nazwała. Po drugie jest ,,baaardzo" wrażliwa na dotyk i stąd ta bariera kontaktu którą kruszyłem przed zwykłym pocałunkiem w policzek. Podczas tańca moje głaskanie jej po pleckach i dotykanie obiema dłońmi talii sprawiło że zaczęła ,,odpływać". Podobnie reaguje na pieszczenie szyi i uszu. O resztę już nawet bałem się spytać. I tak dowiedziałem się że orgazm u niej trwa pół godziny i przypomina drgawki.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo nie wiem co robić. Mogę ją zdobywać jeszcze i przez rok, jest tego warta i mam wobec niej bardzo poważne zamiary ale nie wiem co będzie dalej. Czy możliwy jest związek miedzy tak radykalnie ,,obdarzoną" kobietą a flegmatycznym facetem? Przecież ona mnie schrupie jak czipsa i będzie chciała więcej a ja.. no cóż... mam skromne potrzeby w ,,tych" sprawach. Codzienna aktywność po prostu nie leży w mojej naturze i nic na to nie poradzę. Czy pieszczoty i czułość wystarczą by jej to zrekompensować?
Pewnego razu, mniej więcej po miesiącu znajomości, odwiedziła mnie, jakoś tak coraz bliżej siebie siedzieliśmy. Przytuliła się... daj Panie każdemu taką radość jak mi wtedy! Puściłem romantyczną, spokojną, muzyczkę i poprosiłem ją do tańca.
----------------------------
Stop. Powiecie że standard i nic ciekawego? Taaa... do tego momentu też czułem że wszystko jest pod kontrolą... No ale wracając do tematu:
----------------------------
Muzyka, bliskość, długi pocałunek. I nagle... no właśnie... Pod koniec pierwszej piosenki, podczas zwykłego tańca - bez pocałunku- zauważyłem że coś się dzieje. Mojej partnerce jakoś tak dziwnie zamgliły się oczka zaraz potem je zamknęła. Uśmiechnęła się w, nazwę to, senny i rozmarzony sposób. Wiem że to głupio zabrzmi ale ,,stopniała jak wosk w moich rękach" to najlepsze określenie, już myślałem że będę musiał ja złapać bo mdleje. Nie bardzo wiedziałem co się dzieje więc usiedliśmy a ja ze strachem ją obserwowałem. ,,Doszła do siebie" w kilka sekund. Kiedy już wiedziałem że wszystko jest w porządku zapytałem co się stało.
----------------------------
Stop. Zaznaczam, bo to ważne dla dalszego ciągu, że jestem zwykłym, bardzo, bardzo spokojnym, może nawet nudnym, facetem. Mam swoje marzenia i fantazje ale żadne tam fetysze czy inne takie tam fanaberie.
-----------------------------
Rozmawialiśmy sobie przez jakąś godzinkę. Od początku znajomości szokowała mnie jej szczerość i dlatego napisze wprost to co mi powiedziała, wiem że nie kłamała.
Okazało się że po pierwsze w tej ,,nieśmiałej" dziewczynie tkwi osoba o ogromnym temperamencie w kwestii fizycznego kontaktu, mężczyzna którego sobie wybierze będzie miał w domu ,,małą nimfomankę" jak sama się nazwała. Po drugie jest ,,baaardzo" wrażliwa na dotyk i stąd ta bariera kontaktu którą kruszyłem przed zwykłym pocałunkiem w policzek. Podczas tańca moje głaskanie jej po pleckach i dotykanie obiema dłońmi talii sprawiło że zaczęła ,,odpływać". Podobnie reaguje na pieszczenie szyi i uszu. O resztę już nawet bałem się spytać. I tak dowiedziałem się że orgazm u niej trwa pół godziny i przypomina drgawki.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo nie wiem co robić. Mogę ją zdobywać jeszcze i przez rok, jest tego warta i mam wobec niej bardzo poważne zamiary ale nie wiem co będzie dalej. Czy możliwy jest związek miedzy tak radykalnie ,,obdarzoną" kobietą a flegmatycznym facetem? Przecież ona mnie schrupie jak czipsa i będzie chciała więcej a ja.. no cóż... mam skromne potrzeby w ,,tych" sprawach. Codzienna aktywność po prostu nie leży w mojej naturze i nic na to nie poradzę. Czy pieszczoty i czułość wystarczą by jej to zrekompensować?
Ostatnio zmieniony 06 lut 2009, 19:40 przez Złoty, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kiedy zwykły facet spotyka ,,dar z nieba"
Z tym trzeba uważać. Jak się przesadzi z tym "królewskim respektem" to się im w p***ach przewraca i zaczynają wchodzic facetowi na głowę.Złoty pisze:Okazywałem jej respekt godny królowej
A co do różnicy temperamentów, to jeżeli ma trochę oleju w głowie, to zrozumie co to jest kompromis. Nie znaczy to, że ty masz się nie starać jej zadowolić częściej niż Ci się chce.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2009, 19:51 przez Zaq, łącznie zmieniany 1 raz.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
a o viagrze nie słyszałZłoty pisze:mam skromne potrzeby w ,,tych" sprawach. Codzienna aktywność po prostu nie leży w mojej naturze i nic na to nie poradzę. Czy pieszczoty i czułość wystarczą by jej to zrekompensować?

Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Zaq jesteś bardzo negatywnie nastawiony do kobiet, ale Twoja sprawa.
Myślę, że Autor też ma olej w głowie i nie ona, ale obydwoje MOGĄ iść na kompromis.
Czasami wystarczą.
Może jednak jeszcze nie poznałeś swoich możliwości, bo nie byłeś nigdy z taką kobietą.
Wszystko inne w niej pasuje Tobie, a jej libido kiedyś i tak obniży się, więc martwisz się na zapas
A potem najwyżej wyskoczy ze związku, jak z karuzeli?
Myślę, że Autor też ma olej w głowie i nie ona, ale obydwoje MOGĄ iść na kompromis.
Złoty pisze:Czy pieszczoty i czułość wystarczą by jej to zrekompensować?
Czasami wystarczą.
Może jednak jeszcze nie poznałeś swoich możliwości, bo nie byłeś nigdy z taką kobietą.
Wszystko inne w niej pasuje Tobie, a jej libido kiedyś i tak obniży się, więc martwisz się na zapas
Blazej30 pisze:zaryzykuj
A potem najwyżej wyskoczy ze związku, jak z karuzeli?

"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Nonsens. Do kobiet jestem nastawiony bardzo pozytywnie. Ale nie tylko pozytywnie, a też realistycznie.Mona pisze:Zaq jesteś bardzo negatywnie nastawiony do kobiet, ale Twoja sprawa.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Mona pisze:Zapytam przy okazji: Nemezis, rozmawiamy o miłości z seksem, czy tylko o seksie?
Nie wiem, jak inni, ale ja zrozumiałam temat w ten sposób, że opisywana dziewczyna na początku związku woli jasność i zdeklarowała się w sprawie seksu. To rozmarzenie w czasie tańca wyglądało na jakieś marzenie erotyczne, skoro o tym była rozmowa.
Moim zdaniem wielka miłość nie bardzo ma racje przetrwać w sytuacji, gdy jedna ze stron ma całkiem inne potrzeby. Seks zbliża dwoje ludzi, ale potrafi też ich dzielić.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2009, 21:08 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie no to jak tak to nie brnij dalej, ten związek nie ma przyszłości, dobrze że się szybko zorientowałeś i możesz raz dwa zerwać.Złoty pisze:Codzienna aktywność po prostu nie leży w mojej naturze i nic na to nie poradzę. Czy pieszczoty i czułość wystarczą by jej to zrekompensować?
A moze najpierw się puknij w czółko, co? Jak Ci mówią w salonie, że silnik dynamiczny to też obracasz się na pięcie i idziesz do rowerowego?
Może mam strasznie słabą wyobrażnie albo jestem ograniczony ale nie jestem w stanie uwierzyć w istnienie "nieśmiałej nimfomanki"
To dla mnie jakiś oksymoron po prostu...
Jeżeli ktoś ma tak ogromny temperament o jakim mówi autor nie wyobrażam sobie żeby był w stanie tak dobrze i długo go tłumić bez żadnego poważnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Innymi słowy, przy takim ciśnieniu już dawno powinna zwariować
I tak się zastanawiam co w tym wszystkim jest nie tak...
Jeżeli ktoś ma tak ogromny temperament o jakim mówi autor nie wyobrażam sobie żeby był w stanie tak dobrze i długo go tłumić bez żadnego poważnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Innymi słowy, przy takim ciśnieniu już dawno powinna zwariować
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
I tak się zastanawiam co w tym wszystkim jest nie tak...

Ja na co dzień jestem okropnie nieśmiała, ale w seksie to zupełnie co innego jest, bo robię to z osobą której ufam i dobrze mnie zna, więc nie muszę się zastanawiać czy jak powiem albo zrobię coś dziwnego to ucieknie z krzykiem. Tak samo nie wstydzę się mówić o swoich fantazjach.
Więc nieśmiała na co dzień a w łóżku otwarta nie jest niczym niezwykłym.
Więc nieśmiała na co dzień a w łóżku otwarta nie jest niczym niezwykłym.
Tyle to ja i wiem ale autor tematu przedstawił nam swoją "wybrankę" jako jakiegoś wygłodniałego i strasznego potwora seksualnego.
Któremu delikatny dotyk wystarczy żeby obudzić w niej jakieś dzikie instynkty
Chce tylko delikatnie mu zwrócić uwagę że raczej mało prawdopodobne że jest aż tak namiętna żeby nie dał jej rady. Także proponuje mu popatrzeć na sytuację jeszcze raz tym razem bez przeceniania jej temperamentu seksualnego i cieszyć się że "zdobył" dziewczynę która w jego oczach jest wspaniała

Chce tylko delikatnie mu zwrócić uwagę że raczej mało prawdopodobne że jest aż tak namiętna żeby nie dał jej rady. Także proponuje mu popatrzeć na sytuację jeszcze raz tym razem bez przeceniania jej temperamentu seksualnego i cieszyć się że "zdobył" dziewczynę która w jego oczach jest wspaniała

Mona pisze:
Może jednak jeszcze nie poznałeś swoich możliwości, bo nie byłeś nigdy z taką kobietą.
Wszystko inne w niej pasuje Tobie, a jej libido kiedyś i tak obniży się, więc martwisz się na zapas
Dzięki za tą wypowiedz.
Nie zastanawiałem się dotąd nad tym ale w sumie z poprzednią partnerką w okresie kiedy nam się okładało faktycznie z różnych względów nie miałem okazji rozwinąć skrzydeł i może moje nawyki z tamtego okresu były w dolnym zakresie moich możliwości. Przy mniej studenckim ,,zdrowym trybie życia" stać mnie na więcej

Stormy pisze:szczyt naiwnosci stwierdzenie ze ktoś jest darem z nieba jak sie go miesiac zna...
Poprzedni związek zakończyłem bo po półtorej roku wiedziałem że z osobą o takim charakterze niczego trwałego nie zbuduję. A potem spotkałem osobę o której pisałem, potrafimy rozmawiać przez 6h i obojgu mało, ma w charakterze te zalety których szukałem. Pracuje z dziećmi i wiem że fantastycznie poradzi sobie kiedyś ze swoimi ( z moją byłą nawet akwarium z rybkami bym się bał na dzień zostawić). Wad faktycznie jeszcze nie znam ale mamy na to czas. Zafascynowała mnie.
A poza tym zazwyczaj widywałem na tym forum opisy zupełnie odwrotnych sytuacji więc czuję się cholernym szczęściarzem.
Ona studiuje i pracuje, ja podobnie.Stormy pisze:ile macie lat? liceum chociaz za sobą? bo mi to jak tekst naiwnego licealisty brzmi...
AJJ pisze:Ja na co dzień jestem okropnie nieśmiała, ale w seksie to zupełnie co innego jest, bo robię to z osobą której ufam i dobrze mnie zna, więc nie muszę się zastanawiać czy jak powiem albo zrobię coś dziwnego to ucieknie z krzykiem. Tak samo nie wstydzę się mówić o swoich fantazjach.
Więc nieśmiała na co dzień a w łóżku otwarta nie jest niczym niezwykłym.
Waśnie dlatego dodałem w opisie tematu aby nigdy nie ufać pozorom i pierwszemu wrażeniu.
Każdy przed kim się nie otworzy ma ją za małego aniołka bojącego się spojrzeć ludziom w oczy, kilka osób już się na tym nacięło. Teraz wiem że to jej sposób na codzienna ochronę siebie. Kiedy zaczyna szczerze mówić co w niej siedzi to oczka się jej świecą jak dziecku łapczywie oglądającemu prezenty pod choinką
Ostatnio zmieniony 07 lut 2009, 09:55 przez Złoty, łącznie zmieniany 2 razy.
Chyba najwiekszy problem jest nie w niej, a w Tobie. Bija z Ciebie kompleksy i leki. Nadmiernie doceniasz jej potencjal (bo nawet jeszcze nie wiesz, co takiego potrafi wyczyniac, na razie tylko mowi i "omdlala" w tancu), a zanizasz swoj. Tak ustawiajac zwiazek, rowniez skazujesz sie na porazke.
Nie mowie, ze ona klamie, a Ty ze masz klapki na oczach. Ale fascynacja jest na poczatku, pozniej zmienia sie to w wieksze wywazenie i realizm. U Ciebie tez tak bedzie. A to, ze jest wrazliwa na dotyk, nie oznacza, ze ma tak wybujale libido.
Na razie za bardzo rozbudowujesz sobie jej obraz bazujac na wyobrazeniach glownie. Wiem, ze to trudne na poczatku zwiazku, ale chlodniejsza ocena czasami sie przyda.
No i zycze Ci, zeby rzeczywistosc dorownala wyobrazeniom
Nie mowie, ze ona klamie, a Ty ze masz klapki na oczach. Ale fascynacja jest na poczatku, pozniej zmienia sie to w wieksze wywazenie i realizm. U Ciebie tez tak bedzie. A to, ze jest wrazliwa na dotyk, nie oznacza, ze ma tak wybujale libido.
Na razie za bardzo rozbudowujesz sobie jej obraz bazujac na wyobrazeniach glownie. Wiem, ze to trudne na poczatku zwiazku, ale chlodniejsza ocena czasami sie przyda.
No i zycze Ci, zeby rzeczywistosc dorownala wyobrazeniom

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Złoty pisze:Czy możliwy jest związek miedzy tak radykalnie ,,obdarzoną" kobietą a flegmatycznym facetem?
Widziałem już w swoim życiu krótkim bardziej nieprawdopodobne rzeczy, niemniej sam fakt stawiania przez Ciebie owego pytania nastraja pesymistycznie i każe się uważnemu obserwatorowi zastanowić co się jeszcze być może za fasadą "kwestii libido" kryje.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Po pierwsze to bym się cieszył jak bym spotkał taką dziewczynę. Po drugie większość kobiet lubi rzeczy o których mówi Twoja mała nimfomanka. Tylko u niektórych kobiet to może być trochę stłumione. Ale na pewno wrażliwość tej dziewczyny mieści się w normie. Po trzecie to w Tobie jest coś stłumione, bo zawsze mi się wydawało, że młodemu chłopakowi to chce się zawsze i wszędzie. Taka nasza natura
Nie musisz być ograniczony. Po prostu mało kobiet poznałeś. Większość szarych myszek to "nieśmiałe nimfomanki". A te parodiujące boginie seksu, często nie umieją nawet całować.Turin pisze:Może mam strasznie słabą wyobrażnie albo jestem ograniczony ale nie jestem w stanie uwierzyć w istnienie "nieśmiałej nimfomanki"To dla mnie jakiś oksymoron po prostu...
ale wkoło jest wesoło
faktycznie dziwne to troche. Moze ona nie jest zadna nimfomanka tylko ma takie wyobrazenie o sobie? tzn nie, raczej ze jak jest jej przyjmenie, baaardo przyjemnie to moze ona uwaza, ze to juz jakis wybujały erotyzm. Tak mi sie nasunelo ze jak taka niesmiala, delikatna, wrazliwa..to moze uwaza ze odczuwanie przyjemnosci jest niewlasciwe.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2009, 11:17 przez raquija, łącznie zmieniany 1 raz.
To, co opisujesz to nie nimfomania, a po prostu wyskie libido. To, że się komuś często chce wcale nie oznacza obsesji na punkcie seksu- po prostu osoba ma takie a nie inne potrzeby. Nimfomania jest wtedy, kiedy ktoś obsesyjnie szuka seksu dla seksu, nie licząc się z konsekwencjami i nie patrząc z kim to robi. Nie ma nic niezdrowego w wysokim libido, wręcz przeciwnie
Kupuj economy pack Durexa po 12 lub 24 prezerwatywy i ruszaj. Szczególnie, że oprócz tego uważasz ją za wspaniałą kobietę. A jeżeli Twoje problemy biorą sie tylko z tego, że chce Ci się mniej niż jej to trzeba się wziąć w garść i przestać być leniwym. Chyba, że problem jest taki że nie dajesz rady fizycznie.
Właśnie, może przez rodziców lub środowisko była uczona, że seks jest jakimś zakazanym owocem czy coś w tym stylu i teraz się jej wydaje przy każdym stosunku, że liznęła nieba. Ja też przeważnie zamykam oczy i się uśmiecham kiedy tańczę z mężczyzną, do którego coś czuję. W takiej sytuacji faktycznie mina wychodzi bardziej pociągająco niz zwykły uśmiech bo tak jesteśmy skonstruowani, że w takich sytuacjach wysyłamy właśnie takie sygnały. Tu nie ma nic nadzwyczajnego. Są ludzie nadwrażliwi na dotyk ale w jej przypadku chyba nie jest to wrażliwośc przeszkadzająca jej żyć?

raquija pisze:Tak mi sie nasunelo ze jak taka niesmiala, delikatna, wrazliwa..to moze uwaza ze odczuwanie przyjemnosci jest niewlasciwe.
Właśnie, może przez rodziców lub środowisko była uczona, że seks jest jakimś zakazanym owocem czy coś w tym stylu i teraz się jej wydaje przy każdym stosunku, że liznęła nieba. Ja też przeważnie zamykam oczy i się uśmiecham kiedy tańczę z mężczyzną, do którego coś czuję. W takiej sytuacji faktycznie mina wychodzi bardziej pociągająco niz zwykły uśmiech bo tak jesteśmy skonstruowani, że w takich sytuacjach wysyłamy właśnie takie sygnały. Tu nie ma nic nadzwyczajnego. Są ludzie nadwrażliwi na dotyk ale w jej przypadku chyba nie jest to wrażliwośc przeszkadzająca jej żyć?
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Witam ponownie.
Posłuchałem waszych rad. Minęło traszkę czasu, wszystko szło w dobrą stronę. Gdy miałem urlop do mojego Skarba przyjechał w odwiedziny znajomy nastolatek więc miała mniej czasu ale porwałem ją na kolację przy świecach w moim domu. Po kolacji siedzieliśmy sobie dłuuugo przy kominku rozmawiając bardzo otwarcie o wszystkim, byłem szczęśliwy. Zapytałem czy zostanie u mnie, odmówiła tłumacząc się że za bardzo jej na mnie zależy i jeszcze za wcześnie. Bylem jej wdzięczny za taką odpowiedz.
Gdy dwa tygodnie później wracaliśmy nocą z klubu zaproponowała bym u niej został do rana. Byłem zmęczony a ona zasługiwała na coś więcej niż pijany facet więc odmówiłem - poczekałem do walentynek. Ta noc była piękna
....... z wyjątkiem tego nad ranem iż dowiedziałem się że dla tego nastolatka którego widziałem wcześniej była przez jedną noc ,,dobrą ciocią" i na pewno nigdy jej nie zapomni. Kiedy spytałem co ją łączyło z chłopcem młodszym o 9 lat do stwierdziła z uśmiechem że ,,był taki wysoki" (koszykarz) i ,,miał takie słodkie oczka". Byłem zaskoczony ale zmęczenie i emocje zdecydowanie odbierają zdolność myślenia. Rano powiedziałem że skoro ustaliliśmy że do wakacji ona potrzebuje czasu i nie chce się przez ten czas na stałe wiązać to ja jej nie będę nic narzucał (chciałem to na spokojnie przemyśleć). Przy okazji dowiedziałem się że po maturach planuje wycieczkę do innego miasta z wyraźnym zamiarem jednorazowego spotkania z pewnym nieznajomym.
Tak to wygląda w sporym skrócie, życie jest jednak czasem skomplikowane. Nie potrafię zaakceptować myśli że ona tak się prowadzi po prostu dlatego że to lubi! Powiedział bym jej że nie mam siły na coś takiego i odszedł ale jestem z nią bo mam nadzieję że jej zachowanie jest wynikiem problemów zdrowotnych a nie charakteru. Mój Skarb powiedział mi że ma zdiagnozowana bulimię, że kiedyś kilka lat temu schudła 20 kilo i leczyła się farmakologicznie. Poczytałem troszkę o bulimii i zauważyłem sporo symptomów choroby. Brak akceptacji siebie i dążenie (na szczęście na razie łagodne) do nierealnie niskiej wagi. Niska samoocena własnego wyglądu i jeszcze kilka innych cech charakterystycznych. Doczytałem też że u niektórych osób cierpiących na tą chorobę pojawiają się tendencje częstej zmiany partnerów seksualnych ze względu na psychologiczne aspekty choroby.
Mój Skarbik ma mnie (dopóki nie postanowi inaczej), długoletnią przyjaciółkę (z którą też mam dobry kontakt i która podziela moje opinie na temat potrzeby pomocy) i dwójkę dobrych znajomych. Wiem że możemy jej zapewnić wsparcie ale nie fachową pomoc. Teraz rozglądam się za dobrym psychologiem. Światełkiem w tunelu jest fakt iż moja wybranka wie że coś jest z nią nie tak i zdaje sobie sprawę z faktu iż cierpi walcząc sama ze sobą. Sądzę że razem z jej przyjaciółką namówimy ją na rozmowę z lekarzem. Może powiecie że mi odbiło ale chyba po prostu ją kocham, dlatego postaram się zapewnić jej na własny koszt pierwszy miesiąc spotkań z lekarzem. Mam nadzieje że ten czas coś jej da - jakieś minimalne pojęcie o tym że sama sobie robi krzywdę. Zobaczymy co będzie dalej.
Posłuchałem waszych rad. Minęło traszkę czasu, wszystko szło w dobrą stronę. Gdy miałem urlop do mojego Skarba przyjechał w odwiedziny znajomy nastolatek więc miała mniej czasu ale porwałem ją na kolację przy świecach w moim domu. Po kolacji siedzieliśmy sobie dłuuugo przy kominku rozmawiając bardzo otwarcie o wszystkim, byłem szczęśliwy. Zapytałem czy zostanie u mnie, odmówiła tłumacząc się że za bardzo jej na mnie zależy i jeszcze za wcześnie. Bylem jej wdzięczny za taką odpowiedz.
Gdy dwa tygodnie później wracaliśmy nocą z klubu zaproponowała bym u niej został do rana. Byłem zmęczony a ona zasługiwała na coś więcej niż pijany facet więc odmówiłem - poczekałem do walentynek. Ta noc była piękna


Tak to wygląda w sporym skrócie, życie jest jednak czasem skomplikowane. Nie potrafię zaakceptować myśli że ona tak się prowadzi po prostu dlatego że to lubi! Powiedział bym jej że nie mam siły na coś takiego i odszedł ale jestem z nią bo mam nadzieję że jej zachowanie jest wynikiem problemów zdrowotnych a nie charakteru. Mój Skarb powiedział mi że ma zdiagnozowana bulimię, że kiedyś kilka lat temu schudła 20 kilo i leczyła się farmakologicznie. Poczytałem troszkę o bulimii i zauważyłem sporo symptomów choroby. Brak akceptacji siebie i dążenie (na szczęście na razie łagodne) do nierealnie niskiej wagi. Niska samoocena własnego wyglądu i jeszcze kilka innych cech charakterystycznych. Doczytałem też że u niektórych osób cierpiących na tą chorobę pojawiają się tendencje częstej zmiany partnerów seksualnych ze względu na psychologiczne aspekty choroby.
Mój Skarbik ma mnie (dopóki nie postanowi inaczej), długoletnią przyjaciółkę (z którą też mam dobry kontakt i która podziela moje opinie na temat potrzeby pomocy) i dwójkę dobrych znajomych. Wiem że możemy jej zapewnić wsparcie ale nie fachową pomoc. Teraz rozglądam się za dobrym psychologiem. Światełkiem w tunelu jest fakt iż moja wybranka wie że coś jest z nią nie tak i zdaje sobie sprawę z faktu iż cierpi walcząc sama ze sobą. Sądzę że razem z jej przyjaciółką namówimy ją na rozmowę z lekarzem. Może powiecie że mi odbiło ale chyba po prostu ją kocham, dlatego postaram się zapewnić jej na własny koszt pierwszy miesiąc spotkań z lekarzem. Mam nadzieje że ten czas coś jej da - jakieś minimalne pojęcie o tym że sama sobie robi krzywdę. Zobaczymy co będzie dalej.
Złoty pisze:Powiedział bym jej że nie mam siły na coś takiego i odszedł ale jestem z nią bo mam nadzieję że jej zachowanie jest wynikiem problemów zdrowotnych a nie charakteru
Umieraaaaaam

to nie moja wina, że interesują mnie inni chłopcy, nawet tacy bardzo młodzi, to ta bulimia, ja nie chce a ona mnie pcha w ramiona tego nieznajomego do którego jadę w wakacje.
Jak już mówiłem, troszkę sobie pogrzebałem w źródłach (to mój zawód, tak na marginesie).
Nie zacytuję Ci teraz dokładnie ale kilka publikacji omawiało wpływ bardzo niskiej samooceny, braku akceptacji siebie, świadome lub nie poszukiwanie dowartościowania się i akceptacji własnego wyglądu przez partnerów. Była też mowa o tym iż takie związki wywołują poczucie winy (to akurat u niej widać wyraźnie) i są nietrwałe.
Próba samobójcza też Cię rozbawi? Mogę dorzucić jeszcze kilka ,,dowcipów".
Cała ta nimfomania przestała mi do niej pasować gdy dowiedziałem się że była w związku dwa lata i jej przyjaciółka potwierdza że przez ten czas jeden partner jej wystarczał. Dopiero po rozstaniu (jego decyzja) się pogubiła i jak na razie boi zaangażować ponownie.
Edit. A tak swoją drogą to ciekawe iż wybiera młodsze ,,cele" biorąc pod uwagę że wychowywała czterech młodszych braci których wspomina miło ale kontakt im się urwał troszkę bo się rozjechali na uczelnie. Ja też jestem ,,szczupaczek" i na oko ludzie dają mi 20 wiosen.
Nie zacytuję Ci teraz dokładnie ale kilka publikacji omawiało wpływ bardzo niskiej samooceny, braku akceptacji siebie, świadome lub nie poszukiwanie dowartościowania się i akceptacji własnego wyglądu przez partnerów. Była też mowa o tym iż takie związki wywołują poczucie winy (to akurat u niej widać wyraźnie) i są nietrwałe.
Próba samobójcza też Cię rozbawi? Mogę dorzucić jeszcze kilka ,,dowcipów".

Cała ta nimfomania przestała mi do niej pasować gdy dowiedziałem się że była w związku dwa lata i jej przyjaciółka potwierdza że przez ten czas jeden partner jej wystarczał. Dopiero po rozstaniu (jego decyzja) się pogubiła i jak na razie boi zaangażować ponownie.
Edit. A tak swoją drogą to ciekawe iż wybiera młodsze ,,cele" biorąc pod uwagę że wychowywała czterech młodszych braci których wspomina miło ale kontakt im się urwał troszkę bo się rozjechali na uczelnie. Ja też jestem ,,szczupaczek" i na oko ludzie dają mi 20 wiosen.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2009, 18:43 przez Złoty, łącznie zmieniany 3 razy.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Złoty, może i masz racje. racz waść zwrócić uwagę - kobietę da się wyciągnąć z zabawy lecz vice versa nie. twoja kobieta to nimfomanka. tego nie leczy się zastrzykami. choć może być miłe - kumpel miał żonę. po roku małżeństwa okazało się że jest biseksualistką. lubi patrzeć i lubi gdy się patrzy... cóż. większość facetów dałaby obciąć sobie za takie małżeństwo palec. ale ty wpadłeś po uszy. granicz się lepiej tylko do bzykania...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2009, 20:39 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Tak, bulimia moze miec z tym zwiazek, ale nie jest przyczyna. Kobieta z taka osobowoscia "pozera" mezczyzn. Tak, mozna to leczyc, ale absolutnie nie nalezy to do Ciebie. Ona sama powinna chciec, znalezc lekarza i zaplacic za niego. Inaczej nie ma to sensu.
Beztroska z jaka mowi o kolejnych ofiarach, nie wskazuje zupelnie zeby miala swiadomosc tego i odczuwala zal. Skoro to planuje, to znaczy ze robi to zupelnie swiadomie.
Chcesz byc zbawca swiata, w porzadku. Tylko ze koszty tego poniesiesz Ty. Z tego zwiazku nic nie bedzie, za to Ty bedziesz mial powazne trudnosci ze zbudowaniem prawidlowego zwiazku po czyms takim.
Bulimia jest praktycznie niewyleczalna. Sa miesiace, czasem lata, w ktorych wszystko jest ok, a potem nagly zwrot. Chcesz takich zwrotow jak juz bedziesz mezem i bedziesz mial z nia dzieci? Wiem ze to brutalne, ale wydajesz sie byc dobrym facetem i zaslugujesz na kogos lepszego. Chcesz jej pomagac? Niech ona najpierw zrobi cos w tym kierunku tez. Inaczej zostaniesz jej chlopcem na posylki i przyjacielem, ktoremu bedzie sie wyplakiwac, ze nie moze upolowac kolejnego nastolatka. A moze jeszcze bedziesz jej takich wyszukiwal? Bo wiesz, bedzie chora i cierpiaca... .
Poczytaj sobie naprawde o bulimii, a nie tylko to, co pasuje Ci do wizerunku swietej umeczonej.
Beztroska z jaka mowi o kolejnych ofiarach, nie wskazuje zupelnie zeby miala swiadomosc tego i odczuwala zal. Skoro to planuje, to znaczy ze robi to zupelnie swiadomie.
Chcesz byc zbawca swiata, w porzadku. Tylko ze koszty tego poniesiesz Ty. Z tego zwiazku nic nie bedzie, za to Ty bedziesz mial powazne trudnosci ze zbudowaniem prawidlowego zwiazku po czyms takim.
Bulimia jest praktycznie niewyleczalna. Sa miesiace, czasem lata, w ktorych wszystko jest ok, a potem nagly zwrot. Chcesz takich zwrotow jak juz bedziesz mezem i bedziesz mial z nia dzieci? Wiem ze to brutalne, ale wydajesz sie byc dobrym facetem i zaslugujesz na kogos lepszego. Chcesz jej pomagac? Niech ona najpierw zrobi cos w tym kierunku tez. Inaczej zostaniesz jej chlopcem na posylki i przyjacielem, ktoremu bedzie sie wyplakiwac, ze nie moze upolowac kolejnego nastolatka. A moze jeszcze bedziesz jej takich wyszukiwal? Bo wiesz, bedzie chora i cierpiaca... .
Poczytaj sobie naprawde o bulimii, a nie tylko to, co pasuje Ci do wizerunku swietej umeczonej.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Mnie tak, opowiadaj. Sprzedaj jeszcze trochę, nie płacimy tyle co pudelek.pl, ale bądź człowiek.Złoty pisze:Próba samobójcza też Cię rozbawi?
Traumy jakich ja doświadczałem w przeszłości również w pełnu tłumaczyłyby kilka zachowań, któe jednak nie występują w moim przypadku. Kilka lat temu, gdybyś zajrzał do paru książek, łatwo znalazłbyś usprawiedliwienie dla mojej ew. agresji, hedonizmu czy zachowań autodestrukcyjnych. Żadne z nich nie wystąpiło. Wszystkie spędzały mi sen z powiek. Na tym to polega. Psychologiczna zależność między wydarzeniem a zachowaniem musi trafić na podatny grunt, aby zaistniała.
shaman pisze:Traumy jakich ja doświadczałem w przeszłości również w pełnu tłumaczyłyby kilka zachowań, któe jednak nie występują w moim przypadku.
U mnie tez by się trochę znalazło i podobnie jak u shamana nie wystąpiły te bonusy. Co nie znaczy, ze wychodzenie z pewnych sytuacji było łatwe, nie było i do tego bolało
Miltonia pisze:Tak, bulimia moze miec z tym zwiazek, ale nie jest przyczyna
Czyli inaczej mówiąc może to potęgować ale nie wywoływać sama w sobie
A więc mit o rzekomej strasznej nieśmiałości pękł jak bańka mydlana.
Oj czemu nie jest to żadnym żdziwieniem dla mnie
??
A teraz do autora najlepsze co możesz zrobić to zostawić ją swojemu losowi. Jeżeli sama nie będzie chciała nic zmienić to możesz sobie wypruć flaki a i tak nic nie zmienisz. No może poza tym że sam staniesz się psychicznym wrakiem...
A co do próby samobójczej to zawsze jakoś z pewną dozą sceptycyzmu do nich podchodzę. Może i jestem nieczułym draniem ale wydaje mi się że jeżeli ktoś jest odpowiednio zdeterminowany żeby się zabić to nie będzie żadnych prób, ot uda mu się za pierwszym razem.

Oj czemu nie jest to żadnym żdziwieniem dla mnie
A teraz do autora najlepsze co możesz zrobić to zostawić ją swojemu losowi. Jeżeli sama nie będzie chciała nic zmienić to możesz sobie wypruć flaki a i tak nic nie zmienisz. No może poza tym że sam staniesz się psychicznym wrakiem...
A co do próby samobójczej to zawsze jakoś z pewną dozą sceptycyzmu do nich podchodzę. Może i jestem nieczułym draniem ale wydaje mi się że jeżeli ktoś jest odpowiednio zdeterminowany żeby się zabić to nie będzie żadnych prób, ot uda mu się za pierwszym razem.
To jest bardzo dobry emocjonaly szantaż: "jak mnie zostawisz, to się zabiję". Jeżeli ktoś używa takich słów do zatrzymania drugiej osoby przy sobie, to zazwyczaj nie jest o spowodowane realną chęcią samobójstwa. Ot, taka naiwana desperacja, nie tylko nastolatkom się taka zdarza. Jeżeli naprawdę ma takie zachwiania i wygląda jakby poważnie miała coś sobie zrobić to do lekarza, nie na forum.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 148 gości