Czy ten zwiazek ma jeszcze sens?
Moderator: modTeam
Czy ten zwiazek ma jeszcze sens?
Jestem z chlopakiem 9 miesiecy. Gdy wracam pamiecia do naszych poczatkow, to widze, ze juz na poczatku mialam co na nas watpliwsci. Mialam jednak nadzieje, ze z czasem mina. Tak sie jednak nie stalo. Wydaje mi sie, ze nie kocham swojego chlopaka i nigdy go nie kochalam.
Jestem z nim, bo dobrze sie z nim czuje, naprawde super. On wie o moich watpliwosciach i ciagle ma nadzieje, ze mi przejda. Czasami jest taki okres, ze jest mi z nim super, mam ochote go przytulac, calowac i mysle, ze jednak go kocham. Potem przychodzi kryzys - wszystko mnie w nim drazni i nie wiem czy chce z nim byc.
Sama juz nie wiem co powinnam zrobic. Nie chce niszczyc tego zwiazku. Ciagle wierze, ze jakos sie miedzy nami ulozy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Jestem z nim, bo dobrze sie z nim czuje, naprawde super. On wie o moich watpliwosciach i ciagle ma nadzieje, ze mi przejda. Czasami jest taki okres, ze jest mi z nim super, mam ochote go przytulac, calowac i mysle, ze jednak go kocham. Potem przychodzi kryzys - wszystko mnie w nim drazni i nie wiem czy chce z nim byc.
Sama juz nie wiem co powinnam zrobic. Nie chce niszczyc tego zwiazku. Ciagle wierze, ze jakos sie miedzy nami ulozy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
cassie pisze:Wydaje mi sie, ze nie kocham swojego chlopaka i nigdy go nie kochalam.
cassie pisze:i mysle, ze jednak go kocham

cassie pisze:wszystko mnie w nim drazni
Dlatego odpuść sobie, bo jeśli po 9ciu miesiącach tak jest, to na pewno lepiej nie będzie.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
A nie pomyślałaś że ten facet też się już męczy, skoro wie o tak poważnych wątpliwościach, nie jest pewny tego co do niego czujesz....taki związek jak chodzenie po linie nad przepaścią.Chłopak musi czuć się nieźle przybity, czekać aż nadejdzie dzień sądu kiedy w końcu mu powiesz że mimo tego co było między Wami nie kochasz go i kropka. Spróbuj zrozumieć samą siebie.Musisz się określić dla Waszego wspólnego dobra.
Czasem tak bywa ze wydaje sie ze sie kogos kocha a potem okazuje sie ze jest zupelnie inaczej ! Ale to nie zalezy od Ciebie po prostu mozna czasem pomylic sie w interpretacji swoich uczuc.
lepiej zakoncz ten zwiazek poki mozesz to zrobic (nie masz dzieci wiec zawsze latwiej)
Ja to kiedys przerabialam i wiem jak potem jest ciezko
lepiej zakoncz ten zwiazek poki mozesz to zrobic (nie masz dzieci wiec zawsze latwiej)
Ja to kiedys przerabialam i wiem jak potem jest ciezko
CZASEM CHCIALABYM W GORSZE DNI ,UCIEC STĄD NIE MÓWIĄC NIC....
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Może i jest coś w tym co mówi Andrew...ale z drugiej strony nie wiem czy taką relację można w ogóle nazwać związkiem, powiem szczerze, że dziwi mnie nawet postawa tego faceta...ja bym nie wytrzymała bycia w takiej relacji, że niby jestesmy razem, a ta osoba wciąż mówi "jestem z toba ale nie wiem czy to z miłosci". Mam wrażenie, ze jeżeli takie wątpliwości ma sie jeszcze zanim jest się w zwiazku nieformalnym to w zwiazku formalnym nic sie na lepsze nie zmieni, no przeciez, żeby być ze sobą cale zycie trzeba się kochac a nie, że będziemy ze sobą, żeby może kiedyś się pokochać.
Choc z drugiej strony zastanawia mnie czy autorka topicu, nie miała czasem wczesniej jakiegoś związku, który wywarł na niej ogromny wpływ i wciąż chciałaby w nim być...i może stąd takie zachowanie?
Choc z drugiej strony zastanawia mnie czy autorka topicu, nie miała czasem wczesniej jakiegoś związku, który wywarł na niej ogromny wpływ i wciąż chciałaby w nim być...i może stąd takie zachowanie?
Andrew pisze:gry ! kochani to sie trzeba nauczyc nikt sie z nią nie rodzi , z talentem tak , ale nie z umiejetnoscią grania.
Gdzie miejsce na spontan, jeśli tylko gra?...
agata pisze:"jestem z toba ale nie wiem czy to z miłosci"
No tak, bo sama miłość nie wystarczy, ale trzeba się jeszcze lubić, a tutaj Autorka nie lubi swojego faceta, co widać.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
agata pisze:Choc z drugiej strony zastanawia mnie czy autorka topicu, nie miała czasem wczesniej jakiegoś związku, który wywarł na niej ogromny wpływ i wciąż chciałaby w nim być...i może stąd takie zachowanie?
Byl taki zwiazek, o ktorym nie moge zapomniec. Bylismy razem 2,5 roku. Po okolo roku bycia razem pojawily sie u mnie watpliwosci czy go kocham. Trwaly dosc dlugo, a gdy wszystko bylo juz ok moj chlopak zostawil mnie dla innej. Teraz sa juz po slubie i maja dziecko. Wydaje mi sie, ze juz sie z tym pogodzilam. Myslicie, ze moglo miec to wplyw na moj terazniejszy zwiazek?
Wątpliwości to jedno, one często się pojawiają. Wg mnie problem leży tu:
Jeśli nie możesz Go znieść, drażni Cię Jego osoba, to nic tu po Tobie. I na to nie ma wpływu żaden Twój dawny związek.
Wszystko, co się dzieje w naszym życiu, ma wpływ na naszą przyszłość. Ale mnie się zdaje, że to nie jest przyczyną Twojego problemu.
A co by tą przyczyną nie było, nie bardzo widzę sens tego związku, skoro masz takie wątpliwości. Facet to nie maskotka, do której fajnie się od czasu do czasu poprzytulać. A Ty tak Go traktujesz.
cassie pisze:wszystko mnie w nim drazni
Jeśli nie możesz Go znieść, drażni Cię Jego osoba, to nic tu po Tobie. I na to nie ma wpływu żaden Twój dawny związek.
cassie pisze:Myslicie, ze moglo miec to wplyw na moj terazniejszy zwiazek?
Wszystko, co się dzieje w naszym życiu, ma wpływ na naszą przyszłość. Ale mnie się zdaje, że to nie jest przyczyną Twojego problemu.
A co by tą przyczyną nie było, nie bardzo widzę sens tego związku, skoro masz takie wątpliwości. Facet to nie maskotka, do której fajnie się od czasu do czasu poprzytulać. A Ty tak Go traktujesz.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Ja nie rozumie takich rad jak i takich wątków, mówicie "kończ ten zwiazek bo nei ma sensu"
Jak by to bylo takie latwe...
To jest i bedzie tylko i wylacznie Twoja decyzja...
Pamiętam swego czasu jak po pewnej kłótni z moja polówka. Nie wróciłem do domu, szukałem pomocy u paru znajomych i mówili "po tym co zrobila jak bym zerwal/a", tylko jedna osoba, moja przyjaciolka miala racje "to jest tylko i wylacznie Twoja decyzja, To ty ja kochasz nie ja"

Jak by to bylo takie latwe...
To jest i bedzie tylko i wylacznie Twoja decyzja...
Pamiętam swego czasu jak po pewnej kłótni z moja polówka. Nie wróciłem do domu, szukałem pomocy u paru znajomych i mówili "po tym co zrobila jak bym zerwal/a", tylko jedna osoba, moja przyjaciolka miala racje "to jest tylko i wylacznie Twoja decyzja, To ty ja kochasz nie ja"




Nie zasłuzyłaś na niego....
A on tym bardziej na twoją chorą miłość
Ps. Weź się ogarnij albo w lewo albo w prawo, jak cie wkurza i jesteś z nim to męczysz siebie i jego.
Ps2. Nie zgadzam się z wami ze zrywanie nie jest proste...
A on tym bardziej na twoją chorą miłość
Ps. Weź się ogarnij albo w lewo albo w prawo, jak cie wkurza i jesteś z nim to męczysz siebie i jego.
Ps2. Nie zgadzam się z wami ze zrywanie nie jest proste...
Ostatnio zmieniony 01 gru 2008, 01:05 przez Nightwolf, łącznie zmieniany 2 razy.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie moglo, ale mialo. Jak ktos nie umie oceniac partnerow, ich osobowosci i tego jak sie czuli porownujac do siebie kilka zwiazkow, to ja mu wspolczuje:)cassie pisze:Myslicie, ze moglo miec to wplyw na moj terazniejszy zwiazek?
Tzn nie ma to wplywu na relacje Twoje i jego i draznienie pewnych cech z jego strony Twojej osoby ale na pewno pokazuje Ci obraz, ktory jest zwyczajnie inny, mniej ciekawy, gorszy. Wiec jakis tam wplyw na Twoje postrzeganie kolejnego mezczyzny wedlug mnie ma.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 236 gości