Siedzi, jestem za nią... kładę jej dłoń na ramieniu, przeprosiłem za to ze zaczepiam.. siadam obok i mówię coś typu "słuchaj jestem tu ze znajomymi i już z sąd wychodzimy ... ale masz bardzo ładny uśmiech" ( możecie sobie myśleć, ze to tani komplement... ale tak naprawde bardzo mi się podobał)
Sam nie wiem o czym myślałem w tym momencie, dziewczyna mimo wszystko się uśmiechnęła... Nie miałem czasu na rozmowę zaproponowałem wymianę numerów, obiecałem, ze zadzwonię i ze jak będzie nam się dobrze rozmawiało to się umówimy...
Chyba się jej spodobałem bo wpisała mi swój numer, ja puściłem jej strzałkę... jako ze siedziałem obok to poczułem ze to prawdziwy numer...
Uśmiechnąłem się przedstawiłem... i pokazałem jej paluchem na policzek... Uśmiechnęła się i już ma mi dać całusa w policzek... gdy to odwracam w ostatnim momencie głowę, trochę chamsko przez co jej usta trafiają w moje.... delikatne muśniecie i pocałunek... szybko odsunęła głowę i wpatrywał się we mnie, oburzona?
Wstałem, pożegnałem się i wróciłem ze znajomymi do domu....
Następnego dnia z samego rana dostaje od nie smsa, jedne za drugim.... nie mam zbytnio czasu odpisywać.... pyta się jak mi się spało... i pisze, że bardzo ją zaskoczyłem tym pocałunkiem.... Za chwile pisze mi ze wie gdzie pracuje... okazuje się ze sama pracuje w gastronomi 10 m odemnie... Chciała, zebym wpadał do niej do pracy.... tak też zrobiłem, jej koleżanki zaczęły hihotać a ona sama, zrobiła się cała czerwona , pogadaliśmy chwile... umówiliśmy się po pracy.
Idąc na spotkanie, nie spodziewałem się, że będzie z 3 koleżankami.... jakbym wiedział, że tak to pewnie nawet bym nie poszedł... Dziewczyny zaczęły rozmawiać miedzy sobą o swoich sprawach... Co tu mówić czułem się niezręcznie.... Nie znałem jej ani jej koleżanek... Co jakiś czas wtrącałem kilka zdań, pytałem się o opinie na różne tematy, ale czuć był, że i one i ja są w nieco niezręcznej sytuaji.... Postawiła wysoką poprzeczkę przede mną.... Zacząłem rozmawiać z jej koleżanką, okazało sie, ze mamy sporo wspólnych tematów... Nie chciałem jej podrywać, ale wolałem rozmawiać z nią niżeli z dziewczyną z którą się umówiłem... Generalnie była mało mówna... Spotkanie, wyglądało raczej jak "spotkanie znajomych" niżeli "randka"...
Na koniec uściskaliśmy się wszyscy.
Jak tylko wsiadała do autobusu zaczeła mnie smsami przepraszać że w tyle osób... pytała sie co o niej sądze.... dziś rao też wysłała mi smsa...
No i przechodząc do sedna sprawy... myślę że mogła zaszufladkować mnie jako przyjaciela po tym spotkaniu... sam nie wiem... nie zrobiłem nic magicznego.... Zastanawiam się nad tym jak się mam zachować z tej sytuacji.... zwykle zapominam o takiej kobiecie staram się nie myśleć.... ale chciałbym to zmienić bo naprawdę bardzo mi się podoba. Zastanawiam się czy pozostać bezpiecznie w kręgu przyjaźni czy też posunąć się dalej... Sprawę komplikuje fakt, że pracujemy blisko siebie.... nie wiem co myśleć... Proszę o jakieś rady
Zaznaczam, że jestem raczej nieśmiały
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)