Witajcie. Dawno mnie tu nie było, ale naszła mnie ostatnio pewna refleksja, głównie dzięki własnym doświadczeniom i chciałbym się nią z wami podzielić. Rzecz jest o miłości i odpowiedzialności.
Ludzie młodzi generalnie ( aczkolwiek nie zawsze ) podchodzą do miłości raczej na luzie. Kocham Cie tu, kocham Cie tam więc słowo to i jego znaczenie można powiedzieć, że na nikim nie robi już wrażenia. To forum chociażby jest pełne tematów skrzywdzonych osób, które rano słyszały "kocham Cie" od swojego partnera a wieczorem ten sam "partner" zapewniał, że to nie on całował tamtą laskę przy barze, a te kobiece majtki w kieszeni to kolega podrzucił.
To samo w sytuacji, w której dana osoba pisze nam, że kocha swojego chłopaka/dziewczynę, ale chce odejść bo chce spróbować czegoś nowego, bawić się życiem i tym podobne. Kocham Cie, ale nie chce mi się walczyć o nasz związek, wole spróbować z nowym kolegą. Kocham Cie, ale jesteś moim pierwszym i chce spróbować z kimś innym. Znamy to, prawda ?
Otóż mnie to dziwi. Może mam podejście dość konserwatywne, ale dla mnie to słowo nie znaczy tylko "lubię Cie, pociągasz mnie, fajnie mi się z Tobą rozmawiać, lubię spędzać z Tobą czas". Dla mnie kocham to poważna deklaracja, z którą idzie w parze spora odpowiedzialność za nasze czyny pod kątem tej drugiej osoby. No bo przecież mówiąc kocham przekazujemy też tysiąc i więcej innych informacji, które wiążą się z tym krótkim sześcioliterowym słowem. Kochać to znaczy szanować, liczyć się z kimś, dbać o kogoś i opiekować się, słuchać i rozmawiać oraz wiele wiele innych. Mówiąc kocham, a zachowując się inaczej można kogoś poważnie skrzywdzić i tutaj niestety żarty się kończą.
No bo przecież skoro z naszych ust padnie tak poważna deklaracja, jak wyznanie miłości, a postępować będziemy inaczej, niż wskazuje to słowo, to o krzywdę nie trudno. O ile ktoś jest odporny, bądź równie na luzie podchodzi do tematu to sprawa rozejdzie się po kościach. Na świecie są jednak osoby ( w tym ja ) które traktują sprawę śmiertelnie poważnie lub są dość wrażliwe i emocjonalne w kontaktach z płcią przeciwną ( i tu znowu ja ) Przepłakane noce, depresje czy miesiące zabrane z życia to potencjalne krzywdy jakie można wyrządzić nieumiejętnym dobieraniem słów.
Mam nadzieję, że udało mi się naświetlić wam ideę o którą mi chodzi ( próbowałem jak mogłem

) Chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat, bo w świetle swoich poglądów i tego co widzę dookoła czuje się na swoim stanowisku dość samotny.