Co Wy na to?
Moderator: modTeam
Co Wy na to?
Cóż.. Skończylam gimnazjum i powstał pewien problem: Liceum. Mieszkam w miejscowości oddalonej o 70km od Warszawy. Na miejcu są 4 licea ale niestety poziom w nich daje dużo do myślenia- jest kiepsko, ale ludzie którzy je skończyli tez mogli pójść na studia dzienne itp. Drugi minus tego to wstawanie przed szóstą i jazda zatłoczonym autobusem i wracanie nim o 16. W takich warunkach cięzko się uczyc. Rodzice postanowili że pójde do Wawy i zamieszkam w internacie. Sama, nikogo tam nie znam.. W Wawie jest wyższy poziom, większe możliwości z resztą sami wiecie jak to jest w dużum mieście.Ale tu mam chłopaka z którym jestem już trzy lata i bardzo mi na nim zalezy.. nie chce go stracić. Płacze po nocach i nie moge zasnąć a wrzesień nadchodzi.. MOje orginały są w wawie ale ja nie chce tam iść.. Z drugiej strony moge tego potem żałować.. Doradźcie coś prosze...
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
70 km to nie jest odległość niszcząca związki, myślisz, że stracisz chłopaka przez wyjazd? To co to za chłopak i co to za miłość, że godzina drogi ją zabije?
Ja jestem za wyrywaniem się z domu, do szkoły, na studia, do internetu czy akademika. Człowiek usamodzielnia się (choć akurat w internatach szkół średnich często dyscyplinę mają niezłą), myśleć zaczyna za siebie i o sobie, ogólnie dojrzewa szybciej, niż siedząc pod skrzydłami rodziców. I nawet jeśli nikogo nie znasz, to po miesiącu (a pewnie tygodniu) sytuacja się diametralnie zmieni
Doliczyć ludzi z nowej szkoły i grono znajomych powiększy Ci się pewnie trzykrotnie. 16 lat to naprawdę dobry wiek na poznawanie ludzi i świata.
I większe miasta faktycznie dają większe możliwości, tu nie ma nawet czego porównywać. Trzeba tylko chcieć i umieć z nich skorzystać, nie będzie temu sprzyjało na przykład codzienne łkanie w poduszkę z tęsknoty za domem i chłopakiem.
Co właściwie do Warszawy Cię zniechęca? Tylko to, że będziesz miała chłopaka trochę dalej i nowych ludzi będziesz musiała poznać, czy jest jeszcze coś?
Ja jestem za wyrywaniem się z domu, do szkoły, na studia, do internetu czy akademika. Człowiek usamodzielnia się (choć akurat w internatach szkół średnich często dyscyplinę mają niezłą), myśleć zaczyna za siebie i o sobie, ogólnie dojrzewa szybciej, niż siedząc pod skrzydłami rodziców. I nawet jeśli nikogo nie znasz, to po miesiącu (a pewnie tygodniu) sytuacja się diametralnie zmieni
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
I większe miasta faktycznie dają większe możliwości, tu nie ma nawet czego porównywać. Trzeba tylko chcieć i umieć z nich skorzystać, nie będzie temu sprzyjało na przykład codzienne łkanie w poduszkę z tęsknoty za domem i chłopakiem.
Co właściwie do Warszawy Cię zniechęca? Tylko to, że będziesz miała chłopaka trochę dalej i nowych ludzi będziesz musiała poznać, czy jest jeszcze coś?
zbajdziesz sobie nowego chlopaka hehe;P a na serio..poznasz ludzi..bedziesz miala dobra szkole..nauczysz sie samodzielnosci itd..tu i tak ponoc bys sie nie rozwinela..wiec nie placz tylko korzystaj..bo bedziesz zalowac..jak cos to przeciez mozesz wrocic tam i zrezygnowac ..zmienic szkole..a facet?? przeciez moze Ci odwiedzac jelsi tak bardzo Cie kocha..
-będę brał Cie!
-gdzie?
-w aucie!
-mnie?
- Cie..
-niee
-ehe!!
-gdzie?
-w aucie!
-mnie?
- Cie..
-niee
-ehe!!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
70 km to nie jest daleko, uwierz. Będziesz się przecież mogła z nim ciągle spotykać. Nawet z plusem - z dala od rodziców
. Zrozumiałe, że się boisz, ale dasz dziewczyno radę.
Na twoim miejscu porozmawiałabym z rodzicami... To twoje święte prawo móc wybrać sobie szkołę w jakiej chcesz się uczyć. Ja sobie nie wyobrażam, żeby moi rodzice tak zrobili. Jak szłam do liceum to doradzali, namawiali, ale decyzję pozostawili mi. Moje życie, moja szkoła.

Na twoim miejscu porozmawiałabym z rodzicami... To twoje święte prawo móc wybrać sobie szkołę w jakiej chcesz się uczyć. Ja sobie nie wyobrażam, żeby moi rodzice tak zrobili. Jak szłam do liceum to doradzali, namawiali, ale decyzję pozostawili mi. Moje życie, moja szkoła.
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 29 lip 2006, 11:30
- Skąd: Utopia
- Płeć:
Ja tez mieszkałam w intenacie w czasie liceum. Co prawda było to ponad 30km, ale z chłopakiem przez dwa lata widywałam się co 2 tygodnie przez weekendy, bo wtedy przyjeżdżał do szkoły z warszawy. W trzeciej klasie jak byłam to był we wojsku, widziałam się znim co 2,3 tygodnie, rożnie bywało. Ale dało się przetrwać. Przeciez nie musicie sie widywać codzienie. Pozatym poznasz nowych, ludzi, wyrwiez się z domu.. zobaczysz będzie spoko.
Mój kolega z liceum też w mieście rodzinnym zostawił dziewczynę i zamieszkał w internacie (ok. 130 km od domu). Ich związek przetrwał czasy liceum, teraz zaczynają 4 rok studiów, a w przyszłym roku biorą ślub. Odległość to chyba nie problem... Jeżeli związek nie przetrwa takiej próby, to chyba nie warto w niego inwestować.
Could I borrow your oxygen? I want to breath what you're breathing ;*
sereniti pisze:Odległość to chyba nie problem...
Odległość to najmniejszy problem
Ja byłam w związku w którym byłam oddalona od byłego o ponad 200 km. Widywaliśmy się co tydzień, co dwa tygodnie. I nie przetrwał, ale w sumie teraz się z tego cieszę.
I autorko, jesteś młoda więc niektóre problemy mogą wydawać się większe niż są w rzeczywistości. Skoro sprawa jest zamknięta - idziesz do tej nowej szkoły, to nie warto chyba rozpaczać i fochać się na cały świat? Sama zobaczysz, że będzie ok. Może na początku nie będzie łatwo, ale kto powiedział że życie ma być latwe i przyjemne?
A jeśli wasz związek się rozpadnie, to będzie to kolejne doświadczenie dla Ciebie. Tylko się nie nastawiaj na to że coś się zepsuje. Po prostu żyj i korzystaj z życia
Jak dla mnie sprawa jest prosta - Warszawo witaj !
Co to jest 70 km? Pikuś. Jak się Wam związek rozleci z powodu "taaaakiej" odległości to po prostu nie był wart wylewanych łez
Wg mnie nic na tej decyzji nie tracisz a tylko możesz zyskać. Nauczysz się samodzielności, a wierz mi, że niektórzy do końca życia nie są w stanie jej się nauczyć.
Co to jest 70 km? Pikuś. Jak się Wam związek rozleci z powodu "taaaakiej" odległości to po prostu nie był wart wylewanych łez
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Dziękuje Wam bardzo
macie racje.. pójde do warszawy. jesli mamy byś razem to będziemy i nic tego nie zmieni. . Może jestem mała i głupia
ale czuje jakbym urodziła sie po to, zeby być z moim miśkiem.. Znajoma powiedziała mi "idz do wawy, tam bedziesz miala sto takich michałów!" chodzi o to ze ja nie chce mieć ich stu.. chce tego jednego i myśl ze przez tą szkołe może mnie zostawić łamie mi serce.. jeśli mnie zostawi. . . widocznie tak musiało być i świata nie zmienie.. póki co jestesmy razem i troche juz za sobą mamy... czasami jest lepiej czasami gorzej ale wiem ze sie kochamy.. bedzie dobrze..
dziękuje

dziękuje
pani_minister pisze:czy jest jeszcze coś?
Pewnie że W-wa to nie Kraków, Wrocek, Posen, Gdańsk czy Toruń. To zwykła, wielka Warszawa. Mnie by zniechęciło.
Lejdi pisze:Dziękuje Wam bardzo macie racje.. pójde do warszawy. jesli mamy byś razem to będziemy i nic tego nie zmieni. . Może jestem mała i głupia ale czuje jakbym urodziła sie po to, zeby być z moim miśkiem.. Znajoma powiedziała mi "idz do wawy, tam bedziesz miala sto takich michałów!" chodzi o to ze ja nie chce mieć ich stu.. chce tego jednego i myśl ze przez tą szkołe może mnie zostawić łamie mi serce.. jeśli mnie zostawi. . . widocznie tak musiało być i świata nie zmienie.. póki co jestesmy razem i troche juz za sobą mamy... czasami jest lepiej czasami gorzej ale wiem ze sie kochamy.. bedzie dobrze..
dziękuje
Fantastyczne podejście, tego się trzymaj. Tylko nie słuchaj koleżanki, póki dobrze Ci się układa z chłopakiem.
Kiepskie liceum jest dobre dla dobrych uczniow. Dziwnie brzmi? Tylko pozornie. Dobry uczen to taki ktory sam zglebia wiedze i sie uczy. Nie potrzebuje motywacji ze storny wymagajacych nauczycieli robiacych kartkowki ktore wymagaja nauki. Dzieki temu na luzie zdajesz g... warte przedmioty ktore Cie nie interesuja. Ja musialem ryc chemie (na glupie 2!!!) choc jej nie lubilem, nienawidzilem, wiedzialem ze do niczego mi sie nie przyda i nic z niej juz nie pamietam. Dlatego uwazam za skrajny debilizm narzucone z gory programy nauczania. Kiepskie licea to w miare kompensuja, bo tma zdasz przedmiot bez nauki. Czyli jezeli chcesz sie rozwijac w kierunku np matematyki to uczysz sie matmy samodzielnie, indywidualnie, bo mozesz na nia posiwecic czas. Reszte przedmiotow i tak zdasz na luzie.
Jeszcze jedna rzecz odnosnie mitu dobrych liceow: znam LO w Poznaniu gdzie ludziska dostaja sie na dobre kierunki. I wygladaloby to fajnie gdyby nie to ze przez ostatnie dwie klasy liceum wiekszosc jedzie na prywatnych korepetycjach... Ot tajemnica "sukcesow" edukacyjnych liceum.
Jeszcze jedna rzecz odnosnie mitu dobrych liceow: znam LO w Poznaniu gdzie ludziska dostaja sie na dobre kierunki. I wygladaloby to fajnie gdyby nie to ze przez ostatnie dwie klasy liceum wiekszosc jedzie na prywatnych korepetycjach... Ot tajemnica "sukcesow" edukacyjnych liceum.
jak ja zaczynałam liceum też miałam mozliwość przeniesienia się do większego miasta, mieszkania w internacie i stawania sie samodzielna.....z róznych względów zrezygnowałam z tej szansy... w sumie czy żałuje? biorąc pod uwagę, że ta decyzja 5 lat później zaowocowała poznaniem mojego obecnego narzeczonego nie żałuje...ale patrzać na to z perspektywny tego, ze dziś byłabym pewnie w pełni samodzielna trochę szkoda....
dlatego ruszaj na Wawę i głowa do góry
dlatego ruszaj na Wawę i głowa do góry
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 29 lip 2006, 11:30
- Skąd: Utopia
- Płeć:
Maverick pisze: znam LO w Poznaniu
Dobra nie mieszaj w głowie dziewczynie. Poziom się liczy. Ja też miałem przygody z niepotrzebną mi chemią, ale to bynajmniej nie działa w taki sposób, że gdybym ich nie miał to byłbym jeszcze bardziej rozwinięty humanistycznie. To życie, a nie WoW.
Tak, gdzie poziom wyższy, tam mniej niedobrego towarzystwa, taka prawda. To już wystarczy, aby wybrać dobre LO.
Eeeee, skoro w tym wieku glownie marzysz o byciu z tym chlopakiem, to szkola Ci nie jest potrzebna. Zostan u siebie i przestan sobie glowe zawracac nauka. Wezmiesz slub, urodzisz dziecko, wszystko przed 18 i bedzie fajnie
I nie wiem czy to takie bedzie dobre liceum w Warszawie, skoro Cie przyjeli, pomimo tego ze piszesz "orginaly" ... .
A tak na powaznie, troche ambicji w tym wieku by Ci nie zaszkodzilo. Pomysl lepiej o tym, zamiast mazac sie zostawianiem chlopaka godzine drogi autobusem od Warszawy.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
I nie wiem czy to takie bedzie dobre liceum w Warszawie, skoro Cie przyjeli, pomimo tego ze piszesz "orginaly" ... .
A tak na powaznie, troche ambicji w tym wieku by Ci nie zaszkodzilo. Pomysl lepiej o tym, zamiast mazac sie zostawianiem chlopaka godzine drogi autobusem od Warszawy.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości