TedBundy pisze:christopulos pisze:ktos uwaza, ze dziewczyna w takiej sytuacji jest ochlapem rozumiem ze to dziala w druga strone - jesli kobieta rzuci faceta to on jest wowczas ochlapem, dobrze mysle?
jak najbardziej tak to właśnie wygląda z mojej (i nie tylko mojej) perspektywy. Jest ochłapem dla jej koleżanek, które by się na niego połakomiły

Co zabawne, znam kobiety które posługują się tym określeniem. I od nich je zapożyczyłem, bo mi się bardzo spodobało
Naprawde, protestuje przeciwko stosowaniu takiego wyrazenia w takich ilosciach w stosunku do kogokolwiek. Dlaczego nizinna nomenklatura Teda ma opanowac to forum. Teda i Mava. Jesli maja jakies problemy z poczucim wartosci, to moze rozwiazywac je w innym miejscu, bedzie bardziej skutecznie... .
Ted, jesli kobieta w taki sposob wyraza sie o inne kobiecie, to tylko dlatego, ze w ten sposob chce podniesc swoja wartosc w oczach mezczyzn. One te nieporzadne, ja porzadna. One sie puszczaja, ja jestem dziewica. Szczegolnie te brzydsze o tych ldniejszych, te glupsze o madrzejszych (zrobila kariere, bo z kims spi, przeciez nie przez madrosc i wyksztalcenie). Tak latwe proste i chamskie osadzanie przez Ciebie ludzi swiadczy jedynie o nieznajomosci zycia i obrona przed nim, nic wiecej. A takie ocenianie kobiet swiadczy o strachu przed nimi.
Na szczescie ludzie i swiat sa bardziej skomplikowani niz mysli Ted. I nie wszyscy maja takich znajomych jak Ted i nie wszyscy sa jak Ted i Mav.
Ja tak mam, ze nie pozwalam przy mnie mowic w sposob wulgarny o innych ludziach (zwykle mowi sie tak o kobietach). Nie sprawia mi to przyjemnosci, nie sprawia ze czuje sie lepiej, nie lubie rozmawiac w takiej konwencji i takich tez mam znajomych. Jesli w jakims przypadkowym towarzystwie mi sie zdarzy cos takiego usluszec, reaguje. I zawsze taki facet kladzie uszy po sobie, bo jest zwyklym tchorzem i tyle. A jesli Twoja dziewczyna toleruje takie Twoje mowienie, to swiadczy o jej braku szacunku do siebie, ale pewnie Tobie to akurat odpowiada.
Nie wiem co w calej sytuacji autora jest nadzwyczajnego? Chyba tylko to, ze jest jednym z tych, ktorzy boja sie myslec samodzielnie, podejmowac decyzje i brac za nie odpowiedzialnosc. Zapytaja niezbyt madrego kolega, posluchaja co ludzie na forum powiedza. Moze akurat odradza i bedzie klopot z glowy. Badz facetem i zrob to, co chcesz, postaw sprawe jasno wszystkim a wtedy nikt slowa nie powie. Jak pytasz, marudzisz, zastanawiasz sie, to nigdy niczego nie zrobisz, zawsze bedziesz zalezny od innych. I zeby jeszcze madrych i tych co dobrze radza.