nadia pisze:Po pierwsze: moim zdaniem to co ten facet zrobił, było gorsze i mniej zrozumiałe dla mnie, niż gdyby ją zabił w afekcie.
Gorsze z pewnością nie było, ponieważ ta kobieta nadal żyje może się zmienić na lepsze i nie popełniać tych samych błędów. A czy to było mniej zrozumiałe od zabicia w afekcie to bym dyskutował. Ja rozumiem tego faceta, chociaż nie wiem czy postąpił bym tak samo.
nadia pisze:Po drugie: sam siebie poniżył robiąc z siebie alfonsa
Czasem cel uświęca środki
nadia pisze:PO trzecie: on jej nigdy nie kochał, a zemsta wynikła jedynie z urażonej dumy, ambicji i miłości własnej
To że tak postąpił wcale nie oznacza że jej nie kochał. Z pewnością przestał ją kochać, gdy dowiedział się o zdradzie, ale trudno sie jemu dziwić. Ja również nie wybaczyłbym zdrady, nawet gdyby wcześniej mi zależało na danej dziewczynie, po prostu taki związek nie miałby dalej sensu. Zemsta wynikała niekoniecznie z urażonej dumy ale w dużej mierze jak sądzę z poczucia krzywdy.
nadia pisze:Po czwarte: w pełni rozumiem żale Panów na ich bezradność i poczucie oszukania.
Świetnie że raczej starasz sie to zrozumieć. Ale z twoich wypowiedzi nie wynika, żeby to zrozumienie było pełne. To nie chodzi o bezradnośc i poczucie oszukania ale o
uczciwość, a raczej jej brak ze strony tamtej kobiety. Gdyby była uczciwa i była w porządku, to powinnna była postawić sprawę jasno - mam kogoś innego i nic do ciebie już nie czuję. Musimy sie rozstać, bo wolę być z tamtym człowiekiem. Takie postawienie sprawy byłoby dobre i w pełni akceptowane. Wówczas cała ta historia nie miałaby miejsa bo przynajmniej ta kobieta okazałaby dla swojego męża
szacunek. Jeżeli tak naprawdę miała swojego męża cały czas gdzieś to nie miała prawa oczekiwać szacunku z jego strony. Na przyszłość niech postępuje uczciwie i nie będzie problemów.
Trzeba umieć odróżniać przyczyny od skutków. [b][/b]