bez seksu
Moderator: modTeam
- Zielonowłosa
- Entuzjasta
- Posty: 147
- Rejestracja: 28 lip 2004, 19:54
- Skąd: dokąd
- Płeć:
O kurcze... Skoro mu nie zalezy, żeby być dla Ciebie atrakcyjnym, widocznie na Tobie też mu nie zależy. Mam wrazenie, ze on czuje, ze czegokolwiek by nie zrobił, będziesz z nim. Taka miła, wygodna posada...
A to o czym mówisz, świadczy o braku kultury i higieny. Nie zastanawiaj sie, tylko kończ to, póki to są 3 lata, a nie 30 lat małżeństwa. Pomyśl sobie, jak na Waszym ślubie beka przy stole np. No daj spokój, ja nawet nie znam ludzi, którzy się tak zachowują publicznie. Zupełny brak szacunku. Tragedia. Pozostaje współczuć...
A to o czym mówisz, świadczy o braku kultury i higieny. Nie zastanawiaj sie, tylko kończ to, póki to są 3 lata, a nie 30 lat małżeństwa. Pomyśl sobie, jak na Waszym ślubie beka przy stole np. No daj spokój, ja nawet nie znam ludzi, którzy się tak zachowują publicznie. Zupełny brak szacunku. Tragedia. Pozostaje współczuć...
Szczerze współczuję całej sytuacji. Doskonale rozumiem Twój punkt widzenia, by gdyby mi ktoś tak robił, to chyba zniechęciło by mnie to do czegokolwiek. Zapytam jednak, czy gdyby on nie zachowywał się w ten sposób, zaczął dbać o siebie i tak dalej, to mógłby być dla Ciebie atrakcyjny ?
Bo wiadomo, że jeżeli drażni Cie jego zachowanie, czy to że nie dba o siebie, to on może to zmienić i cień szansy na naprawę tego widzę. Jeżeli jednak tu nie chodzi tylko o to, to nic dobrego niestety nie wróżę.
Bo wiadomo, że jeżeli drażni Cie jego zachowanie, czy to że nie dba o siebie, to on może to zmienić i cień szansy na naprawę tego widzę. Jeżeli jednak tu nie chodzi tylko o to, to nic dobrego niestety nie wróżę.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Jeśli straciłaś pożądanie do swojego faceta cieżko Ci będzie je odzyskać, wierz mi. Ja miałam tak samo, też straciłam, z innych powodów, ale jednak. Nie miałam ochoty na seks, nie chciałam, żeby mnie dotykał, płakałam jak zmuszał mnie do seksu, mimo tego też byłam z nim, bo myślałam, że wszystko się zmieni, że się da... Nie da się. Po dłuższym okresie bez seksu początkowo moje ciało reagowało prawidłowo i przez jakiś moment gry wstępnej było dobrze, a poźniej ochota spadała do zera. Nie chcę Cię sstraszyć, czasami chcemy niemożliwego, czasami nie da się czegoś naprawić i żadna poradania nie pomoże.
Co do dbania o siebie, to jest ciężki temat. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała zwracać facetowi na to uwagę. Ja dbam o higienę, dla siebie samej. Nie jestem z tych co to golą nogi, tylko wtedy jak zdarza się okazja do seksu. Tego samego wymagam od faceta, nawyku dbania o siebie, dla własnego komfortu. Nie dla mnie, nie dla jakiejś innej kobiety. Ale trochę w tym prawdy, że faceci czasem mają z tym problemy, bo już wiele razy słyszalam od koleżanek, że nie wiedza jak powidzieć facecetowi, że brzydko pachnie i dlatego nie chcą uprawiać seksu oralnego czy nawet całować go nie chcą. Wiadomo, że takie rzeczy odrzucają. Skoro on ma 31 lat i nie wie tego, to moja dorga, uciekaj. Kochasz go? Zapomnisz, wszystko się da zapomnieć. Nie ma sensu męczyć się i mieć świadomość, że chciałabyś, żeby twój związek wyglądał inaczej.
Co do dbania o siebie, to jest ciężki temat. Nie wyobrażam sobie, żebym musiała zwracać facetowi na to uwagę. Ja dbam o higienę, dla siebie samej. Nie jestem z tych co to golą nogi, tylko wtedy jak zdarza się okazja do seksu. Tego samego wymagam od faceta, nawyku dbania o siebie, dla własnego komfortu. Nie dla mnie, nie dla jakiejś innej kobiety. Ale trochę w tym prawdy, że faceci czasem mają z tym problemy, bo już wiele razy słyszalam od koleżanek, że nie wiedza jak powidzieć facecetowi, że brzydko pachnie i dlatego nie chcą uprawiać seksu oralnego czy nawet całować go nie chcą. Wiadomo, że takie rzeczy odrzucają. Skoro on ma 31 lat i nie wie tego, to moja dorga, uciekaj. Kochasz go? Zapomnisz, wszystko się da zapomnieć. Nie ma sensu męczyć się i mieć świadomość, że chciałabyś, żeby twój związek wyglądał inaczej.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Trafnie powiedziane i na tym by mozna rozmowe zakonczyc <browar> KObieta to ciekawe zjawisko a ze zmienna i niezrozumiala (pozornie!) to bardzo wciagajaceAndrew pisze:Mysle, ze jak ktoś nie uwielbia kobiet, nie są jego "pasją" swoistą - cieżko bedzie takiemu dawac kobiecie to czego Ona pragnie, bo musi to robic jak by z obowiazku , a nie z swej natury.

A jemu jak widac na tym nie zalezy. Taka natura chlopa - prostaka co nieslusznie zamienil gumofilce na adidaski. Pozniej bedzie gorzej

Ostatnio zmieniony 06 kwie 2008, 10:56 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
To jest niezgodność charakterów i facet z.kota powinien znaleźć sobie babkę, która pokocha jego wraz z jego smrodkami
W tym skrócie, który przedstawiła Nam kotka widać, iż Ona długo tak nie wytrzyma. Nie da rady uprawiać seks z facetem, który przed chwilą zrzucił z siebie zasyfione bokserki, a do tego sam nie przestawia sobą choćby minimum sanitarnego, nie da rady...
Jednego nikt tutaj nie zauważył, a mianowicie tego, że zielony kot poznała swojego faceta, jako czystego i zadbanego
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
W tym skrócie, który przedstawiła Nam kotka widać, iż Ona długo tak nie wytrzyma. Nie da rady uprawiać seks z facetem, który przed chwilą zrzucił z siebie zasyfione bokserki, a do tego sam nie przestawia sobą choćby minimum sanitarnego, nie da rady...
Jednego nikt tutaj nie zauważył, a mianowicie tego, że zielony kot poznała swojego faceta, jako czystego i zadbanego
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
Xavi nie zycze sobie takich uwag. z moich wypowiedzi chyba nie mogles czerpac takich wnioskow, prawda?
Mona, ja pamietam, jak to sie zmienialo, tzn np. pamietam jak pierwszy raz zdarzylo mu sie puscic przy mnie baka, to bylo po kilku miesiacach, pomyslalam, ze kazdemu sie moze zdarzy, usmiechnelam sie i udalam, ze nic nie zauwazylam. a pozniej- to mysle sobie, ze domysly wiekszasci z was sluszne- poczul sie zbyt pewnie, i ze starac sie nie musi. i-o. mamy to, co mamy.
Mona, ja pamietam, jak to sie zmienialo, tzn np. pamietam jak pierwszy raz zdarzylo mu sie puscic przy mnie baka, to bylo po kilku miesiacach, pomyslalam, ze kazdemu sie moze zdarzy, usmiechnelam sie i udalam, ze nic nie zauwazylam. a pozniej- to mysle sobie, ze domysly wiekszasci z was sluszne- poczul sie zbyt pewnie, i ze starac sie nie musi. i-o. mamy to, co mamy.
"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
Nie wyobrazam sobie by mój facet który sie czuje bardzo pewnie z tego powodu pokazał brudne i smierdzace oblicze, to samo jesli chodzi o mojego ojca. Oni chyba takich oblicz nie maja.
Wybacz ale ja nie umiała bym być z kimś kto sam dla siebie nie potrzebuje przestrzegać podstawowej higieny osobistej.
On nie dość, że Cię nie podnieca to jeszcze budzi Twoja odrazę. A znosisz to w imię rzekomej miłości. Zastanów sie czy to jeszcze jest miłość czy może przywiązanie, przyzwyczajenia i być może strach przed byciem sama lub niemożność wyobrażenia sobie życia bez niego.
Nie zmusisz faceta by zaczął Cię pociągać
I nie denerwuj się tak, nikt tu chyba nie chciał Ci dokuczyć
Wybacz ale ja nie umiała bym być z kimś kto sam dla siebie nie potrzebuje przestrzegać podstawowej higieny osobistej.
On nie dość, że Cię nie podnieca to jeszcze budzi Twoja odrazę. A znosisz to w imię rzekomej miłości. Zastanów sie czy to jeszcze jest miłość czy może przywiązanie, przyzwyczajenia i być może strach przed byciem sama lub niemożność wyobrażenia sobie życia bez niego.
Nie zmusisz faceta by zaczął Cię pociągać
I nie denerwuj się tak, nikt tu chyba nie chciał Ci dokuczyć
zielony kot pisze:Xavi nie zycze sobie takich uwag. z moich wypowiedzi chyba nie mogles czerpac takich wnioskow, prawda?
Mona, ja pamietam, jak to sie zmienialo, tzn np. pamietam jak pierwszy raz zdarzylo mu sie puscic przy mnie baka, to bylo po kilku miesiacach, pomyslalam, ze kazdemu sie moze zdarzy, usmiechnelam sie i udalam, ze nic nie zauwazylam. a pozniej- to mysle sobie, ze domysly wiekszasci z was sluszne- poczul sie zbyt pewnie, i ze starac sie nie musi. i-o. mamy to, co mamy.
Ok, przepraszam

Ale przynajmniej ja Cię trochę nie rozumiem, bo dla mnie nie dbanie o higienę a puszczanie bąków to 2 zupełne inne sprawy. W tym samym dniu kiedy puścił przy tobie bąka też przestał się myć? Może kup mu mydło i espumisan kiedyś? A tak pozatym to radzę powtórzę to jeszcze raz, możesz spróbować go zmienić jakoś zwrócić mu uwagę, ale jeżeli to nie poskutkuję to nie wróżę wam nic dobrego, ponieważ później to będzie już tylko gorzej (z wiekiem), co prawda nie wiem na jakim etapie ta nie higiena jest dzisiaj

Ostatnio zmieniony 07 kwie 2008, 19:16 przez Xavi, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla mnie to niepojęte, że można mówić o miłości (takiej kobieta-mężczyzna) jeśli ktoś przestał nas pociągać
Wydaje mi się, że tak jak ktoś tu napisał, pozwoliłaś, żeby on poczuł się zbyt pewnie. Dla mnie to zachowanie przypomina zachowanie wobec kumpli a nie wobec swojej kobiety. Z niechlujem bym nie chciała być i nawet bym nie próbowała.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
maverick, GDYBYM WCZESNIEJ NIE MOWILA MU O TYM NIE ZAKLADALABYM TEMATU. to jasne, ze najpierw probowalam to rozwiazac miedzy nami, najpierw delikatnie, potem -dobitnie.
mysle, ze zbyt jaskrawo przedstawilam sprawe braku higieny, generalnie chodzi calosciowo o to, ze chemii miedzy nami nie ma zadnej i on nie ma we krwi uwodzenia (pod kazdym wzgledem) wiec ja uwodzona nie jestem. wydaje mi sie, ze najlepiej to zrozumial i ocenil Andrew. ale dzieki wszystkim za opinie, troche mi kopa w tylek daliscie zebym cos z tym wreszcie zrobila..
mysle, ze zbyt jaskrawo przedstawilam sprawe braku higieny, generalnie chodzi calosciowo o to, ze chemii miedzy nami nie ma zadnej i on nie ma we krwi uwodzenia (pod kazdym wzgledem) wiec ja uwodzona nie jestem. wydaje mi sie, ze najlepiej to zrozumial i ocenil Andrew. ale dzieki wszystkim za opinie, troche mi kopa w tylek daliscie zebym cos z tym wreszcie zrobila..

"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
zielony kot pisze:on nie ma we krwi uwodzenia (pod kazdym wzgledem) wiec ja uwodzona nie jestem
A na początku znajomości nie uwodził Cię
Jeśli nie to jak to sie stało, że zostaliście parą
zielony kot pisze:troche mi kopa w tylek daliscie zebym cos z tym wreszcie zrobila..
no własnie powinnaś coś z tym zrobić

i co, poskutkuje na gora pare misicy z pozniej wroci do tego co bylo, po slubie i dzieciach by juz w ogóle sie nie starał wiec mogloby byc jeszcze gorzej,Maverick pisze:Powiedz mu ze jestes z tych ktorych smrod i brud nie podnieca, a w zwiazku z tym on przestal Cie calkowcie podniecac i ze seksu juz nie bedzie. Prosto z mostu dawac zamiast w jakies poradnie sie bawic.
chemia wyparowała z powodu jego niechlujstwa czy jego niechlujstwo zaczelo przeszkadzac bo chemia znikła? chyba to drugie,zielony kot pisze:mysle, ze zbyt jaskrawo przedstawilam sprawe braku higieny, generalnie chodzi calosciowo o to, ze chemii miedzy nami nie ma zadnej
tak czy inaczej wg mnie nie ma sensu tego ciagnac
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Augusto, łącznie zmieniany 2 razy.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie takie domysły to już przesada. Ja bym sprawę postawiła na ostrzu noża, a nie się tak patyczkowała w nieskończoność.Xavi pisze:Może on ma już Ciebie dosyć, ale nie jest facetem i nie ma odwagi, żeby Cię rzucić, więc robi to specjalnie żebyś to ty w końcu to przerwała?
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
zielony kot pisze:jesli nie jest mezczyzna- to jedynie dlatego, ze nie chce sie wziac za siebie. ale z pewnoscia chce ze mna byc.
Ale chce być jako kto, jeśli nie jako mężczyzna? I do czego Ci niemężczyzna, którym nie jest, bo nie chce być?

pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Ja się gubię. kocie, oceń obiektywnie jego zachowanie.
Jeśli jest słabym uwodzicielem, to można mu zarzucić jedynie brak jednej z przywar stereotypowego mężczyzny. Co nie wydaje się Ci przeszkadzać, bo jednak jesteście razem.
Jeśli jest higienicznym zaprzeczeniem czystości, to można mu zarzucić trochę więcej.
Jeśli jest słabym uwodzicielem, to można mu zarzucić jedynie brak jednej z przywar stereotypowego mężczyzny. Co nie wydaje się Ci przeszkadzać, bo jednak jesteście razem.
Jeśli jest higienicznym zaprzeczeniem czystości, to można mu zarzucić trochę więcej.
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
lollirot, trudno bedzie, ale sprobuje wyjasnic- ja uwazam, iz jego slabosc psychiczna, objawiajaca sie tym, ze nie moze sie wziac za sibie, po czesci przeczy jego meskosci. oczywiscie on nie uwaza, ze brak dbalosci o siebie przeszkadza mu w pelnieniu funkcji mezczyzny.a do czego mi? do wspierania, kiedy jest mi zle albo smutno, albo kiedy chodze wsciekla bo mam okres, do obgadywania rzecczywistosci, do zaspiewania mi kolysanki kiedy nie moge zasnac, i do tego, bym ja mogla troszczyc sie o niego. rozunmiesz- on ma dobry charakter, tylko w tej jednej sferze sie nie sprawdza.
shaman- on nie umie uwodzic i niedostatecznie dba o higiene. a to, ze jestesmy ze soba (jeszcze)to nie znaczy, ze mi to nie przeszkadza.
shaman- on nie umie uwodzic i niedostatecznie dba o higiene. a to, ze jestesmy ze soba (jeszcze)to nie znaczy, ze mi to nie przeszkadza.
"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
zielony kot pisze:iz jego slabosc psychiczna, objawiajaca sie tym, ze nie moze sie wziac za sibie,
czyli co, z powodu słabej psychiki jest rzadkim gościem łazienki
Miałam znajoma która z powodu psychiki sie zaniedbała, ale ona to co innego, ona miała dość głęboką depresję
zielony kot pisze:o wspierania, kiedy jest mi zle albo smutno, albo kiedy chodze wsciekla bo mam okres, do obgadywania rzecczywistosci, do zaspiewania mi kolysanki kiedy nie moge zasnac, i do tego, bym ja mogla troszczyc sie o niego
czyli przyjaciółka czy świetna bliska kumpela by starczyła
rozunmiesz- on ma dobry charakter, tylko w tej jednej sferze sie nie sprawdza.
dla mnie świetny charakter to mało by z kimś być, to trochę pod litość i przyzwyczajenie podpada. Nie zostawię bo wspiera, bo ma dobry charakter, bo mam o kogo dbać. Czy Ty aż tak sie boisz, że inny będzie gorszy lub w ogóle Cię nie zechce
Skoro nie umie uwodzić to jak sprawił, że jesteście razem
Bo ja mam hipotezę, ale taka smutna w zasadzie
zielony kot pisze: do wspierania, kiedy jest mi zle albo smutno, albo kiedy chodze wsciekla bo mam okres, do obgadywania rzecczywistosci, do zaspiewania mi kolysanki kiedy nie moge zasnac, i do tego, bym ja mogla troszczyc sie o niego.
wybacz - ale do tego to znajdzie sie byle kto ...wystarczy zawolac z okna ...
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Czuje się pewnie? Zbyt pewnie? Mój narzeczony też się czuje pewnie przy mnie, zresztą przygotowujemy wszystko do ślubu więc wie że już mnie ma, a jednak się myje. Jakby przestał dbać o higienę nie pomyślałabym, że przestał się starać o mnie, ale że związałam się z kimś niechlujnym po prostu. I nie wytrzymałabym w domu śmierdzącego faceta.
zielony kot pisze:to, ze jestesmy ze soba (jeszcze)to nie znaczy, ze mi to nie przeszkadza.
Ja nie mówię, że nie przeszkadza, ale że mimo jego niezdolności do uwodzenia - jakoś Cię uwiódł. Wybacz missunderstanding.
I ja też mam w związku z tym teorię. Smutną. Prawie-bratnie-dusze + a może spróbujemy + przyzwyczajenie = present.
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
Dzindzer, nie, to nie tak ze jestesmy bo byl jedynym, ktory na mnie polecial (to mialas na mysli, prawda?) mnie sama dziwi, ze poprzedni moi mezczyzni duzo bardziej sie starali, a jednak to z nim jestem.jak to sprawil? wiesz, to bylo lato, namioty, plaza, dyskoteka... wtedy kazdy jest bardziej uwodzicielski, opalony i tak dalej.
ustalilismy juz, i ja sobie do glowy wbilam, ze przyjazn i nawet troche litosci to zbyt malo, zeby z nim byc.i to chyba tyle. dzieki wielkie
ustalilismy juz, i ja sobie do glowy wbilam, ze przyjazn i nawet troche litosci to zbyt malo, zeby z nim byc.i to chyba tyle. dzieki wielkie

Ostatnio zmieniony 09 kwie 2008, 12:49 przez zielony kot, łącznie zmieniany 1 raz.
"Celem życia jest żyć. To znaczy być świadomym - zazdrośnie, do upojenia,
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
pogodnie, bosko świadomym."
Henry Miller
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 161 gości