Swiateczne spotkania rodzinne

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Swiateczne spotkania rodzinne

Postautor: Kermit » 24 mar 2008, 15:37

Witam!


Chciałem poruszyć problem dosyć na czasie - tak myślę :)

Mam 24 lata z dziewczyna jestem od ponad dwóch. I wiadomo - są święta, rodzina się spotyka itp. I właśnie tu jest mój mały problem. Jestem zmuszany przez dziewczynę i jej matkę do uczestniczenia w takich spotkaniach. Na nich zresztą czuję się bardzo źle, nieswojo. Wkurzają mnie jej szwagrowie siostry cwaniaki. Wmuszają we mnie sałatki i alkohol a o odmowie nie ma mowy bo się obrażą.Do tego u niej w rodzinie jest pełno bachorów, niewychowanych wrednych dzieci nie znających umiaru, kultury wrzeszczących nieustannie w sposób sugerujący że prowadzone są na rzeź.

Tłumacze mojej dziewczynie: Nie jesteśmy nawet narzeczeństwem! ot spotykamy się 2 lata po co to wszystko
Z drugiej strony medalu: Ona bez problemu uczestniczy takich spotkaniach w mojej rodzinie, które jednak są o wiele mniejsze i generalnie zamykają się w osobie moich rodziców.

tłumaczę jej, proszę szukam wymówek a wszystko na nic.

Moja wina? powinienem chodzić na te spotkania?
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 24 mar 2008, 18:27

Kermit pisze:powinienem chodzić na te spotkania?
Jeśli traktujesz ją i ten związek poważnie to tak.
Też nie uwielbiałam mamy mojego byłego i obiadów świątecznych z nią, ale go kochałam, traktowałam poważnie więc i ją zaakceptować musiałam.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 24 mar 2008, 18:50

Kermit, kazdej dziewczynie, ktora powaznie mysli o swoim zwiazku, zalezy na tym, zeby jej facet byl akceptowany, lubiany przez jej rodzine.
Kermit pisze:Tłumacze mojej dziewczynie: Nie jesteśmy nawet narzeczeństwem!
no i co z tego? ja w rodzinie od zawsze tak mam, ze jezeli ktores z rodzenstwa ciotecznego jest z kims troche dluzej, to przedstawia go reszcie rodziny albo jak juz jest znany to po prostu przebywa troche czasu z moja (duuuza :D )rodzinka - czy to w swieta czy przy innej okazji. W te swieta tez tak bylo :)
Kermit pisze:Wkurzają mnie jej szwagrowie siostry cwaniaki.
2 razy na rok mozna przebolec
Kermit pisze:Wmuszają we mnie sałatki i alkohol a o odmowie nie ma mowy bo się obrażą
polska goscinnosc [:D] dla chcacego zaden problem sie kulturalnie wykrecic. Generalnie chodzi o to, zeby zlapac kontakt z tymi ludzmi, a np. przy alkoholu jak dla niekorych latwiej jest rozluznic atmosfere


Po przeczytaniu Twojego postu mialam wrazenie, ze robisz z siebie troche takiego meczennika i mysle, ze mocno dajesz to odczuc swojej dziewczynie. To nie jest przyjemne, zapewniam. Przeciez nie musisz uczestniczyc w kazdym wiekszym spotkaniu rodzinnym, ale tak pokazac sie chociaz na godz. przy okazji jakiegos swieta to chyba nie az taka meczarnia, nie? ;) nie badz dzik, idz do ludzi [:D]
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 24 mar 2008, 19:22

Jak się myśli o kimś poważnie to można przeboleć te "spędy" rodzinne raz czy dwa razy do roku. Ewentualnie jeśli nie można przeboleć dwóch świąt w gronie jej wielkiej rodziny można pójść na układ - jedne święta u Ciebie, drugie święta u niej, albo wersja dla posiadaczy większej kasy - wyjechać gdzieś z dala od rodziny na te kilka dni. Kobieta będzie zadowolona i Ty też.
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 24 mar 2008, 19:37

jak kochasz dziewczynę i chcesz z nią być, to niestety musisz się przemęczyć i chodzić na te rodzinne spędy, no niestety :)
Chaos is a friend of mine
Stormy

Postautor: Stormy » 24 mar 2008, 21:57

moja matka dzis wyskoczyla z tekstem dlaczego ma isc do mamy mojego chlopaka na siwateczny obiadek, skoro nie jestesmy nawet po "slowie" :P miala stresa, plan ewakuacji na 17.00 a tu sie nagle 20zrobila i jest zachwycona rodzinka jak i zarciem :D

kermit, przymknij troche oko na te spedy rodzinne - jesli to powazny zwiazek to i tak bedziesz w nich musial uczestniczyc pozniej, a skoro chodziles na nie juz dluzszy czas to nagle nie pojawianie sie moze zostac przez nich i dziewczyne zle przyjete. wyjsciem jest tez to co proponuje Marissa - raz u ciebie raz u niej. Ale to przeciez 2 dni takie w roku, da rade przezyc (no chyba ze doskakuja wesela, urodziny, imieniny, komunie to juz gorzej ;p)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 25 mar 2008, 08:09

na te tzw. spedy rodzinne chodz - ale na nich badz sobą ! zadnego wciskania ci jedzenia , ani alkocholu i niech sie obrazą chocby na smierc !! jak Ci coś nie pasuje to o tym mów gdy pytają ale grzecznie .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 25 mar 2008, 08:39

Kermit pisze:Wkurzają mnie jej szwagrowie siostry cwaniaki
Wkurzaj i ich. Mow ich jezykiem i miej nadzieje, ze zrozumieja aluzje.
Kermit pisze:Wmuszają we mnie sałatki i alkohol a o odmowie nie ma mowy bo się obrażą
Przynies na nastepne spotkanie wino "Wino", i czestuj ich. Jak nie przyjma, to sie obraz i miej nadzieje, ze zrozumieja aluzje.
Kermit pisze:Do tego u niej w rodzinie jest pełno bachorów, niewychowanych wrednych dzieci nie znających umiaru, kultury wrzeszczących nieustannie w sposób sugerujący że prowadzone są na rzeź.
Idz do pokoju w ktorym siedza i drzyj ryja tak samo jak oni, albo glosniej, i miej nadzieje, ze zrozumieja aluzje.
Kermit pisze:Tłumacze mojej dziewczynie: Nie jesteśmy nawet narzeczeństwem! ot spotykamy się 2 lata po co to wszystko
Po to, ze kiedy narzeczenstwem juz bedziecie, to moze zabraknac czasu na akceptacje ze strony Jej rodziny, i miej wtedy... eee... Nie pekaj, zaciskaj zeby i idz z Nia, bo widocznie bardzo Jej na tym zalezy, lecz:
Andrew pisze:na te tzw. spedy rodzinne chodz - ale na nich badz sobą ! zadnego wciskania ci jedzenia , ani alkocholu i niech sie obrazą chocby na smierc jak Ci coś nie pasuje to o tym mów gdy pytają ale grzecznie .
Ostatnio zmieniony 25 mar 2008, 08:39 przez Haro, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 25 mar 2008, 11:45

Mi się wydaje, że to wszystko ma nieco inne podłoże. Sądzę, że ludzie generalnie są jak psy, które zawsze starają się wybadać na ile im pan pozwoli. ;) Uważam, że nie powinieneś na takie spotkania chodzić, a zaraz Ci powiem dlaczego. Otóż jeśli rozmawiasz o nich z dziewczyną i jak mniemam nie jesteś w stanie się z nią do końca porozumieć, a prócz tego czujesz się "źle" i "nieswojo" jak sam to ująłeś, to najprawdopodobniej jesteś manipulowany, co IMHO zwalnia z konieczności ugodowego podchodzenia do sprawy.

Kermit pisze:tłumaczę jej, proszę szukam wymówek a wszystko na nic.


Uciekasz, tak?... Mój drogi, a powiedz mi jak Ty sobie w takim razie wyobrażasz rozwiązywanie naprawdę poważnych problemów?... Skoro nie możesz sobie z taką bzdurą dać rady?

Wiesz, ja tak sobie myślę, że kto jak to, ale mężczyzna powinien sprawę stawiać jasno, jednoznacznie i trwać przy niej tak długo, jak długo wg. jego najlepszej wiedzy ma rację. No chyba, że jesteś w stanie znieść takie bezproduktywne i irytujące tracenie wolnego czasu. I nie słuchaj proszę podszeptów pań z forum, bo cóż one mają Ci innego powiedzieć? Jedna sitwa. <diabel> Rób po prostu to, co uważasz za stosowne, albo inaczej... nie bój się robić tego, co za stosowne uważasz. ;)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 25 mar 2008, 13:49

Macie racje... powinienem iść... ale już po świętach i po problemie...

Jej rodzina mnie lubi, ale oni wszyscy w jednym miejscu to trochę za dużo.

Do prawdziwych problemów podchodzę poważanie (zazwyczaj) a coś takiego to raczej poważny problem nie jest...



kurcze zle mi sie pisze po tych swietach ;)
So understand;

Don't waste your time always searching for those wasted years,

Face up...make your stand,

And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 25 mar 2008, 23:37

Też tego nie lubie, rodzinne obiadki, tendencyjne pytania i tak dalej, po prostu nie. Nie mniej jednak w Twojej sytuacji chyba zgodzę się z poprzednikami. Musisz, więc zagryź zęby i przetrzymaj te parę godzin. Podejdź do tego z dystansem, siedź prosto, uśmiechaj się szeroko i udawaj że dobrze się bawisz. Ot co :)
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
slonko 105
Bywalec
Bywalec
Posty: 43
Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: slonko 105 » 27 mar 2008, 12:39

Współczuje... Ja tez nie lubię takich sytuacji.... głównie dlatego,ze mam zupełnie inne poglądy od nich i jakoś nie lubię ich "zaściankowości' Ogólnie unikam spotkań rodzinnych nie przymuszam mojego faceta a wręcz unikam takich zdarzeń
Zawsze są jakieś pretensje,że za mało jem albo,że sie mało odzywam
Wiec teraz tylko siedzę i się uśmiecham i słucham.

Porozmawiaj z dziewczyna i powiedz jej to w łagodny sposób lub sie męcz:) <boje_sie>
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 28 mar 2008, 20:44

ale moim zdaniem najgorsze są imieniny, nie cierpie skłądać życzeń obcym ludzim
So understand;

Don't waste your time always searching for those wasted years,

Face up...make your stand,

And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 28 mar 2008, 20:46

Kermit pisze:nie cierpie skłądać życzeń obcym ludzim

Rodzina Twojej dziewczyny to nie tacy obcy ludzie. A życzenia składa się przecież nie tylko na imieniny.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 28 mar 2008, 20:48

Wystarczy powiedzieć "Wszystkiego najlepszego" i uścisnąć rękę. Skoro to obcy ludzie, to nie oczekują od Ciebie wylewnych, osobistych życzeń. Chyba nie jesteś aż tak aspołeczny, żeby nie móc powiedzieć dwóch słów i sie uśmiechnąć?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 28 mar 2008, 20:49

chyba tak lolliorot :) wstydze sie chyba hehe :)
So understand;

Don't waste your time always searching for those wasted years,

Face up...make your stand,

And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 28 mar 2008, 21:00

To może czas zacząć oswajać się z ludźmi? <szczerbaty>
Nie musisz być od razu duszą towarzystwa, ale dobrze jest się umieć odezwać, dopasować jakoś, zamienić chociaż dwa zdania. Wiem, że można mieć z tym problemy, ale można nad tym popracować, zamiast szukać wymówek i unikać ludzi.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 29 mar 2008, 11:11

Sama nie lubię spędów rodzinnych, wszelkiego rodzaju. Czy to Boże Narodzenie czy imieniny. Nie lubię. Najchętniej spędzałabym je w wąskim gronie rodziny. Mama, brat z bratową i ich córeczka. Ale to się nigdy nie zdarzy bo: brata trzeba zawsze liczyć z jego teściami, trzeba zaprosić ciocio-babcię itd. I niestety liczę sie z tym, że jak będę spotykać się z jakimś tam facetem kiedyś na poważnie to będę musiała na rodzinne imprezki do jego rodziny śmigać. Normalna kolej rzeczy, od tego nie da się wymigać. W pewnym momencie jest się ważną częścią życia danej osoby więc jej/jego rodzinka chce Cię poznać bliżej itd.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 29 mar 2008, 12:17

Wy nie macie tak że jak jesteście w tłumie wydaje się wam że każdy na was patrzy? nie przepadam za tłumami...


na szczęscie moja dziewczyna już zapomniała o tym.. jej mamie wkręciłem że odwiedził nas kuzyn chory poważnie.. nic lepszego nie umiałem na poczekaniu wy myśleć :) do tego byłem po kilku...
So understand;

Don't waste your time always searching for those wasted years,

Face up...make your stand,

And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 30 mar 2008, 19:23

Kermit pisze:nie przepadam za tłumami...

Ale zawsze można się skoncentrować na jednej, dwóch osobach w tłumie i z nimi rozmawiać. Kwestia chęci.

Kermit pisze:jej mamie wkręciłem że odwiedził nas kuzyn chory poważnie.. nic lepszego nie umiałem na poczekaniu wy myśleć :) do tego byłem po kilku...

Ciekawe jak poważne problemy rozwiązujesz <pijak>
gouldii
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 01 kwie 2008, 12:25
Skąd: krk
Płeć:

Postautor: gouldii » 01 kwie 2008, 14:33

hmm...
ziomuś mi się wydaje że z deka przesadzasz a wiem co mówię sam to przechodziłem też na początku odczuwałem pewien dyskonfort byc może dlatego, że to ja się bałem że kiepsko wypadnęł ale z impezy na impreze mi o przeszło:) Jestem z panną od 4 i pół roku i z tego co kojaże na pierwszej imprezie(chrzciny córki jej siostry) byłem już po 4 miesiącach wspólnego bycia razem (a może dla niektórych aż po 4;p). Zdygany no nie powiem bylem i to dosc konkretnie ale wszystko rozeszło jak się później okazało po kościach. Z ojcem sie nadzwyczajl łatwo dogadałem, z mamą też (uwielbiam jej kuchnię;) rodzeństwo ma starsze ale naprawde spoko szczególnie wyżej wspomniana siostra. Reszta rodziny tez wiekszych "problemow" nie sprawiala. Co do dzieci (bo tak sie sklada tez ich jest sporo w rodzinie mej lubej) to zależy od podejscia, ja bardzo lubie dzieci i szczególnie nie przeszkadzaja mi ich wrzaski:) co by Ci tu jeszcze napisac:)... w każdym razie jesli wiazesz z nia powazniejsze plany na przyszlosc to ja bym na twoim miejscu stopniowo sie "wdrazał" ale to już twoj interes...

P.S.
A w jakim sensie wmawiają w Ciebie ten alkohol? Jesteś abstynentem?;)
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2008, 14:35 przez gouldii, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 147 gości