Czy zona/dziewczyna zawsze jest (powinna byc) na pierwszym miejscu u mezczyzny czy tez jest cos wazniejsze od niej albo jest na rowni z nią ?
i czy mąż/chlopak zawsze jest (powinien byc) na pierwszym miejscu u kobiety czy tez jest
cos wazniejsze od niej albo na rowni z nim ?
Jak to postrzegacie ?
Jak postrzegacie ?
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 26 lut 2008, 21:15
- Skąd: POlska
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ważne rozgraniczenie to czy to mąż czy po prostu facet. Mąż to już rodzina. Rodzina - zarówno rodzice, jak i własne dzieci czy mąż są czymś w życiu najważniejszym, najcenniejszym.pewnien ktos pisze:czy mąż/chlopak zawsze jest (powinien byc) na pierwszym miejscu u kobiety czy tez jest
cos wazniejsze od niej albo na rowni z nim ?
Ale jeśli chodzi o facetów po prostu to są ważniejsze rzeczy jak choćby praca.
Brutalnie to trochę brzmi, ale czy ktoś zdrowy na umyśle chciałby żeby druga osoba przekładała go ponad swoje obowiązki, zobowiązania, karierę, pracę? To jest też ważny element życia. Kobiety, mężczyźni przychodzą i od chodzą, taka prawda. Nie można dla nich zawalać czegoś, czy z czegoś rezygnować. Trzeba się rozwijać, uczyć, pracować, iść do przodu bez względu na konsekwencję.
księżycówka pisze:Brutalnie to trochę brzmi, ale czy ktoś zdrowy na umyśle chciałby żeby druga osoba przekładała go ponad swoje obowiązki, zobowiązania, karierę, pracę?
ja się z tym zgadzam. nie poświęciłabym się dla kogoś tak jak piszesz i również nie oczekiwałabym tego od drugiej strony. poświęcanie się i skupianie się tylko na jednej stronie życia jest złe.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2008, 17:10 przez Nola, łącznie zmieniany 1 raz.
Chaos is a friend of mine
Nola, moon, wybaczcie, ale w/g mnie piszecie kulą w płot. Zbyt ogólnie.
Abstrahując od indywidualnego podejścia do związku; od światopoglądu; zakładając, że obu osobom zależy na udanym, trwałym współżyciu oraz że oboje są w miarę konwencjonalni, winny być o tak.
Partner powinien tak dostosować sposób okazywania swoich uczuć i zaangażowania, aby partnerka jednoznacznie czuła, że jest najważniejsza. To w/g mnie sposób absolutnie uniwersalny, chyba się zgodzicie.
Pytanie więc brzmi raczej: jak to najczęściej wygląda? Otóż wszystko rozchodzi się o dwie sprawy:
- wybory
- gesty
WYBORY - PRZYKŁAD
Facet ma szansę na awans, dla której musi poświęcić znaczną część swojego dotychczas wolnego czasu, a który to awans nałoży na niego więcej obowiązków. Da jednak satysfakcję z samorealizacji. Kobieta chce jego satysfakcji, ale jeszcze bardziej chce tego wolnego czasu z nim, który to czas będzie znacznie ograniczony.
Facet winien dostosować się do sytuacji - jeśli wie, że partnerka mimo wszystko zrozumie, zaakceptuje wybór pt. "Awans" - take a chance. Jeśli po dyskusji widzi, że nie ma na to szans, winien powtórzyć dyskusję, poszukać innych sposobów na awans, odłożyć to w czasie, lub porzucić.
GESTY
Facet wybrał awans, partnerka to zaakaceptowała. Dzielny żywiciel siedzi x dzień z rzędu przy komputerze 20h na dobę, jednak dzisiaj zaprosi ją do kina, na kolację, wysypie na łóżko płatki róż i powie "Praca poczeka".
pewnien ktos pisze:Czy zona/dziewczyna zawsze jest (powinna byc) na pierwszym miejscu u mezczyzny czy tez jest cos wazniejsze od niej albo jest na rowni z nią ?
i czy mąż/chlopak zawsze jest (powinien byc) na pierwszym miejscu u kobiety czy tez jest
cos wazniejsze od niej albo na rowni z nim ?
Abstrahując od indywidualnego podejścia do związku; od światopoglądu; zakładając, że obu osobom zależy na udanym, trwałym współżyciu oraz że oboje są w miarę konwencjonalni, winny być o tak.
Partner powinien tak dostosować sposób okazywania swoich uczuć i zaangażowania, aby partnerka jednoznacznie czuła, że jest najważniejsza. To w/g mnie sposób absolutnie uniwersalny, chyba się zgodzicie.
Pytanie więc brzmi raczej: jak to najczęściej wygląda? Otóż wszystko rozchodzi się o dwie sprawy:
- wybory
- gesty
WYBORY - PRZYKŁAD
Facet ma szansę na awans, dla której musi poświęcić znaczną część swojego dotychczas wolnego czasu, a który to awans nałoży na niego więcej obowiązków. Da jednak satysfakcję z samorealizacji. Kobieta chce jego satysfakcji, ale jeszcze bardziej chce tego wolnego czasu z nim, który to czas będzie znacznie ograniczony.
Facet winien dostosować się do sytuacji - jeśli wie, że partnerka mimo wszystko zrozumie, zaakceptuje wybór pt. "Awans" - take a chance. Jeśli po dyskusji widzi, że nie ma na to szans, winien powtórzyć dyskusję, poszukać innych sposobów na awans, odłożyć to w czasie, lub porzucić.
GESTY
Facet wybrał awans, partnerka to zaakaceptowała. Dzielny żywiciel siedzi x dzień z rzędu przy komputerze 20h na dobę, jednak dzisiaj zaprosi ją do kina, na kolację, wysypie na łóżko płatki róż i powie "Praca poczeka".
IMO nie można całego swojego życia podporządkowywać jednej osobie. Chwile z tą drugą osobąmozna jedynie docenić w momencie, gdy nie trwaja one 24 h przez 7 dni w tygdoniu. trzeba miec tez czas na samorealizację, znajomych, niejako odpoczęcie od siebie. Wiadomo, cze to wszystko zmienia sie po ślubie, ale również i wtedy pasuje mieć jakąś oskocznię np. pracę, plotki z przyjaciółkami itd. Ważne by obie strony umiały zrozumieć, że ta druga osoba poza poświęcaniem nam swojego czasu ma też inne potrzeby.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
pewnien ktos pisze: czy mąż/chlopak zawsze jest (powinien byc) na pierwszym miejscu u kobiety czy tez jest
cos wazniejsze od niej albo na rowni z nim ?
dla mnie zawsze ja jesyem na pierwszym miejscu...
może to troche egoistyczne, ale tak naprawde kiedy wygaśnie miłość, nie ma się pewności w co przemieni się ten 2gi człowiek...
jesli potrafi się mądrze/zdrowo kochać siebie, ma się zdrowe podejście do partnera...
jeśli tkwie w kompleksach, to moge tym utrudniać życie partnerowi, kompleksy to nic innego niż brak miłości własnej, dlatego najpierw żeby mnie akceptowali inni muszę zaakceptować siebie, to dopiero jest baza do dobrego związku
a.b1 pisze:dla mnie zawsze ja jesyem na pierwszym miejscu...
może to troche egoistyczne, ale tak naprawde kiedy wygaśnie miłość, nie ma się pewności w co przemieni się ten 2gi człowiek...
stworzenie prawdziwego związku polega właśnie na tym, że wychodzi się poza własne 'ja', bardziej jest się nastawionym na odczuwanie emocji tej drugiej strony, dąży się do stworzenia wspólnego dobra, do partnerstwa opartego na empatii.
poza tym... co znaczy że drugi człowiek się 'przemieni'

.::falling away from me::.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 132 gości