Mam doła..
Moderator: modTeam
Mam doła..
Cześć Wszystkim!
Na imię mam Paweł, z moja dziewczyna jestem od około 2 lat...
jak zawsze pocztaki bywaja rózne.. i tak bylo w naszym przypadku..
ale... naszczescie wszystko się wyklarowalo, może nie tak na 100procent, ale był to już nasz taki prawdziwy stabilny związek...
Moja partnerka.. hmmm jest osoba dosyć atrakcyja, lubi, a nawet uwielbia zmieniac ciuszki... nie ma tygodnia , w ktorym nie zakupilaby jakiegos ciucha... hehe dla mnie to troszke dziwne, ale może kobiety tak maja.... hehe ..w sumie to ona raczej na brak pieniazkow nie mogla narzekac... jej rodzice maja doscyc dobra prace, po prostu maja staly pewny dochod!
Są w stanie zawsze zapewnic jej wszelakie dobro....
Ja naszczescie nie musze narzekac... w sumie moi rodzice są nieco starsi od rodzicow mojej partnerki... nie nie maja takich dochodow jak my,ale naszczescie jakos sobie radzimy!!
Ale nie ukrywam ,ze jest roznica...
i teraz coraz czesciej .. rozmyslam, co by było gdybysmy się pobrali.. czy ja bende w stanie urzymac rodzine , jeżeli moja zona będzie miala takie wymagania...( ja uwazam ,ze ona nie umie wydawac pieniazkow)
ja jestem studentem , moja partnerka również... ale .. powoli już zaczynamy myslec o przyszlosci...
Ona rozpoczela prace w pewnej firmie ubezpieczeniowej.. niestety nie jest latwo , jej praca polega na sprzedawaniu wszelkiego rodzaju ubezpieczen.. jak na poczatu ubezpieczyla swoja rodzine.... tlumaczyla się tym ,ze jakos musi rozpoczac ta swoja dzialalnosc... jej mam ja poparla.. powiedziala, ze będzie placila za swoich synow( w sumie 3 os po 100zl miesiecznie) ..jakos.. to dalej się toczylo... ale niestey moja partnerka znowu nie mogla znalez klienta . więc ubezpieczyla siebie... doszlo kolejne 100zl.. noi teraz jest spora kwota do placenia.. mnie to nie odpowiadalo.. powstawaly awantury , klotnie..ale mimo to ona uwarza,ze to nic zlego.. jej mam obiecala,ze pomoze , a mimo to się denerwuje...i czasem jej to wygarnie.. wtedy powstaje znowu rozpacz.. i wielkie przemyslenie....
niestey.. po jakims czasie , kiedy okazalo się , ze .. aby moja partnerka zostala na swoim stanowisku , musi znalez ok 5 klientow... niestety mijaly tygodnie i ona nikomu nie sprzedala zadnej polisy.. więc.. zaproponowala,ze sobie wykupi taki fundusz na emeryture, który trzeba skladac przez min 5 lat aby się oplacalo zrezygnowac.... tak kwota wplaty to 1000zl!!!!!!!!! dla mnie to ogromna suma , nie chcialem pozwolic, wolalem , aby moja partnerka zrezygnowala z pracy... ale nic to nie dalo.. jej mam znowu ja poparla i powiedziala,ze pomoze jej... ona wziela spora prowizje,, chwile lepiej pozyla... i teraz znowu jest kiepsko.. ona nie wie co robic.. chce jechac za granice aby to posplacac... ..
ciagle klocimy się...
ja się boje,ze nie damy rady..ze jak bysmy się pobrali to bedziemy musieli pracowac na te kolosalne raty... po prostu jest zle!!! ja nie mam pojecia co robic..
coraz czesciej zastanawiam się czy powinnismy być razem.. mnie nie podoba się jej zachowanie.....
.. już nawet nie jestesmy w stanie odlozyc na wesele , slub , mieszkanie... w sumie to na nic...
bo ona jak ma jakas kase to zaraz wydaje... bo ona wszystko musi mieć, kazda nowa odzywke, szampon, kosmetyki, i ciagle sobie jedzi samochodem do pracy...
w sumie sprzedala polise może 4 osobom obcym..a tak to ciagle rodzine angazuje... wszycy są zdenerwowani., jej mam ma już chyba doscyc... a ona znou chce bawic się w jakieś nowe akwizycje..... z czego nic nie ma!!!!
co ja mam zrobic?
DZIEKUJE ZA KAZDA RADE!!!
Na imię mam Paweł, z moja dziewczyna jestem od około 2 lat...
jak zawsze pocztaki bywaja rózne.. i tak bylo w naszym przypadku..
ale... naszczescie wszystko się wyklarowalo, może nie tak na 100procent, ale był to już nasz taki prawdziwy stabilny związek...
Moja partnerka.. hmmm jest osoba dosyć atrakcyja, lubi, a nawet uwielbia zmieniac ciuszki... nie ma tygodnia , w ktorym nie zakupilaby jakiegos ciucha... hehe dla mnie to troszke dziwne, ale może kobiety tak maja.... hehe ..w sumie to ona raczej na brak pieniazkow nie mogla narzekac... jej rodzice maja doscyc dobra prace, po prostu maja staly pewny dochod!
Są w stanie zawsze zapewnic jej wszelakie dobro....
Ja naszczescie nie musze narzekac... w sumie moi rodzice są nieco starsi od rodzicow mojej partnerki... nie nie maja takich dochodow jak my,ale naszczescie jakos sobie radzimy!!
Ale nie ukrywam ,ze jest roznica...
i teraz coraz czesciej .. rozmyslam, co by było gdybysmy się pobrali.. czy ja bende w stanie urzymac rodzine , jeżeli moja zona będzie miala takie wymagania...( ja uwazam ,ze ona nie umie wydawac pieniazkow)
ja jestem studentem , moja partnerka również... ale .. powoli już zaczynamy myslec o przyszlosci...
Ona rozpoczela prace w pewnej firmie ubezpieczeniowej.. niestety nie jest latwo , jej praca polega na sprzedawaniu wszelkiego rodzaju ubezpieczen.. jak na poczatu ubezpieczyla swoja rodzine.... tlumaczyla się tym ,ze jakos musi rozpoczac ta swoja dzialalnosc... jej mam ja poparla.. powiedziala, ze będzie placila za swoich synow( w sumie 3 os po 100zl miesiecznie) ..jakos.. to dalej się toczylo... ale niestey moja partnerka znowu nie mogla znalez klienta . więc ubezpieczyla siebie... doszlo kolejne 100zl.. noi teraz jest spora kwota do placenia.. mnie to nie odpowiadalo.. powstawaly awantury , klotnie..ale mimo to ona uwarza,ze to nic zlego.. jej mam obiecala,ze pomoze , a mimo to się denerwuje...i czasem jej to wygarnie.. wtedy powstaje znowu rozpacz.. i wielkie przemyslenie....
niestey.. po jakims czasie , kiedy okazalo się , ze .. aby moja partnerka zostala na swoim stanowisku , musi znalez ok 5 klientow... niestety mijaly tygodnie i ona nikomu nie sprzedala zadnej polisy.. więc.. zaproponowala,ze sobie wykupi taki fundusz na emeryture, który trzeba skladac przez min 5 lat aby się oplacalo zrezygnowac.... tak kwota wplaty to 1000zl!!!!!!!!! dla mnie to ogromna suma , nie chcialem pozwolic, wolalem , aby moja partnerka zrezygnowala z pracy... ale nic to nie dalo.. jej mam znowu ja poparla i powiedziala,ze pomoze jej... ona wziela spora prowizje,, chwile lepiej pozyla... i teraz znowu jest kiepsko.. ona nie wie co robic.. chce jechac za granice aby to posplacac... ..
ciagle klocimy się...
ja się boje,ze nie damy rady..ze jak bysmy się pobrali to bedziemy musieli pracowac na te kolosalne raty... po prostu jest zle!!! ja nie mam pojecia co robic..
coraz czesciej zastanawiam się czy powinnismy być razem.. mnie nie podoba się jej zachowanie.....
.. już nawet nie jestesmy w stanie odlozyc na wesele , slub , mieszkanie... w sumie to na nic...
bo ona jak ma jakas kase to zaraz wydaje... bo ona wszystko musi mieć, kazda nowa odzywke, szampon, kosmetyki, i ciagle sobie jedzi samochodem do pracy...
w sumie sprzedala polise może 4 osobom obcym..a tak to ciagle rodzine angazuje... wszycy są zdenerwowani., jej mam ma już chyba doscyc... a ona znou chce bawic się w jakieś nowe akwizycje..... z czego nic nie ma!!!!
co ja mam zrobic?
DZIEKUJE ZA KAZDA RADE!!!
Czemu jej kase wyliczasz, awanturujesz sie o to na co wydaje
przecież nie masz do tego prawa, nie utrzymujesz jej
skoro uważasz, że ma problem to porozmawiaj z nia, ale nie narzucaj jak ma pieniądze wydawać
Ja bym z takim jak Ty nie wytrzymała. Był czas, że u nas tylko narzeczony zarabiał, ale nawet wtedy mnie nie wyliczał a co dopiero o awanturowaniu mówić
przecież nie masz do tego prawa, nie utrzymujesz jej
skoro uważasz, że ma problem to porozmawiaj z nia, ale nie narzucaj jak ma pieniądze wydawać
Ja bym z takim jak Ty nie wytrzymała. Był czas, że u nas tylko narzeczony zarabiał, ale nawet wtedy mnie nie wyliczał a co dopiero o awanturowaniu mówić
Czemu jej kase wyliczasz
ok, ale co bedzie jak np sobie wpadniemy????? co wtedy? za co kupimy np pampersy, jak ona bedzie musiala zaplacic te raty? i np. nowa bluzke, ktorych ma juz tysiace?
,,a po 2 to ona czasem naprawde bezmyslnie wydaje kase...
ok, ale co bedzie jak np sobie wpadniemy????? co wtedy? za co kupimy np pampersy, jak ona bedzie musiala zaplacic te raty? i np. nowa bluzke, ktorych ma juz tysiace?
,,a po 2 to ona czasem naprawde bezmyslnie wydaje kase...
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 16:23 przez pawel1985, łącznie zmieniany 1 raz.
pawel1985 pisze:ok, ale co bedzie jak np sobie wpadniemy????? co wtedy? za co kupimy np pampersy, jak ona bedzie musiala zaplacic te raty? i np. nowa bluzke, ktorych ma juz tysiace?

Tak jej wyliczasz, a żydzisz na zabezpieczenie?

pawel1985 pisze:a po 2 to ona czasem naprawde bezmyslnie wydaje kase...
A kim Ty jesteś żeby mówić jej na co ma wydawać kasę? Utrzymujesz ją? Oddajesz jej całą swoją pensję?
pawel1985 pisze:ok, ale co bedzie jak np sobie wpadniemy????? co wtedy?
to wymagasz by oszczędzała na wypadek wpadki
a co jak ona umrze, masz na trumnę dla niej odłożone
pawel1985 pisze:a po 2 to ona czasem naprawde bezmyslnie wydaje kase...
to z nią o tym porozmawiaj. Wydaje narazie własną. Zresztą to co dla Ciebie jest bezmyślne dla innych takie może nie być
Jak ona widzi swoje wydawanie w chwili gdybyście zdecydowali sie zamieszkać razem
nie sadze byś coś wskórał awanturami.
Ona juz taka jest, taki ma sposób na zycie, na wydawanie kasy, a Ty oczekujesz, ze pod presja to zmieni.
pawel1985 pisze:nie nie maja takich dochodow jak my,ale naszczescie jakos sobie radzimy!!
Ale nie ukrywam ,ze jest roznica...
pawel1985 pisze:tak kwota wplaty to 1000zl!!!!!!!!! dla mnie to ogromna suma
To chyba przepaść i materialny mezalians a nie róznica
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Rozdzielność majątkowa przy ślubie i po kłopocie. Temat do zamknięcia.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Dzindzer pisze:Czemu jej kase wyliczasz, awanturujesz sie o to na co wydaje
przecież nie masz do tego prawa, nie utrzymujesz jej
skoro uważasz, że ma problem to porozmawiaj z nia, ale nie narzucaj jak ma pieniądze wydawać
Ja bym z takim jak Ty nie wytrzymała. Był czas, że u nas tylko narzeczony zarabiał, ale nawet wtedy mnie nie wyliczał a co dopiero o awanturowaniu mówić
A nieprawda, slusznie facet kombinuje. Wy kobiety macie jakis uraz, gdy facet zaczyna krecic nosem na wasz stosunek do kasy (w Katowicach o tym dyskusja byla, tak swoja droga
Laska ewidentnie nie ma swiadomosci tego, czym sa pieniadze. Faktycznie- jesli by sie pobrali to pewnie niewiele sie zmieni i bedzie to problem. Dobrze wiec, ze on juz teraz rozkminia co z tym zrobic.
Jesli z kims jest sie na powaznie, to trzeba zwracac na to uwage. A Wyscie naskoczyly na niego, ze on ingeruje. Na razie niespecjalnie ingeruje- ona wciaz robi co sie jej podoba.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
wiej, bracie, póki czas
Albo i nie, jeżeli dziani starzy, to się trzymaj, nie poskąpią dla córki i przyszłego zięcia
nie własną, tylko rodziców
Tak to już jest, iż dopóki ktoś nie poczuje trudu prawdziwej, ciężkiej pracy, nie przekona się, ile razy obraca się każdą złotówkę, zanim się ją rzuci na stół
Swoje się bardzo ciężko puszcza.
[ Dodano: 2008-02-19, 17:27 ]
racja <browar>
Dzindzer pisze:Wydaje narazie własną.
nie własną, tylko rodziców
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
[ Dodano: 2008-02-19, 17:27 ]
Wujo Macias pisze:A nieprawda, slusznie facet kombinuje.
racja <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
imho to dziewczyna jest po prostu na nieco innym stopniu dojrzałości, bawi się w pracę i nie od końca zdaje sobie sprawę z tego, co robi. W końcu zawsze jak jej coś nie wyjdzie, to mama jej skórę uratuje...
.
Nie ma co się obrażać, bo to nie pomoże. Porozmawiaj z nią, z czasem powinna zrozumieć o chodzi (np. jak w końcu jej na prawdę zabraknie). Ale nie nastaiwaj się, że będziesz musiał na jakieś pampersy pracować, bo z jej zachowania wynika, że takie rzeczy jej absolutnie nie w głowie teraz... podobnie jak wesele
.
Aha, i ja się zupełnie nie dziwię, że chłopak ma obiekcje, że na starcie (zakłądając, że będą razem na poważnie) 1000 zl będą musieli zarobić i zamrozić, z powodu jej (i jej matki) bezmyślności.![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

Nie ma co się obrażać, bo to nie pomoże. Porozmawiaj z nią, z czasem powinna zrozumieć o chodzi (np. jak w końcu jej na prawdę zabraknie). Ale nie nastaiwaj się, że będziesz musiał na jakieś pampersy pracować, bo z jej zachowania wynika, że takie rzeczy jej absolutnie nie w głowie teraz... podobnie jak wesele

Aha, i ja się zupełnie nie dziwię, że chłopak ma obiekcje, że na starcie (zakłądając, że będą razem na poważnie) 1000 zl będą musieli zarobić i zamrozić, z powodu jej (i jej matki) bezmyślności.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Miałem podobną sytuację. I w sumie zwiałem. Z tego co sie orientuję, nic się w jej mentalności nie zmieniło. Nadal "kasa nie jest ważna". Niech i tak będzie. Dla mnie jest ważna (tak wazna, ile trzeba).
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
znowu Ja!
Mam kolejne pytanie...
Czy uswiadomic moja partnerke,ze poruszylem ten temat na forum..( zdaje sobie nsprawe,ze nie powinienem..)
..ale i zarazem chcialbym uzyc konkretnego ardumentu aby ona sie opamietala!!!
pozdrawiam i DZIEKUJE
Mam kolejne pytanie...
Czy uswiadomic moja partnerke,ze poruszylem ten temat na forum..( zdaje sobie nsprawe,ze nie powinienem..)
..ale i zarazem chcialbym uzyc konkretnego ardumentu aby ona sie opamietala!!!
pozdrawiam i DZIEKUJE
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 18:18 przez pawel1985, łącznie zmieniany 2 razy.
Jabłko od jabłoni daleko nie upada, a rozmowy jak znam zycie nic tu nie pomogą wprowadzą jedynie zamet i kłótnie.
Patrze na to jak na swój zwiazek, moja zona nie nauczona oszczednosci ja tak, zawsze sa z t ego tytułu kłopoty i kłótnie, do dzis mimo trwania zwiazku ponad lat 20 .
Gdybym pozwolił na gospodarowanie pieniedzmi zonie dzis nie mial bym nic ! i u ciebie też tak bedzie, bowiem czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starosc trąci.
Musiało by sie stac nie wiem co, by Ona sie odmieniła w co ja osobiscie nie wierzę. Jak jej standartu nie bedziesz mógł zapewnic moze byc tak , ze poszuka sobie kogoś kto bedzie jej go mógł zapewnic. To oczywiscie me dywagacje ... <browar>
Moje zdanie jest takie - nie łudź sie, ze sie coś zmieni na lepsze.
uwierz mi - NIE OPAMIETA SIE
Patrze na to jak na swój zwiazek, moja zona nie nauczona oszczednosci ja tak, zawsze sa z t ego tytułu kłopoty i kłótnie, do dzis mimo trwania zwiazku ponad lat 20 .
Gdybym pozwolił na gospodarowanie pieniedzmi zonie dzis nie mial bym nic ! i u ciebie też tak bedzie, bowiem czym skorupka za młodu nasiaknie tym na starosc trąci.
Musiało by sie stac nie wiem co, by Ona sie odmieniła w co ja osobiscie nie wierzę. Jak jej standartu nie bedziesz mógł zapewnic moze byc tak , ze poszuka sobie kogoś kto bedzie jej go mógł zapewnic. To oczywiscie me dywagacje ... <browar>
Moje zdanie jest takie - nie łudź sie, ze sie coś zmieni na lepsze.
pawel1985 pisze:aby ona sie opamietala!!!
pozdrawiam i DZIEKUJE
uwierz mi - NIE OPAMIETA SIE
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 18:26 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
JAK JA MAM Z NIA ROZMAWIAC?????? tak abysmy sie zrozumieli ?
Czy uswiadomic moja partnerke,ze poruszylem ten temat na forum..( zdaje sobie nsprawe,ze nie powinienem..)
..ale i zarazem chcialbym uzyc konkretnego ardumentu aby ona sie opamietala!!!
ONA UWAZA,ze ona tez nie ma pieniazkow, ze jej wystarczy 1 zl, ...
brak mi argumentow!
pozdrawiam i DZIEKUJE
Czy uswiadomic moja partnerke,ze poruszylem ten temat na forum..( zdaje sobie nsprawe,ze nie powinienem..)
..ale i zarazem chcialbym uzyc konkretnego ardumentu aby ona sie opamietala!!!
ONA UWAZA,ze ona tez nie ma pieniazkow, ze jej wystarczy 1 zl, ...
brak mi argumentow!
pozdrawiam i DZIEKUJE
To, że dziewczę jest rozpieszczone i nie do końca zdaje sobie sprawę, co znaczy gospodarować pieniędzmi to jedno. Prędzej czy później się nauczy, jak ją przyciśnie i nie będzie miał kto pomóc.
Z drugiej strony kto lub co daje Ci do zmieniania tego, wypominania, zabraniania, skoro to nie Twoje pieniądze i nie wiążą was póki co żadne zobowiązania? Możesz jej od czasu do czasu zasugerować, co o tym myślisz, ale ja nie liczyłabym na zmiany.
Aha, jedna kropka na końcu zdania jest wystarczająco dobrze widoczna, nie trzeba kilku
Z drugiej strony kto lub co daje Ci do zmieniania tego, wypominania, zabraniania, skoro to nie Twoje pieniądze i nie wiążą was póki co żadne zobowiązania? Możesz jej od czasu do czasu zasugerować, co o tym myślisz, ale ja nie liczyłabym na zmiany.
Aha, jedna kropka na końcu zdania jest wystarczająco dobrze widoczna, nie trzeba kilku
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 18:44 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Miałam identyczną sytuację i też zwiałam. Tyle, że ja postanowiłam spróbować, jak to się w życiu ułoży i zamieszkaliśmy razem. I przekonałam się, że prośby, groźby ani stawianie warunków nie pomaga. Po prostu są ludzie, którzy nie mają poczucia wartości pieniądza i nigdy się tego nie nauczą. Twoja dziewczyna wyniosła to z domu. Jeżeli bardzo Ci na niej zależy, to wydaje mi się, że będziesz musiał się pogodzić, że to Ty będziesz zawsze głową rodziny i zarządzał finansami. I tak jak mówi Andrew - konflikty na tym punkcie będą do końca życia. Ja stwierdziłam, że czasy, gdy facet pracował i wydzielał żonie pieniądze na życie lub ewentualnie ona zabierała mu wypłatę i wypłacała kieszonkowe na piwo, już dawno minęły. Chciałoby się mieć w domu partnera, a nie duże dziecko. Twoja decyzja co z tym zrobisz.
A co to da to uswiadomienie jej ? skoro rodzice nie reagują, a oni póki co są dla niej autorytetem, to myslisz, ze ktos z forum dla niej bedzie ?
Masz przecież swój rozum, widzisz co sie dzieje i Ci sie to nie podoba, jej zas nie podobało by sie gdybyś ingerował w to co robi, mozesz jedynie powiedziec swoje zdanie na ten temat, jaka bedzie reakcja - juz wiesz.
Masz przecież swój rozum, widzisz co sie dzieje i Ci sie to nie podoba, jej zas nie podobało by sie gdybyś ingerował w to co robi, mozesz jedynie powiedziec swoje zdanie na ten temat, jaka bedzie reakcja - juz wiesz.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 19:03 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
A co to da to uswiadomienie jej ? skoro rodzice nie reagują, ..\ Własnie to jest najgorsze. jej mam ciagle Ja popieraw tym!! ja czasem nie mam sił.
PROSZE WYPOWIEDZCIE SIE NA TEN TEMAT
i co myslicie.. co by było gdybym porozmawial z jej mama?
PROSZE WYPOWIEDZCIE SIE NA TEN TEMAT
i co myslicie.. co by było gdybym porozmawial z jej mama?
Ostatnio zmieniony 19 lut 2008, 19:38 przez pawel1985, łącznie zmieniany 1 raz.
A jak Ty byś się na miejscu jej matki poczuł, jakby nagle jakiś gównirz zaczął Cię pouczyać co do tego, jak postępować z Twoim dorosłym dzieckiem?
zapomnij.
Próbuj rozmawiać z dziewczyną, ale zastanów się najpierw, czy jeśli ona się nie zmieni to dasz radę to wytrzymać. Z dnia na dzień na pewno postępów nie będzie
zapomnij.
Próbuj rozmawiać z dziewczyną, ale zastanów się najpierw, czy jeśli ona się nie zmieni to dasz radę to wytrzymać. Z dnia na dzień na pewno postępów nie będzie

Wujo Macias pisze:Wy kobiety macie jakis uraz, gdy facet zaczyna krecic nosem na wasz stosunek do kasy
jeśli moja kasa to nikt nie ma prawa kręcić mi nosem, jak wspólna to już inna sprawa
pawel1985 pisze:1000 zl miesiecznie to dla ciebie malo?
dla mnie mało
TedBundy pisze:nie własną, tylko rodziców
w chwili kiedy ja dostaje jest już jej
TedBundy pisze:Swoje się bardzo ciężko puszcza.
ja swoje puszczam bardzo łatwo
omg pisze:Aha, i ja się zupełnie nie dziwię, że chłopak ma obiekcje
że ma obiekcje to ja tez sie nie dziwie. ale on poza obiekcjami robi awantury
Wujo Macias pisze:Od siebie jeszcze dodam, ze tzw. "akwizycja produktow finansowych" to zadna praca.
Mój znajomy zajmuje się "akwizycją produktów finansowych" i całkiem nieźle sobie żyje.
A co do panienki... Mogłabym się tu rozpisywać, że nie jest na Twoim utrzymaniu, że ma prawo sama decydować o swoich wydatkach, skoro Ją na to stać...
Jednak mamy tu poważniejszy problem: ta dziewczyna ma coś z głową nie tak. Jak masz wątpliwości, przeczytaj jeszcze raz swojego posta zaczynającego temat.
Może i ta dziewczyna lubi wydawać kasę, ale nie potrafi Jej zarabiać i oszczędzać. Owszem można poszaleć na miarę swoich możliwości, ale ta dziewczyna doprowadzi do ruiny finansowej każdego.
Rzeczywiście chcesz z kimś takim wiązać się "na całe życie"? Zastanów się poważnie nad tym...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
pawel1985 pisze:fundusz na emeryture, który trzeba skladac przez min 5 lat aby się oplacalo zrezygnowac.... tak kwota wplaty to 1000zl!!!!!!!!!
pawel1985 pisze:1000 zl miesiecznie to dla ciebie malo?
to ile Ty bys chciala wplacac na ten fundusz...?Dzindzer pisze:dla mnie mało
jak chcesz, jezeli innego wyjscia nie widzisz...pawel1985 pisze:Czy uswiadomic moja partnerke,ze poruszylem ten temat na forum..
Mam wrazenie, ze w ogole relacje miedzy Wami nie sa zbyt dobre, nie tylko w kwestiach finansowych. Cos Wam sie sypie i wszystko wskazuje na to, ze Wasz zwiazek... Bo gdyby byl prawdziwy i stabilny, nie byloby w nim takich cyrkow.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 169 gości