Czy wystarczająco okazałem swoje zainteresowanie?
Moderator: modTeam
Czy wystarczająco okazałem swoje zainteresowanie?
Witam!
Chciałbym się Was poradzić w pewnej kwestii.
Ostatnio na studiach poznałem dziewczynę. Wcześniej widzieliśmy się już wielokrotnie na innym kierunku studiów, ale nie było jakoś okazji porozmawiać. Teraz studiujemy (ale już zaocznie) ponownie to samo i jakby to nas połączyło. Podczas ostatniego "okienka" wybraliśmy się razem na kawkę (kupiłem dodatkowo po ciastku). Po prawie 1,2 h rozmowy stwierdziła,że czas minął bardzo szybko. Ja zresztą byłem tego samego zdania Było bardzo przyjemnie. Tego samego dnia jak staliśmy na przystanku, zapytałem się jakie ma teraz plany, bo... Chciała jechać kupić buty. No to powiedziałem, że też jakoś niedługo chciałem kupić buty, więc mi nie robi wielkiej różnicy i możemy iść razem na shopping. Pochodziliśmy w sumie z 1h. Akurat rozmowa zeszła w taka stronę, że mogłem jej dać dwa darmowe bilety na mecz. Jak wracaliśmy i staliśmy na światłach, tak się zagadałem,że trochę za blisko podszedłem do ulicy tak, że samochody zaczęły mnie opryskiwać. Delikatnie złapała mnie za rękaw i odciągnęła od ulicy.
Jak myślicie, czy dla niej te całe okoliczności były choć małą wskazówką, że mi na niej zależy? Poradźcie jak dalej pociągnąć tę znajomość. (na zajęciach będziemy się widywać co 2 tygodnie)
Chciałbym się Was poradzić w pewnej kwestii.
Ostatnio na studiach poznałem dziewczynę. Wcześniej widzieliśmy się już wielokrotnie na innym kierunku studiów, ale nie było jakoś okazji porozmawiać. Teraz studiujemy (ale już zaocznie) ponownie to samo i jakby to nas połączyło. Podczas ostatniego "okienka" wybraliśmy się razem na kawkę (kupiłem dodatkowo po ciastku). Po prawie 1,2 h rozmowy stwierdziła,że czas minął bardzo szybko. Ja zresztą byłem tego samego zdania Było bardzo przyjemnie. Tego samego dnia jak staliśmy na przystanku, zapytałem się jakie ma teraz plany, bo... Chciała jechać kupić buty. No to powiedziałem, że też jakoś niedługo chciałem kupić buty, więc mi nie robi wielkiej różnicy i możemy iść razem na shopping. Pochodziliśmy w sumie z 1h. Akurat rozmowa zeszła w taka stronę, że mogłem jej dać dwa darmowe bilety na mecz. Jak wracaliśmy i staliśmy na światłach, tak się zagadałem,że trochę za blisko podszedłem do ulicy tak, że samochody zaczęły mnie opryskiwać. Delikatnie złapała mnie za rękaw i odciągnęła od ulicy.
Jak myślicie, czy dla niej te całe okoliczności były choć małą wskazówką, że mi na niej zależy? Poradźcie jak dalej pociągnąć tę znajomość. (na zajęciach będziemy się widywać co 2 tygodnie)
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:Tzn jakie? Kawa i zakupy? Okazales jej zainteresowanie jak kazdy inny znajomy czy kolega.
Wydaje mi się, że nie każdy "kolega" przy pierwszym poznaniu wręcza bilety na mecz i idzie na zakupy butów (o kawie, ciastkach to nie wspominam, bo to postawić mógłbym nawet w celach czysto towarzyskich, bez jakichś większych zamiarów)
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Kawa, ciasto i zakupy nie wróżą rychłego ślubu i trójki dzieci, więc obawiam się, że dziewczyna mogła nie odczytać Twoich zamiarów. Jeśli chcesz dać dziewczynie do zrozumienia, że Ci się podoba, że jesteś nią zainteresowany to nie musisz jej kupować biletów i ciastek, wystarczy, że w czasie rozmowy dasz jej to do odczuć. Jak? Słuchaj jej, patrz w jej oczy, nie mów tylko o sobie, doceniaj, bądż szarmancki, miły...
Umow się z nią pomiędzy zjadami, tak aby wiedziała, że wasze spotaknie nie było przypadkowe. Zadzowń do niej, napisz, zaproś gdzieś.
Umow się z nią pomiędzy zjadami, tak aby wiedziała, że wasze spotaknie nie było przypadkowe. Zadzowń do niej, napisz, zaproś gdzieś.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wydaje Ci się. Dla mnie "koledzy" robili mnóstwo innych, bardziej wyszukanych rzeczy a nigdy ich o jakieś "niecne" zamiary nie posądzałam ;-)mumor pisze:Wydaje mi się, że nie każdy "kolega" przy pierwszym poznaniu wręcza bilety na mecz i idzie na zakupy butów (o kawie, ciastkach to nie wspominam, bo to postawić mógłbym nawet w celach czysto towarzyskich, bez jakichś większych zamiarów)
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Wujo Macias pisze:Zamiast dywagowac ustaw sie z nia juz na konkretne spotkanie.
Umow się z nią pomiędzy zjadami, tak aby wiedziała, że wasze spotaknie nie było przypadkowe. Zadzowń do niej, napisz, zaproś gdzieś.
Ustawienie się z nia na konkretne spotkanie będzie wyraźnie wskazywało na moje zamiary. Mam osobowość wybitnie dyplomatyczną. No codzień staram się unikać takich wyraźnych gestów. Wolałbym np teraz poczekać na jakiś jej krok. Poza tym to chyba głupie - poznać i przy ledwie drugim spotkaniu juz się umawiać. Nie chcę jej wypłoszyć.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
witaj w klubie wiecznych przyjaciół.mumor pisze:Mam osobowość wybitnie dyplomatyczną
kobiety nie robią pierwszych kroków, one oceniają i wybierają lepszychmumor pisze:Wolałbym np teraz poczekać na jakiś jej krok
no co tymumor pisze:Poza tym to chyba głupie - poznać i przy ledwie drugim spotkaniu juz się umawiać
zdaje się że już to zrobiłeś. Idź i płacz gdzieś indziejmumor pisze:Nie chcę jej wypłoszyć.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Dobra Mumor, to inaczej:
Jak Ty se wyobrażasz zainteresowanie jej? Wiesz, są dwie bramki. Jedna jest oznaczona drogowskazem "kandydat", "chłopak", "ukochany", "kochanek" czy nawet "mąż" albo "buhaj rozpłodowy", a druga oznaczona jako "kolega". I teraz wyobraź sobie, że jeśli się wybierze bramkę drugą, to raczej nie ma szans przeskoczyć do pierwszej. Musiałby stać się cud jakiś, np. wyniósłbyś ją z płonącego statku kosmicznego, wtedy by powiedziała "mój ci on!", niczym Danusia, chroniąc w ten sposób głowę Zbyszka od katowskiego topora. Którą bramkę wybierasz?
Chciałbyś pierwszą? No to dlaczego, do diaska idziesz tą drugą?
Miej osobowość jaką chcesz, bądź sobą, ok. Ale niestety podrywanie to jak taniec - parę podstawowych kroków musisz znać. Między innymi ten, by jej pokazać, że Ci na niej zależy bardziej niż na koleżance. No właśnie - wybieraj: leżanka czy koleżanka? Z koleżanką raczej nie pójdziesz na leżankę. Tak jak sinus różni się od cosinusa. ;P
Ona da kosza? I co z tego. Lepszy kosz niż nic. Albo bycie tylko kolegą dla niej, kiedy serce Ci kołacze mocniej z jej powodu. A jak Ci da kosza to też możecie byc kolegami. Tym bardziej, że wiesz... ona może mieć fajne koleżanki. Nic w przyrodzie nie ginie.
Jak Ty se wyobrażasz zainteresowanie jej? Wiesz, są dwie bramki. Jedna jest oznaczona drogowskazem "kandydat", "chłopak", "ukochany", "kochanek" czy nawet "mąż" albo "buhaj rozpłodowy", a druga oznaczona jako "kolega". I teraz wyobraź sobie, że jeśli się wybierze bramkę drugą, to raczej nie ma szans przeskoczyć do pierwszej. Musiałby stać się cud jakiś, np. wyniósłbyś ją z płonącego statku kosmicznego, wtedy by powiedziała "mój ci on!", niczym Danusia, chroniąc w ten sposób głowę Zbyszka od katowskiego topora. Którą bramkę wybierasz?
Chciałbyś pierwszą? No to dlaczego, do diaska idziesz tą drugą?
Miej osobowość jaką chcesz, bądź sobą, ok. Ale niestety podrywanie to jak taniec - parę podstawowych kroków musisz znać. Między innymi ten, by jej pokazać, że Ci na niej zależy bardziej niż na koleżance. No właśnie - wybieraj: leżanka czy koleżanka? Z koleżanką raczej nie pójdziesz na leżankę. Tak jak sinus różni się od cosinusa. ;P
Ona da kosza? I co z tego. Lepszy kosz niż nic. Albo bycie tylko kolegą dla niej, kiedy serce Ci kołacze mocniej z jej powodu. A jak Ci da kosza to też możecie byc kolegami. Tym bardziej, że wiesz... ona może mieć fajne koleżanki. Nic w przyrodzie nie ginie.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
mumor pisze:Wolałbym np teraz poczekać na jakiś jej krok.
czekaj zdrów i módl się, żeby na jej drodze nie stanął ktoś bardziej zdecydowany
Imperator pisze:wyniósłbyś ją z płonącego statku kosmicznego, wtedy by powiedziała "mój ci on!", niczym Danusia, chroniąc w ten sposób głowę Zbyszka od katowskiego topora.
chyba czytaliśmy inne wersje krzyżaków - w mojej kosmici nie występowali ;DD
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Wujo Macias pisze:Zamiast dywagowac ustaw sie z nia juz na konkretne spotkanie.
Umow się z nią pomiędzy zjadami, tak aby wiedziała, że wasze spotaknie nie było przypadkowe. Zadzowń do niej, napisz, zaproś gdzieś.
Imperator pisze:Dobra Mumor, to inaczej:
Jak Ty se wyobrażasz zainteresowanie jej? Wiesz, są dwie bramki. Jedna jest oznaczona drogowskazem "kandydat", "chłopak", "ukochany", "kochanek" czy nawet "mąż" albo "buhaj rozpłodowy", a druga oznaczona jako "kolega". I teraz wyobraź sobie, że jeśli się wybierze bramkę drugą, to raczej nie ma szans przeskoczyć do pierwszej. Musiałby stać się cud jakiś, np. wyniósłbyś ją z płonącego statku kosmicznego, wtedy by powiedziała "mój ci on!", niczym Danusia, chroniąc w ten sposób głowę Zbyszka od katowskiego topora. Którą bramkę wybierasz?
Chciałbyś pierwszą? No to dlaczego, do diaska idziesz tą drugą?
Miej osobowość jaką chcesz, bądź sobą, ok. Ale niestety podrywanie to jak taniec - parę podstawowych kroków musisz znać. Między innymi ten, by jej pokazać, że Ci na niej zależy bardziej niż na koleżance. No właśnie - wybieraj: leżanka czy koleżanka? Z koleżanką raczej nie pójdziesz na leżankę. Tak jak sinus różni się od cosinusa. ;P
Ona da kosza? I co z tego. Lepszy kosz niż nic. Albo bycie tylko kolegą dla niej, kiedy serce Ci kołacze mocniej z jej powodu. A jak Ci da kosza to też możecie byc kolegami. Tym bardziej, że wiesz... ona może mieć fajne koleżanki. Nic w przyrodzie nie ginie.
Ok. Dotarło. Czuję się przekonany
Blazej30 pisze:mumor napisał/a:
Nie chcę jej wypłoszyć.
zdaje się że już to zrobiłeś
A jakim gestem miałbym ja wypłoszyć? Chyba nie tym, że poszedłem na zakupy?
Blazej30 pisze:mumor napisał/a:
Poza tym to chyba głupie - poznać i przy ledwie drugim spotkaniu juz się umawiać
no co ty
A Co Blazej30, masz jakies doświadczenie w tej materii?
[ Dodano: 2007-11-11, 21:07 ]
nadia pisze:Doceń i wykorzystaj te możliwości jakie natura Ci dała, a nie się ich bój.
Nadio, a niby jakie to możliwości dała mi natura, których nie dała kobietom, a które uwarunkowałyby tylko mężczyzn do ew. odrzucenia. Facet kurcze też jest człowiekiem i nie jest tak, że jak dostanę kosza to spływa to po mnie jak po kaczce i następnego dnia mogę startować już do innej. Wiesz nadia, tak to sobie można iść do klubu, łyknąć kilka kielichów i działać wedle zasady "i tak następnego dnia nic nie będę pamiętał", "jak nie ta, to za 30 min inna".
Nie rozumiem tego myślenia, że "facet powinien", a kobieta "może mu dać kopa, ale nie musi"
Mumor, to czy jej dałeś znak to zależy od niej i tylko od niej i jej interpretacji. I żaden z forumowiczów na to pytanie Ci nie odpowie bo każdy sądzi po swoim doświadczeniu
Jak na moje oko opcję mogą być dwie:
1 ona co drugi dzień chodzi na zakupy z kolegami a ten wypadł nie był dla niej niczym innym jak ... kolejne zakupy
2 ona teraz zachodzi w głowę czy dała Ci wystarczająco dużo znaków
Takie koło zamknięte
Chcesz mieć pewność? Zaproś Ją na wieczór do jakiegoś spokojnego romantycznego miejsca, wtedy to będzie znak że nie jesteś tylko kolegą <browar>
Jak na moje oko opcję mogą być dwie:
1 ona co drugi dzień chodzi na zakupy z kolegami a ten wypadł nie był dla niej niczym innym jak ... kolejne zakupy
2 ona teraz zachodzi w głowę czy dała Ci wystarczająco dużo znaków
Takie koło zamknięte
Chcesz mieć pewność? Zaproś Ją na wieczór do jakiegoś spokojnego romantycznego miejsca, wtedy to będzie znak że nie jesteś tylko kolegą <browar>
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
Napiszę tak jak inni - umów się z nią, ale nie w ramach zajęć. Jeśli odmówi i otwarcie pwoie, ze kogos ma - będziesz miał jasność na czym stoi. A jak przyjmie propozycję to działaj.
Podobno o naszych relacjach z drugą osobą decyduje pierwsze 15 sekund. Wtedy podświadomie mózg klasyfikuje drugą osobę, czy postrzegamy ją jako potencjalnego partnera czy tylko jako kolegę.
Podobno o naszych relacjach z drugą osobą decyduje pierwsze 15 sekund. Wtedy podświadomie mózg klasyfikuje drugą osobę, czy postrzegamy ją jako potencjalnego partnera czy tylko jako kolegę.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
anika pisze:....Podobno o naszych relacjach z drugą osobą decyduje pierwsze 15 sekund. Wtedy podświadomie mózg klasyfikuje drugą osobę, czy postrzegamy ją jako potencjalnego partnera czy tylko jako kolegę.
Masz rację....PODOBNO.
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
mumor pisze:nadia napisał/a:
Doceń i wykorzystaj te możliwości jakie natura Ci dała, a nie się ich bój.
Nadio, a niby jakie to możliwości dała mi natura, których nie dała kobietom, a które uwarunkowałyby tylko mężczyzn do ew. odrzucenia. Facet kurcze też jest człowiekiem i nie jest tak, że jak dostanę kosza to spływa to po mnie jak po kaczce i następnego dnia mogę startować już do innej. Wiesz nadia, tak to sobie można iść do klubu, łyknąć kilka kielichów i działać wedle zasady "i tak następnego dnia nic nie będę pamiętał", "jak nie ta, to za 30 min inna".
Nie rozumiem tego myślenia, że "facet powinien", a kobieta "może mu dać kopa, ale nie musi"
Kobieta może wychodzić z inicjatywą, ale bardzo delikatnie. Kobieta nie czuje się pewnie przy facecie, którego sobie aktywnie poderwała i zaprosiła pierwsza na randkę. Kobieta musi czuć, że jest zdobywana, żeby czuć się kobietą.
POza tym powstrzymywanie się z inicjatywą, przyczajanie się i maskowanie tylko osłabia Twoje ewentualnie pozytywne notowania u dziewczyny. Bo jeżeli się jej spodobałeś, to zwlekając i ukrywając swoje uczuciowe intencje, dowodzisz swojego tchórzostwa, braku zdecydowania lub pokazujesz (fałszywie), że ona Ciebie mało zainteresowała. A to się udziela. Relacja się rozmywa. Jeżeli dziewczynę chcesz to nie duś tego w sobie. Da kosza - to pięknie. Koszt mężczyźnie przystoi. To właśnie męski przywilej móc dostać kosza - żadna klęska. Gdy będziesz trochę starszy to może się okazać, że będziesz wtedy kobietom chciał bardzo wyraźnie okazywać swoje zainteresowanie, ale... może nie będziesz już mógł.... bo nic czuć nie będziesz. Z emocji się niestety trochę wyrasta z wiekiem. Porywy serca nie zdarzają się na pęczki.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 561 gości