Koniec związku - czy zawsze musi być bolesny ?
Moderator: modTeam
Koniec związku - czy zawsze musi być bolesny ?
Witam
Chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami dotyczącymi zakończenia związku.
Po przeczytaniu kilku tematów i setkach postów, między innymi założonego przezemnie tematu http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=11793
Odbyłem dzisiaj rozmowę z moją byłą, oczywiście rozmowa nie była prosta, bo wygarnąłem jej wszystko, ale dowiedziałem się wielu rzeczy np.
-miesiąc przed rozstaniem sama rozmyślała o zerwaniu, nic mi nie mówiąc (tłumaczyła się, że sam nie pytałem itp), tylko jak miałem zapytać skoro raz jest dobrze a raz źle, wg mnie maskowała swoje rozstanie ze mną, bo powiedziałałem jej że ją kocham i chce z nią być mimo wszsytko (niestety nic nie powiedziała wtedy).
- w między czasie spotykała się z facetami, teraz pewnie powiecie jak mogłem na to pozwolić ? Nie mam nic przeciwko kawie i rozmowie przecież to nie zbrodnia, ale z czasem dowiedziałem się, że ona po prostu szukała innych cech u facetów, tych których ja nie miałem
- po rozstaniu ona była już przygotowana psychicznie tym bardziej, że miała pocieszyciela z którym teraz się spotyka
- czuje się strasznie, oszukany, zdradzony, zdeptany, bo przez miesiąc, w czasie którego ona przygotowywała się do najgorszego ja żyłem w niewiedzy, i w nadziei, że się kochamy i jesteśmy razem parą.
- teraz ona spotyka się z facetem, ok powiecie, że mam zapomnieć (zapomniałbym gdybym miał 6 lat, ale nie kiedy jest się dorosłym 22 latkiem, Ona 23), nie mogę przeboleć tego że ze mną nie rozmawiała jak większość kobiet takie odniosłem wrażenie z innych tematów.
Dlaczego Wy Kobiety robicie straszne rzeczy nam mężczyznom, nie traktujcie nas jak małe dzieci tylko rozmawiajcie. Wg mnie wszystko można przeboleć po rozmowie. Wcale rozpad związku nie musi być bolesny. Zawsze chciałem tego uniknąć poprzez dialog.
Nie zawsze można wyczuć Wasze intencje, dlatego trzeba nam trochę pomóc choć jednym słówkiem.
I tak uważam, że byli partnerzy mogą zostać przyjaciółmi.
Pozdrawiam
Chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami dotyczącymi zakończenia związku.
Po przeczytaniu kilku tematów i setkach postów, między innymi założonego przezemnie tematu http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=11793
Odbyłem dzisiaj rozmowę z moją byłą, oczywiście rozmowa nie była prosta, bo wygarnąłem jej wszystko, ale dowiedziałem się wielu rzeczy np.
-miesiąc przed rozstaniem sama rozmyślała o zerwaniu, nic mi nie mówiąc (tłumaczyła się, że sam nie pytałem itp), tylko jak miałem zapytać skoro raz jest dobrze a raz źle, wg mnie maskowała swoje rozstanie ze mną, bo powiedziałałem jej że ją kocham i chce z nią być mimo wszsytko (niestety nic nie powiedziała wtedy).
- w między czasie spotykała się z facetami, teraz pewnie powiecie jak mogłem na to pozwolić ? Nie mam nic przeciwko kawie i rozmowie przecież to nie zbrodnia, ale z czasem dowiedziałem się, że ona po prostu szukała innych cech u facetów, tych których ja nie miałem
- po rozstaniu ona była już przygotowana psychicznie tym bardziej, że miała pocieszyciela z którym teraz się spotyka
- czuje się strasznie, oszukany, zdradzony, zdeptany, bo przez miesiąc, w czasie którego ona przygotowywała się do najgorszego ja żyłem w niewiedzy, i w nadziei, że się kochamy i jesteśmy razem parą.
- teraz ona spotyka się z facetem, ok powiecie, że mam zapomnieć (zapomniałbym gdybym miał 6 lat, ale nie kiedy jest się dorosłym 22 latkiem, Ona 23), nie mogę przeboleć tego że ze mną nie rozmawiała jak większość kobiet takie odniosłem wrażenie z innych tematów.
Dlaczego Wy Kobiety robicie straszne rzeczy nam mężczyznom, nie traktujcie nas jak małe dzieci tylko rozmawiajcie. Wg mnie wszystko można przeboleć po rozmowie. Wcale rozpad związku nie musi być bolesny. Zawsze chciałem tego uniknąć poprzez dialog.
Nie zawsze można wyczuć Wasze intencje, dlatego trzeba nam trochę pomóc choć jednym słówkiem.
I tak uważam, że byli partnerzy mogą zostać przyjaciółmi.
Pozdrawiam
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
ja tez uważam,ze byli parnerzy mogą się przyjaźnić,ale w moim przypadku potrzebowałabym dużo czasu,zeby pozbierać myśli,poukładać sobie życie od nowa bez drugiej osoby.moja koleżanka jest z chłopakiem,ktory tez nie ma zadnych pretensji,baaa nawet karze jest się spotykać na kawke z innymi.powiedział,ze on jej ufa,i to test dla ich miłosci.Hmm nawet gdyby moj chłopak sie na cos takiego zgodził,jak bym czuła,ze to jest jakis sprawdzian...oj mialabym pewnie jakas manie prześladowczą. I nie zwalaj winy na kobiety,ja uwielbiam rozmawiać o tym co się dzije,ei lubie tez w ten sposób rozwiązywać problemy,wtedy latwiej o nich zapomniec,za to mój chłopak nigdy od razu mi nie powie co go gryzie,za to na pewno wypomni przy kłótni,kiedy ja juz nawet nie pamietam o sprawie.teraz ja to powiem!!to wy nie potraficie rozmawiac:P
a ja mam wrażenie ze wszystko zależy od tego jak sie ludzie dobiorątygrysiaaa pisze:to wy nie potraficie rozmawiac:P
Witam
blob458 - niestety nie znałem, może i jest w tym jakaś prawda
agata - zgadzam się z Tobą, że zależy od dobrania się partnerów, być może też miałem takie podejście idealistyczne
Tylko po prostu nie potrafie zrozumieć tej kwestii, dlaczego jeżeli wiedziała że już nie chce być ze mną nic nie powiedziała, tym bardziej maskowała się. Może to jest zagadnienie bez dowodu, nie można tego udowodnić przedstawić tak aby to zrozumieć.
Proszę o rozmowę merytoryczną bez zbędnych kłótni typu, iż My nie umiemy rozmawiać czy Kobiety. Jakieś dowody, argumenty mile widziane
blob458 - niestety nie znałem, może i jest w tym jakaś prawda

agata - zgadzam się z Tobą, że zależy od dobrania się partnerów, być może też miałem takie podejście idealistyczne
Tylko po prostu nie potrafie zrozumieć tej kwestii, dlaczego jeżeli wiedziała że już nie chce być ze mną nic nie powiedziała, tym bardziej maskowała się. Może to jest zagadnienie bez dowodu, nie można tego udowodnić przedstawić tak aby to zrozumieć.
Proszę o rozmowę merytoryczną bez zbędnych kłótni typu, iż My nie umiemy rozmawiać czy Kobiety. Jakieś dowody, argumenty mile widziane
Becon - Ja też tego nie rozumiem, ale faktem jest , że 80% kobiet z którymi byłem związany w ten sposób zakończyło. Jakby nie można było powiedzieć wprost, że do siebie nie pasujemy i rozstajemy się żeby szukać kogoś innego. Zamiast tego słyszysz "Nie zasługuję na ciebie", albo "Naprawdę chcę być sama", a później dowiadujesz się, że od dawna spotyka się z innym. Rozstanie to jeszcze nie tragedia, dla mnie gorsze jest być okłamywanym przez kogoś bliskiego. Niestety, uważam szczerość nie jest najmocniejszą stroną większości kobiet (za co pewnie mi się tu zaraz dostanie
), ale chyba już tak mają i tego nie zmienimy.

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja tam w jej postepowaniu nie widze nic dziwnego. Nie zdradzla Cie chyba, czula ze cos sie sypie, miala wiec i oczy otwarte, poznala kogos, a Tobie powiedziala "papa". Niektore kobiety wola droge z "zwiazku w zwiazek" niz "zwiazek-samotnosc-zwiazek" i nic w tym zlego nie ma.
Poza tym rozumiem chec powaznej rozmowy itd po zerwaniu i w koncu wygarniecie wszystkiego, ale gdyby mi sie taki ktos trafil to nie wiem czy bylabym tak cierpliwa i tolerancyjna jak ona zeby wysluchiwac takich chorych pretensji od bylego.
Bo jestes naiwny.Becon pisze:I tak uważam, że byli partnerzy mogą zostać przyjaciółmi.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Poza tym rozumiem chec powaznej rozmowy itd po zerwaniu i w koncu wygarniecie wszystkiego, ale gdyby mi sie taki ktos trafil to nie wiem czy bylabym tak cierpliwa i tolerancyjna jak ona zeby wysluchiwac takich chorych pretensji od bylego.
Becon pisze:Dlaczego Wy Kobiety robicie straszne rzeczy nam mężczyznom
od kiedy to jestesmy my wredne kobiety i wy krzywdzeni ale mało domyslni faceci
Przykro mi, ze była odeszła, że nie rozpacza, ze cierpisz, ale Twoje generalizowanie jest żałosne
tygrysiaaa pisze:to wy nie potraficie rozmawiac:P
kolejna uogólniaczka

Becon pisze:Proszę o rozmowę merytoryczną bez zbędnych kłótni typu, iż My nie umiemy rozmawiać czy Kobiety.
prosisz o rozmowe pisząc
Becon pisze:Dlaczego Wy Kobiety robicie straszne rzeczy nam mężczyznom
to raczej do rozmowy nie zacheca
Becon pisze:Jakieś dowody, argumenty mile widziane
jakie dowody
nagrania rozmów z facetami czy cos innego
księżycówka pisze:ale gdyby mi sie taki ktos trafil to nie wiem czy bylabym tak cierpliwa i tolerancyjna jak ona zeby wysluchiwac takich chorych pretensji od bylego.
a ja wiem, ja bym nie miała
Nie generalizuje, ale widze po innych tematach i chciałbym to zrozumieć. A Ty Dzindzer zaraz się oburzasz. O dowody czy argumenty chodziło mi o np własne przeżycia i na ich przykładzie wyjaśnić.
Do eng - pewnie masz racje, że się dałem zrobić, ale czy to oznacza że mam(y) nikomu nie zaufać
Co do Twojej rady próbuje wcielać w życie, jak narazie nie wychodzi, ale nie zniechęcam się
Pozdrawiam
Do eng - pewnie masz racje, że się dałem zrobić, ale czy to oznacza że mam(y) nikomu nie zaufać
Pozdrawiam
Becon pisze:Do eng - pewnie masz racje, że się dałem zrobić, ale czy to oznacza że mam(y) nikomu nie zaufać
Nie mówię że nie ufać, ale podstawowy błąd który robimy to opieranie własnego życia na drugiej osobie, psychicznie lub emocjonalnie ... uzaleznienie ... żyć trzeba umieć samemu ze sobą, zaufanie nie ma nic do tego.
Gwarancja to jest na lodówkę

Becon pisze:Co do Twojej rady próbuje wcielać w życie, jak narazie nie wychodzi, ale nie zniechęcam się
I tak trzymaj, czasem z niespodziewanej strony może ci się trafić sporo niespodzianek
Podstawowa rzecz to, jak śpiewał Młynarski, "róbmy swoje"
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:podstawowy błąd który robimy to opieranie własnego życia na drugiej osobie, psychicznie lub emocjonalnie ... uzaleznienie



WĘŻYKIEM
nie można opierać życia na kimś, trzeba budować na sobie.
eng pisze:czasem z niespodziewanej strony może ci się trafić sporo niespodzianek
też prawda, czasami Ci od których się spodziewamy pomocy bądź czegoś pozytywnego najbardziej nas robią w c.censored

A tak poza wszystkim proszę nie uogólniać "wszystkie kobiety" bla bla bla. To że dwie zrobiły w balona faceta nie oznacza że trzecia też to zrobi. Tyle, że trzeba do tej trzeciej podchodzić z większą dozą ostrożności

A czy każdy koniec związku musi być bolesny? Pewnie musi, chociaż na pewno nie dla każdej strony w takim samym stopniu.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Becon pisze:Nie zawsze można wyczuć Wasze intencje, dlatego trzeba nam trochę pomóc choć jednym słówkiem.
Musisz się nauczyć wyczuwać.
[ Dodano: 2007-11-05, 19:16 ]
Becon pisze:- czuje się strasznie, oszukany, zdradzony, zdeptany, bo przez miesiąc, w czasie którego ona przygotowywała się do najgorszego ja żyłem w niewiedzy, i w nadziei, że się kochamy i jesteśmy razem parą.
To była Twoja dziewczyna - nie żona. Nie miała obowiązku informowac Cię, że szuka sobie innego. Ba ! Nie miała nawet obowiązku być Ci wierna.
Może to typ dziewczyny, która nie umie lub nie chce być sama po prostu.... i wychodzi z założenia, że lepszy rydz niż nic. Sam ją wybrałeś - pretensje do siebie. Nie wszystkie dziewczyny są takie. Proszę się nie żalić i nie generalizować bezproduktywnie na forum

eng pisze:ODPUŚĆ, olej, potraktuj jak powietrze, umów się z koleżanką na niezobowiązujący sex, wyjedź na weekend z kumplami, itd - przejdzie samo...
no to mu bosko poradziłeś, nie ma co
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
nadia pisze:To była Twoja dziewczyna - nie żona. Nie miała obowiązku informowac Cię, że szuka sobie innego. Ba ! Nie miała nawet obowiązku być Ci wierna.
Ty czytasz czasem, co napisałaś?


http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:no to mu bosko poradziłeś, nie ma co Robiąc to jeszcze bardziej pokrzywi sobie psychę. Najgorsze, jeśli zrobi to wbrew sobie. Nie dopieszczaj wykrzaczonego hedonizmu, naprawdę nie warto
Dlaczego wbrew sobie ? nikt mu nie powiedział że jest inna opcja !
Wybór jest jego.
To że ty jesteś zwolennikiem "swojej opcji" to nie znaczy że wszyscy tak muszą ... Jeszcze odrobinę egoizmu nikomu nie zaszkodziło...
bleeeeeeeeeeeee
TedBundy pisze:nadia napisał/a:
To była Twoja dziewczyna - nie żona. Nie miała obowiązku informowac Cię, że szuka sobie innego. Ba ! Nie miała nawet obowiązku być Ci wierna.
Ty czytasz czasem, co napisałaś?![]()
Ch... z tym, czy związek "sakramentalny", czy nie. Wierność i jasne reguły to podstawa. Bez ich trzymania się nie ma nawet sensu czegokolwiek zaczynać.
OK, ale naprawdę jasne reguły są tylko w związku sakramentalnym
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
nadia pisze:TedBundy pisze:nadia napisał/a:
To była Twoja dziewczyna - nie żona. Nie miała obowiązku informowac Cię, że szuka sobie innego. Ba ! Nie miała nawet obowiązku być Ci wierna.
Ty czytasz czasem, co napisałaś?![]()
Ch... z tym, czy związek "sakramentalny", czy nie. Wierność i jasne reguły to podstawa. Bez ich trzymania się nie ma nawet sensu czegokolwiek zaczynać.
OK, ale naprawdę jasne reguły są tylko w związku sakramentalnym
censored tam! W zwiazku sie nie zdradza i juz. Jesli ktos daje po bokach- bywa, ale nie ma na to wytlumaczenia pokroju " bo ja nie mam obowiazku byc wierny/a".
Jestes z kims- masz ten obowiazek, no zesz kur.wa mac!
Az sie spocilem...
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wujo Macias pisze:nadia napisał/a:
TedBundy napisał/a:
nadia napisał/a:
To była Twoja dziewczyna - nie żona. Nie miała obowiązku informowac Cię, że szuka sobie innego. Ba ! Nie miała nawet obowiązku być Ci wierna.
Ty czytasz czasem, co napisałaś?![]()
Ch... z tym, czy związek "sakramentalny", czy nie. Wierność i jasne reguły to podstawa. Bez ich trzymania się nie ma nawet sensu czegokolwiek zaczynać.
OK, ale naprawdę jasne reguły są tylko w związku sakramentalnym
censored tam! W zwiazku sie nie zdradza i juz. Jesli ktos daje po bokach- bywa, ale nie ma na to wytlumaczenia pokroju " bo ja nie mam obowiazku byc wierny/a".
Jestes z kims- masz ten obowiazek, no zesz kur.wa mac!
Az sie spocilem...
Ale z czego wynika ten obowiązek ?
Wujo Macias pisze:censored tam! W zwiazku sie nie zdradza i juz. Jesli ktos daje po bokach- bywa, ale nie ma na to wytlumaczenia pokroju " bo ja nie mam obowiazku byc wierny/a".
Jestes z kims- masz ten obowiazek, no zesz kur.wa mac!
a co ze zwiazkami w których partnerzy z góry zakładaja, ze chodzenie na boki jest dozwolone
nadia pisze:Ale z czego wynika ten obowiązek ?
pewnie z obiecania sobie wiernosci
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Dzindzer pisze:Wujo Macias pisze:censored tam! W zwiazku sie nie zdradza i juz. Jesli ktos daje po bokach- bywa, ale nie ma na to wytlumaczenia pokroju " bo ja nie mam obowiazku byc wierny/a".
Jestes z kims- masz ten obowiazek, no zesz kur.wa mac!
a co ze zwiazkami w których partnerzy z góry zakładaja, ze chodzenie na boki jest dozwolone
W to nie wnikam, mowie o tych, gdzie zalozenie jest -> tylko Ty i ja.
nadia- bo to jest zwykle swinstwo i ku.restwo. Zwiazek, taki pelnoprawny, to dwoje ludzi. i koniec.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Dzindzer pisze:a co ze zwiazkami w których partnerzy z góry zakładaja, ze chodzenie na boki jest dozwolone
to takie ustrojstwo można związkiem nazwać? Od kiedy i gdzie?


http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Wujo Macias pisze:nadia- bo to jest zwykle swinstwo i ku.restwo. Zwiazek, taki pelnoprawny, to dwoje ludzi. i koniec.
Czyli jak chce zdradzić, bo się odkochała w starym i zakochała w nowym, to musi najpierw zerwać, tak ?
Czyli dzisiaj oficjalnie i werbalnie zrywam, a jutro hop do łóżka z upatrzonym i od miesiaca rozpoznawanym obiektem westchnień ? Wtedy jest już OK ?
kobieta z klasą nie zdradza. A jak ją ciśnie do innego, najpierw żegna się z obecnym. Inaczej to szmirstwo najgorszego sortu jest.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
nadia pisze:Czyli jak chce zdradzić, bo się odkochała w starym i zakochała w nowym, to musi najpierw zerwać, tak ?
Jeśli chce się bzykać z innym to najpierw żeby być fair powinna zerwać ze starym. Poza tym tak w jeden dzień się "odkochała"? proces odkochania trwa chyba trochę dłużej.
[ Dodano: 2007-11-05, 20:34 ]
nadia pisze:Ale ta obietnica siłą rzeczy ma w sobie warunek, że dopóki nie spotkam kogoś kto mi bardziej zapasuje
ahaaa czyli jest to coś w stylu "na razie biorę sobie Ciebie, ale miej na uwadze, że jak znajdę kogoś lepszego w łóżku/lepiej zarabiającego/ lepiej całującego itd to stajesz się dla mnie przeszłością"?

Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
nadia pisze:Wujo Macias pisze:nadia- bo to jest zwykle swinstwo i ku.restwo. Zwiazek, taki pelnoprawny, to dwoje ludzi. i koniec.
Czyli jak chce zdradzić, bo się odkochała w starym i zakochała w nowym, to musi najpierw zerwać, tak ?
Czyli dzisiaj oficjalnie i werbalnie zrywam, a jutro hop do łóżka z upatrzonym i od miesiaca rozpoznawanym obiektem westchnień ? Wtedy jest już OK ?
Wtedy juz jest OK.
Nie, nie ok, ale jest to mniejsze ku.restwo niz dawanie po bokach.
Nadia, dajesz innym, gdy jestes z facetem?
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 315 gości