Problem jakich wiele....
Moderator: modTeam
Problem jakich wiele....
Zaczac od poczatku wypada, znajac mnie bedzie to jednak platanina roznych zdarzen nie ulozona chronologicznie.
Poznalismy sie na nazwijmy to imprezie ogolnej, ladujac w lozku.
Co tu duzo mowic, nie wiazalem z Nia zadnej przyszlosci, ot po prostu bylem wolny, postanowilem sie zabawic...
Jednak dzieki jej staraniom, bo tak to tzreba nazwac zaczelismy sie spotykac, wlasciwie od 3 spotkania bylismy oficjalnie razem. Bylo bajecznie pieknie i w ogóle tak jak to jest zazwyczaj.
Ona lat 19 (od 2 miechow 20) ja 27 (za 2 tygodnie 28).
Rodzice moji- wniebowzieci ze sym wkoncu kogos ma na stale.
Jej rodzice - hmmm, nie potrafie wyczuc, ojciec raczej do mnie z dystansem (dziary,kolczyki,motocykl itp itd) matka - wladcza, rzadzi domem raczej, ogolnie ok, ale jakby cos nie teges, boje sie jej ...
Wszystko cacy, plany na przyszlosc, zareczyny i te sprawy, mysle sobie - lepiej byc nie moglo, dziewczyna sliczna, jest mi z nia dobrze, bardzo nawet, rozumiemy sie bez slow.
Mysle - to jest to!
i w pewnym momencie pojawia sie kolega jeden, byly chlopak mej dziewczyny, nie ostatni, przed ostatni, spala z nim.
Co mnie wkurzylo na samym poczatku, znalazla go na eplulsie - gownianej stronie dla zrypanych genetycznie dzieciakow i starszych panow.
No nic, powiedziala ze to tylko tam bedzie z nim czasem gadac i nic wiecej (mieszka dwa bloki od niej, ja 30 km)
Jakos mi to spokoju nie dawalo, i kiedys, znajac jej haslo do gg, wlazlem ze swojego kompa, a tu prosze!
jakis cholera wyrzut kolesia ze Moja sie do niego nie odezwala, i ze ma wyjsc o 10 na dwor!
No to juz nerwy mam masakryczne!
Bo ze mnie nerwowy gosc
Pytam sie wiec Mojej - o co leci?
Ta ze nic nie wie.
Sobie mysle ok, koles sie rozkrecil.
Ale mam awanture ze wchodze na jej konto.
Wszedlem tez na maila, tam zdjecia tego debila. hmmm potem urodziny Moja miala, ja w pracy, 30 km drogi, poszla do baru z kolezanka w tygodniu, po urodzinach (ja bylem w dniu jej urodzin), wraca, godz 22 siada przed kompem (mamy umowe, ze jak idziemy sami gdzies to wracamy o 22). Uhahana jak nie wiem, ze przyszlo mase znajomych, ktorych nei widziala iles tam czasu - ok mysle, znajomych trzeba miec, ale debil tez tam byl....
Mowie tego za wiele juz, zadam aby przestala sie z nim kontaktowac - awantura na calego!!
ze ja sprawdzam, ze zazdrosny, ze nie mam powodow, ze to kolega tylko.
Ja jej mowie ze on do niej podbija , przeciez to widac, udajac kolege wielkiego.
Nic nie dociera, zabraniam jej, jestem kanalia i koniec kropka.
Zrobilem tez jedna glupia rzecz bardzo - nie majac mozliwosci pogadania z nim twarza w twarz, postanowilem zagajic na gg... Mowie spokojnie, kolego odpiernicz Ty sie od mojej dziewczyny bo za bardzo sie starasz ostatnio - i sie zaczelo - ten mnie wyzywa w najlepsze, udaje ze nie wie o co leci , ja spokojny opanowany, nie wdaje sie w pyskowki, a ten wkleja Mojej jakies wycinki, a Moja na mnie, blokada na gg, i broni kolesia!!
No mowie tego juz za wiele!!
Klotnie ciagna sie nadal potem...
Wkoncu, po jakims czasie - zrywa z nim kontakt. Przeprasza mnie, jest gites, zapomniec sie staram, ale jakas nutka niepewnosci zostala, powtarzam sobie jednak ze ona nic zlego nei zrobila, kocha mnie i jest cacy.
A tu w sobote sms do niej, ja na kanapie obok, ona mi mowi - o napisal hmmm, nazwijmy go Pajacem, zemu sie do niego nie odzywam i czy zapomnialam o starych kumplach. a ten Pajac kiedys do niej uderzal, mieszka 2 wiochy dalej.
Mowie jej - to odpisz ze nie masz czasu dla kumpli teraz - ona - nie, nie bede mu odpisywala.
Dzien nastepny - juz na gg - odpisala mu! mowie ok, co on na to? zapytal czy mozemy byc znowu kumplami ak keidys, odpisala ze ok,ja na to ze git i dodalem - mam nadzieje ze nie bedzie jak z tamtym - i sie zaczelo!
Jak na mnie najechala! zamiast napisac od razu - nie nie ebdzie, utwierdzic mnie w przekonaniu ze faktyznie nie bedzie, to ona awantura, ze wracam wypominam, jakby winna byla....
I teraz znowu mysli sie klebia wokol tego...a koles znowu ma przewage - mieszka blizej....
Zareczyny - maja nastapic za 2 tygodnie, nad morzem ble ble, ale...
ona stwierdzila ze sie zareczymy, ale jej rodzicom powiemy pozniej!!
ze pierscionek bedzie sciagala przed wejsciem do domu i w ogóle!!
czy to jest powazne dorosle zachowanie???
Wczorajsze pretensje do mnie: zachowuj sie powaznie! ja peirdziele, jestem soba!!
inny nie bede!!
a ona ciagle chce mnie zmieniac!
Wyciagnij kolczyki,,zamiast skory zaloz kurtke porzadna, ogol sie, nie gol sie, i tak wkolo macieju, juz mam po malu dosyc!!
Ja sie tam w zwiazku angazuje na maxa, jestem w stanie poswiecic wszystko!
I tego samego wymagam, a tu raczej sie tego nie doczekam, jestem u niej - robi obiad - 2 godziny, zmywa po obiedzie - 1 godzina, a ja siedze jak ten debil!! jak jej to pwoiedzialem to sie jedno zmienilo - teraz siedze z nia w kuchni a ona tlumaczy ze takie ma obowiazki.
To zrozumiem, ale jej mama wraca z pracy - ja jestem u niej, a ona leci mamie obiad podgrzewac, zmywa jak matka zje ten obiad, mimo ze matka sama ja wygania z tej kuchni, bo wie ze ja siedze sobie sam w pokoiku... jak ja tego nie rozumiem!!!
U niej spimy osobno , u mnie razem.
Kilka razy nie spotkalismy sie bo ona musiala przygotowac ojcu obiad, mamie sniadanie, babci umyc okna, wszystko wazniejsze odemnie!!
Teraz zaczela studia, poniedzialek , wtorek, sroda od 8 do 20, reszta tygodnia wolna, sie przyczepic nie mozna - masa czasu, dwa kierunki...
ale dlaczego musi odrabiac prace domowe w sobote albo niedziele???
Ja pracuje na 3 zmiany, od poniedzialku do piatku, w tygodniu widywalismy sie raz i weekendy cale prawie, teraz sie widujemy w weekend na chwile, i to tylko dlatego ze ja przyjezdzam... sam te przyajzdy proponuje bo ona jakos nie bardzo....
Nie wiem, bzdurne to wszyztko wydaje mi sie, nie czuje jej sie potrzebny w ogóle....
A jeszcze wczoraj dowalila - jak jej pwoiedzialem ze malo zarabiam i ejst mi przykro ze nie moge jej dac tego co najlepsze - powiedziala - no tak, z twoim 1300 zl to o dupe rozbic.... przykro mi chyba bylo....
i ciagle walnie jakims bzdurnym tekstem , zawsze dogryzie...
Mam dosyc tego chyba....
ale tak ja kocham....
VBardzo duzo juz dla niej poswiecilem, chyba za duzo....
a to dopiero pol roku....
Pozdrawiam ewentualnych komentujacych.
Poznalismy sie na nazwijmy to imprezie ogolnej, ladujac w lozku.
Co tu duzo mowic, nie wiazalem z Nia zadnej przyszlosci, ot po prostu bylem wolny, postanowilem sie zabawic...
Jednak dzieki jej staraniom, bo tak to tzreba nazwac zaczelismy sie spotykac, wlasciwie od 3 spotkania bylismy oficjalnie razem. Bylo bajecznie pieknie i w ogóle tak jak to jest zazwyczaj.
Ona lat 19 (od 2 miechow 20) ja 27 (za 2 tygodnie 28).
Rodzice moji- wniebowzieci ze sym wkoncu kogos ma na stale.
Jej rodzice - hmmm, nie potrafie wyczuc, ojciec raczej do mnie z dystansem (dziary,kolczyki,motocykl itp itd) matka - wladcza, rzadzi domem raczej, ogolnie ok, ale jakby cos nie teges, boje sie jej ...
Wszystko cacy, plany na przyszlosc, zareczyny i te sprawy, mysle sobie - lepiej byc nie moglo, dziewczyna sliczna, jest mi z nia dobrze, bardzo nawet, rozumiemy sie bez slow.
Mysle - to jest to!
i w pewnym momencie pojawia sie kolega jeden, byly chlopak mej dziewczyny, nie ostatni, przed ostatni, spala z nim.
Co mnie wkurzylo na samym poczatku, znalazla go na eplulsie - gownianej stronie dla zrypanych genetycznie dzieciakow i starszych panow.
No nic, powiedziala ze to tylko tam bedzie z nim czasem gadac i nic wiecej (mieszka dwa bloki od niej, ja 30 km)
Jakos mi to spokoju nie dawalo, i kiedys, znajac jej haslo do gg, wlazlem ze swojego kompa, a tu prosze!
jakis cholera wyrzut kolesia ze Moja sie do niego nie odezwala, i ze ma wyjsc o 10 na dwor!
No to juz nerwy mam masakryczne!
Bo ze mnie nerwowy gosc
Pytam sie wiec Mojej - o co leci?
Ta ze nic nie wie.
Sobie mysle ok, koles sie rozkrecil.
Ale mam awanture ze wchodze na jej konto.
Wszedlem tez na maila, tam zdjecia tego debila. hmmm potem urodziny Moja miala, ja w pracy, 30 km drogi, poszla do baru z kolezanka w tygodniu, po urodzinach (ja bylem w dniu jej urodzin), wraca, godz 22 siada przed kompem (mamy umowe, ze jak idziemy sami gdzies to wracamy o 22). Uhahana jak nie wiem, ze przyszlo mase znajomych, ktorych nei widziala iles tam czasu - ok mysle, znajomych trzeba miec, ale debil tez tam byl....
Mowie tego za wiele juz, zadam aby przestala sie z nim kontaktowac - awantura na calego!!
ze ja sprawdzam, ze zazdrosny, ze nie mam powodow, ze to kolega tylko.
Ja jej mowie ze on do niej podbija , przeciez to widac, udajac kolege wielkiego.
Nic nie dociera, zabraniam jej, jestem kanalia i koniec kropka.
Zrobilem tez jedna glupia rzecz bardzo - nie majac mozliwosci pogadania z nim twarza w twarz, postanowilem zagajic na gg... Mowie spokojnie, kolego odpiernicz Ty sie od mojej dziewczyny bo za bardzo sie starasz ostatnio - i sie zaczelo - ten mnie wyzywa w najlepsze, udaje ze nie wie o co leci , ja spokojny opanowany, nie wdaje sie w pyskowki, a ten wkleja Mojej jakies wycinki, a Moja na mnie, blokada na gg, i broni kolesia!!
No mowie tego juz za wiele!!
Klotnie ciagna sie nadal potem...
Wkoncu, po jakims czasie - zrywa z nim kontakt. Przeprasza mnie, jest gites, zapomniec sie staram, ale jakas nutka niepewnosci zostala, powtarzam sobie jednak ze ona nic zlego nei zrobila, kocha mnie i jest cacy.
A tu w sobote sms do niej, ja na kanapie obok, ona mi mowi - o napisal hmmm, nazwijmy go Pajacem, zemu sie do niego nie odzywam i czy zapomnialam o starych kumplach. a ten Pajac kiedys do niej uderzal, mieszka 2 wiochy dalej.
Mowie jej - to odpisz ze nie masz czasu dla kumpli teraz - ona - nie, nie bede mu odpisywala.
Dzien nastepny - juz na gg - odpisala mu! mowie ok, co on na to? zapytal czy mozemy byc znowu kumplami ak keidys, odpisala ze ok,ja na to ze git i dodalem - mam nadzieje ze nie bedzie jak z tamtym - i sie zaczelo!
Jak na mnie najechala! zamiast napisac od razu - nie nie ebdzie, utwierdzic mnie w przekonaniu ze faktyznie nie bedzie, to ona awantura, ze wracam wypominam, jakby winna byla....
I teraz znowu mysli sie klebia wokol tego...a koles znowu ma przewage - mieszka blizej....
Zareczyny - maja nastapic za 2 tygodnie, nad morzem ble ble, ale...
ona stwierdzila ze sie zareczymy, ale jej rodzicom powiemy pozniej!!
ze pierscionek bedzie sciagala przed wejsciem do domu i w ogóle!!
czy to jest powazne dorosle zachowanie???
Wczorajsze pretensje do mnie: zachowuj sie powaznie! ja peirdziele, jestem soba!!
inny nie bede!!
a ona ciagle chce mnie zmieniac!
Wyciagnij kolczyki,,zamiast skory zaloz kurtke porzadna, ogol sie, nie gol sie, i tak wkolo macieju, juz mam po malu dosyc!!
Ja sie tam w zwiazku angazuje na maxa, jestem w stanie poswiecic wszystko!
I tego samego wymagam, a tu raczej sie tego nie doczekam, jestem u niej - robi obiad - 2 godziny, zmywa po obiedzie - 1 godzina, a ja siedze jak ten debil!! jak jej to pwoiedzialem to sie jedno zmienilo - teraz siedze z nia w kuchni a ona tlumaczy ze takie ma obowiazki.
To zrozumiem, ale jej mama wraca z pracy - ja jestem u niej, a ona leci mamie obiad podgrzewac, zmywa jak matka zje ten obiad, mimo ze matka sama ja wygania z tej kuchni, bo wie ze ja siedze sobie sam w pokoiku... jak ja tego nie rozumiem!!!
U niej spimy osobno , u mnie razem.
Kilka razy nie spotkalismy sie bo ona musiala przygotowac ojcu obiad, mamie sniadanie, babci umyc okna, wszystko wazniejsze odemnie!!
Teraz zaczela studia, poniedzialek , wtorek, sroda od 8 do 20, reszta tygodnia wolna, sie przyczepic nie mozna - masa czasu, dwa kierunki...
ale dlaczego musi odrabiac prace domowe w sobote albo niedziele???
Ja pracuje na 3 zmiany, od poniedzialku do piatku, w tygodniu widywalismy sie raz i weekendy cale prawie, teraz sie widujemy w weekend na chwile, i to tylko dlatego ze ja przyjezdzam... sam te przyajzdy proponuje bo ona jakos nie bardzo....
Nie wiem, bzdurne to wszyztko wydaje mi sie, nie czuje jej sie potrzebny w ogóle....
A jeszcze wczoraj dowalila - jak jej pwoiedzialem ze malo zarabiam i ejst mi przykro ze nie moge jej dac tego co najlepsze - powiedziala - no tak, z twoim 1300 zl to o dupe rozbic.... przykro mi chyba bylo....
i ciagle walnie jakims bzdurnym tekstem , zawsze dogryzie...
Mam dosyc tego chyba....
ale tak ja kocham....
VBardzo duzo juz dla niej poswiecilem, chyba za duzo....
a to dopiero pol roku....
Pozdrawiam ewentualnych komentujacych.
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
dzieciak jestes, a niby stary koń - robisz jej awantury o romanse ktorych nie ma, o to ze jak wraca o 20 do domu to nie ma sily lekcji odrobic a powinna miec dla ciebie caly weekend czas, o to ze rodzinie pomaga. powinna cie w 4 litery kopnac.
swoja droga to tez dziwne ze pierscionek sciagac chce itd. widocznie nie jest ciebie pewna, ma racje - kto sie zarecza w jej wieku po pol roku.
czy ten temat to nie jest jakas podpucha?
swoja droga to tez dziwne ze pierscionek sciagac chce itd. widocznie nie jest ciebie pewna, ma racje - kto sie zarecza w jej wieku po pol roku.
czy ten temat to nie jest jakas podpucha?
Lilian pisze:dzieciak jestes, a niby stary koń - robisz jej awantury o romanse ktorych nie ma, o to ze jak wraca o 20 do domu to nie ma sily lekcji odrobic a powinna miec dla ciebie caly weekend czas, o to ze rodzinie pomaga. powinna cie w 4 litery kopnac.
swoja droga to tez dziwne ze pierscionek sciagac chce itd. widocznie nie jest ciebie pewna, ma racje - kto sie zarecza w jej wieku po pol roku.
czy ten temat to nie jest jakas podpucha?
mysle ze podpuchą raczej nie jest:)
a co do tematu i wypowiedzi Lilian to jest w niej troche prawdy i czesciowo sie z nia zgadzam. Jednak.. mysle ze dziewczyna w niektorych sutuacjach ktore opisales zachowuje sie nie tak...
To wracanie o 22 to ustaliliscie bez jakiegos wiekszego bolu ? dotrzymujecie tego w ogóle ?:P tak z ciekawosci..
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
yyyy
1.Ona bardziej chce sie zareczac niz ja.
2. Wracamy o 22, bez bolu, jak sie bawimy to razem
3. Jaka podpucha?
4. W ktorych sytuacjach zachowuje sie nie tak?
5. Dzisiaj pojechalem do tesciowej, Ona w szkole wiec byla okazja pogadac sam na sam....
teraz zglupialem dopiero....
2. Wracamy o 22, bez bolu, jak sie bawimy to razem
3. Jaka podpucha?
4. W ktorych sytuacjach zachowuje sie nie tak?
5. Dzisiaj pojechalem do tesciowej, Ona w szkole wiec byla okazja pogadac sam na sam....
teraz zglupialem dopiero....
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
- vilmon1980
- Pasjonat
- Posty: 239
- Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Re: Problem jakich wiele....
Janeczek pisze:Zareczyny - maja nastapic za 2 tygodnie, nad morzem ble ble, ale...
ona stwierdzila ze sie zareczymy, ale jej rodzicom powiemy pozniej!!
ze pierscionek bedzie sciagala przed wejsciem do domu i w ogóle!!
czy to jest powazne dorosle zachowanie???
No to na pewno nie jest poważne dorosłe zachowanie (tak samo jak jakieś gupie teksty o zarobkach).
Tak samo jak niepoważne jest włamywanie sie na cudze gg czy e-mail i robienie ciągle jakiś chorych jazd.
Ona ma 20 lat więc to ją jeszcze jakoś tłumaczy... a Ciebie...
Janeczek pisze:Wczorajsze pretensje do mnie: zachowuj sie powaznie! ja peirdziele, jestem soba!!
inny nie bede!!
a ona ciagle chce mnie zmieniac!
Wyciagnij kolczyki,,zamiast skory zaloz kurtke porzadna, ogol sie, nie gol sie, i tak wkolo macieju, juz mam po malu dosyc!!
Ale takie są kobiety. Przyzwyczaj się. One zawsze chcą poprawiać i udoskonalać. Szczególnie te młode... starsze przynajmniej zazwyczaj są nauczone doświadczeniem, że nie wszystko da się zmienić (tudzież lepiej przekazują swoje intencje), więc trochę odpuszczają.
Janeczek pisze:Ja sie tam w zwiazku angazuje na maxa, jestem w stanie poswiecic wszystko!
I dlatego wcześniej czy później rozpieprzysz każdy swój związek. Takie są prawa natury - przykro mi.
No chyba, że znajdziesz sobie jakąś mega potulną pozbawioną swojego zdania dziewczynę.
Janeczek pisze:Kilka razy nie spotkalismy sie bo ona musiala przygotowac ojcu obiad, mamie sniadanie, babci umyc okna, wszystko wazniejsze odemnie!!
Teraz zaczela studia, poniedzialek , wtorek, sroda od 8 do 20, reszta tygodnia wolna, sie przyczepic nie mozna - masa czasu, dwa kierunki...
ale dlaczego musi odrabiac prace domowe w sobote albo niedziele???
Ja pracuje na 3 zmiany, od poniedzialku do piatku, w tygodniu widywalismy sie raz i weekendy cale prawie, teraz sie widujemy w weekend na chwile, i to tylko dlatego ze ja przyjezdzam... sam te przyajzdy proponuje bo ona jakos nie bardzo....
Może po prostu po wstępnej fascynacji ona jest zwyczajnie już zmęczona Twoją napastliwością i zaborczością no i teraz szuka wymówek by od tego odpocząć.
Ty masz naprawde tyle lat ile piszesz?? Ile kobiet miales wczesniej?? Daj jej troche luzu, nawet jak ma jego zdjecia to moze chodzilo o to, ze zrobil i chcial zeby ocenila jak wyszedl, moze rzeczywiscie to tylko kolega? Moze by tak wypadalo z nia spokojnie bez zadnych zarzutow porozmawiac co wlasciwie sie dzieje, czy rzeczywiscie nic niepokojacego? Moze dac jej do zrozumienia ze Tobie zalezy zeby ograniczyla z nim kontakt? Dziewczyna jest tez jakas dziwna. Po co ta cala szopka z zareczynami? ze sciaganiej piercionka? zeby sie kolezankom na uczelni chwalic??
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
jezeli chodzi o to wlamywanie: hasla dala mi sama iles tam wczesniej i powiedziala ze nie ma nic do ukrycia. Nie wchodzilem na jej konta bo i po co? dopiero jak sie zaczelo to z tym epulsem to zajzalem, a ze byla wymiana wiadomosci z jednym tylko kolesiem to sie zaczalem zastanawiac... no i wyszlo jak wyszlo.
tak mam tyle lat ile napisalem.
zwiazkow wczesniej 4, 3 sam zakonczylem, 1 byl pwoazny bardzo,byla moja rowiesniczka, plany na przyszlosc i te sprawy, dlugo to trwalo i nagle pyk myk, sie okazalo jak mnie w jajo robila i gdzie mnie miala, i od tamtego czasu przez 4 lata nic... smiertelnie sie obrazilem na wszystkie kobiety po prostu i traktowalem jednakowo... domyslacie sie jak.
Nawet juz sie pogodzilem z tym ze zostane starym kawalerem , nauczylem sie robic wszystko samemu... w sensie zyc samotnie.
I pojawila sie Ona i caly moj jakos tam misternie posklejany swiat znowu sie pieprzy.
Moze mam juz starokawalerskie przyzwyczajenia?
Moze sie boje, nie chce znow przezyc tego co przezylem ...
Moze jestem pieprzonym tchorzem albo duzym dzieckiem ktory potrzebuje troche wiecej uwagi niz inni?
Moze mam zaburzenia jakies emocjonalne albo jestem zaborczy za bardzo?
A moze to nie ona?
Pozdrawiam wszystkich odpowiadajacych
tak mam tyle lat ile napisalem.
zwiazkow wczesniej 4, 3 sam zakonczylem, 1 byl pwoazny bardzo,byla moja rowiesniczka, plany na przyszlosc i te sprawy, dlugo to trwalo i nagle pyk myk, sie okazalo jak mnie w jajo robila i gdzie mnie miala, i od tamtego czasu przez 4 lata nic... smiertelnie sie obrazilem na wszystkie kobiety po prostu i traktowalem jednakowo... domyslacie sie jak.
Nawet juz sie pogodzilem z tym ze zostane starym kawalerem , nauczylem sie robic wszystko samemu... w sensie zyc samotnie.
I pojawila sie Ona i caly moj jakos tam misternie posklejany swiat znowu sie pieprzy.
Moze mam juz starokawalerskie przyzwyczajenia?
Moze sie boje, nie chce znow przezyc tego co przezylem ...
Moze jestem pieprzonym tchorzem albo duzym dzieckiem ktory potrzebuje troche wiecej uwagi niz inni?
Moze mam zaburzenia jakies emocjonalne albo jestem zaborczy za bardzo?
A moze to nie ona?
Pozdrawiam wszystkich odpowiadajacych
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
Janeczek pisze:Moze mam juz starokawalerskie przyzwyczajenia?
to prawdopodone wszak zawsze zyłes jak chciałes a teraz w tym Twoim "jak chciałes" pojawiła sie ona i robi "zamieszanie"
wiem ze to trudne ale trzeba sie przestac bać...w życiu juz tak jest, że nie zawsze sie udaje.....ale trzeba myslec pozytywnieJaneczek pisze:Moze sie boje, nie chce znow przezyc tego co przezylem ...
tak zle chyba nie jestJaneczek pisze:Moze jestem pieprzonym tchorzem albo duzym dzieckiem ktory potrzebuje troche wiecej uwagi niz inni?
zaborczość mogłabym potwierdzićJaneczek pisze:Moze mam zaburzenia jakies emocjonalne albo jestem zaborczy za bardzo?
jak dla mnie postawienie sobie samemu takiego pytania daje bardzo duże prawdopodobieństwo ze to nie jest dla ciebie właściwa osoba!Janeczek pisze:A moze to nie ona?
Janeczek pisze:ona stwierdzila ze sie zareczymy, ale jej rodzicom powiemy pozniej!!
ze pierscionek bedzie sciagala przed wejsciem do domu i w ogóle!!
czy to jest powazne dorosle zachowanie???
Może myśli "a co tam ... zaręczyny , zawsze można zerwać ... może fajnie będzie " - jak dziecko ...
Janeczek pisze:A jeszcze wczoraj dowalila - jak jej pwoiedzialem ze malo zarabiam i ejst mi przykro ze nie moge jej dac tego co najlepsze - powiedziala - no tak, z twoim 1300 zl to o dupe rozbic.... przykro mi chyba bylo....
to mnie rozwaliło
Powiem to co wszyscy - więcej luzu <browar> . Pewnie się boisz , że ją stracisz , ale na razie jesteście razem i nic nie wskazuje , że ona stwarza problemy .
- slonko 105
- Bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
- Skąd: z domku :)
- Płeć:
Sprawdzanie jej gg i robienie dzikich awantur do niczego dobrego nie prowadzi:(
Ja jak wracam po zajeciach o 20 to jedyne co moge zrobic to a) polozyc sie na kanapie i ogladac tv lub b) prysznic i lozko spac wiec nie dziw sie swojej dziewczynie,ze ma jakies zadania w wekeend do zrobienia.Wydaje mi sie,ze Twoja zazdrosc jest powodem problemow w waszym zwiazku a co do jej tekstu na temat Twoich zarobkow to mocno przegiela ja bym sie wkurzyla.
A odnoszac sie do tego co napisales to najpierw ona o Ciebie zabiegala a teraz ty zabawne:) Pisaniem do jej kumpli na gg doprowadzisz tylko do zerwania pomysl jak ona sie czuje wsrod swoich znajomych ktorzy mowia,ze np. boja sie z nia pogadac na gg lub spotkac bo ty wylecisz do nich z jakas awantura???
Ja jak wracam po zajeciach o 20 to jedyne co moge zrobic to a) polozyc sie na kanapie i ogladac tv lub b) prysznic i lozko spac wiec nie dziw sie swojej dziewczynie,ze ma jakies zadania w wekeend do zrobienia.Wydaje mi sie,ze Twoja zazdrosc jest powodem problemow w waszym zwiazku a co do jej tekstu na temat Twoich zarobkow to mocno przegiela ja bym sie wkurzyla.
A odnoszac sie do tego co napisales to najpierw ona o Ciebie zabiegala a teraz ty zabawne:) Pisaniem do jej kumpli na gg doprowadzisz tylko do zerwania pomysl jak ona sie czuje wsrod swoich znajomych ktorzy mowia,ze np. boja sie z nia pogadac na gg lub spotkac bo ty wylecisz do nich z jakas awantura???
To nie jest tak jak sobie myslicie ze zabraniam wszystkiego... znajomych ma wielu i niech sie z nimi spotyka, nie widze problemu, ale jezeli poswieca wiecej czasu swojemu bylemu z ktorym spala, to chyba cos jest nie teges? Niby kolega, mialo byc czesc czesc w sklepie, a ze koles stwierdzil iz jest nadzieja na cos wiecej to sie rozkrecil, a Ona wcale mu nie chciala w tym pezeszkodzic.... dla mnie sprawa jest jasna - jestem z kims to nie spotykam sie z innym Owszem mam znajome, kolezanki itp ale nigdy nie dam najmniejszego powodu do zazdrosci.
A jezeli chodzi o ten brak czasu z jej strony - troche przykre ze na wszystko inne czas ma.
Jezeli chodzi o studia - wiadomo, najwazniejsza rzecz. Rodzina? Dobra, niech bedzie, ale czasami moze warto poswiecic czas spedzany z rodzina np dla mnie? ;>
Jej ojciec ma specyficzna prace, wyjezdza w poniedzialek, wraca w piatek - nagle musi go witac i zegnac, no ja sie pytam PO CO?!?!?! tak to moze robic 8 latka. Jezeli nie zacznie wkoncu zyc wlasnym zyciem bedzie lipa.
np 1 listopad, moje urodziny jakby na to nie spojzec a ona MUSI chodzic z dziadkiem po grobach zeby ludzie widzieli ze chodzi... no przykro mi bardzo - taki argument w zyciu do mnie nie trafi. Jakby miala lat 16 ok, rodzice kazali... ale majac lat 20 ?
Zbyt duzy wplyw na jej poczynania ma jej Matka.
Wczoraj np oznajmila ze nie bedzie u mnie zostawac tak czesto bo to nie wypada...bo tak jej mama powiedziala... Uwazam ze troche za pozno na takie gadki, jak ten zwiazek ma isc do przodu skoro ostatnio sie tylko cofa?
(a widujemy sie praktycznie tylko w weekendy - czasami raz w srodku tygodnia na 2-3 godzinki)
Ogolnie w zwiazku jest teraz tragicznie. Chyba laczy nas juz tylko sex. W tym temacie nie ma nieporozumien
Zareczyny przeniesione na przyszly rok , na wielkanoc ( ma byc przy rodzicach, oficjalnie i te wszystkie duperele - bo jej mama tak chce - ja w ogóle)
Zaczynam sie czuc zle bardzo. Nie umiem stanac, zatrzymac sie. Musze ciagle sobie powtarzac - "Ona ma dopeiro 20 lat, nie moze tak jak ty" ale jakos to nie pomaga, nie dociera do mnie.
Jestem jaki jestem , inny nie bede, Kocham egoistycznie bardzo.
A jezeli chodzi o ten brak czasu z jej strony - troche przykre ze na wszystko inne czas ma.
Jezeli chodzi o studia - wiadomo, najwazniejsza rzecz. Rodzina? Dobra, niech bedzie, ale czasami moze warto poswiecic czas spedzany z rodzina np dla mnie? ;>
Jej ojciec ma specyficzna prace, wyjezdza w poniedzialek, wraca w piatek - nagle musi go witac i zegnac, no ja sie pytam PO CO?!?!?! tak to moze robic 8 latka. Jezeli nie zacznie wkoncu zyc wlasnym zyciem bedzie lipa.
np 1 listopad, moje urodziny jakby na to nie spojzec a ona MUSI chodzic z dziadkiem po grobach zeby ludzie widzieli ze chodzi... no przykro mi bardzo - taki argument w zyciu do mnie nie trafi. Jakby miala lat 16 ok, rodzice kazali... ale majac lat 20 ?
Zbyt duzy wplyw na jej poczynania ma jej Matka.
Wczoraj np oznajmila ze nie bedzie u mnie zostawac tak czesto bo to nie wypada...bo tak jej mama powiedziala... Uwazam ze troche za pozno na takie gadki, jak ten zwiazek ma isc do przodu skoro ostatnio sie tylko cofa?
(a widujemy sie praktycznie tylko w weekendy - czasami raz w srodku tygodnia na 2-3 godzinki)
Ogolnie w zwiazku jest teraz tragicznie. Chyba laczy nas juz tylko sex. W tym temacie nie ma nieporozumien
Zareczyny przeniesione na przyszly rok , na wielkanoc ( ma byc przy rodzicach, oficjalnie i te wszystkie duperele - bo jej mama tak chce - ja w ogóle)
Zaczynam sie czuc zle bardzo. Nie umiem stanac, zatrzymac sie. Musze ciagle sobie powtarzac - "Ona ma dopeiro 20 lat, nie moze tak jak ty" ale jakos to nie pomaga, nie dociera do mnie.
Jestem jaki jestem , inny nie bede, Kocham egoistycznie bardzo.
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
- slonko 105
- Bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
- Skąd: z domku :)
- Płeć:
"Wczoraj np oznajmila ze nie bedzie u mnie zostawac tak czesto bo to nie wypada...bo tak jej mama powiedziala... "
Hmm w obliczu tego,ze poszla z Toba do lozka tuz po zapoznaniu na imprezie-<jezeli dobrze wnioskuje> to te slowa wypadaja zalosnie.Pomysl nad tym? Chyba bardziej ja obchodzi opinia innych anizeli Twoja.
Nie wiem co Ci poradzic ... dziwne to wszytko
Hmm w obliczu tego,ze poszla z Toba do lozka tuz po zapoznaniu na imprezie-<jezeli dobrze wnioskuje> to te slowa wypadaja zalosnie.Pomysl nad tym? Chyba bardziej ja obchodzi opinia innych anizeli Twoja.
Nie wiem co Ci poradzic ... dziwne to wszytko
Z ta opinia innych - moj styl ubierania sie odbiega troche od normy (punkowa mlodosc odcisnela na mnie swe pietno a ona mi mowi ze musze troche bardziej elegancko zaczac sie ubierac bo ona stara sie zawsze ladnie wygladac. I ze byloby bardziej na miejscu gdybym do niej przyjezdzal ladnie ubrany, nawet ze wzgledu na jej rodzicow... o to klotnia byla troszke ostra - ja zaczalem... bo mnie szlak trafil.
A jezeli chodzi o to zostawanie na noc, to ona by pewnie chciala, ale ze rodzice.... a swoja droga rodzice raczej nie wiedza jak sie poznalismy.
Moim zdaniem powinna powiedziec ze skoro mamy tak malo czasu na widywanie , a podroze pociagiem wieczorami nie sa bezpieczne to zostaje u mnie i tyle i nie interesuje jej zdanie innych.... ja bym tak zrobil przynajmniej.
A jezeli chodzi o to zostawanie na noc, to ona by pewnie chciala, ale ze rodzice.... a swoja droga rodzice raczej nie wiedza jak sie poznalismy.
Moim zdaniem powinna powiedziec ze skoro mamy tak malo czasu na widywanie , a podroze pociagiem wieczorami nie sa bezpieczne to zostaje u mnie i tyle i nie interesuje jej zdanie innych.... ja bym tak zrobil przynajmniej.
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
Niestety,ale wasze swiaty sa zupelnie inne. Ona mieszczka, wypisz wymaluj pociotak Pani Dulskiej, a Ty wolny ptak, ktory swiruje nawet w tym wieku.
Obydwoje macie racje, tylko ze te racje nijak sie nie zejda razem. Ty potrzebujesz partnerki bardziej dojrzalej, mniej zaleznej od rodziny i zdania srodowiska, ona odpowiedzialnego mezczyzny, ktory powaznie mysli o przyszlosci, zaopiekuje sie nia i domem.
Albo sie jakos razem naprostujecie na podobny tor, albo nic z tego nie wyjdzie, co juz widac. Mysle, ze jej rodzina nie zaakceptuje Twojego stylu zycia, a i ona przez to rowniez. Ten typ tak ma.
Poza tym rodzico sie nie dziwie. Pewnie tez nie bylabym przekonana do takiego adoratora mojej corki
Obydwoje macie racje, tylko ze te racje nijak sie nie zejda razem. Ty potrzebujesz partnerki bardziej dojrzalej, mniej zaleznej od rodziny i zdania srodowiska, ona odpowiedzialnego mezczyzny, ktory powaznie mysli o przyszlosci, zaopiekuje sie nia i domem.
Albo sie jakos razem naprostujecie na podobny tor, albo nic z tego nie wyjdzie, co juz widac. Mysle, ze jej rodzina nie zaakceptuje Twojego stylu zycia, a i ona przez to rowniez. Ten typ tak ma.
Poza tym rodzico sie nie dziwie. Pewnie tez nie bylabym przekonana do takiego adoratora mojej corki
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Janeczek pisze:1 listopad, moje urodziny
100 lat :-) <browar>
Janeczek pisze:moj styl ubierania sie odbiega troche od normy
styl ubierania sie nie powinien miec zadnego znaczenia (przecie taki jestes i juz)
Janeczek pisze:A jezeli chodzi o to zostawanie na noc, to ona by pewnie chciala, ale ze rodzice
I tu jest pies pogrzebany .. mamusia i tatus
Jesli beda jej ryc beret to kiepsko to widze... wiem, miałam/mam to samo
Codziennie staraj się żyć tak, jakby jutro miał być koniec świata
Dzieki za zyczenia
Generalnie to nie jest tak zle z tymi rodzicami... po 2 miesiacach znajomosci puscili Ja ze mna na 2 tygodnie do Wloch do mojej rodziny, do tego jechalismy an motocyklu, wiec.... moglem ja przeciez wywiezc do burdelu
Mysle ze problem pojawil sie dopiero jak zaczal sie temat zareczyn - rodzice sie przerazili pewnie ze dziecko, ze wyprowadzka z domu itp itd i ze studia pojda na drugi plan. Wcale im sie w sumie nie dziwie. Jak sie tak nad tym zastanowic, to maja racje
Poczekamy.
Jezeli chodzi o motyw zazdrosci to przeszlo mi nie daje mi zadnych powodow do tego, a ja przestalem sobie urajac rozne rzeczy.
Ubieranie moje? bez zmian, i raczej zmian nie bedzie tak mi dobrze koniec kropka.
Generalnie to nie jest tak zle z tymi rodzicami... po 2 miesiacach znajomosci puscili Ja ze mna na 2 tygodnie do Wloch do mojej rodziny, do tego jechalismy an motocyklu, wiec.... moglem ja przeciez wywiezc do burdelu
Mysle ze problem pojawil sie dopiero jak zaczal sie temat zareczyn - rodzice sie przerazili pewnie ze dziecko, ze wyprowadzka z domu itp itd i ze studia pojda na drugi plan. Wcale im sie w sumie nie dziwie. Jak sie tak nad tym zastanowic, to maja racje
Poczekamy.
Jezeli chodzi o motyw zazdrosci to przeszlo mi nie daje mi zadnych powodow do tego, a ja przestalem sobie urajac rozne rzeczy.
Ubieranie moje? bez zmian, i raczej zmian nie bedzie tak mi dobrze koniec kropka.
...budze sie rano jakas pustka dokola,nie wiem co robic wstaje zwykly dzien, najlepiej wstac ubrac buciory, na miasto wyjsc i komus dac w ryj...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 322 gości