Czy pozwolilibyście na to?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 07:37

Mysiorek pisze:Tak, niestety tak! Bo może to zrobić i tyle! Bo MOŻE!

Czegoś tu nie rozumiem ... ale w sumie nieważne ...
Mona pisze:Ty się jakoś strasznie boisz, a jeśli jest miłość, to nie ma obawy przed tym, że rozwalisz framugę porożem

Jaka miłość Mona ? Liczą się chęci, skoro druga strona coś deklaruje ( chodzenie, związek, uczucia ) to jak się ma do tego zachowanie singla ? Moim zdaniem nijak.
Ludzie po prostu są wredni ...

[ Dodano: 2007-10-12, 07:39 ]
mrt pisze:Co to znaczy, czy byśmy pozwolili? A jakie masz wyjście? Przywiążesz ją do kaloryfera?

Można i tego próbować, ale wiem że nie pomaga ...
mrt pisze:Przecież to od niej zależy. Rób tak, żeby nie miała ochoty iść z kimś innym,

Niestety, to od niej zależy czyli wpływ masz zerowy, zero argumentów, bo w jednostronnych relacjach na drugą strone nie ma się żadnego wpływu. Zadnego
Ostateczny argument - rozstanie przestaje być argumentem ...
mrt pisze:a nie potem płacz nad rozlanym mlekiem.

A co pozostaje ?
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 07:54

Dobra może ja jestem dziwna, ale nie chciałabym żeby mój facet, którego będę kochać któregoś razu przyszedł do domu i np oświadczył mi, że zapisał się na kurs tańca z jakąś tam znajomą ot po prostu bo tak. Nawet wcześniej nie proponując tego mi ani nie konsultując tego ze mną. Byłoby mi cholernie przykro, bardzo by mnie to zabolało i poczułabym się jak osoba drugiej kategorii. Na pewno nie jako ktoś ważny dla niego. <foch>
A tutaj po prostu najwyraźniej hemoth i jego dziewczyna mają trochę inne spojrzenie na związek. Dla niej chodzenie z kimś innym na takiego rodzaju ubaw niż jej facet jest ok, a dla niego nie. Ot i cały problem.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 08:00

Elspeth, ale nikt nie pisze o tym, że wszystko ma dziać się bez konsultacji :)
Elspeth pisze:Na pewno nie jako ktoś ważny dla niego. <foch>

Przecież, to z Tobą ten facet byłby na co dzień, a nie z babką od tańca ;)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 08:05

Mona pisze:Przecież, to z Tobą ten facet byłby na co dzień, a nie z babką od tańca

Ale zauważ, że sytuacja byłaby zupełnie inna gdyby zaproponował taką opcję "chodź zapiszemy się, będzie fajnie" najpierw mi a po mojej ewentualnej odmowie pobiegł do znajomej z tą propozycją, a zupełnie inaczej jeśli ot tak sobie przychodzi i oświadcza, że z nią się zapisał :P
Mona pisze:ale nikt nie pisze o tym, że wszystko ma dziać się bez konsultacji

hemoth pisze:moja dziewczyna (z którą jestem już rok) poinformowała mnie wczoraj że wybiera się na wesele swojego kuzyna nie ze mną ale z jakimś swoim kolegą

:> dla mnie to oznacza brak konsultacji
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 12 paź 2007, 08:10

Mona pisze:Przecież, to z Tobą ten facet byłby na co dzień, a nie z babką od tańca
Hmmmm.... ja wolalabym tak nie eksperymentować. Raz sobie taką technikę objerze, a później bedzie: słonko źle wygladasz w dresie, pobiegam sobie z inną, słonko Ty nie możesz przytyczyć, zostań w domu, na kolację zaproszę inną...
Przecież to nie o to chodzi, jak się z kimś jest trzeba akceptować jego wady i nie mozna przed nimi uciekać w taki sposób. Ja juz o tym pisałam, ze taka propozycja z ust mojego faceta najzwyczajniej w swiecie obraziłaby mnie.... może nie popadałabym w skajności- z rogami i wyłącznością na siebie- ale są jednak pewne granice. I tu nawet nie chodzi o granice postawione przez związek, tylko o granicę postawione przez kulturę osobistą.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 08:10

Elspeth pisze:Dobra może ja jestem dziwna, ale nie chciałabym żeby mój facet, którego będę kochać któregoś razu przyszedł do domu i np oświadczył mi, że zapisał się na kurs tańca z jakąś tam znajomą ot po prostu bo tak. Nawet wcześniej nie proponując tego mi ani nie konsultując tego ze mną.


Jesli bys kochała pozwoliłaś by na to , bo - jesli sie kocha , to liczy sie druga osoba , a skoro ona chce isc tanczyc i to nie z nami , to trudno ! Jak też pisala MRT nic nie bierze sie z niczego , to ze poszedł by na kurs tanca z inną z czegoś by sie wzieło , zas to wcale nie znaczy , ze nasz zwiazek jest do dupy !

I tak np. ja .... moja zona nie przyjdzie do mnie i nie zaproponuje mi kursu tanca , bo doskonale wie, ze na takowy nie pujdę bo uwazam to za strate czasu .Oczywiscie mógł bym dla niej to zrobic i pujsc , tyle , ze to by sie odbiło na jakosci owego kursu dla niej . Wiec pozwalam na to by poszła z kims innym , kims kto też ma ochote nauczyc sie tanczyc i nie robie problemu.
Ma nie isc na ów kurs dlatego , ze ja nie chce ? albo , ze jej nie wypada z kims innym ?
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 08:15

Andrew pisze:Jesli bys kochała pozwoliłaś by na to , bo - jesli sie kocha , to liczy sie druga osoba

Andrew już przeżyłam pozwalanie na wiele różnych rzeczy w związku, właśnie dlatego, że liczył się on. Poczynając od akceptowania braku czasu dla mnie poprzez jego puszczanie się na boku i nie zauważanie tego przeze mnie. Ale teraz powiedziałam sobie DOŚĆ ! Nie mam ochoty akceptować fanaberii drugiej strony. Chce iść z inną? Bez zapytania mnie o zdanie? Proszę bardzo, ale musi się liczyć z konsekwencjami.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2007, 08:20 przez Elspeth, łącznie zmieniany 1 raz.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 08:17

Ja Cie rozumiem , ale chyba Ty mnie nie do konca ! W tym co tu piszemy moze byc tak , ze druga strona wykozysta naszą , ze tak powiem wiare w niego , ale też tak byc nie musi . To co damy , moze dla nas zaprocentowac
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 08:18

Andrew pisze:Ma nie isc na ów kurs dlatego , ze ja nie chce ? albo , ze jej nie wypada z kims innym ?

Elspeth pisze:nie konsultując tego ze mną

Proszę czytaj ze zrozumieniem ;) Nie napisałam, że nie mógłby iść na ten cały wymyślony kurs, tylko, że powinien najpierw mi powiedzieć o takim zamiarze, zapytać czy nie mam nic przeciwko.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 08:21

Ja Cie zrozumialem !! tyle ze jak bedziesz w zwiazku lat powiedzmy 20 -scia , to patrzec na pewne sprawy inaczej bedziesz , mnie konsultacja mojej zony nie potrzebna , bo i po co ? zabronie / pozwole ?... styknie , ze poinformuje mnie o takowym zamiarze.
Ludzie młodzi - fakt mają inaczej o czym wczesniej pisalem .
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 08:31

Andrew pisze:jak bedziesz w zwiazku lat powiedzmy 20 -scia , to patrzec na pewne sprawy inaczej bedziesz

Oczywiście, że tak. Inaczej jest jak jest się z kimś 3 miesiące, inaczej jak 3 lata a jeszcze inaczej jak jest się z kimś 25 lat.
Po pewnym czasie już po prostu się wie na co można sobie pozwolić a na co nie, ale to przychodzi z czasem. Do tego czasu jednak poproszę o pytanie mnie o zdanie i konsultacje ;) Sama też zachowuję się w podobny sposób, jeśli myślę, że wyjście z kimś gdzieś mogło by mojemu facetowi przeszkadzać to go o to pytam (w sumie to pytałam bo obecnie to sytuacja hipotetyczna ;) ).
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 08:36

Mona pisze:Przecież, to z Tobą ten facet byłby na co dzień, a nie z babką od tańca

To się tylko tak mówi, a potem co ?? Torba ciuchów i wyprowadzka ...
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 12 paź 2007, 08:38

Andrew pisze:Jesli bys kochała pozwoliłaś by na to , bo - jesli sie kocha , to liczy sie druga osoba , a skoro ona chce isc tanczyc i to nie z nami , to trudno !
Wedle tej filozofii, dziewczyna powinna zrezygnować z udanego tanecznie wesela na rzecz swego mężczyzny, który propozycją wyjścia z inną osoba może poczuć się urażony.
To powinno działac w obie strony- a w tą na pewno byłoby "zdrowiej" dla obojga.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 09:07

Andrew, z Twojego rozumowania wynika, że jak kobita będąc w związku wraca o 5:00 nad ranem od kochanka, twierdząc ze była z koleżanką, to jako że ją kocham powinienem zapytać czy jej na taksówkę nie dołożyć, bo takie codzienne powroty kosztują sporo ... i jeszcze żeby było miło zapytać "jak było", a jak sie wkurzam to znaczy że nie kocham "prawidziwe" ? <hahaha>
Ostatnio zmieniony 12 paź 2007, 09:40 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 12 paź 2007, 09:10

I tak np. ja .... moja zona nie przyjdzie do mnie i nie zaproponuje mi kursu tanca , bo doskonale wie, ze na takowy nie pujdę bo uwazam to za strate czasu

nie ma sprawy! mój nie musi mi proponować wyjścia na mecz, bo wie, że mnie to nie interesuje. ja nie muszę proponować mu wyjścia na koncert jazzowy, bo wiem, że zanudziłby się na śmierć [inna sprawa, że i tak za każdym razem jedno z nas upewnia się, czy na pewno to drugie nagle nie polubiło piłki nożnej albo jazzu]. jeśli czegoś nie lubisz, to, na boga, nie rób tego!
ale ja też nie byłabym zadowolona z tego przykładowego kursu, bo gdyby zaproponował, chętnie bym się zapisała. tylko musiałabym mieć taką możliwość, której nie ma w przypadku stawiania przed faktem dokonanym.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 12 paź 2007, 12:26

hemoth pisze:Troche mnie to wkurzyło ale nie zabroniłem jej bo uważam że nic by to nie dało, a może pogorszyło sytuację.

Przyznam że liczyłem na to że pójdziemy razem, ale cóż - umiejętności mam mniejsze.

Jak zareagowalibyście w takeij sytuacji, bo ja nie wiem czy dobrze zrobiłem tak po prostu pozwalając jej na to.


Masz rację zabranianie nic nie da, ale jesli zawsze możesz powiedziec jej o swoich odczuciach dotyczących tego wyjścia.
Mozna zrozumieć, jezeli to ten kolega by ją zaprosił jako osobę towarzyszącą, ale gdy to ona zaprasza to jets to co najmniej dziwne. Ja bym się wkurzyła, gdyby mój partner wywinął taki numer...
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 14:03

eng pisze:Andrew, z Twojego rozumowania wynika, że jak kobita będąc w związku wraca o 5:00 nad ranem od kochanka, twierdząc ze była z koleżanką, to jako że ją kocham powinienem zapytać czy jej na taksówkę nie dołożyć, bo takie codzienne powroty kosztują sporo ... i jeszcze żeby było miło zapytać "jak było", a jak sie wkurzam to znaczy że nie kocham "prawidziwe" ? <hahaha>


Tak juz całekiem luzacko napisze teraz , a co ci pozostaje ? masz wyjscia takie , pogodzic sie z tym i cieszyc , ze wraca do ciebie ! i czekac az jej przejdzie , albo .... wywalic ja z domu , czy sam pujsc , co spowoduje wasze rozstanie . Wybór nalezy do Ciebie Engu , tylko bys czasem nie wylał dziecka z kąpielą . <diabel>
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 14:36

Dla mnie jest tylko jeden wybór ... <mlotek>
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 14:46

A gdybys , tak zakladajac czysto hipotetycznie , poczekał i poczekał az jej szalensto i owa slabosc przejdzie , zas to całe wydarzenie spowodowalo by w niej skruchę,jak i docenienie tego co ma i juz potem było by swietnie .Wybór którego dokonałeś powyzej - <mlotek> - nie pozwolił by ci tego doswiadczyc , zas owe poczekanie mogło by spowodowac iz był byś razem z nią szczesliwy . <browar>
Czy taki scenariusz jest mozliwy ? mysle , ze tak .
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 14:52

Andrew pisze:taki scenariusz

Zalezy od scenarzysty. Równie dobrze może byc jak w tym dowcipie, gdzie na stare lata dziadek babci po krzyżu lubi laseczką przeciagnąć, mówiąc "bo jak sobie przypomnę, żeś Ty panienką nie była, jak Cię brałem"... Albo na przykład babci skrucha nie była wystarczająco głeboka, jak na dziadka standardy. Nie mówiąc już o tym, gdzie u kogo duma siedzi i jak dużo miejsca tam zajmuje.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 14:53

Elspeth i eng, podajecie bardzo skrajne przykłady, bo przecież nie rozmawiamy nt. zgody na chodzenie na boki <hmm>
Ok, to ja napiszę tak, bo jeszcze się w głównym temacie nie wypowiedziałam w kwestii tego, co ja zrobiłabym, gdyby mi przylazł i oświadczył, że se idzie sam na wesele, to odpowiedziałabym, że ok i może tam zostać nawet na poprawiny z koleżanką od tańca, w sensie, że NAS już nie będzie.
Zachowanie dziewczyny Autora jest z tych skrajnych (nie było rozmowy/konsultacji), ale jako, że każdy może robić, co chce w życiu, to niech robi - samotnie, czy ze znajomymi od tańca, czy partnerami tylko do seksu :D
Ja, podziękowałabym, bo albo jesteśmy razem, nawet gdy on siedzi na Mount Everest samotnie albo nie :)
Ostatnio zmieniony 12 paź 2007, 14:55 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 12 paź 2007, 14:55

Andrew pisze:A gdybys , tak zakladajac czysto hipotetycznie , poczekał i poczekał az jej szalensto i owa slabosc przejdzie , zas to całe wydarzenie spowodowalo by w niej skruchę,jak i docenienie tego co ma i juz potem było by swietnie .

Pierdolisz Andrew, nie ma takiej opcji.
Andrew pisze:Wybór którego dokonałeś powyzej - - nie pozwolił by ci tego doswiadczyc , zas owe poczekanie mogło by spowodowac iz był byś razem z nią szczesliwy .
<belt>
Jasne, może we trójkę odrazu !
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 14:57

A gdybys , tak zakladajac czysto hipotetycznie , poczekał i poczekał az jej szalensto i owa slabosc przejdzie , zas to całe wydarzenie spowodowalo by w niej skruchę,jak i docenienie tego co ma i juz potem było by swietnie

A jeśli nie chcę być z kimś kto mnie zdradza? Bo wierz lub nie, ale nie wszyscy zdradzają. Jest spora część ludzi, która tego nie robi. I właśnie takie faceta bym chciała. Bo inaczej na zawsze pozostałby u mnie odruch pytania samej siebie czy z tamtą było mu lepiej, dlaczego do niej poszedł i paru innych. Poza tym na samą myśl, że w trakcie bycia ze mną jakaś inna laska robiła mu dobrze wzdrygałabym się. W związku jest miejsce tylko dla mnie i dla niego. Żadnych boków nie uznaję.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 14:59

W takim razie boję sie co by sie stało , gdyby twoja partnerka zostala kaleką i to taką wymagajaca opieki , karmienia , podcierania , choc umysł jej pracował by poprawnie ? . Jesli tu było by jednak normalnie , to nie rozumiem , dlaczego w tej sytuacji hipotetycznej byc nie moze , jesli ona mija (trwa jakis czas tylko) Duma - o której pisano powyzej - ciezka sprawa byc aż tak dumnym , ale wolno Ci <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 15:01

Czy taki scenariusz jest mozliwy ? mysle , ze tak .

Pewnie <pijak> i takie scenariusze są znane, a szczególnie z tego, że ktoś dostał palec, a za moment chwycił całą dłoń <hyhy>
Endriuł, Ty stary (Pierniku ;DD ) jesteś, a jeszcze nie wiesz, że są ludzie z typu tych wykorzystujących dobroć i miłość?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 15:02

W takim razie boję sie co by sie stało , gdyby twoja partnerka zostala kaleką i to taką wymagajaca opieki , karmienia , podcierania , choc umysł jej pracował by poprawnie ?

co ma piernik do wiatraka? Co ma umyslne zdradzanie do zostania kaleką? :?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 12 paź 2007, 15:03

...no i uciekł mi faktycznie główny temat...

Zastanawiam się tylko, czy autor w ogóle chciał iść na to wesele. Bo ja, postawiona w tejże hipotetycznej sytuacji, z racji tego, że do wesel jakoś mnie nie ciągnie i moją pierwszą myślą byłoby pewnie wykręcenie się z imprezy, przejęłabym się mniej. Co innego, gdybym chciała iść, a została postawiona w sytuacji, że nie, bo gdzieś tam jakaś koleżanka (lepiej tańcząca). W tym przypadku zaś nie stwarzałabym problemu opierającego się na tym, co w głowie (czyli urażone poczucie własnej wartości i utwierdzanie się w tym, jak to mnie pominięto), zamiast na tym, co namacalne (nie pójdę na imprezę, na którą iść wcale nie chcę - co swoją drogą łatwo wyczuć się daje zwykle). Jak miałabym się koncentrować na każdym urojonym problemie, to nawet na forum by mi czasu nie starczyło :D
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 12 paź 2007, 15:04

Elspeth pisze:Co ma umyslne zdradzanie do zostania kaleką? :?

Pewnie chodzi o to, że gdzieś ta zdrowa połowa musiałaby seksić <pijak> Endriuł?

Ministrowo, ale tutaj nie chodzi o to cholerne wesele (swoją drogą, jaka strata kasy! ;DD), ale o sam fakt olania rozmowy z Autorem <hmm>
Ostatnio zmieniony 12 paź 2007, 15:06 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 12 paź 2007, 15:04

Ja przedstawiam swój punkt widzenia sprawy , bron Boże nic nikomu nie sugeruje , patrze jednak inaczej na wiele spraw , sex na boku partnera mnie owszem drazni i wywołuje dyskonfort , ale to wszystko , cała reszta jest wazniejsza ... ale za pomocą neta sie nie zrozumiemy , trzeba by siasc przy bier i pogadac <browar> zatem zakoncze swe dywagacje bo i tak do niczego nie prowadzą <przytul>


Elspeth pisze:co ma piernik do wiatraka? Co ma umyslne zdradzanie do zostania kaleką? :?


co ma ? ano to ze stajesz przed faktem dokonanym , cos sie stało coś co ci nie pasuje i trzeba z tym dalej zyc , albo i nie !


Mona pisze:Pewnie chodzi o to, że gdzieś ta zdrowa połowa musiałaby seksić <pijak> Endriuł?


o to tez , ale to juz mniej istotne
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 12 paź 2007, 15:08

Andrew pisze:ano to ze stajesz przed faktem dokonanym , cos sie stało coś co ci nie pasuje i trzeba z tym dalej zyc , albo i nie !

Tylko na zostanie kaleką raczej nikt nie ma wpływu a jak ktoś zdradza to chyba nie jest do tego przymuszany? I tutaj jest ta różnica, której Ty zdajesz się nie dostrzegać.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 150 gości