Pozdrawiam :-)
Zaręczyny?? Czy wiek jest przeszkodą??
Moderator: modTeam
Zaręczyny?? Czy wiek jest przeszkodą??
Witam! Chciałbym się Was zapytać w jakim wieku doświadczyliście tego wspaniałego zjawiska jakim są zaręczyny, i czy uważacie, że wiek (np, - 17 - 18 - 19 lat) jest przeszkodą w oświadczeniu się drugiej osobie
Chciałbym się po prostu dowiedzieć w jakim wieku Wy to przeżyliście... i ile lat miał wasz partner lub partnerka?
Pozdrawiam :-)
Pozdrawiam :-)
a przepraszam ...wiesz co to są w ogóle zareczyny ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zar%C4%99czyny
wiec i mysle , ze masz są odpowiedz.
tak jest taki wiek przeszkodą , bo facet by był postrzegany powaznie musi miec lat 21 , i smieszyło by mnie jak by jakis 18 latek oswiadczal sie mojej córce , powiedzial bym mu wrecz , przyjdz jak bedziesz dorosły - to pogadamy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zar%C4%99czyny
wiec i mysle , ze masz są odpowiedz.
tak jest taki wiek przeszkodą , bo facet by był postrzegany powaznie musi miec lat 21 , i smieszyło by mnie jak by jakis 18 latek oswiadczal sie mojej córce , powiedzial bym mu wrecz , przyjdz jak bedziesz dorosły - to pogadamy
Ostatnio zmieniony 02 paź 2007, 10:07 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja jestem w tej kwestii tradycjonalistką- zaręczanie się dla "sportu" jest dla mnie śmieszne. Jak pierścionek to ślub ;DD
Wiadome jest, że w wieku 18 lat nawet jesli jest on w planach to w baaaaaardzo dalekich.
Wiadome jest, że w wieku 18 lat nawet jesli jest on w planach to w baaaaaardzo dalekich.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Dla mnie tez wiek jest przeszkoda. W wieku 20 lat nie zdecydowalabym sie na zareczny, to jest po prostu za wczesnie. Zreszta wsrod znajomych mam raczej antyprzyklady, malzenstwo zawarte w tak mlodym wieku ciezko pozniej utrzymac, nagle pojawiaja sie problemy, ktore wczesniej nie mialy znaczenia itp
Ja wolalabym poczekac, ale tez nie do nie-wiadomo-kiedy.
Ja wolalabym poczekac, ale tez nie do nie-wiadomo-kiedy.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiek niekoniecznie. Sama mam znajomych w moim wieku, ktorzy zaczynali byc ze soba jeszcze w podstawowce, a teraz sa po slubie i/lub maja dzieci. I sa szczesliwi.
Bardziej od wieku licza sie czynniki takie jak dlugo sa razem, jak silna jest miedzy nimi relacja, czy sie kochaja, na ile sa dojrzali, czy sa gotowi do wspolnego zycia itp. itd.
Jesli zareczyny maja byc to i slub musi byc wiec cos w stylu chodzenie ze soba np pol roku w liceum i wyskakiwanie z pierscionkiem jest dla mnie smieszne.
Jesli o mnie chodzi i zareczyny to mialam je miec w tym roku
Czyli ja rocznikiem juz patrzac 21, on 22.
Bardziej od wieku licza sie czynniki takie jak dlugo sa razem, jak silna jest miedzy nimi relacja, czy sie kochaja, na ile sa dojrzali, czy sa gotowi do wspolnego zycia itp. itd.
Jesli zareczyny maja byc to i slub musi byc wiec cos w stylu chodzenie ze soba np pol roku w liceum i wyskakiwanie z pierscionkiem jest dla mnie smieszne.
Jesli o mnie chodzi i zareczyny to mialam je miec w tym roku

Czyli ja rocznikiem juz patrzac 21, on 22.
- zielony kot
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 07 lut 2005, 18:59
- Skąd: kolwiek bądź
- Płeć:
lamaa pisze:ja nie marze o zareczynach czy ślubie, uwazam ze jest to zbedne jesli dwoje ludzi sie kocha i chce byc razem.
Czyli (teraz) uważasz iż nigdy nie wyjdziesz za mąż? Czasami formalizacja zwiazku jest porzebna z róznych względów.
Osobiście uważam, iż czas na zaręczyny i w konsekwencji ślub jest odpowiedni po ustabilizowaniu swojego życia. Wykształcenie, stała praca... Nie sądze, ze 18 czy 19 to dobry czas.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nola pisze:nie ma żadnej granicy wieku
niby nie ma Nola, ale przyjac odwiadczyny wolalabys teraz czy np za 6 lat?
studenckie zycie to co innego niz praca, utrzymywanie sie samemu, mieszkanie z parnerem. Czasem pojawiaja sie problemy, ktorych nie bylo wczesniej. Głupoty, drobiazgi, cokolwiek, co irytuje i nie pozwala zyc ze soba.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
_Marcin_ pisze:Dla mnie granica wieku jakieś 25 lat i w górę , żeby się oświadczyć... .Wszystko sobie w życiu poukładać , aby później nie było rozczarowań .
ale... jak się ma wszystko w życiu poukładane, to na cholerę jeszcze się pakować w małżeństwo? ;DD
na te rozczarowania szkoda komentarza ;-)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
no okej...nie moge mówic ze na pewno, ale nie mam takich planów, ani na teraz ani na przyszłość. małżeństwo kojarzy mi sie z rutyna i rozczarowaniami. nie pytac dlaczego
Czyli chcesz zyc sama?
Wedlug mnie nie ma zadnego przedzialu wiekowego. To zalezy tylko od danych osob. Niektorzy zareczaja sie w wieku 18 lat a 20 biorą slub i sa szczesliwi. Inni maja juz wszyatko poukladane, zareczaja sie, biora slub a potem sie rozwodza.
Ciezko to powiedziec bo najpierw sa studia a wspolne mieszkanie kolidowaloby z nauka, za to potem jest praca i spelnianie sie zawodowo.
Glupota za to jest dla mnie zareczanie sie np. w liceum zeby za pare lat sie pobrac. I chodzi dziewczyna 4 lata z pierscionkiem na palcu.
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
larena pisze:Czyli chcesz zyc sama?
nie. po prostu bez ślubu. uwazam ze nie jest to potrzebne do szczescia i tyle. wydaje mi sie ze majac juz papierek moze byc tak ze po ilus tam latach obie strony przestaja sie starac, z drugiej strony po slubie ciezej jest sie rozstac. małżeństwo zle mi sie kojarzy, moze przez to ze widziałam jak sypie sie zwiazek moich rodziców i nie chciałabym tkwic w takim układzie.
Bash, no chyba że zalegalizują konkubinaty, w ramach których będą te rzeczy przysługiwać partnerom.
Zaręczyny mają to do siebie, że zawsze można je potem zerwać, nie jest to jeszcze to ostateczne "taK". Zresztą równie dobrze można się zaręczyć i być narzeczeństwem kolejne parę lat...
Zaręczyny mają to do siebie, że zawsze można je potem zerwać, nie jest to jeszcze to ostateczne "taK". Zresztą równie dobrze można się zaręczyć i być narzeczeństwem kolejne parę lat...
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
lamaa pisze:nie. po prostu bez ślubu. uwazam ze nie jest to potrzebne do szczescia i tyle.
jak juz sie z kims decyduje byc na stale to małżeństwo jest wygodniejsze. Chociazby z takich blachych powodow jak wspolne rozliczanie sie podatkowe (we dwójkę zawsze łatwiej), jak juz ktos wspomnial- odwiedziny w szpitalu, prwo do majatku itp.
Istnieje również kwestia moralna
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
nEO~ pisze:w jakim wieku doświadczyliście tego wspaniałego zjawiska jakim są zaręczyny,
NIe doswiadczylam.
nEO~ pisze:i czy uważacie, że wiek (np, - 17 - 18 - 19 lat) jest przeszkodą w oświadczeniu się drugiej osobie
Nie jest zadna przeszkoda - raczej wielkim nierazsadkiem. Ludzie w tym wieku bardzo czesto nie sa przygotowani na zycie sami ze soba, a co dopiero z inna osoba .
no okej...nie moge mówic ze na pewno, ale nie mam takich planów, ani na teraz ani na przyszłość. małżeństwo kojarzy mi sie z rutyna i rozczarowaniami. nie pytac dlaczego
Bedac w Twoim wieku i nawet duzo starsza , tez myslalam tak jak Ty. Zeby uniknac pewnych niepowodzen , ktore obserwowalam wsrod znajomych mi malzenstw, sama postanowilam nie wychodzic za maz . No i do tego to poczucie niezaleznosci. To wszystko jednak sie zmienilo, kiedy poznalam czlowieka, ktorego pokochalam tak mocno, ze malzenstwo przestalo mi byc obojetne. Moze to glupio zabrzmi, ale chcialam czuc ze naleze do kogos, ze jestem czescia jakiejs calosci, ze ktos ma obowiazek zatroszczyc sie o mnie , no a do tego fakt, ze chce sie ze mna ozenic , to jak deklaracja na smierc i zycie - ze poza mna nie ma nikogo innego i liczy sie tylko nasza milosc. No i los zakpil ze mnie - teraz kiedy tak bardzo pragne do kogos nalezec to po prostu nie moge i moje zycie toczy sie w kierunku dawno temu obranym przeze mnie , nie liczac sie z tym, ze ja zmienilam zdanie

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 162 gości