Piekło nie życie.
Moderator: modTeam
- Machiaveli
- Bywalec
- Posty: 37
- Rejestracja: 14 cze 2007, 10:58
- Skąd: St. Petersburg
- Płeć:
Piekło nie życie.
Czuję nienawiść do świata i do ludzi. Nienawidzę ich wszystkich za to, że nikt nie potrafi dać mi przykładu. Jestem chyba chory. Nie wiem w co wierzyć. Wiem, że istnieje Bóg, ale nie potrafię postępować zgodnie z jego wolą. Chrystus zrezygnował z wszystkich pragnień; zaś ja tego na pewno nie potrafię. Jestem chodzącym grzechem. Zżera mnie podnieta.
Moja kobieta wróciła pełna zdrowej tęsknoty, zdrowych uczuć, pełna witalności i szczęśliwa. A ja jestem przebity tęsknotą, z nieokreślonymi uczuciami, bierny i umęcząny tym gównem. Ona jest z piekła rodem. Pojawia się i znika. Nie potrafię się nią nacieszyć, a kiedy się rozstajemy.. wczoraj miałem trudności ze spaniem. A dziś znów mnie to boli.. co mi jest? jak to leczyć? nie mogę żyć bez bólu.. ciągle potrzebuję jej obecności.
Czasami mam ochotę ją rzucić.
Czy ktoś miał podobnie? Czy ten stan umęczenia mija? Czy jest szansa, abym mógł nie brać tego tak dogłębnie? Widzicie w swojej miłości "wszystko"?
Moja kobieta wróciła pełna zdrowej tęsknoty, zdrowych uczuć, pełna witalności i szczęśliwa. A ja jestem przebity tęsknotą, z nieokreślonymi uczuciami, bierny i umęcząny tym gównem. Ona jest z piekła rodem. Pojawia się i znika. Nie potrafię się nią nacieszyć, a kiedy się rozstajemy.. wczoraj miałem trudności ze spaniem. A dziś znów mnie to boli.. co mi jest? jak to leczyć? nie mogę żyć bez bólu.. ciągle potrzebuję jej obecności.
Czasami mam ochotę ją rzucić.
Czy ktoś miał podobnie? Czy ten stan umęczenia mija? Czy jest szansa, abym mógł nie brać tego tak dogłębnie? Widzicie w swojej miłości "wszystko"?
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Machiaveli pisze:Czuję nienawiść do świata i do ludzi. Nienawidzę ich wszystkich za to, że nikt nie potrafi dać mi przykładu.
A jaki masz system wartości...? Najpierw go sobie zdefiniuj, a potem rozgladaj się za kimś, kto ma podobny.
Poza tym, raczej nie znajdziesz nikogo, czyje postępowanie odpowiadałoby Ci w pełni - szukaj raczej u ludzi pojedynczych dziedzin życia, w których chciałbyś ich naśladować. Ideały nie istnieją, bo - metaforycznie - kto ma szczęście w kartach, nie ma go w miłości.
Machiaveli pisze:Chrystus zrezygnował z wszystkich pragnień; zaś ja tego na pewno nie potrafię. Jestem chodzącym grzechem.
Machiaveli pisze: pełna witalności
To co nazywasz grzechem, to ta sama witalność, tyle że nie panujesz nad nią.
Machiaveli pisze:ciągle potrzebuję jej obecności.
Źle. Może popracuj najpierw nad tym.
soul of a woman was created below
tu chyba chodzi bardziej o ten stan gdy drugiej osoby nie ma blisko....ze jest strasznie zle bo nie mozna sobie znaleźć miejsca...cały swiat jest winny temu ze nie mozna być razem....nawet ona tego nie gwarantuje(jak moze skoro on ja tak mocno kocha i potrzebuje?) generalnie to chyba jakis taki stan ducha co faktycznie nie każdemu sie zdarza....moze autor topicu zbyt mocna wszystko przeżywa??Andrew pisze:Nie bardzo też wynika z tego posta o co Ci chodzi , domniemam jedynie , ze jesteś chorobliwie zazdrosny - nie wiem
Machiaveli pisze:Czuję nienawiść do świata i do ludzi. Nienawidzę ich wszystkich za to, że nikt nie potrafi dać mi przykładu. Jestem chyba chory. Nie wiem w co wierzyć. Wiem, że istnieje Bóg, ale nie potrafię postępować zgodnie z jego wolą. Chrystus zrezygnował z wszystkich pragnień; zaś ja tego na pewno nie potrafię. Jestem chodzącym grzechem. Zżera mnie podnieta.
Moja kobieta wróciła pełna zdrowej tęsknoty, zdrowych uczuć, pełna witalności i szczęśliwa. A ja jestem przebity tęsknotą, z nieokreślonymi uczuciami, bierny i umęcząny tym gównem. Ona jest z piekła rodem. Pojawia się i znika. Nie potrafię się nią nacieszyć, a kiedy się rozstajemy.. wczoraj miałem trudności ze spaniem. A dziś znów mnie to boli.. co mi jest? jak to leczyć? nie mogę żyć bez bólu.. ciągle potrzebuję jej obecności.
Czasami mam ochotę ją rzucić.
Czy ktoś miał podobnie? Czy ten stan umęczenia mija? Czy jest szansa, abym mógł nie brać tego tak dogłębnie? Widzicie w swojej miłości "wszystko"?
Nie znam Cię. Ale z tego co do tej pory napisałeś na forum, wydaje mi się, że w Twoim życiu jest za dużo emocji i bezproduktywnych rozmyślań, a za mało pracy, woli i UCZCIWOŚCI. Czy angażujesz się w jakieś nielegalne zajęcia ? Czego oczekujesz od swojego życia ? Czego chcesz od swojej kobiety ?
Nie wiesz w co wierzyć ? W jakim sensie ? Twój post jest bardzo nieprecyzyjny. Rzeczywiście zdradza zagubienie. Naprawdę nie widzisz wokół siebie żadnych wzorców zachowania godnych naśladowania ? Zresztą nie dziwię się... Z tym jest rzeczywiście ostatnimi czasy słabo, w wielu społecznościach i środowiskach.
Machiaveli pisze:Pojawia się i znika. Nie potrafię się nią nacieszyć, a kiedy się rozstajemy... A dziś znów mnie to boli.. co mi jest? jak to leczyć? nie mogę żyć bez bólu.. ciągle potrzebuję jej obecności.
Po prostu nie umiesz (jeszcze) żyć SAM.
Jak się naumiesz, będziesz mógł NIE obciążać ją swoją obecnościa, jestestwem i skupić się na wspólnych fajnych sprawach.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Gdzie milosc w Twoim zwiazku, skoro zachowujesz sie jak bys byl chorobliwie zauroczony. Stary, tez mialem podobnie, ale mi przeszlo. Problem ze snem? Znam... Spedza z toba za malo czasu? Znam... W moim wypadku to bylo zauroczenie, i chyba w Twoim tez jest, bo do milosci to Ci daleko.
Troche czasu uplynie, lub zmienisz nieco srodowisko i to przejdzie.
I czy zawsze musisz w swoich postach odnosic sie do Boga? Starasz sie brac z niego przyklad - spoko, ale zapominasz, ze jestes TYLKO czlowiekiem i NIGDY nie bedziesz taki jak on.
Troche czasu uplynie, lub zmienisz nieco srodowisko i to przejdzie.
I czy zawsze musisz w swoich postach odnosic sie do Boga? Starasz sie brac z niego przyklad - spoko, ale zapominasz, ze jestes TYLKO czlowiekiem i NIGDY nie bedziesz taki jak on.
A gdy dorosne, chce zostac owocem jogobelli...
Ardaniss pisze:bo do milosci to Ci daleko.
miłość jest, kiedy umie się żyć samemu, ale chce się żyć razem. autor nie potrafi, a dopóki się nie nauczy, to jeszcze coś schrzani

pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lamaa pisze:Ardaniss napisał/a:
W moim wypadku to bylo zauroczenie, i chyba w Twoim tez jest, bo do milosci to Ci daleko.
więc w takim razie, gdzie jest granica, gdzie kończy sie zauroczenie a zaczyna miłość?
Miłość nigdy się nie kończy (nawet trwa po życiu
Poza tym, miłość jest wzajemna, zauroczenie jednostronne.
nadia pisze:Poza tym, miłość jest wzajemna, zauroczenie jednostronne.
Zauroczenie też móże być dwustronne.
lollirot pisze:miłość jest, kiedy umie się żyć samemu, ale chce się żyć razem.
I to jest miłość. Kiedy doskonale radzisz sobie sam, masz swój własny świat, jesteś sobą, a ta osoba przy Twoim boku akceptuje zarówno Ciebie, jak i Twoje poczynania. I tak samo w drugą stronę. I jednoczesnie w tym samym momencie dążysz by druga strona była za wszelką cenę z Tobą szczęśliwa.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
lamaa pisze:ale są też przypadki gdzie osoba zakochana zamyka sie tylko na tą drugą, nie ma własnego życia, nie wyobraza sobie ze mogłoby tej drugiej osoby nie byc i cały swoj świat buduje na tym związku. to nie jest juz miłość? jesli nie, to w takim razie jak to nazwac?
Uzależnieniem, nieumiejętnością życia samemu, naiwnością.
lamaa pisze:jesli nie, to w takim razie jak to nazwac?
To jest zazdrość. Miłość nie może być zazdrosna, bo miłość nie może posiadać. Jeśli posiadamy kogoś, to sprowadzamy go do roli towaru, a tylko przedmioty mogą być posiadane, nie miłość, która jest wolnością.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Machiaveli pisze:Czuję nienawiść do świata i do ludzi. Nienawidzę ich wszystkich za to, że nikt nie potrafi dać mi przykładu
sam dla siebie powinienes byc przykladem i probowac do czegos dazyc. Jak myslisz, taki jestes i tak czujesz. Bedziesz czul to co myslisz... wszystkie negatywne mysli beda Cie zżerać od wewnatrz i psuc Twoja droge do sukcesu i normalnego zycia...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 148 gości