Imperator pisze:Wujo Macias - idealny pomysł. Mój typ poczucia humoru.

mój tez a tekst o pudełeczku swietny.
NIe mialam zadnych wyobrazen na temat zareczyn.
no ja własnie tez. Jak byłam dziewczynka to sobie slub wyobraząłam albo pogrzeb mojego meza który zostawia mi frtune. ale zareczyn nie. w zasadzi zanim do nich doszło nie przypuszczałam, ze nie to spotka, jakos nie istnialo takie cos w mojej swiadomosci.
a moje zareczyny jak by tak popatrzec z boku to były banalna. Niedawno dowiedziałam sie, ze miały byc inne. miał mnie zabrac w bardzo dla mnie wazne miejsce miało byc klimatycznie i niepowtarzalnie.
Jednak mój nie wytrzymal i oswiadczyl sie innego dnia
Dzien jak codzień, była kolacja, jakies czułosci i jakos tak inaczej sie zrobiło tak cholernie intymni, tak blisko, tak po prostu wspaniale. No to mój uznał, ze to dobra chwila. I miał racje chwila była dobra. Nie sadze by tak na zawołanie udało by mu sie tam na wyjexdzie stworzyc superprzedzareczynowy nastrój.
Gdybac to sobie mozna. ale prawda moim zdaniem jest taka, że jak facet którego sie kocha prosi oi reke, to te okolicznosci bledna, nie sa tak istotne. Nie znaczy to, ze one w ogóle sie nie licza. tak samo jak sie liczy ładne zapakowanie. zwłaszcza, że u jubilera dostaje sie pudełko lub kupuje inne, sa punkty pakowania prezentów, mozna samemu posiedziec nad tym