może ktoś mi wytłumaczy
Moderator: modTeam
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
może ktoś mi wytłumaczy
Bardzo proszę o poradę osoby bardziej doświadczone, być może mądrzejsze ode mnie, bo ja totalnie sie zagubiłam...
Che mi sie wykrzyczec!!!! ratunku moj Kochany Facet chce mnie zamknac w domu, zostawic jak psa...ktory bedzie czekal i merdal ogonem jak wroci.
On chce wychodzic, bawic sie, chodzic do klubow. Ja natomiast moge sie spotkac z kolezankami ale...w domu.
Nie wolno mi tez zapisac sie na zadne dodatkowe zajecia z kolezanka bo jesli juz musze - to z Nim.
nie godze sie na to i sa klotnie. Ostrzega ze i tak w naszym zyciu bedzie czas w ktorym ja z roznych powodow nie bede mogla wyjsc (choroba, ciaza, zlamana noga itp)
Nie zgadzam sie na zamkniecie mnie w czterech scianach. On z kolei zarzuca mi. ze nie potrafie zadbac o Jego spokoj, ze bedzie sie o mnie martwil i ze tu wcale nie chodzi o zazdrosc ale o moje bezpieczenstwo.
kto z Was poda mi sposoby, rady na rozwiazanie problemu, a moze to ja jestem w bledzie?
Boje sie ze to sie wszystko niedlugo pieknie rozleci ...smutne to
nie_zapominajka pisze:Boje sie ze to sie wszystko niedlugo pieknie rozleci ...smutne to
Wydaje mi się że to by było najlepsze rozwiązanie dla ciebie.
nie_zapominajka pisze:On z kolei zarzuca mi. ze nie potrafie zadbac o Jego spokoj
A dlaczego on nie dba o twój spokój i nie siedzi w domu 24h??
nie_zapominajka pisze:On chce wychodzic, bawic sie, chodzic do klubow. Ja natomiast moge sie spotkac z kolezankami ale...w domu.
Jest strasznie zaborczy, nie pozwolila bym sobie na takie traktowanie, zwiazek to partnerstwo i zaufanie, ale on chyba nie zna tych pojec.
nie_zapominajka pisze:Ostrzega ze i tak w naszym zyciu bedzie czas w ktorym ja z roznych powodow nie bede mogla wyjsc (choroba, ciaza, zlamana noga itp)
To ty go tez ostrzez ze choroba i zlamana noga moze mu sie przytrafic, wiec niech sie lepiej przyzwyczaja do siedzenia w domu.
Tk w ogóle to ja bym mu nic nie tlumaczyla bo to pewnie nie przynosi zadnych efektów, jak on wychodzi na impreze rób to samo, spotykaj sie z kolezankami i rob to na co masz ochote, nie pozwol zamknac sie w 4 scianach bo to nie jest zdrowy zwiazek
I kochać dniem i nocą...do utraty tchu.. I tak na zawsze już...
Eeee, Twoj ukochany ma niskie poczucie wartosic i zamiast sobie je powiekszac wewnetrznie, robi to przy uzyciu Ciebie (przepraszam za okreslenie). Jestes narzedziem do poprawienia sobie smopoczucia, nawet wprost Ci to mowi, masz myslec o jego spokoju i juz. Rzadko sie zdarza, ze taki czlowiek cos zrozumie, zmieni sie. Zwykle nawet nie chce. uciekaj na niego jak najdalej, odkryj czym jest zaufanie, dawanie wolnosci w zwiazku i dbanie o druga strone, bo to co robi, jest jedynie dbaniem o jego dobrostan, z calkowitym pominieciem Ciebie, choc on to sprytnie przedstawia jako dbanie. Nam tez sie wydaje, ze papudze w naszej klatce lepiej i bezpieczniej niz na wolnosci, czyz nie?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
ja bym mu to dosadnie wytłumaczył
ona mu może tłumaczyć do woli :-) chociaż nawet na to nie ma wystarczająco siły - patrz, już ma wątpliwości:
nie_zapominajka pisze:moze to ja jestem w bledzie?
dziewczyno, zakończ tę znajomość. to nie jest typ, którego przekonasz, że nie jesteś jego psem, tylko równoprawną partnerką. zwłaszcza, że jak napisała miltonia, on tego nie robi dla Ciebie :-)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Axamer pisze:a je sli go zdradziłąś czy coś.. to ma powody
jesli go zdardziła a mimo to z nia jest, to takie zachowanie jet gorsze niz by ja w dupe kopnął
Mintonia juz napisała to co było do napisania. On jest zakompleksionym gnojkiem, do tego jest tępy na wszystko to co nie jest po jego mysli. To nie jest zdrowy zwiazek. nie ma sensu sie tak meczyc. Przykro mi
Puść kantem takiego typka. To już nawet nie jest ograniczanie kogoś, tylko normalnie więzienie. Nie daj sobą rządzić bo TYLKO TY masz prawo decydować o swoim życiu i nikt nie ma prawa wymuszać na Tobie podejmowanych przez Ciebie decyzji.
Zwijaj swoje zabawki póki czas.
Zwijaj swoje zabawki póki czas.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
na poczatek: dzieki Wam za wpisy, za otworzenie oczu, za spojrzenie na problem z boku i bez tych emocji, ktore towarzysza mi, gdy o tym mysle...
nie nie zdradzilam nigdy, zbyt wazny jest dla mnie, nic z tych rzeczy... nie potrafilabym nawet bo jest tylko ON.
masz racje lollirot
wezme sie w garsc, nie zasluguje na takie traktowanie wiem, to zalosne ze ja daje sie tak gniesc...
jednak potrzebuje czasu, mam nadzieje ze zrozumie i nie bede musiala budowac swiata na nowo.
dziekuje Wam <sloneczko>
nastawiam sie mimo wszystko pozytywnie, nie bede sie zadreczac ani rozpaczac, moze czas to wszystko pouklada, mimo to... nie pozwole nikomu traktowac siebie w taki sposob
nie nie zdradzilam nigdy, zbyt wazny jest dla mnie, nic z tych rzeczy... nie potrafilabym nawet bo jest tylko ON.
lollirot pisze:ona mu może tłumaczyć do woli :-) chociaż nawet na to nie ma wystarczająco siły - patrz, już ma wątpliwości:
masz racje lollirot
wezme sie w garsc, nie zasluguje na takie traktowanie wiem, to zalosne ze ja daje sie tak gniesc...
jednak potrzebuje czasu, mam nadzieje ze zrozumie i nie bede musiala budowac swiata na nowo.
dziekuje Wam <sloneczko>
nastawiam sie mimo wszystko pozytywnie, nie bede sie zadreczac ani rozpaczac, moze czas to wszystko pouklada, mimo to... nie pozwole nikomu traktowac siebie w taki sposob
niezapominajka
nie_zapominajka pisze:kto z Was poda mi sposoby, rady na rozwiazanie problemu, a moze to ja jestem w bledzie?
Jeśli opisujesz fakty, to nie, tak być nie powinno. Nie jesteś w błędzie. Myślę, że takie zachowanie Twojego faceta może mieć podłoże we wcześniejszych doświadczeniach/dzieciństwie. Z tym, że każdy miał w życiu lepsze i gorsze okresy, ja np. miałem bardzo wiele trudnych, a jestem normalnym, zrównoważonym, zajebistym facetem. Wiem które sytacje, w jakim stopniu i w jaki sposób mogą wpłynąć na moją osobowość, więc zawsze staram się brać na to poprawkę w moich poczynaniach. Jeśli ktoś nie jest świadom mechanizmów, o których piszę, jest głupcem ("Ej lasencja, moja censored stara wyjechała, a Ty wiesz jak Cię k*** kocham, nie?"). Jeśli jest ich świadom, ale mu nie przeszkadzają, jest ignorantem lub cynicznym draniem (kradnę/biję/nie uczę się bo całe moje osiedle takie jest). Jeśli ktoś nie potrafi sobie z nimi poradzić, jest męską p***(j/w + "Nie masz się ruszać z domu beze mnie! Mama wychodziła i się z tatą rozwiedli. To wszystko moja wina.)
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
nie_zapominajka pisze:nastawiam sie mimo wszystko pozytywnie, nie bede sie zadreczac ani rozpaczac, moze czas to wszystko pouklada, mimo to... nie pozwole nikomu traktowac siebie w taki sposob
Mozesz sie nastawiac do woli, tacy kolesie zawsze beda tacy i nigdy tego nie zmienia. Powinnas dawac w dluga juz teraz.
Ale jako, ze wiekszosc z nas woli sie pooszukiwac to w sumie nawet rozumiem, czemu chcesz probowac.
Co nie zmienia faktu, ze albo Cie zadusi na maksa i staniesz sie jego "niewolnica" albo go rzucisz i nie pozwolisz mu wrocic. Innej opcji tak naprawde nie ma.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
kml pisze:od doradcy - "kopnąć w dupe" dzizes ludzie jakby każdy tak słuchał waszego doradztwa to by same single po śiecie chodziły
A jakie widzisz inne rozwiązanie ? Jeżeli dziewczyna mówi raz, drugi, trzeci że jej źle z tym, że on tak ją traktuje i że każda próba jej wyjścia kończy się awanturą to tak żyć sie nie da !
Oczywiście, trzeba rozmawiać, ale wszystko ma swoje granice i jeżeli ktoś ignoruje problem i nawet nie próbuje go rozwiązać ( a wychodzę z założenia że autorka sygnalizowała swoje niezadowolenie takim trakowaniem ) to ja nie dostrzegam innego rozwiązania. Czegoś takiego nie był bym w stanie zaakceptować.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
A on jest z arabii?
Byc moze wedlug niego miejsce kobiety jest tylko w domu a wyjsc moze jedynie do sklepu po kielbase? Moze uwaza, ze kobieta ma prac sprzatac gotowac i opiekowac sie dziecmi -> stad masz byc w domu?
Nie dociera do niego ze o 15:00 w dzien idac z kolezanka raczej nic zlego Ci sie nie stanie?
Mozesz mu powiedziec o katastrofie lotniczej bodajze we wloszech kiedy to samolot wlecial w blok i zginelo jakies 150 osob. Stac Ci sie moze wszystko i wszedzie.
Zawsze taki byl? Nie widzialas w jego zachowaniu tego na poczatku? Ile jestescie razem?
PS. Dobrze, ze masz chociaz internet
AA, do pracy wolno Ci isc? Czy Cie zawozi i przywozi:D Tez jestes narazona na wypadek wtedy
Byc moze wedlug niego miejsce kobiety jest tylko w domu a wyjsc moze jedynie do sklepu po kielbase? Moze uwaza, ze kobieta ma prac sprzatac gotowac i opiekowac sie dziecmi -> stad masz byc w domu?
Nie dociera do niego ze o 15:00 w dzien idac z kolezanka raczej nic zlego Ci sie nie stanie?
Mozesz mu powiedziec o katastrofie lotniczej bodajze we wloszech kiedy to samolot wlecial w blok i zginelo jakies 150 osob. Stac Ci sie moze wszystko i wszedzie.
Zawsze taki byl? Nie widzialas w jego zachowaniu tego na poczatku? Ile jestescie razem?
PS. Dobrze, ze masz chociaz internet
AA, do pracy wolno Ci isc? Czy Cie zawozi i przywozi:D Tez jestes narazona na wypadek wtedy
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Hyhy pisze:Nie dociera do niego ze o 15:00 w dzien idac z kolezanka raczej nic zlego Ci sie nie stanie?
wlasnie ON tlumaczy ze to strach o moje bezpieczenstwo, nie zazdrosc
Hyhy pisze:Zawsze taki byl? Nie widzialas w jego zachowaniu tego na poczatku? Ile jestescie razem?
nie kiedys mi ufal, zaczelo sie jakies 2 miesiace temu, kiedy zaproponowal wyjscie z kumplami a ja chcialam ten wieczor spedzic z przyjaciolkami - ale tez w klubie gdzies poza domem - definitywnie tego zabronil...no i sie zaczela krecic karuzela:(
oczekuje a wrecz wymaga ode mnie siedzenia w domu mowiac ze ON potrzebuje wyjsc z kumplami na impreze, zabawic sie, ja rowniez moge ale w naszym cieplym bezpiecznym domku.
mowi ze nie dbam o Jego spokoj psychiczny w sytuacji kiedy On bedzie sie bawil a ja nie zostane w domu, dziwne to dla mnie strasznie totalnie faceta nie poznaje:/
moze to nowa grypa nawiedzila nasze miasto??!! juz nie mam sil tego rozkminiac...bedzie co ma bbyc
a razem prawie 3 lata bedzie, z tym ze mamy dosc powazne plany...
tylo ze ON swoim zachowaniem wszystko psuje, nawet telefonu nie chce mi sie odbierac czy opisywac na sms y ;/
niezapominajka
nie_zapominajko, nie wiem, czy to dobry pomysł, ale spróbuj mu powiedzieć, że Ty też przeraźliwie się o niego boisz i wolałabyś, żeby spotykał się ze znajomymi w domu. o ile zakład, że nikogo nie zaprosi?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
nie_zapominajka, albo posłuchaj jego rady. Gdy wyjdzie z kumplami, zaproś towarzystwo i pijcie. Pijcie dużo i porządnie.
Ale czy takie dzieciniady mają sens? Jeśli rozmowa nie załatwi problemu, to czy takie gierki naprawdę skutecznie go rozwiążą?
W/g mnie im szybciej zaczniesz nowe życie, tym lepiej dla Ciebie. Plany planami, 3 lata, wiem, ale jednak. Trzeba się pogodzić, przetrzymać, gonić szczęście. Zasługujesz na lepszego
Ale czy takie dzieciniady mają sens? Jeśli rozmowa nie załatwi problemu, to czy takie gierki naprawdę skutecznie go rozwiążą?
W/g mnie im szybciej zaczniesz nowe życie, tym lepiej dla Ciebie. Plany planami, 3 lata, wiem, ale jednak. Trzeba się pogodzić, przetrzymać, gonić szczęście. Zasługujesz na lepszego
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
nie_zapominajka pisze:Hyhy pisze:Nie dociera do niego ze o 15:00 w dzien idac z kolezanka raczej nic zlego Ci sie nie stanie?
wlasnie ON tlumaczy ze to strach o moje bezpieczenstwo, nie zazdrosc
Hyhy pisze:Zawsze taki byl? Nie widzialas w jego zachowaniu tego na poczatku? Ile jestescie razem?
nie kiedys mi ufal, zaczelo sie jakies 2 miesiace temu, kiedy zaproponowal wyjscie z kumplami a ja chcialam ten wieczor spedzic z przyjaciolkami - ale tez w klubie gdzies poza domem - definitywnie tego zabronil...no i sie zaczela krecic karuzela:(
oczekuje a wrecz wymaga ode mnie siedzenia w domu mowiac ze ON potrzebuje wyjsc z kumplami na impreze, zabawic sie, ja rowniez moge ale w naszym cieplym bezpiecznym domku.
mowi ze nie dbam o Jego spokoj psychiczny w sytuacji kiedy On bedzie sie bawil a ja nie zostane w domu, dziwne to dla mnie strasznie totalnie faceta nie poznaje:/
moze to nowa grypa nawiedzila nasze miasto??!! juz nie mam sil tego rozkminiac...bedzie co ma bbyc
a razem prawie 3 lata bedzie, z tym ze mamy dosc powazne plany...
tylo ze ON swoim zachowaniem wszystko psuje, nawet telefonu nie chce mi sie odbierac czy opisywac na sms y ;/
Oczywiscie, ze chodzi o bezpieczenstwo.
Konrketnie to bezpieczenstwo, ze nie poznasz nikogo, nie puscisz go na boku tudziez nikt nie bedzie Cie podrywal. Co za pacan...
Uciekaj, bo jeszcze mozesz. 3 lata? E tam, zaden rekord ani wyznacznik tego,ze nalezy sie meczyc z tyranem i niepewnym siebie niedzielnym gburem.
A poza tym- malo to jest facetow na swiecie?
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Dziwię się, że autorka stosuje się do tych wytycznych swojego faceta. Co to? Dyktatura? Wyszłabym z domu zaraz jak tylko on poszedłby się spotkać ze znajomymi i wróciła nad ranem. Będzie mi tu facet ograniczał co mogę a czego nie mogę. Małpą nie jestem żeby siedzieć w czterech ścianach jak w klatce.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Elspeth pisze:Dziwię się, że autorka stosuje się do tych wytycznych swojego faceta. Co to? Dyktatura? Wyszłabym z domu zaraz jak tylko on poszedłby się spotkać ze znajomymi i wróciła nad ranem. Będzie mi tu facet ograniczał co mogę a czego nie mogę. Małpą nie jestem żeby siedzieć w czterech ścianach jak w klatce.
Nie stosuję się, własnie wybieram się z kolezanką na fitnesik, troche poskakac
a jesli On wyjdzie to tez nie zostane tylko pojde gdzies do znajomych milo spedzic czas... choc moze bedzie z tego draka...
trudno
...przykro mi bo wiem ze macie racje, jednak... chce dac mu szanse, byc moze pomoc mu jakos w tym...upewnic co do mojej osoby, szczerosci i milosci...
wiem ze to bedzie mnie duzo nerwow kosztowalo ale bede rozmawiac rozmawiac rozmawiac i przygotowywac Go do normalnego myslenia o zwiazku. Sprobuje wyplenic to myslenie o zwiazku jako o posiadaniu drugiej osoby. choc nie wiem skad mu sie wzielo...?
Szkoda mi Go...to chyba starszne byc w zwiazku z kims komu sie tak bardzo nie ufa i kogo trzeba ciągle strzec!
dzieki Wam, upewniliscie mnie w przekonaniu o moich prawach, moich racjach i słabosciach.
pozdrawiam gorąco!
[ Dodano: 2007-09-07, 23:27 ]
witam ponownie:)
no i tak dla zakonczenia sprawy, chcialam powiedziec ze cierpliwosc poplaca:)
jest porozumienie i jest zgoda i sa te same prawa:) choc troche szkoda ze to tak dlugo trwalo i szkoda moich dni zmarnowanych na smutki.
ciesze sie ze postawilam na swoim:)) wyszlam z kumpela a moj kochany z naszym kolega;) tak doslownie na kilka godzin a potem stesknieni...
dzieki Wam za rady:) dzieki za pomoc i za kazde wpisane slowo:)
niezapominajka
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 109 gości