a rozmowa, proboa zaspokojenia nowych potrzeb? proba dostosowania sie do nowych potrzeb i oczekiwan? Oczywiscie dotyczy to obu stron. Nie znasz takich rozwiazan>PFC pisze:
[Idąc Twym typem rozumowania należałoby cały czas partnerów zmieniać, gdy tylko pojawiają się jakieś niedogodności lub nowe pragnienia.
o draniach, dobroci, seksualnym libido itp ustrojstwach
Moderator: modTeam
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
madziorka.m pisze:a rozmowa, proboa zaspokojenia nowych potrzeb?
Mamy właśnie najlepszy przykład jak się takie "rozmowy' kończą.

madziorka.m pisze:proba dostosowania sie do nowych potrzeb i oczekiwan?
Na ogół to ta druga strona ma się dostosowywać.

madziorka.m pisze:dotyczy to obu stron.
Ta, jasne.


Szczecin Floating Garde 2050 Project.
w tym przypadku, bo Ted wszystko wie lepiej i uwaza, ze jego kobieta cos sobie ubzdurała. Dlatego tak sie koncza. Bo on jest troche jak ja,podczas klotni z kims, ktos mu cos mowi, a on nie wyslucha tego z pokora, tylko musi od razu swoje uzasadnienie dawac.PFC pisze:Mamy właśnie najlepszy przykład jak się takie "rozmowy' kończą.
jak ktosw jest prymitywem i prostakiem to oczywiscie bedzie tego oczekiwal nie majac zamiaru nawet myslec o swoim zachowaniu.PFC pisze:Na ogół to ta druga strona ma się dostosowywać.
j.w.PFC pisze:Ta, jasne. W przypadku jednym na trzy.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Marissa pisze:Jeśli jakiś człowiek nie chce się rozwijać, a właśnie temu służą nowe potrzeby, to krzyżyk na drogę. Nie chciałabym mieć faceta, który nie chciałby się rozwijać.
Ale chyba zależy w jakim kontekście


Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Marissa napisał/a:
Jeśli jakiś człowiek nie chce się rozwijać, a właśnie temu służą nowe potrzeby, to krzyżyk na drogę. Nie chciałabym mieć faceta, który nie chciałby się rozwijać.
Ale chyba zależy w jakim kontekście
Mentalny, fizyczny, religijny. W każdym kontekście.
Co mi po prostaku w życiu... już takich się naoglądałam.
Ależ zawsze istnieje ryzyko że ktoś kogoś rzuci bo coś tam... A żeby zabraniać ludziom się rozwijać, bo inni chcą zatrzymać przy sobie... Cóż, takie życie i ja na pewno bym nie zabraniała tego, żeby partner się rozwijał.
Poza tym, ja też przecież powinnam się rozwijać i to mi może się przestać podobać taki osobnik
Poza tym, ja też przecież powinnam się rozwijać i to mi może się przestać podobać taki osobnik

PFC pisze:No wiesz... Ta kobieta podobno Teda kocha.Jak w takiej sytuacji można powiedzieć, że "coś już nie wystarcza"
no zwyczajnie. Gdybym ja uprawiała seks z moim tylko tak jak przez pierwsze kilka miesięcy kiedy zaczynalismy zwiazek Tworzyc to tez by mi brakowało i to wiele. Człowiek nie moze stac w miejscu, zwiazek sie rozwija, seks ewoluuje. Ja mam coraz to nowe potrzeby, mój tez. Gdyby mój powiedział a miej je sobie kiedys nie miałas i dobrze było to one by nie zniknęły, one by tam były i uwierały.
PFC pisze:Idąc Twym typem rozumowania należałoby cały czas partnerów zmieniać, gdy tylko pojawiają się jakieś niedogodności lub nowe pragnienia.![]()
a na cholere mi nowy partner, skoro mam takiego który chce by moje pragnienia były zspokojone. I nie chodzi o to, że mi sie cos pojawi w głowie i to jest priorytet, ze trzeba od razu bo inaczej ja sie sfocham.
PFC pisze:Na ogół to ta druga strona ma się dostosowywać.![]()
no a kto sasiad
on ma sie do moich a ja do jego potrzeb
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie do konca tak jak Ty jak widac.TedBundy pisze:a nie pragnie go?
Bzdura! Mowilam "bad boy" to jedno, ale polaczenie kogos kto Ci da ten spokoj jaki Ty oferujesz z pewna dawka adrenaliny i silniejszych emocji - to jest dopiero facet! Taki jaki byc powienien. Mowie. Miala jakiegos drania, co wykorzystal, porzucil. Ok wnioski wyciagnela, ale Ty jestes druga skrajnoscia Ted, a w takiej tez sie dlugo nie pociagnie. Mi sie wydaje ze jej nie potrzeba juz gadania czy pisania Twojego stanowiska i skad wynika tylko dzialania! I to wcale nie lamiacego Twoje zasady, bo przesadzasz.TedBundy pisze:Słodki drań to droga donikąd, co empirycznie i boleśnie sprawdziła. Wnioski, wnioski?Droga donikąd.
Moj ulubiony ;DDTedBundy pisze:swoją drogą, co za ohydny i obleśny termin na miłość cielesną
Jesli tylko to masz do zaoferowania to Lolli ma racje.TedBundy pisze:Czym tłamszę swoją miłość? Dawaniem jej szacunku, zrozumienia, radości i zaufania? Praktycznie zerową kontrolą i pełną swobodą, bo na tym polega zaufanie i szacunek dla czyjegoś rozumu?
Coz sek w tym, ze ludzie sie zmieniaja. A udane zwiazki to takie gdzie te zmiany przbiegaja obok siebie i zgodnie. Bieresz takiego jak chcesz, ale pamietajac ze on sie tez zmieni! Moze to co bylo jej wystarczalo na poczatku, a jej potrzeby sie teraz nieco zmieniaja? Nieco mowie , bo nie wierze zeby jakos tak strasznie i nagle zeby Ted nie mogl im sprostac i klocilo sie to z jego zasadami.PFC pisze:jak już babka sobie Teda upatrzyła, to niech go bierze takim, jaki jest,
PFC pisze:Ale co będzie jak się zakochasz w facecie pokroju Teda np., hmm

No normalniePFC pisze:Jak w takiej sytuacji można powiedzieć, że "coś już nie wystarcza"

Marissa pisze:Ależ zawsze istnieje ryzyko że ktoś kogoś rzuci bo coś tam...
Na pewno nie myślący, poważny człowiek.

Dzindzer pisze:seks ewoluuje
Nie boisz się co będzie za np. 15 lat?

Dzindzer pisze:a na cholere mi nowy partner, skoro mam takiego który chce by moje pragnienia były zspokojone
Zakładasz, że biędzie tak zawsze?

moon pisze:PFC napisał/a:
Jak w takiej sytuacji można powiedzieć, że "coś już nie wystarcza"
No normalnie
"Normalnie" to chyba wtedy jak zobowiązań nie masz, a one się wraz z "ewolucją" potrzeb pojawiają.

Szczecin Floating Garde 2050 Project.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Zwiazek to nie jest nic stalego przeciez. Tu sie ciegle cos zmienia, pojawiaja sie braki, niedosyty badz przesyt. I to jest normalne, a to ze kochasz i jestes zaangazowany nie zapewnia i nie gwarantuje Ci niczegoo poza dalszymi zmianami i straniami. Dlatego jak czegos braknie w zwiazku jest to normalne.PFC pisze:"Normalnie" to chyba wtedy jak zobowiązań nie masz, a one się wraz z "ewolucją" potrzeb pojawiają.
Wujo Macias pisze:PFC- cos Ty sie tak w ten temat zaangazowal?
Muszę trochę na zaś postów natłuc, bo jutro wyjeżdżam i tak z tydzień conajmniej tutaj nie zajrzę. Albo i dłużej.


moon pisze:Zwiazek to nie jest nic stalego przeciez.
Różni ludzie różnie do tego podchodzą.


Szczecin Floating Garde 2050 Project.
TedBundy pisze:
Czym tłamszę swoją miłość? Dawaniem jej szacunku, zrozumienia, radości i zaufania? Praktycznie zerową kontrolą i pełną swobodą, bo na tym polega zaufanie i szacunek dla czyjegoś rozumu?
Tłamsisz nie dając jej tego czego Ona chce, tylko to co Ty chcesz jej dać. Wiem, że to trochę głupio brzmi, ale jeśli się kocha, to instynktownie się rozpoznaje i z przyjemnością wręcz spełnia potrzeby drugiej osoby (nawet wsadzając sobie piórko w dupę i na dzikie pola). Dosłownie człowiek zamienia się w swojego kochanka, staje się nim.
Wniosek: Ty jej nie kochasz Ted Bundy. Ty się z nią tylko przyjaźnisz. Jak z kumplem z wojska

w którym zresztą wojsku nigdy nie byłeś


a potrafisz dac cos jeszcze? cos zupelnie innego?
bardzo wiele
PFC pisze:iż powinnaś wiedzieć, że nie zawsze możemy mieć wszystko to, co chcemy, a i każda z rzeczy, którymi dysponujemy, ma swoją cenę...
bardzo słusznie, ale pewne rzeczy nie mają tej ceny. Prawdziwa miłość, honor, lojalność itd
PFC pisze:Ale zasadnicza puenta jest taka, że jak już babka sobie Teda upatrzyła, to niech go bierze takim, jaki jest, a nie wymaga od niego tego, czego on z różnych przyczyn dać jej nie może czy też nie chce.
też nie tak do końca
PFC pisze:IMHO Ted - nieależnie od tego czy jego przesłanki są słuszne, czy nie - od początku stawia sprawę uczciwie, a jeśli kobieta nie jest w stanie tego przełknąć, to niech sobie lepszego znajdzie, co ją zadwowoli.
i tak i nie
Mia pisze:Ale jak mowi, ze chcialaby ostrzejszego seksu to co za problem chociaz sprobowac?
dobrze, rozwińmy ten zarzut/pytanie. Czym jest ostrzejszy seks? Większą stanowczością, złapaniem za włosy i lekkim przytrzymaniem, unieruchomieniem podczas namiętności np. na drzwiach (

Jesli tylko to masz do zaoferowania to Lolli ma racje
bawi mnie taki tok myślenia, Aniu
moon pisze:Mowilam "bad boy" to jedno, ale polaczenie kogos kto Ci da ten spokoj jaki Ty oferujesz z pewna dawka adrenaliny i silniejszych emocji - to jest dopiero facet!
jestem nieutulony z żalu z tego powodu, że nie dla wszystkich jestem "ydeałem". To naprawdę straszne
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I tak byś jej odpowiedział gdyby zaproponowała ostrzejszy seks? Veto, bo nie ma czułości? Co jest ważniejsze: wymagania/chęci/marzenia Twojej dziewczyny czy te Twoje Przenajświętsze Zasady?TedBundy pisze:Bo wyklucza czułość przed i po. Dlatego veto z mej strony.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
TedBundy pisze:jestem nieutulony z żalu z tego powodu, że nie dla wszystkich jestem "ydeałem". To naprawdę straszne
straszne t bedzie ja dla tej jednej przestaniesz nim być.
a poza tym czy mozesz juz przestać
Przestań do cholery odbierac wszystko jak atak. Nie sadze by wypowiadajacy sie tu ludzie zyczyli ci do tego stopnia xle by pisac takie bzdury by Ci cos we łbie pomieszac.
Ted ja rozumiem, że masz zahamowania, ze zycie cie nie rozpieszczało, ale mnie równiez, a włas ciwie to mnie mnie i rozpieszczało i podupie kopało. Nikt nie oczekuje, że bedziesz robił cos po czym w lustro patrzec nie bedziesz mógł, ale z 2 strony jestes dorosły, wiec moze pora sie zmierzyc z demonami z przeszlosci, moze juz czas pozbyc sie leków własnych. Po pozbyciu sie leków nic nie bedziesz musiał, w sensie, ze nawet po ich pozbyciu sie nie bedziesz musiał robic rzeczy które sie Tobie nie beda podobały. rozumiem, że mozesz sie czuc przynajmniej dziwnie kiedy tylu ludzi pisze to co pisze. Jesli byś chciał pogadac to pisz na priva. Ja na prawde nie jestem Twoim wrogiem. Ja tylko chce bys pare rzeczy zrozumiał. I nie chodzi mi o to bys przejął mój sposób zycia, patrzenia na swiat, ale bys zrozumiał, że mój chociaz inny nie jest patologiczny.
TedBundy pisze:Bo sam termin zwierzęcy seks nie podpada pod to powyższe w mej opinii. a kojarzy się jednoznacznie obleśnie i pejoratywnie. Bo wyklucza czułość przed i po. Dlatego veto z mej strony.
a g** prawda, wykulcza uczuciowosc i czułoscv w trakcie, ale po juz nie po seksie mozesz jej stokrotek narwac i wiersze recytowac, tulic i piescic az usnie rozkosznie w Twych ramionach. Po to jest po. Nie oznacza to, ze czmychasz na fajka, albo odwracasz sie zadem do nie.
A dlaczego o to wszystko pytasz Ted nas? Przeciez o co chodzi dowiesz sie od swojej ukochanej. Jest madra, mowic podobno tez potrafi, wiec Ci powie, ale pod warunkiem ze zadasz pytanie i wysluchasz odpowiedzi i zechcesz zrozumiec jej punkt widzenia. To jest trudne i brak tego rodzi frustracje i zwieksza emocje, stad klotnia. Rozumiem ze na zywo jestes inny, ale juz po tym co tu prezentujesz, mysle ze dyskutuje sie z Toba ciezko. I nie przez to, ze jestes inteligentny, bo jestes, ale przez to, ze tak boisz sie wpuszczenia w swoj swiat, ze nie potrafisz sluchac.
Mysle ze znacie sie juz na tyle dobrze, ze przyszedl czas zaczac byc ze soba inaczej, na innym poziomie. A do tego trzeba troszke sie otworzyc.
To pytanie tutaj, na forum, to znow proba ucieczki przed partnerka. Potraktuj dziewczyne powaznie i postaraj sie dowiedziec o co tak naprawde chodzi. Ona chciala powiedziec cos innego tylko nie potrafila/Ty jej nie stworzyles szansy.
Mysle ze znacie sie juz na tyle dobrze, ze przyszedl czas zaczac byc ze soba inaczej, na innym poziomie. A do tego trzeba troszke sie otworzyc.
To pytanie tutaj, na forum, to znow proba ucieczki przed partnerka. Potraktuj dziewczyne powaznie i postaraj sie dowiedziec o co tak naprawde chodzi. Ona chciala powiedziec cos innego tylko nie potrafila/Ty jej nie stworzyles szansy.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
E...! tam ...! Ja mysle , ze Ted nas cały czas podpuszcza .Bowiem dla mnie nie mozliwym jest stworzyc zwiazek , by tak, a nie inaczej funkcjonował -jak to Ted opisuje.
Oczywiscie ja sie mogę i mylic , dlatego napisalem wyraznie "dla mnie"
I tu nieskromnie napisze , ze rzadko sie mylę
co jednak mi sie zdarza.
Oczywiscie ja sie mogę i mylic , dlatego napisalem wyraznie "dla mnie"
I tu nieskromnie napisze , ze rzadko sie mylę

Ale to nie jest tak, ze Teda zwiazek tak funkcjonuje, co ten temat wlasnie pokazuje. On by tak chcial i nie dopuszcza, ze tak nie moze byc. A ona probuje mu to powiedziec, tylko ze Ted pewnie nie slucha i zagaduje problem.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:Przeciez o co chodzi dowiesz sie od swojej ukochanej. Jest madra, mowic podobno tez potrafi, wiec Ci powie, ale pod warunkiem ze zadasz pytanie i wysluchasz odpowiedzi i zechcesz zrozumiec jej punkt widzenia. To jest trudne i brak tego rodzi frustracje i zwieksza emocje, stad klotnia.
Racja
Mam nadzieję, że po dzisiejszym dniu paragraf o "rzucaniu się" będzie zamknięty
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Tamta rozmowa, która skłoniła mnie do założenia tego tematu to już przeszłość. Ale jedna rzecz, jak to mówią "stoi kością w gardle".Ta nieszczęsna kłótnia, a raczej ich brak. Niedługo mija nam 1,5 roku razem, bez jakiejkolwiek kłótni. Mej kobiecie przeszkadza,że nie wie, jak wówczas się zachowuję i jak reaguję, gdy jestem poważnie zdenerwowany. Prawdę mówiąc, dosyć mnie to bawi. A i kłótnia "bo trzeba" też mnie nie pociąga. Po prostu nie było do tej pory takiej sytuacji. Czasami mam wrażenie, że "brak kłótni" ma się równać - powód do kłótni. Nie jest to normalne, moim zdaniem 
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Ale jedna rzecz, jak to mówią "stoi kością w gardle".Ta nieszczęsna kłótnia, a raczej ich brak. Niedługo mija nam 1,5 roku razem, bez jakiejkolwiek kłótni. Mej kobiecie przeszkadza,że nie wie, jak wówczas się zachowuję i jak reaguję, gdy jestem poważnie zdenerwowany. Prawdę mówiąc, dosyć mnie to bawi. A i kłótnia "bo trzeba" też mnie nie pociąga. Po prostu nie było do tej pory takiej sytuacji.Czasami mam wrażenie, że "brak kłótni" ma się równać - powód do kłótni. Nie jest to normalne, moim zdaniem




Rozumiem ją. Nie zna Twoich granic. Boi się, że jak kiedyś coś poważnego wywinie, to siekierką w nią rzucisz. Ted, czy Ty naprawdę nie możesz spróbować czasem zachować się trochę jak baba ? Chociaż dla hecy pohisteryzuj sobie i pokrzycz...
Udawanie orgazmów jest czasem zabawne

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 162 gości