Dlaczego ona nic nie mówi?
Moderator: modTeam
Dlaczego ona nic nie mówi?
Ludzie co tu robić z taką kobietą? Chodzę z nią blisko 3 miesiące. Tylko nie mogę zrozumieć dlaczego ona nic nie mówi. Ostatnio spędziliśmy ze sobą całe popołudnie. W ciągu ponad 5 godzin wypowiedziała 5-6 zdań. Może jeszcze z 10 razy przytakneła na moje zapytania. Jestem jej zapewne pierwszym chłopakiem ona ma 23 lata. Na początku myślałem że ona jest wstydliwa czy też przeszła coś ciężkiego w życiu ale nie. Ona jest tak pochłonięta introspekcją że nie widzi potrzeby mówienia czego kolwiek. Często na zadane pytanie odpowiada jednym słowem. Ja mówię monologii a ona tylko słucha. Nie wyraża praktycznie emocji, nie tańczy w ogóle. Dodam tylko że bardzo ładnie rysuje i ma średnią na studiach 4,7.
Czuję się że choć ją lubię strasznie zaczyna mnie nęczyć. Już nie wiem czy się rozstać z nią czy też wysłać na jakieś leczenie?
Czuję się że choć ją lubię strasznie zaczyna mnie nęczyć. Już nie wiem czy się rozstać z nią czy też wysłać na jakieś leczenie?
zalu pisze:Często na zadane pytanie odpowiada jednym słowem.
Ale pewnie za to konkretnym ?
zalu pisze:Dodam tylko że bardzo ładnie rysuje i ma średnią na studiach 4,7.
Pewnie ma męski mózg. Wyobraźnia przestrzenna i niskie umiejętności językowe.
zalu pisze:Czuję się że choć ją lubię strasznie zaczyna mnie nęczyć. Już nie wiem czy się rozstać z nią czy też wysłać na jakieś leczenie?
Tego się nie wyleczy, a w każdym razie nie tak od razu. Musisz znaleźć z nią jakiś inny kanał komunikacyjny. Może telepatia ? Albo seks ?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wow! Dziwi mnie, że w ogóle z nią jesteś jako para.
Jestem prawie taka sama jak ta dziewczyna z tą różnicą, że ja sam na sam z kimś mówię a problem zaczyna sie w większym gronie. Powiem Ci, że ona się nie zmieni. Taki charakter, taki typ. jak mówi Moon introwertyczka.
A w ogóle mówiłeś jej o tym, że zaczyna Cię denerwować to, że tak mało mówi?
Jak Wy w ogóle zaczęliście być parą skoro ona tak mało mówi?
Ja spotykałam się niedawno z jednym chłopakiem i najpierw niby wszystko było dla niego w porządku. Jak stwierdził później, myślał, że to tak na początku jestem małomówna i że się rozkręcę ale nic się nie zmieniało więc pewnego "pięknego" dnia postanowił sobie się na mnie odgrywać i mnie totalnie ignorować gdy byliśmy w większym gronie (bo wtedy właśnie nic nie mówiłam). Rozumował tak: skoro nic nie mówi to nas olewa a skoro nas olewa to ja będę olewał ją.
Moje zdanie jest takie, że jak Ci zależy na niej i na tym związku to usiądź z nią i spokojnie wyjaśnij, że zaczynasz mieć tego dosyć, że coraz bardziej się męczysz, zapytaj też czy ona dobrze się czuje ze swoją małomównością a jeżeli nie to nakłoń ją na jakąś zmianę, może na wizytę u psychoterapeuty, zaproponuj że jej pomożesz się z tego wyleczyć. Tyle, że ona musi chcieć bo musisz wiedzieć, że bycie małomównym jest bardzo wygodne i wiele osób lubi taki stan. No i oczywiście zrób tak tylko gdy chce Ci się w to bawić. Z reguły chłapaki są raczej mało cierpliwi.
Mnie właśnie brakowało takiej szczerej rozmowy od chłopaka, z którym sie spotykałam, brakowało mi chęci pomocy z jego strony tylko od razu poszedł na odgrywanie sie na złość . Zabolało mnie to, ale taki jest właśnie ten świat - brutalny i człowiek może liczyć tak naprawdę tylko na siebie.
Jestem prawie taka sama jak ta dziewczyna z tą różnicą, że ja sam na sam z kimś mówię a problem zaczyna sie w większym gronie. Powiem Ci, że ona się nie zmieni. Taki charakter, taki typ. jak mówi Moon introwertyczka.
A w ogóle mówiłeś jej o tym, że zaczyna Cię denerwować to, że tak mało mówi?
Jak Wy w ogóle zaczęliście być parą skoro ona tak mało mówi?
Ja spotykałam się niedawno z jednym chłopakiem i najpierw niby wszystko było dla niego w porządku. Jak stwierdził później, myślał, że to tak na początku jestem małomówna i że się rozkręcę ale nic się nie zmieniało więc pewnego "pięknego" dnia postanowił sobie się na mnie odgrywać i mnie totalnie ignorować gdy byliśmy w większym gronie (bo wtedy właśnie nic nie mówiłam). Rozumował tak: skoro nic nie mówi to nas olewa a skoro nas olewa to ja będę olewał ją.
Moje zdanie jest takie, że jak Ci zależy na niej i na tym związku to usiądź z nią i spokojnie wyjaśnij, że zaczynasz mieć tego dosyć, że coraz bardziej się męczysz, zapytaj też czy ona dobrze się czuje ze swoją małomównością a jeżeli nie to nakłoń ją na jakąś zmianę, może na wizytę u psychoterapeuty, zaproponuj że jej pomożesz się z tego wyleczyć. Tyle, że ona musi chcieć bo musisz wiedzieć, że bycie małomównym jest bardzo wygodne i wiele osób lubi taki stan. No i oczywiście zrób tak tylko gdy chce Ci się w to bawić. Z reguły chłapaki są raczej mało cierpliwi.
Mnie właśnie brakowało takiej szczerej rozmowy od chłopaka, z którym sie spotykałam, brakowało mi chęci pomocy z jego strony tylko od razu poszedł na odgrywanie sie na złość . Zabolało mnie to, ale taki jest właśnie ten świat - brutalny i człowiek może liczyć tak naprawdę tylko na siebie.
Jedni narzekaja, ze dziewczyna gada.... Inni, ze nie gada... wam to i dogodzic;P
A tak powaznie... To jest problem... Ja bym tak nie chciala.. No, ale nie potrafie Ci pomoc.... moze porozmawiaj z jej jakas kolezanka albo cos.... zapytaj sie czy z nia tez nie gada:P
A tak powaznie... To jest problem... Ja bym tak nie chciala.. No, ale nie potrafie Ci pomoc.... moze porozmawiaj z jej jakas kolezanka albo cos.... zapytaj sie czy z nia tez nie gada:P
"Największą karą dla kłamcy jest nie to, że ktoś mu nie wierzy,
ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć nikomu."
ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć nikomu."
zalu pisze:W ciągu ponad 5 godzin wypowiedziała 5-6 zdań.
No i dobrze. Czasami to nie idzie wytrzymać jak dziewczyna bez przerwy nawija. Ty masz chociaż spokój, hehe.
zalu pisze:nie tańczy w ogóle
A to już niedobrze, dziewczyna musi umieć tańczyć. W dodatku powinna umieć tańczyć seksownie, powinna umieć zakręcić tyłeczkiem.
sometimes saying nothing says all
neo7 pisze:A to już niedobrze, dziewczyna musi umieć tańczyć. W dodatku powinna umieć tańczyć seksownie, powinna umieć zakręcić tyłeczkiem
i co jeszcze powinna umieć?
ręce po prostu, opadają. To nie księga życzeń i zazaleń, to związek
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:neo7 napisał/a:
A to już niedobrze, dziewczyna musi umieć tańczyć. W dodatku powinna umieć tańczyć seksownie, powinna umieć zakręcić tyłeczkiem
i co jeszcze powinna umieć?
Dla mnie umiejętność tańca jest o tyle ważna i oczywista u dziewczyny, ponieważ ja wyszukuję dziewczyny właśnie po klubach i dyskotekach i zwracam zawsze na to uwagę. Jak dziewczyna porusza się jak kłoda to nie jest dobrze. Naprawdę to jak dziewczyna się porusza mówi bardzo dużo o niej, zanim jeszcze się do niej zagada.
sometimes saying nothing says all
zalu pisze:Czuję się że choć ją lubię strasznie zaczyna mnie nęczyć. Już nie wiem czy się rozstać z nią czy też wysłać na jakieś leczenie?
Moge się założyć, że ona pewnie męczy się z Tobą tak samo. Na "strasznie lubię" dobrego związku nie zbudujesz- próbować Ci jednak nikt nie zabroni.
Czasami po prostu trafia się na taką osobą, z którą interesującej konwersacji się nie odbędzie. Można się starać jak diabli, ale się po prostu nie da. Po trzech zdaniach zapada cisza.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Dla mnie umiejętność tańca jest o tyle ważna i oczywista u dziewczyny, ponieważ ja wyszukuję dziewczyny właśnie po klubach i dyskotekach i zwracam zawsze na to uwagę.
jak bys Ted tak jak kolega włóczył sie tyle po klubach, lubił tańczyc i bardzo chciała miec z kim to tez bys zwracał na to uwage.
Jawka pisze:Moge się założyć, że ona pewnie męczy się z Tobą tak samo.
zapewne, ja nie jestem małomówna ale z kims kilka razy wiecej mówiacym bym sie meczyła
Nie bardzo wasza przyszłosc widze. bo zwiazek to nie tylko wzdychanie, uniesienia i namietnosc, to równiez porozumienie, rozmowy. w zwiazku nie mozna sie z kims meczyc
Chcę uzupełnić:
To nie jest tak że ja za dużo gadam. Tylko ona po prostu nic. Coś mi się wydaje że ona ma to po ojcu który też praktycznie nic nie mówi. I ona ma to chyba w genach. Jak jej ojciec po 60 latach życia nie wynormalniał to ona chyba też nie będzie normalna :(
Ja się starałem ją na różne sposoby rozruszać, ale widzę że to nic z tego nie będzie...
To nie jest tak że ja za dużo gadam. Tylko ona po prostu nic. Coś mi się wydaje że ona ma to po ojcu który też praktycznie nic nie mówi. I ona ma to chyba w genach. Jak jej ojciec po 60 latach życia nie wynormalniał to ona chyba też nie będzie normalna :(
Ja się starałem ją na różne sposoby rozruszać, ale widzę że to nic z tego nie będzie...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
zalu pisze:To nie jest tak że ja za dużo gadam. Tylko ona po prostu nic.
wiec w porównaniu z nia mówisz duzo, a własciwie dla niej na pewno bardzo duzo
Ja się starałem ją na różne sposoby rozruszać
co to znaczy rozruszać
ale widzę że to nic z tego nie będzie...
mi tez sie tak wydaje, fatalnie sie dobraliscie. Poszukaj sobie rozmownej a nie na sile chcesz dziewczyne zmienic
Zawsze wydawało mi się, że jeśli "zaczyna się z kimś być" to chociaż trochę odpowiada nam charakter tej osoby Po co zacząłeś z nią "chodzić" jeśli była taka od początku ? Myślałeś, że się "rozkręci"? A w życiu ! Nie nauczono Cię w domu, że jeśli ktoś jest taki a taki przed związkiem to w trakcie związku te cechy się jeszcze bardziej uwydatnią? A przynajmniej to jest najbardziej prawdopodobna wersja.
Ja bym na Twoim miejscu się zastanowiła czy ona odpowiada Ci innymi swoimi cechami na tyle, żeby z nią dalej być, czy to nieodzywanie się przekreśla wszystko inne.
Ja bym na Twoim miejscu się zastanowiła czy ona odpowiada Ci innymi swoimi cechami na tyle, żeby z nią dalej być, czy to nieodzywanie się przekreśla wszystko inne.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
moon pisze:ONA JEST NORMALNA.zalu pisze:jej ojciec po 60 latach życia nie wynormalniał to ona chyba też nie będzie normalna
To z Twoim rozumieniem chyba cos nie tak. Ona juz taka jest.Taki ma charakter, taka osobowosc. Tylko Ty chyba nie umiesz pojac ze to co rozne od Ciebie tez jest w normie.
Ona nie jest normalna, normalni ludzie ROZMAWIAJA, nie czasem sie odezwia monoslaba lub calym zdaniem, jak akurat wlaczy im sie "gadacz".
Nie trybie takich ludzi, kobiet w szczegolnosci. A mam pecha, bo czesto takim wlasnie sie podobam (samemu bedac o 180) i troche zalozyciela tematu rozumiem. Odpusc sobie, nie ma sensu sie meczyc
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Taaa... a z kim i o czym? Czyzbys nie znal ani jednego typowego introwertyka? Nie kazdy lubi nawijac i gadac o pier.dolach. Nigdy nie zdarzylo Ci sie z kims byc i milczec? Uwielbiam ludzi z ktorymi moge sie nudzic i jest mi dobrze, z ktorymi nie musze dyskusji prowadzic nei wiem jakich bo i tak mi dobrze.Wujo Macias pisze:Ona nie jest normalna, normalni ludzie ROZMAWIAJA,
To ze ktos ma inna osobowosc nie znaczy ze jest gorszy.
jezu, nie kumam. rozumiem, że jakbyś sobie znalazł gadułę i nagle ona przestałaby mówić, to mógłbyś pytać, co jest nie tak. ale to, co teraz uskuteczniasz wygląda jakbyś się związał z blondynką i zaczął nalegać, żeby przefarbowała włosy, bo Ty wolisz brunetki
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Lilian pisze:na co ty patrzyles jak zaczynaliscie byc z soba? na cycki?
Cycki niczemu tutaj moim zdaniem nie przeszkadzają. Wygląd też jest istotny.
Lilian pisze:jakas dziecinada...
No i tyłeczek powinien być zgrabny.
moon pisze:Nie kazdy lubi nawijac i gadac o pier.dolach.
No właśnie.
moon pisze:Uwielbiam ludzi z ktorymi moge sie nudzic i jest mi dobrze, z ktorymi nie musze dyskusji prowadzic nei wiem jakich bo i tak mi dobrze.
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
sometimes saying nothing says all
Jawka pisze:Moge się założyć, że ona pewnie męczy się z Tobą tak samo.
Pod tym względem, że on mówi dla niej za wiele? Ja bym się nie założyła.
Wiem po sobie jak to jest. Mogłabym spędzać godziny z gadułą sama mówiąc niewiele. Z drugim milczącym bym chyba nie wytrzymała więc to różnie jest. Przeciwieństwa się przyciągają. Szkoda tylko, że małomówny chłopak z rozgadaną dziewczyną mogą być ze sobą a już odwrotna sytuacja raczej nie wypala. :-/
już jestem prawie na 90% pewien co jej jest. ale pokoleji. ona praktycznie nie ma przyjaciół brak jakich kolwiek imprez nawet raz na pół roku... (ja chodze gdzieś raz na miesiąc - i uważam że to 2 razy za mało). nigdy do tej pory nie powiedziała co do mnie czuje, ani jak się czuje w naszym związku. wszystkiego musze sie domyślać. ostatnio nawet nakłoniłem ją by napisała do mnie list. i co? no wreszcie sie coś od niej dowiedziałem. z nią można rozmawiać na gg, w realu nie mówi praktycznie nic.
dziś byłem w bibliotece i poczytałem sobie ze 3-4 godziny i nie mam praktycznie żadnych wątpliwości. ona ma osobowość schizoidalną. i tu pomoże tylko chyba psychiatra bo u psychologa ona nic i tak nie powie. zresztą osoby z taką osobowością ponoć dobrze funkcjonują wg siebie (wg nie ona też), ale są wyalienowane ze społeczeństwa.
a jak by ktoś chciał pomnie pojechać to mówię że to moja 5 dziewczyna z czego 2 były zdecydowanym introwertyczkami. ale ona to już jest zdecydowane przegięcie. po prostu jest chora.
dziś byłem w bibliotece i poczytałem sobie ze 3-4 godziny i nie mam praktycznie żadnych wątpliwości. ona ma osobowość schizoidalną. i tu pomoże tylko chyba psychiatra bo u psychologa ona nic i tak nie powie. zresztą osoby z taką osobowością ponoć dobrze funkcjonują wg siebie (wg nie ona też), ale są wyalienowane ze społeczeństwa.
a jak by ktoś chciał pomnie pojechać to mówię że to moja 5 dziewczyna z czego 2 były zdecydowanym introwertyczkami. ale ona to już jest zdecydowane przegięcie. po prostu jest chora.
zalu pisze:Już nie wiem czy się rozstać z nią czy też wysłać na jakieś leczenie?
rozstać się - nie pasujecie do siebie, macie zupełnie inne charaktery i temperamenty. a leczenie to jakaś pomyłka - po co ona ma się leczyć? z temperamentu jeszcze nikogo nie leczono, ile mi wiadomo .
moon pisze:Czyzbys nie znal ani jednego typowego introwertyka? Nie kazdy lubi nawijac i gadac o pier.dolach.
a ja jestem podobno typowym introwertykiem a nawijam zawsze jak najęta
Chaos is a friend of mine
Nie moge pojac w jaki sposob wy sie zwiazaliscie. Tylko nie mow jej cos tam wyczytal w tej bibliotece, bo pewnie wpedzisz ja w nieuzasadnione obawy o wlasna poczytalnosc. Mysle, ze to nie jest milosc...co najwyzej marne zauroczenie, ktore minelo bezpowrotnie... Gdybym kogos kochal, walczylbym - zrobil wszystko zeby zmienic jej nastawienie. Ale nie ciagnal do psychologa, psychiatry czy innego znachora. Wymagacie, a popracowac nad zwiazkiem juz "milosci" nie starcza:)
I witam forumowiczow.
I witam forumowiczow.
wy naprawdę w to nie uwierzycie ale ona po prostu prawie nic nie mówi... to nie jest introwersja... :( to nie jest taki charakter...
ja jej jednak doradze żeby się przeszła do lekarza. wkońcu lekarz dla ludzi :)
a jak zareaguje to już inna sprawa i jej wybór. jak ktoś ją chce to niech się z nią żeni, ale bardzo wątipę by kiedykolwiek to się zdażyło. po prostu nie takie jak ona zostały starymi pannami. i to nie jest żadna złośliwość tylko real tego życia...
ja jej jednak doradze żeby się przeszła do lekarza. wkońcu lekarz dla ludzi :)
a jak zareaguje to już inna sprawa i jej wybór. jak ktoś ją chce to niech się z nią żeni, ale bardzo wątipę by kiedykolwiek to się zdażyło. po prostu nie takie jak ona zostały starymi pannami. i to nie jest żadna złośliwość tylko real tego życia...
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
moon pisze:Taaa... a z kim i o czym? Czyzbys nie znal ani jednego typowego introwertyka? Nie kazdy lubi nawijac i gadac o pier.dolach. Nigdy nie zdarzylo Ci sie z kims byc i milczec? Uwielbiam ludzi z ktorymi moge sie nudzic i jest mi dobrze, z ktorymi nie musze dyskusji prowadzic nei wiem jakich bo i tak mi dobrze.Wujo Macias pisze:Ona nie jest normalna, normalni ludzie ROZMAWIAJA,
To ze ktos ma inna osobowosc nie znaczy ze jest gorszy.
Byc z kims i milczec? Tak, DLA ODMIANY OD ROZMOWY, bardzo chetnie.
A metoda z listem? Moze to jest dobre wyjscie? Skoro nie chce mowic to napisze...
Sam mialem podobna (niewiele podobna) sytuacje ze swoja kobieta. Przy odrobinie checi i samozaparcia cos z niej wyciagniesz. Ale bez wzajemnego zaufania raczej nic nie wskorasz...
Byc moze masz racje. Moze faktycznie z nia jest cos nie tak. Ale nie funduj jej "pomocy" lekarza bez dobrego wywiadu. Wydaje mi sie, ze jest bardzo wrazliwa osoba i moze to ja zabolec... i to bardzo.
Z grugiej strony... Zaczniesz ja odkrywac, ona zacznie sie zwierzac, otwierac sie dla Ciebie... A ty pewnie ja i tak zostawisz, zranisz. Chcesz ja ciagac po lekarzach, ale po co? Ot tak chcesz pomoc aspolecznej jednostce czy ja pokochac?
Chcesz sie pchac w jej psychike... zastanow sie czy to bedzie dla niej dobre.
Sam mialem podobna (niewiele podobna) sytuacje ze swoja kobieta. Przy odrobinie checi i samozaparcia cos z niej wyciagniesz. Ale bez wzajemnego zaufania raczej nic nie wskorasz...
Byc moze masz racje. Moze faktycznie z nia jest cos nie tak. Ale nie funduj jej "pomocy" lekarza bez dobrego wywiadu. Wydaje mi sie, ze jest bardzo wrazliwa osoba i moze to ja zabolec... i to bardzo.
Z grugiej strony... Zaczniesz ja odkrywac, ona zacznie sie zwierzac, otwierac sie dla Ciebie... A ty pewnie ja i tak zostawisz, zranisz. Chcesz ja ciagac po lekarzach, ale po co? Ot tak chcesz pomoc aspolecznej jednostce czy ja pokochac?
Chcesz sie pchac w jej psychike... zastanow sie czy to bedzie dla niej dobre.
zalu pisze:ja jej jednak doradze żeby się przeszła do lekarza. wkońcu lekarz dla ludzi
A kim ty jesteś żeby jej doradzać. Jak ci coś nie pasi to się z nią rozstań. Jak masz takie podejście do dziewczyny że robisz z niej osobę chorą psychicznie, której to już tylko psychiatra może pomóc, bo psycholog jak twierdzisz to za mało, to może i dobrze że ona z tobą nie będzie.
zalu pisze:dziś byłem w bibliotece i poczytałem sobie ze 3-4 godziny i nie mam praktycznie żadnych wątpliwości. ona ma osobowość schizoidalną.
A studia medyczne kończyłeś żeby wydawać tego rodzaju opinie?
Ostatnio zmieniony 31 lip 2007, 19:56 przez neo7, łącznie zmieniany 1 raz.
sometimes saying nothing says all
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 262 gości