neo7 pisze:Jesteś w błędzie.
Rozumiem, ze Ty nie jestes, bo Twoje 25 lat obserwacji i przebytych dlugotrwalych zwiazkow, pozwolily Ci wysnuc powyzsze wnioski. A oprocz tego jestes znawca ewolucji i natury. Znalazles doskonale usprawiedliwienie i wytlumaczenie dla tych, ktorzy nie potrafia dochowac wiernosci , bo przeciez natura nie zdazyla ich do tego przystosowac, nie daje sobie rady . Wymisliles jakis magiczny czas, w ktorym z reguly dziala chemia, a po ktorego uplywie wylania sie juz tylko jedno - rutyna i nuda - tym samym nie ma co poczac tylko isc na bok. Jesli nalezysz do grona leniwych ruchaczy, to miej odwage sie do tego przyznac, a nie szukaj wytlumaczenia na dupodawanie z powodu braku fascynacji w zwiazku . Ludzie sa leniwi, nie chce im sie dbac o zwiazki, nie chce im sie wciaz zabiegac o uwage partnera i starac sie by byc dla niego wciaz atrakcyjnym, przytlaczaja ich codzienne sprawy i doprowadzaja do frustracji. Nie analizuja przyczyn, bo latwiej jest isc do baru i wyrac lachona w krotkiej kiecce i przeleciec w WC. Doszukujesz sie glebi w zwyczajnym dostepie do wiekszych mozliwosci zdrady, niz w poprzednich latach , bo tym skutkuje nasz rozwoj - wszechobecny seks i latwosc jego dostepu powoduje, ze zdrada stala sie tak prosta i tak powszechna. Ludzie pragna szybkiego, prostego , bogatego zycia - niewielu stac na refleksje zwiazane z naprawa swojego partnerstwa a do tego , ludzka natura charakteryzuje sie tym, iz ludzie zawsze chca czegos wiecej , bo sa swiecie przekonani , ze wiecej znaczy lepiej i to da im szczescie. W takim razie dlaczego przewaznie czuja pustke po zdradzie

Blednie Ci sie wydaje, ze swiadoma zjawiska przyznam Ci racje - bo ja nie jestem slepa na zdrady, twiedze tylko , ze ich uzasadnienie nie ma odzwierciedlenia w Twoich dziwnych teoriach na temat ssakow, chemii , ewolucji i natury. Swoja droga zastanawiam sie , jak mozna w ogóle porownywac emocje i uczucia ludzi wspolczesnych do pierwotnych - przeciez jakby to od tej strony przeanalizowac, to tylko i wylacznie potwierdzi sie moja teza na temat rozleniwienia ludzkiego i braku checi do walki o rodzine, zwiazek , relacje, ale jakim cudem Ty wspominasz w tym aspekcie o dlugosci zycia ludzkiego , to ja nie mam pojecia - co ma piernik. Twierdzisz , ze czlowiek pierwotny nie zdradzal bo nie zdazyl , gdyz zbyt wczesnie umieral ?
Co do charakteru ksztaltowanego przez otoczenia - zgodze sie w czesci, ma wplyw, ale glowny wpylw na to mamy my sami - przekonani o pewnych prawdach, znajac normy i majac jakis tam kregoslup moralny, jestesmy w stanie decydowac o tym, jacy jestesmy. A Ty jak zwykle szukasz usprawiedliwienia dla tych, ktorzy odwieczne wartosci staraja sie sprowadzic do poziomu plytkiej kaluzy.
Na temat badan naukowych nawet sie nie wypowiadam - kolejne wytlumaczenie dla leniwych i slabych, ktorzy uczucie ktore wygaslo i zmiana partnera, ktora jest tego nastepstwem, tlumacza chemia i pozniejszym jej brakiem. W takim razie skad tyle szczesliwych par, ktore przetrwaly okres proby

Czyzby procesy chemiczne zachodzace u jednych, na drugich nie mialy wplywu ?
Po tym okresie wspomnianym przez Ciebie okazuje sie , ze organizm ludzki wytwarza na podobnej zasadzie endorfine (na ktorej to wytwarzanie tez sa pewne limity) , a do tego wystarczy juz tylko i wylacznie obecnosc partnera , poczucie ze jest przy nas. Zaskakuje tylko to, ze pomimo badan naukowcow , sa na tym swiecie zwiazki ktore przetrwaly dlugie lata - bo uczuc nie da sie zmierzyc miara naukowaca. Skumaj pewna rzecz czlowieku , ktora sam sobie powiedziales - ze od ludzi wymaga sie , by cos w swoim zyciu zmienili - siebie, otoczenie, cokolwiek innego - skoro maja niepowodzenia Z tego powodu jednak nie przepisuje im sie zadnych tabletek wywolujacych wytworzenie endorfiny lub fetyloetyloamine. Prawda? Zglos sie do swoich autorytetow w dziedzinie milosci i popros o takie tabletki, moze powiedzie Ci sie w zyciu z Twoja partnerka i nie bedziesz musial za kilka lat przelatywac innych lasek dla przelamania zwiazkowej nudy.