Troche nie potrzebnie robicie wywody czy wypada podrywać zajętą dziewczynę czy nie. Ta dziewczyna ma własny rozum i pewnie wie czego chce i tyle.
A co do tematu to miałem identyczną sytuacje w pracy. Haji powiem Ci z doświadczenia ze poflirtować nie za szkodzi tylko pamiętaj ze raczej nic z tego nie będzie(albo inaczej, nie rób sobie złudnych nadziei) w końcu ma tego chłopaka.
o co chodzi koleżance z pracy
Moderator: modTeam
FANTOMAS pisze:Oczywiście, że bym stwierdził, że to dobrze bo przekonałbym się jaka jest naprawdę (i kopnąłbym mocno w du...). Jeśli kobieta mnie kocha, nie daje się podrywać innym i sama ich nie podrywa.
Bardzo popularne twierdzenie wśród tych niezdradzonych. Chociaż trudno mi ocenić, czy to nie jest przysługa.
Zajętych nie podrywam. Nieprzyjemna sytuacja.
Ten wątek przypomniał mi pewną anegdotę. Słyszałem od kolegi z pracy, sporo starszego. Otóż jego znajomy uważał, że każdy mężczyzna żeniąc się powinien mieć jakieś doświadczenie. Przynajmniej z pięć kobiet przed żoną. Na uwagę mojego kolegi, że w takim razie jego córkę przed ślubem lub po będzie miało co najmniej pięciu facetów, odpowiedział że zabiłby ich wszystkich (jest myśliwym) nie mógł zrozumieć, że działa to w dwie strony.
Jedno z podstawowych przykazań sprowadzone do mądrości ludowej mówi ,,nie czyń drugiemu co tobie niemiłe''. I ma głęboki sens. Nie wierzę, żeby ci, którzy nie mają nic przeciwko podrywaniu osób będących w innych związkach (abstrahując od ich płci) pałali wielką życzliwością do kogoś, kto poderwie im partnera (czy partnerkę) którą kochają i z którą są mocno związani emocjonalnie. Ot, taki przejaw filozofii Kalego.
I jeszcze inna sprawa. Nie uważam wiązania się z kimś z pracy za szczególnie mądre czy rozsądne. Na forum było kilka wątków założonych przez osoby, które po rozstaniu cierpiały, bo nie mogły się odciąć od byłej partnerki (czy partnera) i codziennie się na niego natykały. Jak się wiąże z kimś z pracy, to trzeba się liczyć z tym, że kiedyś być może trzeba będzie się z nim rozstać. Nie zawsze w wielkiej przyjaźni. A wtedy albo zmieni się pracę, albo trzeba będzie się codziennie z tą osobą spotykać służbowo.
Jedno z podstawowych przykazań sprowadzone do mądrości ludowej mówi ,,nie czyń drugiemu co tobie niemiłe''. I ma głęboki sens. Nie wierzę, żeby ci, którzy nie mają nic przeciwko podrywaniu osób będących w innych związkach (abstrahując od ich płci) pałali wielką życzliwością do kogoś, kto poderwie im partnera (czy partnerkę) którą kochają i z którą są mocno związani emocjonalnie. Ot, taki przejaw filozofii Kalego.
I jeszcze inna sprawa. Nie uważam wiązania się z kimś z pracy za szczególnie mądre czy rozsądne. Na forum było kilka wątków założonych przez osoby, które po rozstaniu cierpiały, bo nie mogły się odciąć od byłej partnerki (czy partnera) i codziennie się na niego natykały. Jak się wiąże z kimś z pracy, to trzeba się liczyć z tym, że kiedyś być może trzeba będzie się z nim rozstać. Nie zawsze w wielkiej przyjaźni. A wtedy albo zmieni się pracę, albo trzeba będzie się codziennie z tą osobą spotykać służbowo.
Jest dobrze i tak trzymać!
Dziewczynę z pewnością ciągnie do Ciebie - patrzy się, traktuje Cię inaczej niż innych (trzyma na dystans). a może walczy ze sobą wewnętrznie, bo ma faceta?
Zajętych się nie tyka. Ale niektórzy mają już taką złodziejską naturę i nawet kumpla z panienki wyrąbią, bo przecież ona sama tego chciała... A że reszta świata będzie takich omijać jak zgniłe jajo, to inna sprawa.
Zajętych się nie tyka. Ale niektórzy mają już taką złodziejską naturę i nawet kumpla z panienki wyrąbią, bo przecież ona sama tego chciała... A że reszta świata będzie takich omijać jak zgniłe jajo, to inna sprawa.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
osobiscie to nie chcialbym byc kims "na boku" tak czy inaczej, wiec dalbym sobie spokoj i ja olal... a mowe ciala niech wsadzi sobie w buty... bedzie wyzsza
[ Dodano: 2007-06-06, 22:31 ]
jestem z Toba Tedziu jest zajeta i chu#...
[ Dodano: 2007-06-06, 22:31 ]
TedBundy pisze:sygnały czy nie-sygnały, branie się za mężatki czy zajęte to szmirstwo męskie. I brak honoru
jestem z Toba Tedziu jest zajeta i chu#...
Re: o co chodzi koleżance z pracy
Haji pisze:Witajcie!
Przeszukałem w miarę wgłębnie forum i internet by znaleźć coś co pasuje do mojej sytuacji.
Opiszę to tak. Jakiś czasu mijając mnie na korytarzu "rzucała" spojrzenia takie jakie inne koleżanki z pracy nie rzucają, takie prosto w oczy, "przenikliwe", od czasu do czasu przechodząc obok mego biurka zerkała na mnie. Na razie jesteśmy na etapie niewinnych rozmów o wszystkim i niczym. Zrobiłem wywiad i sie okazało, że ma chłopaka ale on jest gdzieś za granicą. Od razu stwierdziłem, by ją sobie odpuścić (dziewczyny nie mam) ale cały czas coś nie daje mi spokoju, chodzi o jej "mowę ciała" te zerkania w moją strone jak przechodzi, zabawa włosami i takie tam inne znaki jakie znajdziecie na temat zalotów itp. Ostatnio zaczęliśmy chodzić na imprezy ale nie sami tylko w większej grupie i zauważyłem że do mnie jako jedynego faceta w jej otoczeniu ma straszny dystans .
Jeżeli jesteście w stanie poradzić mi o co jej chodzi, czy traktować ją tylko jako koleżanke? Pare razy zapraszałem ją by po pracy gdzieś wyskoczyć ale zawsze jej coś wypadało, dopiero od niedawna jak już się pojawiamy razem to w większej grupie.
Pozdrawiam!
Przerabiałem to kilka razy. Ostatni raz wciąż się ciągnie i ciągnie, mimo ze ja zadeklarowałem szanownej koleżance mężatce - stanowcze nie (w sumie efektu dalej nie osiągnąłem) i do niczego mimo wieloktrotnie ponawianych prób z jej strony nie doszło.
Wpadłeś jej w oko - uważaj bądź skorzystaj. Wybór należy do Ciebie.
[ Dodano: 7 Czerwiec 2007, 19:28 ]
Wiesz ja też tak myślałem i trafiałem wyłącznie na mężatki i inne zajęte. Teraz mi to w zasadzie wisi. Jest jak jest.middleweight pisze:To Twoje zdanie. Ja przenigdy bym nie brał się za zajęta kobietę. Nie mógł bym. po prostu...
Niebanalna formacja, niebanalna muza:
http://www.96project.cal.pl/
http://www.96project.cal.pl/
ja nie czuje sie jak osoba wyzszego ryzyka Bylam w takiej sytuacji, gdzie mialam faceta, a mimo to cos mnie ciagnelo do innego. Trwalo to dluugi czas, momentami wrecz bardzo meczylam sie w tej sytuacji. I w rezultacie jestem teraz z tym drugim i nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby do kogos innego oczko puscic (nie mowiac juz o niczym wiecej) Dlaczego? Bo wydaje mi sie, ze to juz jest ten (a przynajmniej baaardzo bym tego chciala).Dzindzer pisze:Ktos kto bedac w zwiazku romansuje z innym moze robic to bedac juz z Toba. wiem każdy moze, ale to osoby wyższego ryzyka.
jak wyzej - ona ma wlasny rozum i jezeli stwierdzi, ze jej facet to nie jest ten, to i tak odejdzie. Nie zgodze sie tylko z tym, czy wie czego chce, bo nie zawsze tak jest...Samurai pisze:Ta dziewczyna ma własny rozum i pewnie wie czego chce i tyle.
Mysle, ze tej kolezance nie bardzo zalezy na swoim obecnym zwiazku, skoro daje znaki innemu. Jakby byla pewna swoich uczuc to nie byloby zadnych 'oczek' do innych mezczyzn...
ja nie czuje sie jak osoba wyzszego ryzykanaamah pisze:Dzindzer pisze:Ktos kto bedac w zwiazku romansuje z innym moze robic to bedac juz z Toba. wiem każdy moze, ale to osoby wyższego ryzyka.
Cytat:
Bylam w takiej sytuacji, gdzie mialam faceta, a mimo to cos mnie ciagnelo do innego. Trwalo to dluugi czas, momentami wrecz bardzo meczylam sie w tej sytuacji. I w rezultacie jestem teraz z tym drugim i nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby do kogos innego oczko puscic (nie mowiac juz o niczym wiecej)
...wtedy ci przyszło to i znowu przyjdzie, kwestia czasu.
Powodzenia.
Ostatnio zmieniony 09 cze 2007, 21:56 przez neo7, łącznie zmieniany 2 razy.
naamah pisze:I w rezultacie jestem teraz z tym drugim i nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby do kogos innego oczko puscic
tylko czy bedac z tym pierwszym nie bylo tak, ze tez przez jakis czas do głowy nie przyszlo by z innym romansowac
[ Dodano: 2007-06-09, 21:53 ]
neo7 pisze:...wtedy ci przyszło to i znowu przyjdzie, kwestia czasu.
w tym rzecz, ze nie koniecznie. Jest ryzyko, ze znowu tak zrobi, ale nie pewnosc. To, ze ktos raz zdradzil nie znaczy, ze zrobi to znowu, ale moim zdaniej jest wieksza szansa ze zdradzi taka osoba niz ktos kto nigdy nie zdradził, takie moje odczucie
a skad ta pewnosc?...wtedy ci przyszło to i znowu przyjdzie, kwestia czasu.
Powodzenia.
Oczywiscie, ze byl taki czas. Na poczatku... Pozniej mysli nachodzily mnie coraz czesciej. Tylko, ze z moim obecnym Patysiem jestem juz kawalek czasu i zadnych takich mysli, zadnych 'oczek' i nie zanosi sie, zeby to sie zmienilo. W mojej glowie tylko JedenDzindzer pisze:tylko czy bedac z tym pierwszym nie bylo tak, ze tez przez jakis czas do głowy nie przyszlo by z innym romansowac
Dzindzer pisze:naamah pisze:I w rezultacie jestem teraz z tym drugim i nawet do glowy mi nie przyszlo, zeby do kogos innego oczko puscic
tylko czy bedac z tym pierwszym nie bylo tak, ze tez przez jakis czas do głowy nie przyszlo by z innym romansowac
[ Dodano: 2007-06-09, 21:53 ]neo7 pisze:...wtedy ci przyszło to i znowu przyjdzie, kwestia czasu.
w tym rzecz, ze nie koniecznie. Jest ryzyko, ze znowu tak zrobi, ale nie pewnosc. To, ze ktos raz zdradzil nie znaczy, ze zrobi to znowu, ale moim zdaniej jest wieksza szansa ze zdradzi taka osoba niz ktos kto nigdy nie zdradził, takie moje odczucie
Liczy się sposób podejścia do tematu. Jeżeli ktoś szuka lepszego modelu - to może tak szukać do śmierci.
Niestety.
neo7 pisze:. Jeżeli ktoś szuka lepszego modelu - to może tak szukać do śmierci.
chyba, ze dośc szybko znajdzie zadowalajacy go model lub zmieni sposób szukania
naamah pisze:Tylko, ze z moim obecnym Patysiem jestem juz kawalek czasu i zadnych takich mysli, zadnych 'oczek' i nie zanosi sie, zeby to sie zmienilo. W mojej glowie tylko Jeden
i zycze ci szczescia z Patysiem
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 113 gości