Jakbyście zareagowali?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 maja 2007, 10:47

Andrew pisze:ale ja nie rozumiem po co kontakt telefoniczny , ze sie spóźnię , kiedy to jest dwa domy obok swojego u kolezanki ?

Tak dla zasady, że wypadało chociaż zadzwonić albo wysłać esa.
Andrew pisze:Mona - a dlaczego nie tak samo ?? <aniolek>

Bo pójście z kimś do łóżka, to nie jest to samo, co spóźnienie się :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 18 maja 2007, 10:49

ale pozwala poczuc tej drugiej osobie - jak to dziala , jakie temu towazyszą emocje itd.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 maja 2007, 10:55

Andrew pisze:ale pozwala poczuc tej drugiej osobie - jak to dziala , jakie temu towazyszą emocje itd.

Nie rozstrzygniemy tego sporu, bo mamy inne charaktery. Jednak rozmowa zaczyna odbiegać od głównego wątku, więc skupmy się raczej na problemie Autora. Niech spóźni się raz, czy dwa razy dla sprawdzenia reakcji dziewczyny.
Czekamy na relację :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
hemoth
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 04 maja 2007, 19:43
Skąd: Rzeszów
Płeć:

Postautor: hemoth » 18 maja 2007, 10:57

PoznanPawelek pisze:nie rób z tego problemu, bo gdyby każdy miał takie problemy jak ty to świat był by kolorowy.
Pozdr.


Nie robię z tego problemu. Jestem tylko ciekaw jak inni zareagowaliby w takiej sytuacji.
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 18 maja 2007, 11:04

Mona,
wiesz to tez nie tak do konca, jezeli chodzi o wierna interpretacje przekazu...gdy sie spoznisz, a komus na tobie naprwde zalezy to to zrozumie, nie zakladam tak na serio robic tego specjalnie...mimo ze w prawach ekonomii a dokladniej negocjacji bardzo waznym punktem jest jest spoznianie sie na spotkanie kiedy klientowi zalezy na intersach np. z toba...bo w efekcie wiesz jak duzo mozesz wynegocowac widzac reakcje klienta....ale to zycie codzienne...w kazdym razie sednem mojego przekazu mial byc fakt uzmyslowienia, iz spoznienia sie zdarzaja i nie powinny przekreslac istoty zwiazku.
hemoth
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 04 maja 2007, 19:43
Skąd: Rzeszów
Płeć:

Postautor: hemoth » 18 maja 2007, 11:10

PoznanPawelek pisze:Mona,
wiesz to tez nie tak do konca, jezeli chodzi o wierna interpretacje przekazu...gdy sie spoznisz, a komus na tobie naprwde zalezy to to zrozumie, nie zakladam tak na serio robic tego specjalnie...mimo ze w prawach ekonomii a dokladniej negocjacji bardzo waznym punktem jest jest spoznianie sie na spotkanie kiedy klientowi zalezy na intersach np. z toba...bo w efekcie wiesz jak duzo mozesz wynegocowac widzac reakcje klienta....ale to zycie codzienne...w kazdym razie sednem mojego przekazu mial byc fakt uzmyslowienia, iz spoznienia sie zdarzaja i nie powinny przekreslac istoty zwiazku.


Tłumaczysz się na 10 różnych sposobów a problem tkwi właśnie w tym że sam jesteś typem "spóźnialskim" co jest wg mnie wadą.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 18 maja 2007, 11:29

PoznanPawelek pisze:mimo ze w prawach ekonomii a dokladniej negocjacji bardzo waznym punktem jest jest spoznianie sie na spotkanie kiedy klientowi zalezy na intersach np. z toba...bo w efekcie wiesz jak duzo mozesz wynegocowac widzac reakcje klienta..


bzdury. Olewając mnie w ten sposób guzik byś zrobił ,nie interes. Szacunek wobec kontrahenta jest przykładem solidności firmy, marki i szacunku dla drugiej strony.

Spóźnialstwa nienawidzę i z reguły zawsze to ja jestem pierwszy i na kogoś czekam.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 18 maja 2007, 11:33

PoznanPawelek pisze:iz spoznienia sie zdarzaja i nie powinny przekreslac istoty zwiazku.

OMG! Nie rozmawiamy tutaj o sporadycznych spóźnieniach i oczywiście, że taka bzdura, jak spóźnienie kilka razy w roku, nie przekreśli związku.
PoznanPawelek pisze:dokladniej negocjacji bardzo waznym punktem jest jest spoznianie sie na spotkanie kiedy klientowi zalezy na intersach np. z toba...bo w efekcie wiesz jak duzo mozesz wynegocowac widzac reakcje klienta..

Oto wynik tych wszystkich "mądrych" książek typu: "zostań olbrzymem", czy to może sam Batko tak radzi? :) Ignorancja ponad wszystko <hyhy> Spadam do pracy, bo nie lubię spóźniać się ;)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 18 maja 2007, 13:25

PoznanPawelek pisze:gdy sie spoznisz, a komus na tobie naprwde zalezy to to zrozumie

Dokładnie <browar>
Oczywiście mowa tu o Związkach, a nie o popierdółkach. Partner domyśla się, że musiało być ważne zdarzenie, że się spóźnił i nie dał znać. Później się gada i wyjaśnia.

W przypadku autora topa, to sytuacja jest zgoła odmienna - jej nie zależy na nim tak, jak Jemu na niej.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Ania82
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 21 mar 2007, 15:23
Skąd: PL
Płeć:

Re: Jakbyście zareagowali?

Postautor: Ania82 » 18 maja 2007, 13:25

hemoth pisze:Hej.
Miałem wczoraj taką oto sytuację:
Umawiam się z moją dziewczyną u niej na godzinę 20.00. Gdy jestm w drodze ona pisze że jest jeszcze u koleżanki (która zresztą mieszka dwa domy obok) i że wróci za 10 minut. Ja na to że w takim razie za 15 minut przyjadę i czekam sobie w aucie na parkingu. Jestem punktualny - przyjeżdżam po 15 minutach - jej nie ma. Czekam pod jej domem 5 minut, 10, 15, 20... a jej nie ma i nie ma!
Przyznam że można się wkurzyć, choć jestem raczej cierpliwy!

JESTEM CIEKAW JAK WY ZAREAGOWALIBYŚCIE W TAKIEJ SYTUACJI?

Ja potraktowałem to jako brak szacunku dla mnie i dla mojego czasu - ogólnie jako kompletne olewanie mnie. Powiedziałem jej o tym, już telefonicznie bo zanim napisała po kolejnych 10 minutach "już jestem, dlaczego cię nie ma?" ja pędziłem z powrotem do domu.

Ja raczej też częściej jestem osobą spóźniającą się, ale walczę z tym dość skutecznie, a jeśli to, że się spóźnię nie zależy ode mnie, to po prostu dzwonię i informuję, że z takiego a takiego powodu nie zdążę na umówioną godzinę. Ale jak napiszę czy powiem, że będę za 15 min to staram się dotrzymać słowa.
W takim przypadku jak Twój po pierwszych 5 min zadzwoniłabym, spytała się gdzie jest i kiedy będzie, a jeśli nadal by tej osoby nie było o umówionej porze, po kolejnych 5 min odjechałabym. Poczekałabym, aż zadzwoni, porozmawiałabym o tym, że mnie to denerwuje, żeby się starała nie spóźniać więcej i przy każdym kolejnym spotkaniu przy spóźnieniu ok.5 min znikałabym z umówionego miejsca.
Mona pisze:Ok, jeśli chodzi o spóźnialstwo, to można raz, góra dwa razy postąpić podobnie, ale na dłuższą metę nie ma to sensu, bo można w ten sposób odbijać piłeczkę w nieskończoność.

No i tu się zgodzę, że raz czy dwa można tak samo postąpić, żeby ta osoba miała pojęcie, jak to jest, jak się na kogoś czeka, ale na dłuższą metę według mnie, to jest bez sensu.
Mysiorek pisze:PoznanPawelek napisał/a:
gdy sie spoznisz, a komus na tobie naprwde zalezy to to zrozumie

Dokładnie <browar>
Oczywiście mowa tu o Związkach, a nie o popierdółkach. Partner domyśla się, że musiało być ważne zdarzenie, że się spóźnił i nie dał znać. Później się gada i wyjaśnia.

No w sumie trochę racji masz, ale nie na każde spotkanie i nie tyle, ile pisze autor tematu. Bo w takim przypadku to się przestaje robić zabawne. :)
"Pesymista widzi ciemny tunel, optymista widzi światełko w tunelu, realista widzi pociąg, maszynista widzi 3 debili na torach..."

Obrazek
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 18 maja 2007, 15:26

jak się z kimś umawiam, to się nie spóźniam,ale do szkoły to często docierałam(i docieram) po czasie :D czasem się tylko zdarzy,że przyjdę parę minut po,ale to rzadko.ludzie,z którymi się spotykam,też na mnie nie zlewają,jak wiedzą,że się spóźnią,to dzwonią albo pisza smsa.i ja robię tak samo.miałam jednak jedną koleżankę,która swoim spóźnianiem doprowadzała mnie do szału-umawiałyśmy się,że mam jej w czymś pomóc,wytłumaczyć np.niemiecki,a ona zapominała i nie przychodziła w ogóle,albo spóźniała się godzinę :| po iluś takich razach ograniczyłam z nią mocno kontakty i przestałam pomagać.jej to niczego nie nauczyło,bo znalazła sobie następną ofiarę do pomocy.pewnie też do czasu :)
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 18 maja 2007, 15:33

A ja właśnie w pracy często jestem sporo przed czasem (chyba że korki), a z punktualnością mam ostatnio problemy. :/
No ale wtedy dzwonię i staram się być jak najszybciej.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Mati
Maniak
Maniak
Posty: 694
Rejestracja: 09 kwie 2007, 15:22
Skąd: Zachód
Płeć:

Postautor: Mati » 18 maja 2007, 15:42

ja osobiście to nie lubię być nawet na czas...muszę być przed, tak na wszelki wypadek jakby druga osoba też przyszła za wcześnie xD ... tak z 10 minut przed jestem <banan>
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 18 maja 2007, 17:35

Ania82 pisze:Ja raczej też częściej jestem osobą spóźniającą się [..]
W takim przypadku jak Twój po pierwszych 5 min zadzwoniłabym, spytała się gdzie jest i kiedy będzie, a jeśli nadal by tej osoby nie było o umówionej porze, po kolejnych 5 min odjechałabym.

Sama się spóźniam, a u innych nawet 5 minut nie będę tolerowała?

Ja bym poczekał. Przy dwudziestu minutach byłbym poirytowany, może bym się przeszedł do tej koleżanki dwa domy obok? Z reguły noszę ze sobą książkę, dzięki czemu jestem szczytem cierpliwości ;-)

PS. Jakiś czas temu też się spóźniałem. :/
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 18 maja 2007, 20:36

jbg pisze:Z reguły noszę ze sobą książkę, dzięki czemu jestem szczytem cierpliwości ;-)


Też taką broń tajną stosuję, bo ostatecznie czasu, który bezproduktywnie stracimy nikt już nam nie zwróci... Ja z kolei na wszelki nieformalne spotkania zawsze lubiłem sobie przychodzić tak z 20 minut wcześniej, ot żeby pospacerować sobie w umówionym rejonie, pomyśleć o paru sprawach, zapoznać się z otoczeniem, drogami ewakuacyjnymi, etc. <diabel> i jeszcze nigdy spóźnić mi się nie zdarzyło. <aniolek> Na zakończenie swej wypowiedzi chciałbym zacytować Napoleona, bo lepsza puenta nie przychodzi mi w tej chwili do głowy:

Proście mnie o wszystko, tylko nie o czas :)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 18 maja 2007, 21:14

hemoth pisze:No właśnie gdyby to był pierwszy taki raz to może bym zrozumiał, ale to zdarza się praktycznie zawsze gdy się umawiamy!
Powazna rozmowa. I na drugi raz nie czekaj dluzej niz 5 minut. Nie ma po 5 minutach?Pa pa. Powtarzac do skutku.
Pegaz pisze:a o potencjalnym spóźnieniu informuje się minimum 30 min wcześniej..
Oj niekoniecznie. Mi sie zdarza najczexiej jak cos nie halo jest z busami np. Cos sie zepsulo/spoznia itd. I jak juz wiem ze sie spoznie to daja znac i pisze w smsie czemu zazwyczaj. Czasem to 10-15 minut przed spotkaniem, bo 30 minut wczesniej to ja na przystanek docieram i czekac zaczynam dopiero.
Mona pisze:czy spóźnialstwo jest jej najgorszą wadą
Nie jest. Dla mnie. Moj czlek spoznialski jest zazwyczaj. Jesli umawiacie sie z emna gdzies i mam jechac z nim - zawsze sie spoznie przez niego i mnie szlag trafia. Probowalam tepic, ale on ma taki charakter. Od tygodni np nie zdarza do biblioteki oddac mi ksiazki i sie spoznia do niej....Znam troche takich ludzi z charakteru i im na prawde przykro z powodu tej wady. Bywa. U jednych jakos to zniose, u innych nie. Cenie punktualnosc, ale nie skreslam za jej b rak jesli nie jest to wynik chamstwa i wygodnictwa.
Awatar użytkownika
Mati
Maniak
Maniak
Posty: 694
Rejestracja: 09 kwie 2007, 15:22
Skąd: Zachód
Płeć:

Postautor: Mati » 18 maja 2007, 21:30

moon pisze:Cenie punktualnosc, ale nie skreslam za jej b rak jesli nie jest to wynik chamstwa i wygodnictwa.

noo...raz się spotykałem z taką jedną...sama chciała na 17, ale o 16:50 to ona miała dopiero busa z drugiego końca miasta, bo wcześniej się jej nie chciało przyjeżdżać oO ... jak ktoś się spóźnia sporadycznie, bo na prawdę nie zdążył, coś wypadło nie spodziewanego to ok luz...mi też się zdarza i wtedy od razu piszę, lub nawet dzwonię (jak mam kasę :P ) ... ale jeśli ktoś po prostu mnie olewa to <walka> <fuckoff>
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Grace

Postautor: Grace » 18 maja 2007, 21:59

Andrew pisze:to tak jak zdradzic , a potem powiedziec - przepraszam i oczekiwac od drugiej strony (wynagradazjac jej ową zdrade) by przeszla nad tym do porzadku dziennego !

i kto to mówi...

Nie zdarza mi się spóźniać, nigdy nie kazałam na siebie czekać mojemu partnerowi , ani on nigdy nie marnował mi w ten sposób czasu. Właściwie to nawet nie mam spóźnialskich znajomych. Lubię dobrze organizować sobie czas, więc spóźnialstwo innych a tym bardziej swoje uważam za oznakę braku szacunku i totalne marnotrawstwo czasu. Należy jednak wziąć poprawkę na zdarzenia losowe, na które my czy inni nie mamy wpływu - mówimy o spóźnialstwie jawnie zawinionym.
Jedynymi osobami, które każą mi na siebie czekać są wykładowcy. Są tacy, którzy notorycznie się spóźniają, bez choćby słowa "przepraszam". Totalny brak kultury.

[ Dodano: 2007-05-18, 22:06 ]
O! Taka sprawa mi się jeszcze przypomniała. Ja mianem chamstwa i braku dobrego wychowania określam spóźnianie się studentów na wykład czy egzamin. U mnie na egzamin trzeba być ok 10 minut wcześniej, wtedy wszyscy są wpuszczani na aulę ( jak jest pisemny), spóźnialscy są odprawiani. I słusznie! Mi by było wstyd przed samą sobą i wykładowcą spóźnić się na wykład. Ostatnio pomagam prowadzić wykład jednej z legend mojego wydziału i mogę tylko przypuszczać, jak wykładowca się czuje w momencie, gdy ktoś co 5 minut otwiera drzwi, zamyka, stuka obcasami. Być może dla Was to nic strasznego, ale mnie aż się głupio robi za te osoby.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2007, 00:05 przez Grace, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nola
Maniak
Maniak
Posty: 696
Rejestracja: 15 gru 2006, 21:55
Skąd: zachód
Płeć:

Postautor: Nola » 18 maja 2007, 22:44

moon pisze:Mona napisał/a:
czy spóźnialstwo jest jej najgorszą wadą
Nie jest. Dla mnie. Moj czlek spoznialski jest zazwyczaj. Jesli umawiacie sie z emna gdzies i mam jechac z nim - zawsze sie spoznie przez niego i mnie szlag trafia. Probowalam tepic, ale on ma taki charakter.


moim zdaniem spóźnialstwo jest straszną wadą.ja to usprawiedliwiam tylko przy zdarzeniach losowych,no i ewentualnie wtedy,gdy wiem,że osoba,z którą się spotykam,jest zawsze bardzo zajęta (czyli ma napięty do granic możliwości plan dnia).wiadomo,że jak ktoś ma takie szalone życie,to coś mu po prostu może wypaść,stać się nie z jego winy.ale mówienie,że spóźnialstwo to już "po prostu taki charakter" to przegięcie-dla mnie zwalanie wszystkiego na charakter("no bo ja taki jestem i już"),to po prostu to taki zgrabny wybieg;uciekanie od oczywistej prawdy,że jest się leniwym;niechęć do pracy nad sobą.spóźnialstwo to jest akurat wada,którą można wytępić.są o wile gorsze nawyki,których można się pozbyć,więc nikt mi nie wmówi,że tym nie da się nic zrobić.
Chaos is a friend of mine
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 maja 2007, 23:28

Nienawidze sie spozniac - i staram sie tego nie robic. I wymagam tego od innych. Jesli Ci dziewczyna takie numery wykreca - to by po prostu ode mnie jako jej faceta censored dostala.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 maja 2007, 00:11

dla mnie zwalanie wszystkiego na charakter("no bo ja taki jestem i już"),to po prostu to taki zgrabny wybieg;uciekanie od oczywistej prawdy,że jest się leniwym


Żaden wybieg. Jestem taka i już; z prawdą, że jestem leniwa, kłócić się nie będę :] Kwadrans akademicki jest u mnie na porządku dziennym; nie zdarza mi się jednak raczej zostawiać ludzi na ulicy czy gdziekolwiek bądź, stojących i zastanawiających się, czy - i kiedy - przyjdę, staram się uprzedzać. Nie zawsze wychodzi - na pierwszą randkę ze Suońcem spóźniłam się prawie godzinę. Zaspałam. Jakby poszedł po pięciu minutach, jak tu większość radzi, nie byłoby całkiem ciekawego związku <diabel>
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 19 maja 2007, 00:28

Pegaz napisał/a:
a o potencjalnym spóźnieniu informuje się minimum 30 min wcześniej..
Oj niekoniecznie. Mi sie zdarza najczexiej jak cos nie halo jest z busami np

Nie chodzi tu o sytuacje awaryjną wtedy wiadomo nie wiele można poradzić.. ale jesli informujemujemy wcześniej to po to żeby dać drugiej osobie szanse na cos lepszego niż czekanie na nas bez sensu np na dworze..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 19 maja 2007, 02:31

PFC pisze:zawsze lubiłem sobie przychodzić tak z 20 minut wcześniej, ot żeby pospacerować sobie w umówionym rejonie, pomyśleć o paru sprawach, zapoznać się z otoczeniem, drogami ewakuacyjnymi, etc. <diabel>

Brzmi jak fragment wspomnień seryjnego mordercy. :D

Gosia... pisze:Jedynymi osobami, które każą mi na siebie czekać są wykładowcy. Są tacy, którzy notorycznie się spóźniają, bez choćby słowa "przepraszam". Totalny brak kultury.

Wykładowcy to osobna kategoria ludzi. W tym semestrze mam zajęcia z facetem, który:
a) spóźnia się
b) rozkłada swoje graty i wpada w zamyślenie
c) odzyskuje przytomność, zadaje pytanie zwiastujące początek wykładu
d) otrzymuje odpowiedź, znowu się zamyśla
około 45 minut od teoretycznego rozpoczęcia zaczyna.

pani_minister pisze:Nie zawsze wychodzi - na pierwszą randkę ze Suońcem spóźniłam się prawie godzinę. Zaspałam. Jakby poszedł po pięciu minutach, jak tu większość radzi, nie byłoby całkiem ciekawego związku <diabel>

No właśnie. Rozwiązywanie spraw przez "5 minut i idę" prowadzi jedynie do utraty okazji na ciekawą znajomość/prowadzi do kłótni.

W moim przypadku nie chodzi o lenistwo. Trudno mi się wyrwać z ciągu czynności, które sobie zaplanowałem, bądź zatapiam się w arcyciekawym artykule, który _muszę_ skończyć. Ostatecznie mogę się nie spóźnić, jednak grozi to:
a) wypadkiem samochodowym - jednak doczytałem art do końca
b) ciągłym zastanawianiem się nad niedoczytaną resztą
c) ukradkowym czytaniem wydrukowanych stron
Chyba tylko spóźnialski zrozumie innego spóźnialskiego ;-)
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 maja 2007, 07:14

jbg pisze:No właśnie. Rozwiązywanie spraw przez "5 minut i idę" prowadzi jedynie do utraty okazji na ciekawą znajomość/prowadzi do kłótni.

no nie koniecznie. Sa sytuacje kiedy to pomaga. Jest motywacja by sie spieszyc, oraz by zadzwonic jak sie juz wie, ze sie spóźni. a w przypadku dziewczyny która sie umawia z facetem pod domem i siedzi niedaleko i zagaduje sie z kolezanka to moze byc dobry zimny prysznic. autor pisał
hemoth pisze:to zdarza się praktycznie zawsze gdy się umawiamy! Zawsze przyjeżdżam na ustaloną przeważnie przez nią godzinę, a jej zawsze albo nie ma, albo jest zajęta... i każe czekać - kurde chore!

Skoro sama ustala godzine to tym bardziej powinna starac sie byc na czas. Jesli w miejsca najczestszych spotkan ma kiepski dojazd to nie musi byc 5 min, moze byc 10, ale chodzi o to, by po konkretnym czasie czekania on sobie szedl. no chyba, ze zadzwoni i poda sensowny powód.

pani_minister pisze:Jakby poszedł po pięciu minutach, jak tu większość radzi, nie byłoby całkiem ciekawego związku <diabel>

na pierwszej randce to i ja bym poczekała :)
hemoth
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 04 maja 2007, 19:43
Skąd: Rzeszów
Płeć:

Postautor: hemoth » 19 maja 2007, 08:52

Marissa pisze:Nienawidze sie spozniac - i staram sie tego nie robic. I wymagam tego od innych. Jesli Ci dziewczyna takie numery wykreca - to by po prostu ode mnie jako jej faceta censored dostala.

...wczoraj dostała <diabel> Ojjj, było zgrzytu. Teraz czeka nas kilka cichych dni...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 19 maja 2007, 08:52

hemoth pisze:..wczoraj dostała <diabel>

Co dostała?
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 19 maja 2007, 09:42

Nie zadaliśmy Autorowi ważnego pytania - hemoth, spóźniłeś się kiedyś na spotkanie z nią?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 19 maja 2007, 11:37

Całe życie się spóźniam, zawsze i wszędzie gdzieś biegnę spóźniona już o 5 minut. Ludzie z grupy na studiach zapisują sobie w notesiku dni, w których jestem na czas <aniolek> Niektórzy się na mnie na początku znajomości o to złościli, potem...przywykli. <banan> I rzeczywiście, nie robię tego, bo kogoś nie szanuję. <cisza> Taka jestem i jak inaczej to wytłumaczyć, skoro mogę wstać 1,5 h wcześniej, a i tak będę ostatnia, albo być 20 minut wcześniej na przystanku, ale zagadać się z koleżanką przez komórkę i nie wsiąść do busa? <pijak> Co ciekawe, gdy jadę do Promyczka 250 km w głąb Polski, a na przesiadkę z jednego pociągu do drugiego mam 5 minut - zawsze zdążam ;)
Chyba tylko spóźnialski zrozumie innego spóźnialskiego ;-)

A jak! ;) <browar>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 19 maja 2007, 12:19

kazdemu zdarza sie spoznic, ale skoro zazyczyla sobie dodatkowy czas, to powinna sie go trzymac i byc punktualna. Ja rowniez bym pewnie nie czekal, jesli jak mowisz olewa Cie od jakiegos czasu :] brak szacunku dla Ciebie = brak szacunku dla niej. Ja bym ulozyl takie wlasnie rownanie :]
Luminary - Amsterdam \o/

-----> Nakarm glodne dzieci <-----

==> Nakarm glodnego wampira <==
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 maja 2007, 13:11

Dzindzer pisze:na pierwszej randce to i ja bym poczekała

A najlepsze jest to, że wiedząc, że spóźniam się często, umawiam się z ludźmi zwykle w jakichś przyjemnych miejscach, żeby ewentualne czekanie było w miarę komfortowe. Wtedy też mówiłam się z nim w bardzo miłej knajpce, a on czekał na zewnątrz <zalamka> W siarczystym mrozie, bez rękawiczek :| Miał ułatwiony start, bo jak w końcu przybiegłam, to robiłam wszystko, żeby mu ten mróz i czekanie wynagrodzić :D

A w ogóle to jakieś fatum jest. Jak umawiam się, że gdzieś do kogoś jakoś wpadnę, powiedzmy koło dziewiątej w tej a tej knajpie, albo koło drugiej w mieszkaniu - jestem co do minuty. Jak umawiam się na konkretną datę, godzinę i miejsce - zawsze coś dodatkowego wyskoczy.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 229 gości