
Problem z moim słoneczkiem polega na tym, że Ona nie potrafi podjąć chyba jakiejś konkretnej decyzji. Albo boi się mnie zranić, chce odejść małymi kroczkami? Albo tak, jak pisze pstryk, boi się utraty bratniej duszy. Przez to jest nieszczęśliwa...szkoda mi Jej, zawsze miała problemy z podejmowaniem trudnych decyzji, zwykle polegała na mnie. Kocham Ją i będę musiał Jej pomóc, nawet jeśli dla mnie to oznacza wyrok.
Ale młody i prężny jestem
A dziewczyny w koło piękne!
Fiszu rozejrzyj się! :564: