nie wiem dlaczego ona tak postępuje ???

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Blade
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 385
Rejestracja: 27 sie 2004, 22:03
Skąd: Znikąd :)
Płeć:

Postautor: Blade » 02 paź 2004, 10:24

na prawdę nie przeżywaliście chwil troski o osobę, z którą Wam nie wyszło

takiej zwykłej troski, zmartwienia - bez żadnych podtekstów w postaci chęci powrotu

Ja teraz przezywam takie chwile. Moja byla dziewczyna (teraz przyjaciolka - prawdziwa przyjaciolka) rzucila mnie dla chlopaka, ktory powiedzial jej po niecalym tygodniu spotykania (wczesniej sie znali), ze ja kocha, ona to samo czuje do niego (narazie mu tego nie powiedziala). Martwie sie o Nia, bo jak dla mnie on ja ostro bajeruje i manipuluje Jej uczuciami. Najgorsze jest to, ze Ona mowi "ze to moze byc ten jeden jedyny". OK - kazdy chce w swoim zyciu spotkac taka osobe, ale wg mnie on ja niezle zbajerowal i chce ja wykorzystac, a jak Ona mowi takie rzeczy to w razie rozstania (juz nie wspomne o wykorzystaniu Jej) bedzie bardzo cierpiala. Martwie sie o Nia, bo jest na prawde wartosciowa osoba i niechcialbym, zeby znowu cierpiala.
Tak w ogóle to chcialbym z Nia byc, ale zycie toczy sie dalej...
Martwie sie o Nia jako przyjaciel.
Awatar użytkownika
Sorecer
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 268
Rejestracja: 29 mar 2004, 22:06
Skąd: Konin
Płeć:

Postautor: Sorecer » 02 paź 2004, 12:13

Lorenzen tak jak u Firemana myślę, że wchodzi w gre przyjaźń, która sprawia, że się o nią martwisz. Zależy Ci na niej w jakimś stopniu, ale słowami próbujesz się przed tym bronić, choć tak naprawdę tego nie chcesz. Fireman Ty zostałeś skrzywdzony przez nią, ale czujesz się za nią odpowiedzialny, a to uczucie jest silniejsze od tego co Ci zrobiła.
Awatar użytkownika
Blade
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 385
Rejestracja: 27 sie 2004, 22:03
Skąd: Znikąd :)
Płeć:

Postautor: Blade » 02 paź 2004, 13:45

Fireman Ty zostałeś skrzywdzony przez nią, ale czujesz się za nią odpowiedzialny, a to uczucie jest silniejsze od tego co Ci zrobiła.

Moze masz racje - patrzysz na to obiektywnie, a u mnie wchodza w gre emocje i uczucia. Inna sprawa jest to, ze nie zyje marzeniami. Chociaz juz sam nie wiem. To jest poje****. Ale jak juz napisalem:
Ona mowi "ze to moze byc ten jeden jedyny".

Jezeli mialoby tak byc to spoko (chciaz nie zmienie zdania, ze on ja skrzywdzi i chce ja wykorzystac - to jest po prostu zbyt piekne zeby bylo prawdziwe). I bez tekstow, ze jestem altruista. Po prostu tez chce spotkac w swoim zyciu swoja "druga polowe" i wiem jaki bede wtedy szczesliwy. Tym samym wiem co ona teraz czuje i jakimi motywami kierowala swoje dzialania (m.in. to, ze ze mna zerwala).
Prawda jest taka, ze jak ktos nie dostanie po du*** bedzie naiwny i nie bedzie mogl w 100% docenic tego co ma. Lepiej zeby to spotkalo ja teraz niz pozniej - to jest smutna, brutalna, ale niestety prawdziwa prawda. ~~ Jezeli kiedykolwiek to przeczytasz (kto wie czy kiedys nie odwiedzi tego forum) - PRZEPRASZAM

A tak w ogóle to nie post o moich problemach :) Doradzajcie koledze, ktory go zalozyl :)
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 02 paź 2004, 14:20

Prawda jest taka, ze jak ktos nie dostanie po du*** bedzie naiwny i nie bedzie mogl w 100% docenic tego co ma.

Te słowa odnoszą się w pełni do mojej sytuacji i to zarówno do mnie osobiście jak i do mojej ex.

I na koniec ja również przepraszam, że wcięłem się w topik Richiego
;)...
Awatar użytkownika
Sorecer
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 268
Rejestracja: 29 mar 2004, 22:06
Skąd: Konin
Płeć:

Postautor: Sorecer » 02 paź 2004, 14:23

Dziewczyny powinny teraz żałować, bo widzę, że zrezygnowały z dwóch porządnych facetów. Życzę Wam żebyście znaleźli takie połowy, które Was w pełni docenią, a wierzę, że tak się stanie.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 04 paź 2004, 10:44

Chcąc nie chcąc, znowu się odwołuję do ruin po 11-letnim związku.
ja słyszę, że jednak tęskni za mną, że tak jak mnie kochała, to nikogo już nie będzie kochać, słyszę jak szlocha i serce mi pęka.

Też to słyszałam. Jakieś 3 miesiące po rozstaniu. Bo to może być prawda, chociaż może to ocenić dopiero z perspektywy czasu. I ja z perspektywy czasu usłyszałam to ponownie. Tyle że fakt, że on już nigdy nikogo tak kochał nie będzie, niczego nie zmienia. Z logicznego punktu widzenia wcale z tego nie wynika, że kocha Cię teraz.
mimo wszystko nie jestem w stanie jej znienawidzieć czy po prostu zobojętnieć, ale kochać też jej nie kocham.

Znaczy normalny jesteś :) Po rozstaniu nie pałasz żądzą zemsty i nienawiścią. Spokojnie możesz mówić jej "cześć" na ulicy i nie ma chorych klimatów. I tak powinno być!
na prawdę nie przeżywaliście chwil troski o osobę, z którą Wam nie wyszło, z którą się wzajemnie krzywdziliście i potem jej też się nie układało?
takiej zwykłej troski, zmartwienia - bez żadnych podtekstów w postaci chęci powrotu.

Jasne, że przeżywałam, ale to też normalne. Mało tego! Do dziś czasami martwię się o niego, bo wiem, że sobie spierniczył życie. Do niedawna jak mi się śnił, to do niego dzwoniłam i pytałam, czy wszystko ok. Z reguły nie było ok. Tak jakbym wciąż się czuła odpowiedzialna za niego... Ale na pocieszenie napiszę, że jak spotkasz tę drugą połówkę, to odpowiedzialność i troska przechodzi na nową osobę. Ale tylko wtedy, kiedy to prawdziwa miłość. Zilustruję to tak: Gdybym pół roku temu miała skoczyć w ogień za eks albo ówczesnym partnerem, wtedy odruchowo wskoczyłabym za eks. Teraz wskoczyłabym za obecnym, i też odruchowo. Znaczy, że 3 miesiące związku z tym przebiły 11 lat z tamtym :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 paź 2004, 19:59

A Wy na mnie najezdzaliscie jak pisalem ze nie ma "tych jednych jedynych".
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 05 paź 2004, 13:43

Ja też raczej nie wierzę w teorię dwóch połówek. Tych jedynych to trochę jest, tylko szkoda, że tak mało. A z wzajemnością to jeszcze mniej.
Jak dla mnie, to to jest budujące. Gdyby mój eks był tym jednym jedynym, to do dzisiaj bym po nocach wyła ;)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 198 gości