Przyjażń poza związkiem
Moderator: modTeam
Przyjażń poza związkiem
Cześć wszystkim pisze na tym forum po raz pierwszy bo mam problem.Problem dotyczy przyjażni
mojej kobiety z innym męszczyzną ale zaczne od samego początku próbując naświetlić sprawe.
Zyjemy w związku od nastu lat, około roku temu wyjechałem za granice do pracy po powrocie
dowiedzialem sie (przez przypadek, ale nie od niej) że ma przyjaciela z którym spendzała sporo czasu (wspólne wyjścia do knajp, chodzenie na kajaki wieczory sędzone na oglądaniu filmów) i z tym mam pewne obawy ze taka przyjażń może skończyć się czymś więcej. Chociaż
moja połówka mnie zapewnia że takie coś nigdy nie będzie miało miejsca i tutaj jej wierze.
Moja obawa dotyczy tego przyjaciela gdyż wiem że od czasu do czasu lubi szturchną.ć jakąś laske sa to jego słowa o których mi powiedziała moja kobieta.Powiedzcie czy taka przyjażń jest normalna? Wiem nie moge i niechce jej zabronić przyjażni ale czy to nie niszczy naszego zwiazku ja żyje w niepewności i czuje zagrożenie czy to normalne?
mojej kobiety z innym męszczyzną ale zaczne od samego początku próbując naświetlić sprawe.
Zyjemy w związku od nastu lat, około roku temu wyjechałem za granice do pracy po powrocie
dowiedzialem sie (przez przypadek, ale nie od niej) że ma przyjaciela z którym spendzała sporo czasu (wspólne wyjścia do knajp, chodzenie na kajaki wieczory sędzone na oglądaniu filmów) i z tym mam pewne obawy ze taka przyjażń może skończyć się czymś więcej. Chociaż
moja połówka mnie zapewnia że takie coś nigdy nie będzie miało miejsca i tutaj jej wierze.
Moja obawa dotyczy tego przyjaciela gdyż wiem że od czasu do czasu lubi szturchną.ć jakąś laske sa to jego słowa o których mi powiedziała moja kobieta.Powiedzcie czy taka przyjażń jest normalna? Wiem nie moge i niechce jej zabronić przyjażni ale czy to nie niszczy naszego zwiazku ja żyje w niepewności i czuje zagrożenie czy to normalne?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- lukasek1983
- Entuzjasta
- Posty: 83
- Rejestracja: 16 maja 2006, 13:45
- Skąd: z netu:)
- Płeć:
Wszystko zalezy od tego jak miedzy nimi jest. Ja wierze w przyjazn i to ze on lubi od czasu do czasu "cos" szturchnac, nie musi oznaczac, ze od razu Twoja kobieta jest w "niebezpieczenstwie" - przyjaciolka to przyjaciolka i tyle. Wiele tez zalezy od Twojej kobiety, wiadomo ze zawsze moze dojsc do momentu gdy np. on bedzie chcial cos wiecej, ale tu bedzie wazne jej zachowanie w takim momencie. "Tak czy siak" wszystko opiera sie o fundamenty - zaufanie, pewnosc, uczciwosc partnera. Jezeli piszesz ze gdy Ciebie nie bylo znalazla przyjaciela i w ciagu tego czasu miedzy nimi nic nie zaszlo (o ile mozesz miec taka pewnosc), a mieli ku temu dobry "klimat", to nie masz czego obawiac sie. Mozna jeszcze zwrocic uwage ile ten przyjaciel spedza czasu z Twoja kobieta, jezeli codziennie to dziwna sprawa, a jezeli raz w tygodniu to nie widze problemu.
Ostatnio zmieniony 26 lut 2007, 18:14 przez lukasek1983, łącznie zmieniany 1 raz.
WORLD HOLD ON 
-
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 17 sty 2007, 21:09
- Skąd: Siem-ce Śl.
- Płeć:
1. Poznaj go, wybadaj jakim jest człwowiekiem i czy ma uczciwe - wobec ciebie - podejście do twojej żony.
2. Czy nie dziwi was fakt, że jakiś tam facet poświęca aż tyle czasu kobiecie, która obecnie jest "wdową"?
3. Czy taka przyjaźń jest możliwa? Tak, ale pod warunkiem:
3.1. On jest gejem.
3.2. On nie ma nic lepszego do robienia w swoim życiu, dlatego "opiekuje się" cudzą żoną.
3.3. Twoja żona bardzo cię kocha i przez głowę nie przechodzi jej myśl, że mogłaby cię zdradzić.
P.S. Nie wierzę w taką przyjaźń, prędzej czy później emocje mogą wymknąć się spod kontroli jednej ze stron. Lub obu - co gorsza.
Rada? Okazuj zazdrość. Nie zakazuj żonie niczego, ale podkreślaj, że jesteś zazdrosny, a to uczucie sprawia ci przykrość - zwłaszcza będąc tak daleko niej...
2. Czy nie dziwi was fakt, że jakiś tam facet poświęca aż tyle czasu kobiecie, która obecnie jest "wdową"?
3. Czy taka przyjaźń jest możliwa? Tak, ale pod warunkiem:
3.1. On jest gejem.
3.2. On nie ma nic lepszego do robienia w swoim życiu, dlatego "opiekuje się" cudzą żoną.
3.3. Twoja żona bardzo cię kocha i przez głowę nie przechodzi jej myśl, że mogłaby cię zdradzić.
P.S. Nie wierzę w taką przyjaźń, prędzej czy później emocje mogą wymknąć się spod kontroli jednej ze stron. Lub obu - co gorsza.
Rada? Okazuj zazdrość. Nie zakazuj żonie niczego, ale podkreślaj, że jesteś zazdrosny, a to uczucie sprawia ci przykrość - zwłaszcza będąc tak daleko niej...
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
tak jak ktos tu wspomniał to sie opiera na zaufaniu, pewnosci co do partnera itd. Czy jest w tym cos dziwnego? hmm biorac pod uwage ze gdy ciebie nie było ona nie miała nikogo tak bliskiego jak Ty i teskniła za Toba to wiadomym bedzie ze wyjdzie do ludzi....i nie widze w tym nic złego...
jezeli przez ten długi czas nic sie miedzy nimi nie stało to wydaje mi sie ze to dobry znak....pytanie: a jak wyglada Twoj zwiazek z Twoja kobieta po twoim powrocie z zagranicy?? czy jest dobrze jak kiedys? czy zauwazyłes moze ze ona sie od ciebie oddala? jesli jest tak jak kiedys to raczej wszystko wporzadku i to co jest miedzy nia a tamtym facetem to tylko zwykła przyjazn...no chyba ze podejrzewasz ze kobieta mogłaby byc na tyle wyrachowana ze umiała by doskonale grac przed Toba i nie pokazujac co sie dzieje leciec na dwa fronty....
podejscie do takich spraw zawsze zalezy od tego jaka panuje atmosfera w zwiazku, jakie sa relacje miedzy partnerami, i jakie sa wasze stanowiska co do takich sytuacji a takze czy przy ewentualnych róznicach umiecie osiagnąc porozumienie
jezeli przez ten długi czas nic sie miedzy nimi nie stało to wydaje mi sie ze to dobry znak....pytanie: a jak wyglada Twoj zwiazek z Twoja kobieta po twoim powrocie z zagranicy?? czy jest dobrze jak kiedys? czy zauwazyłes moze ze ona sie od ciebie oddala? jesli jest tak jak kiedys to raczej wszystko wporzadku i to co jest miedzy nia a tamtym facetem to tylko zwykła przyjazn...no chyba ze podejrzewasz ze kobieta mogłaby byc na tyle wyrachowana ze umiała by doskonale grac przed Toba i nie pokazujac co sie dzieje leciec na dwa fronty....
podejscie do takich spraw zawsze zalezy od tego jaka panuje atmosfera w zwiazku, jakie sa relacje miedzy partnerami, i jakie sa wasze stanowiska co do takich sytuacji a takze czy przy ewentualnych róznicach umiecie osiagnąc porozumienie
A mnie raczej nikt nie przekona że tam nic nie było
Nie wiem ajki facet ot tak sobie bedzie sie 'opiekowal'/zajmował/spędzał czeste i dlugie godziny podczas nieobecnosci męża z "koleżanką" (?). To nielogiczne. Mial w tym cel (przypuszczalnie sex). Inczaej szukałby sobie wolnej partnerki lub zajmował swoja (żoną/dziewczyną).
Na moim przykładzie: poznałem wspaniałą dziewczynę - obustronne zainteresowanie, "coś" nas do siebie zblizyło. Jak tylko sie okazało że jest zaręczona to już jej nie poświęcam po koleżeńsku tyle godzin i nie latam za nią, bo i po co?? Wolę poszukac wolnej...
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Na moim przykładzie: poznałem wspaniałą dziewczynę - obustronne zainteresowanie, "coś" nas do siebie zblizyło. Jak tylko sie okazało że jest zaręczona to już jej nie poświęcam po koleżeńsku tyle godzin i nie latam za nią, bo i po co?? Wolę poszukac wolnej...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Aha czyli jak mnie np Cubasa zaprasza do kina czy kolega - M. zaprasza do siebie na piwo to znaczy ze chce ze mna sex uprawiac? Mimo ze jestem przekonana ze by mnie nie tknal palcem?Bo inaczej to nielogiczne? Aha. Fajnie wiedziecFrankFarmer pisze:Mial w tym cel (przypuszczalnie sex). Inczaej szukałby sobie wolnej partnerki lub zajmował swoja (żoną/dziewczyną).

Przyjaciel może być ale w moim towarzystwie.. a nie na zasadzie knajpeczki kajaczki pierdoły we dwójke.. W każdym normalnym facecie budzi to podejrzenie a podejrzenie brak zaufania a ten powoduje problemy..
Ale tu może moje własne nauki biorą górę.
Ja mówie nie takim znajomościom w każdym razie nic o mnie beze mnie
Znam przypadki kiedy facet zastał swoją panne ze swoim przyjacielem więcej mi nie potrzeba.
Mam na to uczulenie.
[ Dodano: 2007-02-27, 00:48 ]
Hocico77, nie twierdze że twoja żona z nim coś ten tego.Wyraziłem własne zdanie na temat przyjaciół kobiet.. Są dla związków jak betonowe buty dla dłużnika.
Ale tu może moje własne nauki biorą górę.
Ja mówie nie takim znajomościom w każdym razie nic o mnie beze mnie
Znam przypadki kiedy facet zastał swoją panne ze swoim przyjacielem więcej mi nie potrzeba.
Mam na to uczulenie.
[ Dodano: 2007-02-27, 00:48 ]
Hocico77, nie twierdze że twoja żona z nim coś ten tego.Wyraziłem własne zdanie na temat przyjaciół kobiet.. Są dla związków jak betonowe buty dla dłużnika.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
MOON pisze:Aha czyli jak mnie np Cubasa zaprasza do kina czy kolega - M. zaprasza do siebie na piwo to znaczy ze chce ze mna sex uprawiac?
Oczywiście że nie! Ale to nie bylo jednorazowo ani sporadycznie, tylko rok! Czy twój Cubasa by z tobą rok łaził zamiast sobie swojej laski poszukac na kino i piwo u siebie w domku?
Dzindzer pisze:Atanazy pisze:Rada? Okazuj zazdrość. Nie zakazuj żonie niczego, ale podkreślaj, że jesteś zazdrosny, a to uczucie sprawia ci przykrość - zwłaszcza będąc tak daleko niej...
no tak najlepiej obrzydzic, niech sama zrezygnuje, bo po co jej przyjaciel, ma faceta a facet to caly swiat przeciez
Nie obrzydzić, a pokazać, że dla Hocico77 relacja jego żony i jej przyjaciela jest nie do końca odpowiednia
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie juz 2 lataFrankFarmer pisze:zy twój Cubasa by z tobą rok łaził zamiast sobie swojej laski poszukac na kino i piwo u siebie w domku?



Pegaz pisze:. a nie na zasadzie knajpeczki kajaczki pierdoły we dwójke..
tylko co w tym takiego dziwnego.
Przeciez facet to nie kula u nogi, ze wszedzie ciagnac trzeba. Ja czasami z moim K ( przyjaciel mój) łaze sama do klubu, czy do jego domu, polezec sobie ( teraz juz rzadko). Cudnie nam sie rozmawia. znam go kilka dobrych lat. Gdyby mi facet utrudniał kontakt to bym nie byla pocieszona, z przyjaciela bym nie zrezygnowała. Na szczescie mój facet to rozumie i nie robi scen. Zreszta oni tez sie lubia, nie przyjaxnia, ale lubia.
Atanazy pisze:, że dla Hocico77 relacja jego żony i jej przyjaciela jest nie do końca odpowiednia
a co w tym nieodpowiedniego
to, ze przyjaciel ma fiuta
Atanazy pisze:Odpowiedź chyba jest jasna
no pewnie, ze jasna
NIE
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Dzindzer pisze:to, ze przyjaciel ma fiuta
też

A poważnie - zdarza się taka przyjaźń, śliską sprawą być może,ale nie musi. W podobnej sytuacji jestem,tylko że spotkań nie ma za często. Ale on zna moją kobietę od ok 9 lat i wie o niej wszystko. Dużo więcej, niż wiem ja. Jak to przyjaciel, zna przyjaciółkę na "wylot". Co zrobiłem? Nic. Zakumplowałem się z nim.

Porządny gość, biały nacjonalista,fan UPR
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:śliską sprawą być może,ale nie musi
no jasne, ze moze. z szwagrem zdradzaja, z wlasnym tesciem, z kolegom z pracy, z szefem, z listonoszem, z facetem przyjaciółki, z nowym partnerem matki. Ted rózne uklady moga sie przerodzic w cos sliskiego, nie da sie uchronic, mozna tylko ufac, ze sie dobrze wybrało.
TedBundy pisze:Zakumplowałem się z nim.![]()
to chyba jedyne wyjscie, poznac tego kogos czasami isc ze swoja na takie spotkanie, ale nie zawsze
Dzindzer pisze:to chyba jedyne wyjscie, poznac tego kogos
ja jak na początku byłam zazdrosna o koleżankę mojego chłopaka o której ciągle nawijał zanim byliśmy razem i trochę na początku jak się zeszliśmy to mu dałam lekko do zrozumienia że jestem zazdrosna i on mnie wziął na jedno potem na drugie spotkanie z nia i sie okazało że to fajna dziewczyna która zreszta miała chłopaka w którego była zapatrzona że hej, potem ją spotkałam jeszcze kilka razy gdzieś przy okazji i nie stanowi to dla mnie problemu że mój chłopak ją lubi zreszta teraz ta znajomość ucichła sama zresztą ja nie musiałam w to wnikać po prostu każde z nich(ta dziewczyna i mój chłopak)zaczeli się zajmować innymi sprawami i ich drogi się rozeszły a swoją droga ja też mam przyjaciela faceta i wiele mu zawdzięczam i mój chłopak też był zazdrosny na początku a teraz jak gopoznał to sie zgadali i jest ok:-) ale się rozpisałam hihihi

Ja przyjrzałabym się mimo wszsytko bliżej tej przyjaźni. Bo jasne, że człowiek potrzebuje kogoś bliskiego - szczególnie gdy jest sam (a przecież Ty byłes zagranicą) i nie jest to żadna nowość ani nic niezwykłego, ale jednak czasami taka przyjaźń może się przerodzić w ... jednak póki co miej oczy i uszy szeroko otwarte. I dobrą radą jest poznanie faceta.
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
a kto jest ważniejszy? Partner czy przyjaciel?
Jeżeli partnerowi przeszkadza taki zażyły kontakt oczywiste jest,że kompromisowo kobieta powinna ograniczyć z nim spotkania. Takie to dziwne?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Jeżeli partnerowi przeszkadza taki zażyły kontakt oczywiste jest,że kompromisowo kobieta powinna ograniczyć z nim spotkania
doba ma tylko 24 godziny a tydzień 7 dni. Żeby sie spotykac znowu z facetem bedzie musiala rzadziej spotykac sie z przyjacielem. Takie cos jest dla mnie oczywiste. a nie to, ze on chce by ona sie rzadko spotykala to ona tak robi, mimo, ze ma potrzebe czestrzych kontaktów.
Dzindzer pisze:a nie to, ze on chce by ona sie rzadko spotykala to ona tak robi, mimo, ze ma potrzebe czestrzych kontaktów.
tak,właśnie o to chodzi
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Dzindzer pisze:Zreszta oni tez sie lubia, nie przyjaxnia, ale lubia.
Oczywiście

Ja szanuje moje przyjaciółki które z kimś się związały.. Kontakty obumierają bo nie chce nikomu krzywdy robić.. Ale to nie znaczy że już się z nimi nie przyjaźnie.. Po prostu w życiu są pewne priorytety.. I zawsze związek ważniejszy od przyjaźni powinien być.. Bo przyjaciel ci dzieci nie wychowa..przyjaciel nie nakarmi twoich dzieci..
Ale zawsze kiedy się spotkam ze znajomymi jest miło i sympatycznie..
To już nie to co kiedyś bo i takie być nie może
Życie po prostu..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
FrankFarmer pisze:W łóżeczku innej samotnej żony <browar>
no tak bo tobie to tylko łózko w głowie
widac nie miesci ci sie to w glowie, ze przyjaźnic mozna sie z kims i nie chceie uprawiac esksu, ale bywa nie kazdego głowa jest na tyle pojemna
Pegaz przyjaciela znam dluzej niz faceta. Nie łaze z przyjacielem co drgi dzień, bo on ma swoje zycie. Mój facet nie marudzi bo ja mam kogos z kim mie wiele laczy, przeciez to jest mój przyjeciel, taki prawie brat. Przyjaźnienie sie ni przeszkadza mi w byciu kochajaca narzeczona.
Ok w twoim przypadku ale założycielowi topiku to przeszkadza że jego dziewczyna sobie z takim przyjacielem urządza spotkania.. Ona powinna wczuć się w sytuacje faceta który wyjeżdza pracuje.. a ona w tym czasie urzadza sobie w tajemnicy spotkania z przyjacielem.. przecież to nie fair.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Pegaz pisze:a ona w tym czasie urzadza sobie w tajemnicy spotkania z przyjacielem..
Dlatego napisalam, ze powinien poznac tego przyjaciela.
Jesli ona bedzie to utrudniala to wtedy bedzie mozna przypuszczac, że cos nie tak z ta przyjaźnia.
Bo powiedziec nie chciała według mnie z 2 powodów, bo tam cos jest wiecej, lub inaczej niz tylko przyjaźn, albo ona wiedziala, że on bedzie zły, zazdrosny i dlatego nic nie mówiła
[ Dodano: 2007-02-27, 14:44 ]
a czy gdyby ona nie ukrywała, to nadal było by to nie fair
Dzindzer pisze:Atanazy pisze:, że dla Hocico77 relacja jego żony i jej przyjaciela jest nie do końca odpowiednia
a co w tym nieodpowiedniego
to, ze przyjaciel ma fiuta
Exactly
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Dzindzer pisze:Atanazy pisze:Odpowiedź chyba jest jasna
no pewnie, ze jasna
NIE
NIE - pod warunkiem, że nie bierzemy pod uwagę tych samych aspektów formy związku małżeńskiego, Dżindżer
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Hocico77, moim zdaniem, to normalne, że jesteś zazdrosny i że to Ci przeszkadza. Czujesz się zagrożony i zależy Ci na partnerce. Ale spójrz na to z innej strony. Piszesz, że jesteście w związku od kilkunastu lat. Nie piszesz o małżeństwie, więc jakby ten przyjaciel miał być dla Ciebie zagrożeniem, to pewnie po powrocie nie byłbyś już ze swoją ,,połówką''.
Z drugiej strony piszesz, że o przyjacielu partnerki dowiedziałeś się przypadkowo, nie od niej. Jeżeli to miałaby być zupełnie niewinna znajomość, to pewnie nie byłoby potrzeby jej ukrywania. Przynajmniej dla mnie jest naturalne, że po tak długiej rozłące (jeżeli nie w jej trakcie) opowiada się sobie nawzajem, co się w tym czasie wydarzyło. A poznanie przyjaciela jest wydarzeniem na tyle ważnym, że nie można uznać, że jest ono nieistotne.
Dzindzer, moon, mmarzycielkaa, w spotykaniu się ze znajomymi, czy przyjaciółmi (to pierwsze określenie bardziej mi pasuje, jestem bardzo ostrożny w nazywaniu kogoś przyjacielem) oczywiście nie ma nic złego. Przynajmniej do czasu, gdy zainteresowany nie zacznie zauważać, że jeden z tych znajomych/przyjaciół w życiu partnerki (partnera) zajmuje więcej miejsca niż on sam, lub że kontakt emocjonalny partnerki z jej przyjacielem jest bliższy niż z nim. Albo jeżeli spotkania te odbywają się w tajemnicy. Wtedy czas zacząć się zastanawiać nad przyszłością związku.
Tak na boku. Ciekaw jestem, dlaczego nie spotyka się postów o zazdrości o znajomych tej samej płci co partner. Ja sam przez jakiś czas byłem zazdrosny o koleżanki żony. O zbyt wielu ważnych rzeczach dowiadywałem się, jeżeli w ogóle, to o wiele później od nich. Patrząc z perspektywy czasu widzę, że wtedy to już był początek końca naszego małżeństwa.
Z drugiej strony piszesz, że o przyjacielu partnerki dowiedziałeś się przypadkowo, nie od niej. Jeżeli to miałaby być zupełnie niewinna znajomość, to pewnie nie byłoby potrzeby jej ukrywania. Przynajmniej dla mnie jest naturalne, że po tak długiej rozłące (jeżeli nie w jej trakcie) opowiada się sobie nawzajem, co się w tym czasie wydarzyło. A poznanie przyjaciela jest wydarzeniem na tyle ważnym, że nie można uznać, że jest ono nieistotne.
Dzindzer, moon, mmarzycielkaa, w spotykaniu się ze znajomymi, czy przyjaciółmi (to pierwsze określenie bardziej mi pasuje, jestem bardzo ostrożny w nazywaniu kogoś przyjacielem) oczywiście nie ma nic złego. Przynajmniej do czasu, gdy zainteresowany nie zacznie zauważać, że jeden z tych znajomych/przyjaciół w życiu partnerki (partnera) zajmuje więcej miejsca niż on sam, lub że kontakt emocjonalny partnerki z jej przyjacielem jest bliższy niż z nim. Albo jeżeli spotkania te odbywają się w tajemnicy. Wtedy czas zacząć się zastanawiać nad przyszłością związku.
Tak na boku. Ciekaw jestem, dlaczego nie spotyka się postów o zazdrości o znajomych tej samej płci co partner. Ja sam przez jakiś czas byłem zazdrosny o koleżanki żony. O zbyt wielu ważnych rzeczach dowiadywałem się, jeżeli w ogóle, to o wiele później od nich. Patrząc z perspektywy czasu widzę, że wtedy to już był początek końca naszego małżeństwa.
Ostatnio zmieniony 27 lut 2007, 17:23 przez yeti, łącznie zmieniany 2 razy.
Jest dobrze i tak trzymać!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 182 gości