Nieproszony gość?? Pytanie w szczególności do dziewczyn.
Moderator: modTeam
- theBlueSky
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 05 maja 2006, 10:44
- Skąd: Katowice
- Płeć:
Nieproszony gość?? Pytanie w szczególności do dziewczyn.
Witajcie,
Otóż zamierzam pójść jako nieznajomy do takiej jednej dziewczyny-z wielkim zamiarem poznania jej(umówienia się na jakiś inny termin). Wiem gdzie mieszka-a kwestia telefonu czy jakiegoś innego kontaktu nie jest tutaj istotna, ponieważ chciałbym sprawdzić, czy będzie zniesmaczona moją wizytą czy może przyjmie mnie z uśmiechem na twarzy. Wiem, że to zależy od indywiudalnej osoby, przykładowo ja nienawidzę jak np. odwiedzają mnie koleżanki- jak już co, to mają ustalić ze mną termin tych odwiedzin ;-) co innego kumple, wtedy nie dbam o to.
Nie jestem dziewczyną, gdybym był to może "byłabym" pozytywnie zaskoczona, ale sam nie mogę sobie na to odpowiedzieć ponieważ jej nie znam i chciałbym poznać Wasze zdanie dziewczyny, czy to tak wypada i czy to dobra taktyka??
pozdrawiam <browar>
Otóż zamierzam pójść jako nieznajomy do takiej jednej dziewczyny-z wielkim zamiarem poznania jej(umówienia się na jakiś inny termin). Wiem gdzie mieszka-a kwestia telefonu czy jakiegoś innego kontaktu nie jest tutaj istotna, ponieważ chciałbym sprawdzić, czy będzie zniesmaczona moją wizytą czy może przyjmie mnie z uśmiechem na twarzy. Wiem, że to zależy od indywiudalnej osoby, przykładowo ja nienawidzę jak np. odwiedzają mnie koleżanki- jak już co, to mają ustalić ze mną termin tych odwiedzin ;-) co innego kumple, wtedy nie dbam o to.
Nie jestem dziewczyną, gdybym był to może "byłabym" pozytywnie zaskoczona, ale sam nie mogę sobie na to odpowiedzieć ponieważ jej nie znam i chciałbym poznać Wasze zdanie dziewczyny, czy to tak wypada i czy to dobra taktyka??
pozdrawiam <browar>
"Dodajecie tylko soli moim raną... mój świat, mój triumf... wszystko odeszło..."
Re: Nieproszony gość?? Pytanie w szczególności do dziewczyn.
theBlueSky pisze:Witajcie,
Otóż zamierzam pójść jako nieznajomy do takiej jednej dziewczyny-z wielkim zamiarem poznania jej(umówienia się na jakiś inny termin). Wiem gdzie mieszka-a kwestia telefonu czy jakiegoś innego kontaktu nie jest tutaj istotna, ponieważ chciałbym sprawdzić, czy będzie zniesmaczona moją wizytą czy może przyjmie mnie z uśmiechem na twarzy. Wiem, że to zależy od indywiudalnej osoby, przykładowo ja nienawidzę jak np. odwiedzają mnie koleżanki- jak już co, to mają ustalić ze mną termin tych odwiedzin ;-) co innego kumple, wtedy nie dbam o to.
Nie jestem dziewczyną, gdybym był to może "byłabym" pozytywnie zaskoczona, ale sam nie mogę sobie na to odpowiedzieć ponieważ jej nie znam i chciałbym poznać Wasze zdanie dziewczyny, czy to tak wypada i czy to dobra taktyka??
pozdrawiam <browar>
Głupi pomysł, może czuć się niezręcznie lub wręcz być poirytowana, ale problem zawsze ma rozwiązanie.
Kup jej kwiaty,ładny bukiet róż. Dopisz liścik z propozycją spotkania i numerem telefonu.
Przebierz się za dostawce kwiatów: materiałowe spodnie ,koszula i czapka z daszkiem jakiejś kwiaciarni. Jeśli zagadasz odpowiednio w dużej kwiaciarni może nawet ci wypożyczą gadżety.
Reszty chyba już się domyślasz.
Najlepiej żebyś miał pewność że ją zastaniesz,wręcz jej kwiaty osobiście z ładnym uśmiechem i kontaktem wzrokowym. Niech cię zapamięta (czapka pod pachę ,daj jej listę do podpisu ,ładnie się pożegnaj) żeby na pytanie które zaraz przeczyta: "Czy umówiłabyś się z dostawcą kwiatów? nr kom" była tylko jedna odpowiedź.
Obaj panowie nie macie racji.
Pierwszy - jakoś nieuśmiechałoby mi się gdyby ktoś nieznajomy zawitał z wizytą bez uprzedniego chociażby zawiadomienia. A może ona ma w tym czasie coś innego? Totalna pomyłka, wg mnie.
Drugi pan - ten pomysł z kwiatami i dostawcą, najlepszy jest w filmach, w realu może i miłe, ale jakieś takie dziwne
Pierwszy - jakoś nieuśmiechałoby mi się gdyby ktoś nieznajomy zawitał z wizytą bez uprzedniego chociażby zawiadomienia. A może ona ma w tym czasie coś innego? Totalna pomyłka, wg mnie.
Drugi pan - ten pomysł z kwiatami i dostawcą, najlepszy jest w filmach, w realu może i miłe, ale jakieś takie dziwne
Obcego bym do domu nie wpusciła, nie wpuszczam byle kogo. nie lubie gbyc nachodzona w domu. do domu to ja moge zaprosic, a nie kazdy zasługuje na taki zaszczyt.
Pomysł z kwiatami i przebieraniem sie za dostawce dla mnie kiczowaty.
Bała bym sie kogos kto nie znając mnie nachodzi mnie w domu, bo co jak jest psychopata, to naruszało by moje poczucie bezpieczeństwa
Pomysł z kwiatami i przebieraniem sie za dostawce dla mnie kiczowaty.
Bała bym sie kogos kto nie znając mnie nachodzi mnie w domu, bo co jak jest psychopata, to naruszało by moje poczucie bezpieczeństwa
- theBlueSky
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 05 maja 2006, 10:44
- Skąd: Katowice
- Płeć:
"Pójść" w sensie > zadzwonić na domofon/wejść do klatki/wjechać windą na dane piętro/zapukać/przedstawić się i zaproponować spotkanie < przecież nie wchodziłbym do domu ;]
a odnośnie przebrania się za dostawcę kwiatów to Snowblind fajne masz żarty
[ Dodano: 2007-02-10, 23:05 ]
to ładnie by powiedziała, że nie ma czasu i żebym przyszedł kiedy indziej, a ja ładnie bym odszedł. Przecież to to samo jak chłoipak podbija do Ciebie na ulicy, też możesz być zajęta
a odnośnie przebrania się za dostawcę kwiatów to Snowblind fajne masz żarty
[ Dodano: 2007-02-10, 23:05 ]
Marissa pisze:A może ona ma w tym czasie coś innego?
to ładnie by powiedziała, że nie ma czasu i żebym przyszedł kiedy indziej, a ja ładnie bym odszedł. Przecież to to samo jak chłoipak podbija do Ciebie na ulicy, też możesz być zajęta
"Dodajecie tylko soli moim raną... mój świat, mój triumf... wszystko odeszło..."
theBlueSky pisze:"Pójść" w sensie > zadzwonić na domofon/wejść do klatki/wjechać windą na dane piętro/zapukać/przedstawić się i zaproponować spotkanie < przecież nie wchodziłbym do domu ;]
Ale co w tym innego? To jest tak czy siak narzucanie się...
Takiemu od razu powiedziałabym "spadaj na drzewo". Ale inne może to i lubią.... kto wie.
Chyba czegoś nie rozumesz... Po to ludzie wymyślili telefony, żeby UMAWIAĆ się wcześniej, ZAPOWIEDZIEĆ się jeśli chcesz do kogoś wpaść. A już tym bardziej do nieznajomej.
- theBlueSky
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 05 maja 2006, 10:44
- Skąd: Katowice
- Płeć:
theBlueSky pisze:zadzwonić na domofon
ja bym nie wpusciła, ja obcych na klatke nawet nie wpuszczam
w sensie nie otwieram
theBlueSky pisze:Marissa napisał/a:
A może ona ma w tym czasie coś innego?
to ładnie by powiedziała, że nie ma czasu i żebym przyszedł kiedy indziej
ja bym tam pogoniła ładnie i skutecznie.
theBlueSky pisze:Przecież to to samo jak chłoipak podbija do Ciebie na ulicy
nie lubie zaczepiania mnie na ulicy, jak ide to znaczy, ze w jakims celu. Zaczecie ze mna rozmowy wchodzi w gre kiedy na cos czekam, wtedy jestem najczesciej znudzona i moge porozmawiac.
Marissa pisze:Ale inne może to i lubią.... kto wie.
no własnie tez nie wiem, ale moze sa tekie co lubia i docenia
Snowblind pisze:Ona ma nie więcej jak 19 lat...facet ma przyjść,wręczyć kwiaty z listem i zniknąć zanim zamkną się drzwi.
Chce ją koniecznie nachodzić w domu to ma sposób w którym ona nie poczuje się zagrożona a co najwyżej rozbawiona cała sytuacją.
Ja bym pomyślała,że to jakiś psychol. To nie amerykańska komedia. Poza tym dziwne by dla mnie było ,że ktoś obcy ma mój adres i tyle o mnie wie. Chyba bym się bała.
Dużo prościej zazdwonić i przedstawić sytuacje. To mi sie jakieś normalniejsze wydaje.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
OneLove pisze:Poza tym dziwne by dla mnie było ,że ktoś obcy ma mój adres i tyle o mnie wie
na pawało by mnie to lekkim lękiem, a ja nie chce sie spotykac, zdawac z kims kto wywołuje u mnie lek i inne niemiłe uczucia
Joasia pisze:na pewno bym Cię nie wpuściła
a juz myślałam, ze ja tylko płocha jestem w takich sytuacjach
Dzindzer pisze:a juz myślałam, ze ja tylko płocha jestem w takich sytuacjach
Nie jesteś sama
Kurcze, ale beznadziejny pomysł wymyślił autor...
Co to, książę żeby zakłócać komuś spokój, psuć plany, zmieniać je, bo ktoś taki nieproszony przyszedł i w dodatku nieznajomy?
Chyba każda dziewczyna by takiego nie wpuściła.
Co chcesz przez to uzyskać?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie wypada i ja bym sobie nie zyczyla. Bylbys juz u mnie spalonytheBlueSky pisze:czy to tak wypada i czy to dobra taktyka??
NIe otworzylabym nawet drzwi . Nie otwieram tym co ich nie znamtheBlueSky pisze:"Pójść" w sensie > zadzwonić na domofon/wejść do klatki/wjechać windą na dane piętro/zapukać/przedstawić się i zaproponować spotkanie < przecież nie wchodziłbym do domu ;]
Dzindzer pisze:a juz myślałam, ze ja tylko płocha jestem w takich sytuacjach
Nie,nie. Z tego co tu czytam to wiekszośc by sie takiego typa bała bo:
i pomyślałaby:Joasia pisze:tyle o mnie wiesz a ja o Tobie nic.
Joasia pisze:że jakiś zbok czy co
Kurde,stary zadzwoń do laski,telefon Cię nie pogryzie a oszczędzisz sobie rozczarowania (chyba,że to wyjątkowa desperatka).
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
KAROLA pisze:no tak, ja siedzę w dresie i starym polarze bo nie planowałam nigdzie wychodzić, wyglądając ogólnie jak trzy du.py zza krzaka a tu jakiś amant mnie prosi... cudowna perspektywa
No dokładnie
Do autora... jeśli kontakt tel nie wchodzi w grę, to albo jesteś niemową, albo starasz się na siłe być orginalny
- Zielonowłosa
- Entuzjasta
- Posty: 147
- Rejestracja: 28 lip 2004, 19:54
- Skąd: dokąd
- Płeć:
Podpisuję się pod niewpuszczaniem. Inna sprawa- zagadanie na ulicy, ale, jak mawiają- mój dom- moja twierdza. I na wizytę w nim (nawet pod nim, na klatce, czy przy windzie) trzeba sobie zasłużyć. Pewnie przestraszyłabym sie troche.
The Blue Sky, wziąłeś pod uwagę możliwość, że możesz się nie spodobać? Mogłaby się wtedy czuć nieco przytłoczona faktem, że facet, który jej nie pasuje wie, gdzie dokłądnie mieszka.
Pomysł z kwiaciarnią- chyba za dużo komedii romantycznych... Nie chodzi o samo wysłanie kwiatów, ale zabawę w przebierańca.
Skoro wiesz, gdzie mieszka, pewnie widziałeś ją w okolicy... Najlepiej chyba zagadać podczas przypadkowego (mniej lub bardziej) spotkania na mieście.
The Blue Sky, wziąłeś pod uwagę możliwość, że możesz się nie spodobać? Mogłaby się wtedy czuć nieco przytłoczona faktem, że facet, który jej nie pasuje wie, gdzie dokłądnie mieszka.
Pomysł z kwiaciarnią- chyba za dużo komedii romantycznych... Nie chodzi o samo wysłanie kwiatów, ale zabawę w przebierańca.
Skoro wiesz, gdzie mieszka, pewnie widziałeś ją w okolicy... Najlepiej chyba zagadać podczas przypadkowego (mniej lub bardziej) spotkania na mieście.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: AwttMup i 142 gości