odpada. Atmosfera jest zła. Kłutnie 24 godziny na dobę. Pobudki o 7 w stylu:"wstawaj darmozjadom spać niewolno". Bliższy jestem samobójstwa niż pogodzenia się z nimi...natasza pisze: Na Twoim miejscu zajełabym się raczej naprawianiem relacji z rodzicami
Mój problem w domu
Moderator: modTeam
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- lukasek1983
- Entuzjasta
- Posty: 83
- Rejestracja: 16 maja 2006, 13:45
- Skąd: z netu:)
- Płeć:
Na wstępie dziekuje wszystkim za opinie: w każdej jest zierenko prawdy.
Chyba słabo doczytałaś mój post: ja cały dzień nie siedze u kobiety, tylko w pracy. Odniosłem wrażenie jakbys troche zamiast odniesc sie do mojej wersji, ulozyla swoj scenariusz heh
Olivia pisze:Tylko kiedy Ty masz czegoś szukać, jak wciąż przesiadujesz u swojej kobiety?
Chyba słabo doczytałaś mój post: ja cały dzień nie siedze u kobiety, tylko w pracy. Odniosłem wrażenie jakbys troche zamiast odniesc sie do mojej wersji, ulozyla swoj scenariusz heh
WORLD HOLD ON 
Mam identyczną sytuację. Studiowałam dziennie i pracowałam dziennie przez 4 lata studiów. Jak sie jeszcze z kims spotykałam to w ogóle mnie nie było w domu. Zarabiałam na siebie, miałan styp. naukowe , obroniłam sie na 5. Mało. Że nie jestem ambitna, że się dalej nie chce uczyć. Ale za 1/4 mieszkania miałam za siebie płacić. Jedynaczka, nie ćpałam, nie włóczyłam sie po nocach, ale im wiecznie coś było żle. Jazdy co dziennie o wszystko, że zżeram prąd, że nie ruszam palcem w domu. Też miałam iśc do psychologa. Z jednej strony tak mnie zawsze uczyli , że rodzice to świętośc i im trzeba wierzyć ślepo. Z drugiej sama chciałam żyć tak jak mi odpowiada i musiałam tak żyć żebym miał z czego sie utrzymać, bo nigdy nie dawali mi kasy jak innym rówieśnikom. Raz pogalismy szczerze do 3 w nocy. tak ze wszystkimi szczegółami nie oszczędzałam im ani trochę. Polepszyło się. Teraz doszło do tego, że rodzice sami podjęli decyzję że się wyprowadzają. Zostawiaja mi mieszkanie, mam sobie sama radzić Teraz znowu pracuje na prawie 2 etaty. przez godzine dziennie widuje się z chłopakiem. Nie wiem czy cieszyć się czy płakać. Ale wiem że jak będą daleko to na pewno będziemy sie kochać jak nigdy. Morał. 24-25 lat i lotka z domu.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Paula pisze:Morał. 24-25 lat i lotka z domu.
Nie zawsze. Ja mam normalnych (w miarę
I nikt mi nie powie, ze za 1000 zl nie da się wyprowadzić z domu. Da się wyprowadzić nawet bez kasy, mobilizacji tylko potrzeba. Nie wiem, jak długo można znosić upokorzenia, zanim mobilizacja taka powstanie, ale widze, że niektórzy potrafia naprawdę długo. Błażej, jak Ty chcesz mieszkanie za 700 zł, to zakładam, ze chcesz mieszkać sam. Jak chcesz mieszkać sam - to nie ma przebacz, musisz mieć dobrze płatną robotę albo dwie-trzy płatne trochę gorzej. Albo znajdź robotę, w której zapewniają mieszkanie, ale takich nie ma dużo.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Blazej30 pisze:tylko wyjaśnijcie mi mądrale jak zrobić to zarabiając góra 1000 zł/m-c?? <wsciekly> opłata za wynajęcie to 700 zł + czynsz + opłaty za mieszkanie + kaucja ( z reguły wysokości 2 miesięcznych czynszów) + czasami żądanie opłaty czynszu za pół roku z góry. <wsciekly>Wujo Macias pisze:Blazej- Tylko ze Ty jestes stary kon i po prostu wstyd, ze dawales i dajesz sie tak po dupie ciac. Bez urazy.
Blazej, nie o to mi chodzilo. Rzecz w tym, ze Lukaszek dodatkowo studiuje dziennie, wiec sila rzeczy nawet z zarobieniem tego 1000ka moze miec problem.
Ty masz ten plus ze studia juz za Toba.
odpada. Atmosfera jest zła. Kłutnie 24 godziny na dobę. Pobudki o 7 w stylu:"wstawaj darmozjadom spać niewolno". Bliższy jestem samobójstwa niż pogodzenia się z nimi...
Błażej. Z mamą miałam istne pobojowiska we wcześniejszych latach. Co się działo, to jest niewarte wspomnień. A teraz istna sielanka, zdystansowałyśmy się do siebie, przestałyśmy walczyć. Czasami jeszcze zdarzy się małe oczyszczenie, ale to czasmi. Ja mam niewydażony pysk dalej, ale staram się to kontrolować. Trzeba nauczyć się szanować(!) rodziców, oni też potrzebują czegoś od nas, a tak naprawdę dzieci są nastawiane tylko na branie i rozpieszczanie. A tak nie jest. Zacznij rozmawiać z mamą o tym, co czujesz, jakbyś chciał, żeby wygladały Wasze relacje. Staraj się to zmieniać, a nie godzić się na istniejące warunki. Zarzuć jakimś żartem, wytarmoś za ucho ;-) To też człowiek. A myślisz, że jak ona Ciebie odbiera jak Ty taki anty niej jesteś nastowiony? Jak takiego własnie nadętego nieudacznika. Trochę wiary Błażej w siebie i w rodziców. Zacznij się zachowywać tak, żeby jej pokazać, że może być fajnie między Wami. Kiedy bedziesz musiał wybuchnąć złością, to wybuchniesz, trudno. Ale warto powalczyć o dobre relacje.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
moja mama to histeryczka. Nie ma mowy o rozmowie. jeśli się odezwę to tylko pogarszam sytaucję. Pozwalam się jej wyładować...natasza pisze: Zacznij rozmawiać z mamą o tym, co czujesz, jakbyś chciał, żeby wygladały Wasze relacje.
to by skończyło sie tragedią.natasza pisze:Zarzuć jakimś żartem, wytarmoś za ucho ;-)
Ja anty?? zwykle podwijam ogon...natasza pisze: A myślisz, że jak ona Ciebie odbiera jak Ty taki anty niej jesteś nastowiony?
na śląsku nikt nie wynajmuje mieszkań na pokoje. Biezesz albo całe mieszkanie albo spadaj. Nie ma mowy także o sublokatorach. Niewiem dlaczego... Są jeszcze stancje ale to drogi pomysł... i jest ich mało. Zwkle trudno znaleźć stancję stdentowi bo tu mało studentów i nie ma popytu.pani_minister pisze:Błażej, jak Ty chcesz mieszkanie za 700 zł, to zakładam, ze chcesz mieszkać sam. Jak chcesz mieszkać sam - to nie ma przebacz, musisz mieć dobrze płatną robotę albo dwie-trzy płatne trochę gorzej. Albo znajdź robotę, w której zapewniają mieszkanie, ale takich nie ma dużo.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
natasza pisze:A teraz istna sielanka, zdystansowałyśmy się do siebie, przestałyśmy walczyć
bo zrobiłyscie to obie. Ja tak moge powiedziec o Tacie, oj z tatuskiem kłótnie byly niezłe, takie w stylu właskim, nawet rzucic o ściane czyms umialam, a za pięc minut od kłótni słowie piec byliśmy kochajaca sie rodzinka. Ostre kłótnie gorace przepraszania. z ojca charakterem bym nie wygrala, on z moim, za silni jestesmy zbyt podobni, wziełam dystans, zrozumialam, ze on jest specyficzny. Od kilku lat jest cudownie. Żartujemy w jego stylu, żertujemy w moim stylu, rozmawiamy o pierdołach i o żeczach istotnych, bardzo fundamentalnych, matka nawet o takich z nim nie rozmawia. Ja zaczęłam to wszystko, ale wiedzialam, że warto, ze mam o kogo ze soba walczyc, o Tatusia który by sie dal pokroic za mnie. Ale wiele wysilku mnie to kosztowalo, bo na pewne sprawy reagowałam alergicznie. Ojciec zobaczył moje starania i sam zaczłą sie starac. teraz siadam tatuskowi na kolana przytulam sie i mówie jak tego starucha kocham. Jedtnak to nie bylo mi dane ot tak, to wypracowane przez wiele dlugich miesiecy. z mama mialam inaczej, choc tez wymagalo to pracy obu stron.
natasza pisze:A tak nie jest. Zacznij rozmawiać z mamą o tym, co czujesz, jakbyś chciał, żeby wygladały Wasze relacje
dokladnie, nie musisz widziec matki, mozesz po prostu jak człowieka, takiego który moze sobie nie radzic, byc zagubionym, miec uczucia pragnienia, bez złego nastawienia. Rodzic tez czlowiek, dziecko tez
Blazej30 pisze:moja mama to histeryczka.
to bardzo nieszczesliwa kobieta w takim razie, widzisz, ona sobie nie radzi, a jej agresja z czegos wynika. Mam ciotke histeryczke, tragedia z jia jest, tylko ze mna rozm,awia, choc nie raz warczala i krzyczala na mnie
Blazej30 pisze:Nie ma mowy także o sublokatorach
nie pitol
miałam kolezanke która tam pojechała do pracy najpierw wynajęłam pokój u kogos, a potem znalazła ogłoszenie kogos kto współlokatorki szukal
Marissa pisze:A nie myślałeś o przeprowadzce w inne miejsce?
własnie
moizesz szukac pracy w innym miescie, pokoju ludzie tak robia
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Blazej30 pisze:na śląsku nikt nie wynajmuje mieszkań na pokoje. Biezesz albo całe mieszkanie albo spadaj. Nie ma mowy także o sublokatorach. Niewiem dlaczego... Są jeszcze stancje ale to drogi pomysł... i jest ich mało. Zwkle trudno znaleźć stancję stdentowi bo tu mało studentów i nie ma popytu.
Blazej, sorry ale w calej polsce funkcjonuje taki system a na slasku akurat nie?
ciezko mi uwierzyc...
lukasek1983 twoi rodzice chcą za wszelką chcą sobie ciebie podporządkować. Niestety prawda jest tak że nawet kiedy spończysz studia bedziesz miał dobrą pracę oni i tak będzą się ciebie czepiać. Podejrzewam że kiedy się orzenisz sytuacja się nie zmnieni będą tak ingerować tak w twoje życie że twoja przyszła żona tego nie wytrzyma i od ciebie odejdzie ale wtedy oni nie będą sie czuli winni tylko ciebie będą obwyniać za zaistniałą sytuację. Moja rada jest tak skończ studia zajdz pracę i wyprować się od nich z domu oni muszą zrozumieć że jesteś dorosłym facetem a nie małym chłopcem. Wiem że łatwo jest powiedzieć a trudniej zrobić ale w tej sytuacji to chyba jedyne wyjście.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
no właśnie nieWujo Macias pisze:Blazej, sorry ale w calej polsce funkcjonuje taki system a na slasku akurat nie?

Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Blazej
tu masz pokoje do wynajęcia
ofert nie czytalam
http://www.szybko.pl/index.php?nav1=sea ... m&area=r12
tu masz pokoje do wynajęcia
ofert nie czytalam
http://www.szybko.pl/index.php?nav1=sea ... m&area=r12
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Kolejny rozdział
u mnie w domu jest tak że wszystkie rozmowy są kontrolowane. Gdy ktoś dzwoni to muszę odpowiedzieć na pytanie kto i po co. A trudno wymyślić wiarygodne wytłumaczenie na poczekaniu. Odmowa odpowiedzi kończy się straszną awanturą.
Ostatnio byłem na dwóch rozmowach. Pierwsza praca to praca w Tychach na recepcji w małej fabryce żaluzji. 1200 brutto po 3 miesiącach 1500 brutto. Sęk w tym że jednym z kontrachentów jest holender i mówi tylko po angielsku. A u mnie z tym kiepsko. Druga praca to praca tymczasowa w adecco za 1200 brutto jako freferent ds dokumentacji. w katowicach. Wybrałem pod przymusem pierwsza pracę. Gdy powiedziałem matce że wyleją mnie za angielski to powiedziała że będę pewnie robił wszystko żeby mnie wyżucili. Praca w Katowicach jest be bo to nie na umowę i tylko 1200. Jako argumentów uzyła ryku, płaczu, wyzwisk, mówienia o samobjstwie itp. Co ja mam zrobić
A może wyjazdo do UK??
[ Dodano: 2007-01-27, 14:43 ]
Aha. Jeśli wybiorę Katowice mam
z domu
u mnie w domu jest tak że wszystkie rozmowy są kontrolowane. Gdy ktoś dzwoni to muszę odpowiedzieć na pytanie kto i po co. A trudno wymyślić wiarygodne wytłumaczenie na poczekaniu. Odmowa odpowiedzi kończy się straszną awanturą.
Ostatnio byłem na dwóch rozmowach. Pierwsza praca to praca w Tychach na recepcji w małej fabryce żaluzji. 1200 brutto po 3 miesiącach 1500 brutto. Sęk w tym że jednym z kontrachentów jest holender i mówi tylko po angielsku. A u mnie z tym kiepsko. Druga praca to praca tymczasowa w adecco za 1200 brutto jako freferent ds dokumentacji. w katowicach. Wybrałem pod przymusem pierwsza pracę. Gdy powiedziałem matce że wyleją mnie za angielski to powiedziała że będę pewnie robił wszystko żeby mnie wyżucili. Praca w Katowicach jest be bo to nie na umowę i tylko 1200. Jako argumentów uzyła ryku, płaczu, wyzwisk, mówienia o samobjstwie itp. Co ja mam zrobić
[ Dodano: 2007-01-27, 14:43 ]
Aha. Jeśli wybiorę Katowice mam

Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Ano. Jak się mieszka z rodzicami, to trzeba się dostosować i nie ma, że boli. U siebie w domu można robić, co się chce, a póki co - dostosować do reguł panujących w miejscu zamieszkania. I do nikogo o to pretensji mieć nie można. Dom to nie hotel, tylko trzeba coś w nim jeszcze robić - to do autora topiku.
W domu reguły narzucają rodzice, a jak komuś nie pasuje - droga wolna. Przecież to chyba oczywiste, więc dlaczego tylu tego nie rozumie?
W domu reguły narzucają rodzice, a jak komuś nie pasuje - droga wolna. Przecież to chyba oczywiste, więc dlaczego tylu tego nie rozumie?
mrt pisze:W domu reguły narzucają rodzice, a jak komuś nie pasuje - droga wolna. Przecież to chyba oczywiste, więc dlaczego tylu tego nie rozumie?
Na przykład spotyka się dwóch gości i jeden mówi
- stary, ale mam przejebane w domu, musze wracać o 22, matka mi włazi do pokoju, kiedy zechce, dziewczyna spać u mnie nie może.
Na co drugi z politowaniem daje dobrą radę:
- Weź się nie daj! Powiedz im co o tym myslisz, przecież potrzebujesz trochę swobody. Ja mam tak, że wracam se o której chcę, tylko zadzwonię, że wrócę później, matka nie włazi bez pukania, a jak jest u mnie dziewczyna i siedzimy zamknięci w pokoju to już w ogóle się nie wtrąca.
Efekt tego taki, że ten pierwszy nie rozumie, czemu jest tak "niesprawiedliwie". Bo tamten drugi może, a on nie. A ten drugi też mądry - nie rozumie, że u jednych panują takie zasady, a u drugich inne.
Ja dopóki się nie wyprowadziłem musiałem uszanować zasady panujące w rodzinnym domu. I chociaz miałem 25 lat to i tak miałem gorzej niż niejeden 18latek.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 148 gości