Analiza wypowiedzi

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
BT
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 23
Rejestracja: 21 lis 2005, 21:37
Skąd: Lithuania
Płeć:

Postautor: BT » 07 sty 2007, 19:00

Miltonia pisze:Wazne, zeby nie skapic na druga osobe, nie wyliczac. Tylko o to chodzi. A druga strona nie moze wymagac wiecej niz to, na co stac partnera. Trzeba sie w tym wspierac, ale nie dla zasady 50/50, tylko zeby sobie pomagac.

Racja. Ale nie za często. Wiesz, że nawet w związku trzeba być trochę sku****lem? W przeciwnym razie dochodzi do tak bardzo nielubianej przez panie monotonii i nudy! <fuckoff>
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 07 sty 2007, 19:06

mrt pisze:Przecież dokładnie wiem, czy mój facet ma, czy nie ma na benzynę, budżet wrzuca się do jednego worka i liczy się, ile ma się razem na ten wyjazd, czy stać nas na to, żeby pójść do kina itd.


Dokładnie. Jak jade z facetem na wakacje to każdy daje ile może,sprawdzamy ile wychodzi razem i sie zastanawiamy na co nas stać,czy pojedziemy na 2 tyg nad morze czy na 3 do domku w lesie. Raz ja dam wicej bo mam raz facet ma wiecej. Nikt nie robi z tego problemu.

Tak przynajmniej było z moim ex.

Z obecnym facetem jest troche gorzej bo on uważa,że to facet powinien za wszystko płacić a przynajmniej za większość rzeczy. Nawet jak go podwioze gdzieś autem raz czy drugi (z własnej inicjatywy) to mi mówi,że mu głupio bo nie chce żebym pomyslała,że mnie wykorzystuje. Duma,dumą (szczególnie ta słynna męska duma) ale bez przesady. Jak mam rezerwe w baku to przecież nie nasikam zeby go podwieźć. Robie to bo chce. Jak mi facet kwiatka przyniesie to przecież nie daje mi też rachunku za niego. Zamiast sie cieszyć takimi gestami (zmówienie pizzy,bilety do kina,pójście na kawe,kwiatek) i sytuacjami ludzie myślą w kontekście kasy.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 07 sty 2007, 19:10

BT pisze:
Miltonia pisze:Wazne, zeby nie skapic na druga osobe, nie wyliczac. Tylko o to chodzi. A druga strona nie moze wymagac wiecej niz to, na co stac partnera. Trzeba sie w tym wspierac, ale nie dla zasady 50/50, tylko zeby sobie pomagac.

Racja. Ale nie za często. Wiesz, że nawet w związku trzeba być trochę sku****lem? W przeciwnym razie dochodzi do tak bardzo nielubianej przez panie monotonii i nudy! <fuckoff>





Wspolczuje posiadania takieg zdania. Ale skoro masz takie podejscie, to Twoja partnerka tez takie bedzie miala. Gratulacje.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 07 sty 2007, 21:46

mrt pisze:skoro wozisz dziewczynę samochodem do kina, to do OC, przeglądów i remontów też jej się każesz dorzucać?


bez przesady, w kosztach eksploatacji przytoczonych powyżej partycypuje właściciel fury, nie popadajmy w tą paranoję. Na smarki czy szczyny nie pojedzie, więc jeżeli dłuższy wyjazd się kroi, nic dziwnego w tym,że na stacji np po 50 pln się zrzuca.
nie wiem, co w tym dziwnego,że się wspólnie nalewa wachę do baku :| Oczywiście, nie wtedy, gdy jedziesz do kobiety,ale gdy razem się gdzieś na dalszą odległość wybieracie.

Andrew pisze:NIE TE KOBIETY - ot co


tak, nie ta. Na szczęście nie ta, o której piszesz :] Ufff.....

no mój honor pozwala by mi stawiano


wiesz,mój też :D Ale to wygodne podejście i nie uchodzi, po prostu. Za często nie uchodzi...

larena pisze:jakos dziwnie bym sie czula jak poszlabym gdzies z facetem a on placi za siebie ja za siebie, juz rozumiem jak raz ja płace raz on.


od prawie 10 mcy robię to albo tak jak wyżej napisane, albo wymiennie (raz ja wszystko, raz ona). Ale najczęściej się składamy. Chociażby dzisiaj. Była kawa, tychy, szlugi kupione na pół i coś tam jeszcze. No i co w tym takiego dziwnego? Jak mi powiedziała, na samym początku - źle by się czuła, gdybym ja wszystko stawiał, płacił, fundował. Jak na sponsoringu. A kiedyś spotykałem się z taką wygodnicką panienką, co przez łebek jej nie przyszło by się dorzucić do rachunku, więc, jak ten debil, płaciłem :] Ani razu się nie zająknęła. Dziękuję, postoję, za bankomat robić więcej nie mam zamiaru. To nie skąpstwo, a zdrowy rozsądek.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 07 sty 2007, 22:31

TedBundy pisze:Ale to wygodne podejście i nie uchodzi, po prostu. Za często nie uchodzi...

wygodne, mile, mi uchodzi ( w moim mniemaniu), zreszta ja tez czerpie radośc z dawnia, wiec tez cos funduje. Im dluzej znam faceta tym czesciej cos daje, to znaczy im bardziej mi zalezy. Teraz to mam jeszcze inaczej.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 07 sty 2007, 22:51

Ted, ale wlasnie o to chodzi, ze lepiej wyglada, jak raz jedno placi, raz drugie, a nie takie wyliczanie na pol. I tez nie tak, ze jak ja wczoraj, to Ty dzisiaj. Bo tak jak opisujesz, to wychodzi na wyliczanie. A tu raczej chodzi o wspoluczestnictwo w placeniu, a nie rowne pokrywanie kosztow. Chodzi o dobre checi, a nie obowiazek.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 07 sty 2007, 23:08

Miltonia pisze:No walsnie mrt, bo chyba zyja jak obcy...

Na to wychodzi.
U mnie sytuacja jest następująca - studiuję, nie zarabiam (chyba, że czasem dorywczo), moja rodzina do jakiś bogatych nie należy. On o tym doskonale wie, i wszystko co zaplanuje uwzględnia to, że np. nie mam pieniędzy, żeby zapłacić połowe za wakacje tu czy tam. Podobnie z naszymi spotkaniami... Nie mam co miesiąc na lotniczy do Monachium, na połowe też. Gdybyśmy w tej kwestii stosowali Tedowe zasady to bysmy się wydywali raz na pół roku.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 08 sty 2007, 00:12

megane pisze:Nie mam co miesiąc na lotniczy do Monachium, na połowe też. Gdybyśmy w tej kwestii stosowali Tedowe zasady to bysmy się wydywali raz na pół roku.
Ale się podłożyłaś <aniolek> Zaraz Cię zjedzą, że masz sponsora, a nie normalnego faceta <evilbat>

No i na tym przykładzie widać, jak rozumowanie Tedopodobne może prowadzić do absurdów. Tyle że Ted zapewne nie uznaje związków z obcokrajowcami.
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 08 sty 2007, 00:28

mrt pisze:No i na tym przykładzie widać, jak rozumowanie Tedopodobne może prowadzić do absurdów. Tyle że Ted zapewne nie uznaje związków z obcokrajowcami.

Ciekawa jestem czy taki internacjonalny sponsoring gdzies do Tedowych szufladek pasuje w takim razie :D

mrt pisze:Ale się podłożyłaś Zaraz Cię zjedzą, że masz sponsora, a nie normalnego faceta

Heheh, a podłożyłam, niech sobie ulżą ;). Uodporniłam się, ale dawniej to miałam niezłe jazdy z tego powodu, tak mi niektórzy starali się wmówić bycie utrzymanką, że mało co nie uwierzyłam <fuckoff>
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 08 sty 2007, 03:06

Sytuacja na początku związku ma się trochę inaczej niż sytuacja, kiedy się ze sobą jest już dłużej.
Według zasad dobrego wychowania, jeżeli zaprosi się gdzieś kogoś to nie można nawet pomyśleć o tym, żeby ta osoba się dokładała i nie pozwolić na to, kiedy sama zaproponuje. Nie wiem, w przypadku pierwszej, drugiej, trzeciej randki takie coś na pewno powinno obowiązywać- kto zaprasza ten płaci i koniec. To samo jest z obiadami biznesowymi, rodzinnymi i wszelkimi innymi. Zaproszonemu według zasad nie wypada nawet wyciągnąć portfela, kiedy przychodzi rachunek. Jeżeli to zrobi to zapraszający powinien natychmiast odpowiedzieć, że to on płaci. Więc tak: jeżeli ktoś zaprasza i w momencie zaproszenia nie jest omawiany z góry podział rachunku to w normalnych środowiskach oznacza to, że ten kto zaprasza płaci.
A poźniej, kiedy już wiadomo, ze jesteśmy ze sobą, jesteśmy parą itp. to płaci ten, kto ma (oczywiście po uprzednim dogadaniu się o tym na co kogo stać). Toż to takie proste. Człowiek cywilizowany i z jako takim wychowaniem powinien o tym wiedzieć. Jeżeli z góry nie ma ustalenia, że "składamy się" to nie ma żadnej zrzuty i koniec.
A gdyby facet zaprosił mnie gdzieś i powiedział, że mam płacić dopiero wtedy, kiedy pojawia się rachunek to, równie kulturalnie, kazałabym mu się pocałować w dupę.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 08 sty 2007, 05:30

Miltonia pisze:ale wlasnie o to chodzi, ze lepiej wyglada, jak raz jedno placi, raz drugie, a nie takie wyliczanie na pol.


w czyich oczach lepiej wygląda? To "wyliczanie" i tak odbywa się spontanicznie. Ani to lepsze,ani gorsze.

A co do "cywilizowanych środowisk" ( :] ) Zasady zasadami,a subiektywne poczucie niechęci do jakiejkolwiek formy bycia zależnym od drugiej strony modyfikują pewne założenia :]
Argumentacja w stylu "zrewanżuję się później w inny sposób" budzi moje kosmate skojarzenia <diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 08 sty 2007, 08:06

Widzieliscie kiedys kelnera , ktory podchodzac do pary siedzącej w kawiarni podaje rachunek kobiecie ?- NIE ! bo taki scenariusz jest nie możliwy .Tak samo nie do przyjecia jest Tedowskie gadanie ! .To ze Ty masz taka kobiete i ci to pasuje swiadczy tylko o Tobie .Nie nazwal bym tej twojej kobiety szmira - nie ! bo bym ją uraził , czego czynic nie chce , ale normalna to ona tez nie jest , sprawdz Tedi czy w majtkach nie ma Ona czasem fiutka <aniolek> (dobra żarty na bok ). Tedi to co piszesz , jak piszesz , zakrawa mi na żulostwo z Twej strony . Co to ma byc ? fajki nawet na pół kupujecie ? wez Ty sie za robote by Cie na etykiete było stac , bo prawdziwego faceta na nią stac byc powinno . amen
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 08 sty 2007, 09:50

Andrew Twoje rozumowanie na pierwszy rzut oka wydaje się być schematem myślenia, jakim posługuje się dżentelmen, ale w rzeczywistości było ono aktualne do czasu, w którym kobiety nie zaczęły powszechnie się kształcić i podejmować pracy, a co za tym idzie tworzyć sobie swoje własne źródło dochodu. Jasne, że poniosę walizkę, ale to wystarczający mi (i mam nadzieję jej również) symbol mojej męskości.
soul of a woman was created below
wajdelota
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 75
Rejestracja: 12 cze 2005, 18:45
Skąd: In-die
Płeć:

Postautor: wajdelota » 08 sty 2007, 10:13

Moja kobieta jeszcze nie zarabia, więc oczywiste jest dla mnie, że płacę ja. Ona czasem coś. Ale generalnie ja. Jak bedziemy razem mieszkać to będzie wspólna kasa i wtedy problem się sam rozwiąże :D.
Mi było by głupio gdybyśmy na wszystko składali się pół na pół. Jeśli już, wolałem żeby dziewczyna włozyła swoją kase do portfela wspólnego (mojego). Tak robiliśmy jadąc na wakacje itp. I to jest oki. Moim zdaniem :)
Jeśli oznaką bycia prawdziwym mężczyzną jest upijanie się i sikanie do zlewu, to ja nie chcę być mężczyzną...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 10:47

runeko pisze:jeżeli ktoś zaprasza i w momencie zaproszenia nie jest omawiany z góry podział rachunku to w normalnych środowiskach oznacza to, że ten kto zaprasza płaci.

z tego powodu jako zapraszana nawet po portfel nie siegam :)
runeko pisze:A gdyby facet zaprosił mnie gdzieś i powiedział, że mam płacić dopiero wtedy, kiedy pojawia się rachunek to, równie kulturalnie, kazałabym mu się pocałować w dupę.

mnie kiedys facet to drogiej restauracji zaprosił, ja sie delektuje smakami i aromatami a ten mi w trakcje jedzenia ,że ja mam za siebie płacic, malo sie kawiorem nie udusiłam. Powiedzialam mu z tajemniczym usmiechem, że mu szykuje niespodzianke, zamawiałam drogie rzeczy, a w połowie deseru poszłam do toalety. Faktycznie to do szatni po paltko poszłam. wyszłam i zadzwoniłam z taryfy
TedBundy pisze:a subiektywne poczucie niechęci do jakiejkolwiek formy bycia zależnym od drugiej strony modyfikują pewne założenia :]
, i powiedzialam, ze juz sie nie spotkamy, bo mi takie traktowanie nie odpowiada. Biedactwo zostało z wielkim rachunkiem. Jak kogos na 3 randce nie stac na dobra restauracje to zaprasza do takiej do jakiej stac, a nie w trakcie mnie oswiece, co za brak kultury.
tylko, że ja nie czuje sie zalezna od kogos dlatego, że mi zafunduje kolacje. w domu nauczono mnie brac i dawac. Nie uczono wzbraniania sie przed braniem oraz nie nauczono wciskania. Jak chce za cos zapłacic za faceta a on mówi, ze nie to ja sie spierac nie bede, nie znaczy dla mnie nie i nie płace. Nie widze powodów by starajacy sie o mnie facet nie płacil, jak ja sie zaczne o niego starac to zaczne jemu tez cos kupoiwac
TedBundy pisze:Argumentacja w stylu "zrewanżuję się później w inny sposób" budzi moje kosmate skojarzenia <diabel>

a to jakie budzi w Tobie to juz chyba Twój problem ;)
Andrew pisze:Widzieliscie kiedys kelnera , ktory podchodzac do pary siedzącej w kawiarni podaje rachunek kobiecie ?

nigdy nie dostałam rachunku bedac z jakims facetem
Dyniowaty czyli nie zamierzasz płacic za kobiete kiedy ja zapraszasz ??
wajdelota pisze:wolałem żeby dziewczyna włozyła swoją kase do portfela wspólnego (mojego). Tak robiliśmy jadąc na wakacje itp. I to jest oki. Moim zdaniem :)


w takich przypadkach tez wole wszystko lub czesc uwspółnic, albo kupowac/fundowac na zasadzie ja kupie ci sniadanie, on mi kupi piwo. Czyli cos on cos ja, w zaleznosci od mozliwosci i checi
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 08 sty 2007, 11:27

Dzindzer pisze:Dyniowaty czyli nie zamierzasz płacic za kobiete kiedy ja zapraszasz

Nie no, tego nie napisałem. Jeżeli kobietę zapraszam, to wiadomo, broniłem tylko Teda i - zdrowych moim zdaniem - rozwiązań już w związku.

A z drugiej strony muszę się przyznać, że nie spotkałem się chyba jeszcze ani razu z reakcją na propozycję zapłaty - z dorozumianym brakiem możliwości rewanżu - inną, niż, eufemistycznie to określając, stanowczy protest.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 08 sty 2007, 12:11

Sir Charles pisze:A z drugiej strony muszę się przyznać, że nie spotkałem się chyba jeszcze ani razu z reakcją na propozycję zapłaty - z dorozumianym brakiem możliwości rewanżu - inną, niż, eufemistycznie to określając, stanowczy protest.

A wiesz dlaczego? Bo kobieta się bała, że jak Ci pozwoli za siebie zapłacić, to uznasz Ją za lecącą na kasę. Ja uważam, że stanowczy protest był nie dlatego, że same tak czuły, tylko ze względu na Twoje poglądy. A że większość facetów tak teraz robi, więc prawdopodobieństwo trafienia jest spore.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 08 sty 2007, 12:12

Oj, płacenie za siebie to dla mnie problem. Jestem przysłowiową biedną studentką, nie zarabiam, pieniądzę czerpię tylko z przygodnych korepetycji i tłumaczeń, stypendium i pomocy rodziców. Wystarcza mi to zazwyczaj na najważniejsze potrzeby. Odłożyć zdążę jedynie na wyjazd do Promyczka i powrót. On pracuje i najczęściej to on za wszystko płaci. Nie jest dla niego tajemnicą, że za większość urozmaiceń, jakie mnie z jego strony spotykają nie byłabym w stanie wziąć "odpowiedzialności finansowej". Kiedy uzbieram sensowną sumę organizuję jakiś krótki wypad w góry, bilet na koncert czy choćby wspólny basen. A gdy uda mi się zaoszczędzić większą kasę, wkładam ją do koperty z pieniędzmi, odłożonymi na wspólne konto. Kopertę trzyma on i w każdej chwili mam możliwość odebrania "składki". Mimo, że kilka razy podejmowaliśmy temat wspólnych wydatków i on deklaruje, iż wypłata starcza mu na płacenie za siebie i za mnie, czuję się niekomfortowo. Im dłużej ze sobą jesteśmy, tym bardziej mi głupio, bowiem atrakcjami przeszkadza mi cieszyć się świadomość, że w chwili, gdy on mi coś spontanicznie funduje, ja nie mogę tym samym sie odwdzięczyć. Ja nie mogę pozwolić sobie na taką spontaniczność i zabawę pieniędzmi. Toteż staram się urządzać rozrywkę przy użyciu innych niż pieniężne środków - wyobraźni, między inymi. Nie przepadam za restauracjami, więc na kolacji spotykamy się w domku, nie stać mnie na Mazury, więc przygotowuję nam wałówkę i na rowerach jedziemy nad jezioro, zabrakło mi na kino, więc zdobywam filmy, jakie on od dawna chciał oglądnąc, kupuję mu piwko, robię popcorn, zaciągam zasłony i robimy sobie wieczorek filmowy...I tak dalej :)
Ostatnio zmieniony 08 sty 2007, 12:14 przez jamaicanflower, łącznie zmieniany 1 raz.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 12:12

Sir Charles pisze:Nie no, tego nie napisałem

nop przeciez jak bys napisał to bym nie pytała ;)
Sir Charles pisze:rozwiązań już w związku.

bo juz w związku to cos innego. Co nie zmienia faktu, że nie mam zamiaru płacic połowy i rozliczac sie nad stolikiem. albo on funduje, albo ja, albo zanim tam sie udamy uwspólniamy wydatek w domu.

[ Dodano: 2007-01-08, 12:17 ]
jamaicanflower pisze:Toteż staram się urządzać rozrywkę przy użyciu innych niż pieniężne środków - wyobraźni, między inymi. Nie przepadam za restauracjami, więc na kolacji spotykamy się w domku, nie stać mnie na Mazury, więc przygotowuję nam wałówkę i na rowerach jedziemy nad jezioro, zabrakło mi na kino, więc zdobywam filmy, jakie on od dawna chciał oglądnąc, kupuję mu piwko, robię popcorn, zaciągam zasłony i robimy sobie wieczorek filmowy...I tak dalej :)

matko jak ja lubie takie rzeczy. Ostatnio jak cieplo było to zrobiłam taki swietny piknik, z koszem, z jedzonkiem odpowiednim, kompocik nawet zrobiłam. Na rowerkach pojechaliśmy. cudne to było.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 08 sty 2007, 13:27

Olivia pisze:A wiesz dlaczego? Bo kobieta się bała, że jak Ci pozwoli za siebie zapłacić, to uznasz Ją za lecącą na kasę. Ja uważam, że stanowczy protest był nie dlatego, że same tak czuły, tylko ze względu na Twoje poglądy. A że większość facetów tak teraz robi, więc prawdopodobieństwo trafienia jest spore.

O co chodzi? Jakie poglądy?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 08 sty 2007, 13:31

Olivii chyba chodziło o te poglądy:

...ale w rzeczywistości było ono aktualne do czasu, w którym kobiety nie zaczęły powszechnie się kształcić i podejmować pracy, a co za tym idzie tworzyć sobie swoje własne źródło dochodu. Jasne, że poniosę walizkę, ale to wystarczający mi (i mam nadzieję jej również) symbol mojej męskości.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 08 sty 2007, 13:40

Ale przecież to wszystko, co tam napisałem, dotyczyło relacji w związku, a konkretnie w związku Teda :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 08 sty 2007, 13:46

Ja tam nie wiem, ale właśnie to co zacytowałam, uznałam (możliwe że podobnie i Olivia), że takie poglądy uznajesz :)
Troszkę mylące.

I dodam swoje 3 grosze, jeśli facet (na początku znajomości) zaprasza - on płaci, jeśli kobieta - ona płaci, jeśli na początku facet bądź kobieta decyduje się, że będą płacić osobno - ok.
A autorowi chyba o coś innego chodziło ;)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 08 sty 2007, 13:52

Marissa pisze:I dodam swoje 3 grosze, jeśli facet (na początku znajomości) zaprasza - on płaci,

No widzisz - mamy takie samo zdanie :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 08 sty 2007, 13:56

Ale początek znajomości kiedyś się kończy, i zaczyna znajomość :)
Wtedy wszystko zależy od zasobności obojga.
Jeśli kobieta nie ma kasy, bądź facet, to przecież można zapłacić, ale potem nie oczekiwać żeby następnym razem "odwdzięczać się", bo ktoś coś tam fundnął.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 14:07

Poza tym sa jeszcze faceci którym fundowanie sprawia przyjemnośc, którzy to lubia, którym pasuje to. Sa tez kobiety którym fundowanie bardzo pasuje. A najwazniejsze jest chyba to by obojgu pasowało.
Mój ex był takim typem, ze musial za wszystko płacic i płacil. Ja czasami cos kupowałam.
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 08 sty 2007, 14:20

Dzindzer pisze:Poza tym sa jeszcze faceci którym fundowanie sprawia przyjemnośc, którzy to lubia, którym pasuje to. Sa tez kobiety którym fundowanie bardzo pasuje. A najwazniejsze jest chyba to by obojgu pasowało. Mój ex był takim typem, ze musial za wszystko płacic i płacil. Ja czasami cos kupowałam.

Właśnie. Ja przestaję czuć się dobrze, kiedy widzę, że to fundowanie nie rozkłada się na pół w miarę równomiernie. A tak na razie jest . <sad> Najgorzej, gdy, pomimo, że widzisz jaki zadowolony jest z siebie chłopak, bo widzi Twoją radość z jakiegoś prezentu czy atrakcji, a Ty w tym samym czasie myślisz, ile innych potrzebnych rzeczy mógłby sprawić za tą kasę sobie. <zalamka> A do tego zadowolenie z bycia obdarowaną zabiera Ci fakt pustego portfela.

[ Dodano: 2007-01-08, 14:24 ]
Marissa pisze:A autorowi chyba o coś innego chodziło ;)

Tyle odpowiedzi już mu udzielono, że możemy już sobie chyba trochę pobrykać w tym temacie ;) <browar>
// Life is...

zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,

WysypiskoLudzkichSił

iZałzawionyKrzakPytań

międzyMarzeniami,ASnem

chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy

jakiŚwiatBezNocy

więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia

...but a dream //
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 08 sty 2007, 14:24

No właśnie, mój ex zaczal pracowac i zapytalam sie na co mu kasa - odpowiedzial ze bedzie ja wydawal na mnie. Pochlebilo mi to, ale nie zamierzalam sie na to godzić, bo po prostu źle bym się czuła.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 08 sty 2007, 16:30

jamaicanflower pisze:Właśnie. Ja przestaję czuć się dobrze, kiedy widzę, że to fundowanie nie rozkłada się na pół w miarę równomiernie. A tak na razie jest .

bo xle sie czujesz, ze nie masz tyle pieniedzy.
Tak ładnie pisałas o uzywaniu wyobraźni, myslisz, ze dla niego to mniej cenne niz fundniecie kina. Najwazniejsze jest to, ze sie starasz, ze chcesz, on to widzi przeciez. nie drecz sie tym. Jak cos funduje to sie tym ciesz, on chce bys sie cieszyła a nie zamartwial <przytul>
jamaicanflower pisze:A do tego zadowolenie z bycia obdarowaną zabiera Ci fakt pustego portfela.

postaraj sie cos z tym zrobic. bo zabijasz idee tego co on ci daje, daje bo chce dac, daje i wie, że nie dostanie wiele materialnych rzeczy w zamian.
Awatar użytkownika
larena
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 399
Rejestracja: 16 lut 2006, 21:51
Skąd: że znowu ;)
Płeć:

Postautor: larena » 08 sty 2007, 16:56

jamaicanflower według mnie własnie takie prezenty od serca z uzyciem wyobrazi sa najcenniejsze i jestem pewna ze Twoj chlopak to docenia jeszcze biorac pod uwage to jaka masz sytuacje finansowa. najlepsze sa prezentu w ktore trzeba wlozyc troche pracy, nawet przypalone ciasto, wazne ze sie starasz ;)
wiec jak najwiecej takich niespodzianek <przytul>
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.

http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 322 gości