![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wzrost to nie wszystko
Moderator: modTeam
nie, Błażeju, nie z wymagań
Z takich pierdółek typu "lubię czuć się malutka" czy jak jest mojego wzrostu czy cm niższy, to nara. Freblówka ![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
-
- Zaglądający
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 gru 2006, 21:44
- Skąd: Polska
- Płeć:
proste, ze patrza i nie raz sie moge o tym przekonac... sam mam jakies 170, a nawet nizsze dziewczyny chca miec koszykarza niekiedy fakt mialem 2 razy wyzsza dziewczyne o pare cm no ale...
nic faktu nie zmienia, ze "one" mowia, ze patrza na "wnetrze", a i tak wyglad sie liczy najbardziej z reszta wiekszosc ludzi tak robi...
Tak jak ktos juz mowil, kryteria wizualne daja wiele do zyczenia.
Wiekszosc dziewczyn mowi, ze nie ma sie czego martwic. One same sa niskiego wzrostu, tak jak powiedzial Ted. Wystarczy rozejrzec sie po ulicy, zeby zobaczyc, ze dzieczyny sa niskie, ale to naturalne. Dzieczyny preferuja wysokich i trudno na to cos poradzic. Mam wiele kolezanek i czasami slysze, rozmawiam, to wzrost odgrywa jakby nie patrzec wazna role i tego raczej nie da sie tak latwo zaprzeczyc. Oczywiscie rozmowa typu, ze nie ma sie czemu martwic i takie tam, ze "male jest piekne", a ja sie pyta, jak wzrost, to zazwyczaj pada odpowiedz: 160cm, a on 180-190cm. I wtedy mozna z lekkim poblazaniem lub politowaniem odpowiedziec "aha". Wedle zasady "bajer to My, ale nie Nas". Ja wole jak ktos mowi prosto z mostu, nizsi sie nie podaja, wysocy tak i sprawa zalatwiona bez zadnych niedomowien. Chlopak inaczej patrzy na takie sprawy, bo dla niego wzrost jest wazny. Moze nie dla wszystkich, ale dla wiekszosci.
Jeśi masz z tym problem Zegrzysław, to możesz plusowac w innych dziedzinach, np .:dobre sportowe auto przytępia u kobiet zdolność do oceny wzrostu
Wiesz, tutaj wole nie patrzec na strefe materialna. Ktos powiedzial, ze dziewczyny lecace na samochody to "blachary". Nie tedy droga, wedlug mnie.
heh a ja mam 187cm, ale jestem niesmialy
wszyscy maja plusy i minusy
Nad niesmialoscia mozna popracowac, nad wzrostem raczej nie da sie. Powiedzmy to sobie wprost, ze nad wszystkim innym sa sie popracowac. Zainteresowania mozna sobie rozwijac, lub jakies w sobie odkryc, cos z wlosami? fryzjer, cos nie tak z ubraniem? stylista (nie zaszkodzi raz sie przejsc, gdy ktos chce), cos z twarza, cera? odpowiednie kremy, solarium lub studio odnowy. Tak naprawde mozna sobie wszystko zmienic, oprocz wzrostu. Dla kogos temat wydanie sie smieszny. Kazdy z nas odczuwa to inaczej, ja nie lubie jak ktos patrzy na mnie "z gory" lub trakutje mnie gorzej, tylko dla tego, ze jestem nizszy. Taka niby bezsilnosc czlowieka ogarnia.
na pierwszy rzut oka ma cie w dupie bo... jestes niski... niestety tak jest a doslownie ci tego nie powiedza przeciez.
Ciekawa spostrzeznia joj_sport87, troche mocno powiedziane, ale wiem, co chciales przekazac. Przy pierwszym spotkaniu oceniany jest glownie wyglad. Jakos sie utarlo, ze dziewczyny nie patrza tak bardzo na wyglad. A raczej to nieprawda. po prostu o tym mniej mowia, niz mezczyzni i tak jakos sie utarlo. Dopiero pozniej moze to zaowocowac czyms wiecej. Obserwuje, wysluchuje sobie jak kolezanki mowia, ze chlopak super, ze taki, owaki, jakie to ma zainteresowania, jaki jest w ogole... no ale... jest nizszy, wiec raczej odpada.

nie, Błażeju, nie z wymagań Z takich pierdółek typu "lubię czuć się malutka" czy jak jest mojego wzrostu czy cm niższy, to nara. Freblówka
Jak na moje oko, to dobrze prawisz. Szkoda tylko, ze tak malo dziewczyn z tego wyrasta. Bo to przeciez prawda, ile sie tego nasluchalem z poblazaniem kiwajac glowa, ze tak, tak, bla, bla, bla. Moze to jakis dobor naturalny? Podswiadomie wybieramy kogos, moze wzrost to jeden ze skladnikow tego "czegos", choc tylko jeden malutki pierwiastek tego (chociaz z drugiej strony wcale tak nie musi byc). Jak dziewczyna mowi, ze lubi sie czuc bezbronna, malutka, zeby ktos byl dla niej oparciem, takim jurnym samcem, ktory obroni, jak ktos zle cos powie (np. na Nia), do przywali, pokaze samcza dominacje, a myslalem, ze takie czasy mamy juz dawno za soba.
I tak jak napisalem poprzednio. Najwazniejsze, aby ludzie zrozumieli, ze jak ktos jest nizszy, to nie odrazu traktowac z poblazaniem, z gory, z politowaniem itp. i itd. ani to kulturalne, ani na miejscu. Zyjemy w dosc ciekawych czasach (wspominal o tym Einstein), ze latwiej jest rozbic atom, niz zniszczyc ludzki stereotyp.
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.
Zegrzysław pisze:Jak na moje oko, to dobrze prawisz. Szkoda tylko, ze tak malo dziewczyn z tego wyrasta. Bo to przeciez prawda, ile sie tego nasluchalem z poblazaniem kiwajac glowa, ze tak, tak, bla, bla, bla. Moze to jakis dobor naturalny?
bardzo możliwe. Cóż, zastanów się nad moją zasadą 30-70. Wedle niej 30 proc populacji "pci" żeńskiej nadaje się do czegokolwiek,w tym do konstruktywnego budowania czegoś razem; reszta - spuśćmy na nią zasłonę milczenia
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
To nie do końca tak. Kobietom powodobają się wysocy, i to przypuszczam zarówno tym 30 jak i 70 procentom. Mnie się podobają "klimatyczni" ludzie (wiecie o co chodzi
), ale mój facet jest zupełnie zwyczajny. Innym długowłosi, wychudzeni, z bródką, pewni siebie, typ maczo, bardzo wysportowani, napakowani, bruneci. Panom wysokie, długonogie, szczupłe, chude, z dużym biustem, z małym, blondynki, brunetki, rude, w okularach, eleganckie, wyzywające... Za taką/takim lub inną/innym obejrzymy się po prostu na ulicy... Ale wybór partnera to sprawa bardzo przypadkowa. Często nawet "kończymy" z zaprzeczeniem ideału.
Mnie się podobają ciemno czerwone ściany, ale w moim domu niekoniecznie takie bedą. Więc doszukiwanie się jakiejś hipokryzji w ttym, jakie kto ma upodobania to lekka przesada.

Mnie się podobają ciemno czerwone ściany, ale w moim domu niekoniecznie takie bedą. Więc doszukiwanie się jakiejś hipokryzji w ttym, jakie kto ma upodobania to lekka przesada.
megane pisze:To nie do końca tak. Kobietom powodobają się wysocy, i to przypuszczam zarówno tym 30 jak i 70 procentom. Mnie się podobają "klimatyczni" ludzie (wiecie o co chodzi), ale mój facet jest zupełnie zwyczajny. Innym długowłosi, wychudzeni, z bródką, pewni siebie, typ maczo, bardzo wysportowani, napakowani, bruneci.
Ale wybór partnera to sprawa bardzo przypadkowa. Często nawet "kończymy" z zaprzeczeniem ideału.
Mnie się podobają ciemno czerwone ściany, ale w moim domu niekoniecznie takie bedą. Więc doszukiwanie się jakiejś hipokryzji w ttym, jakie kto ma upodobania to lekka przesada.
Ok, masz niejaką rację. Ale jeśli naprawde trafi się taka osoba, która się nie podoba, ale która np jest świetna w pogawędkach, to przecież tak czy siak nie traktuje się jej jak "kandydata do ewentualnego związku". Więc indywidualne gusta są jednak ważne.
No owszem, jeśli jest ktoś, kto nie ma zupełnie nic co się podoba kobiecie/facetowi to raczej nie ma szans na nic więcej. Ale tak na prawdę praktycznie zawsze mozna coś takiego znaleść, jeśli tylko się chce oczywiście. Ja na przykład od tej pory nie rozumiem, czemu mój facet mnie wybrał 5 lat temu i nie chce mnie puścić
, a on jak widać coś znalazł.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
tak apropo wzrostu to moja siostra ma nieco ponad 1,80 i zawsze byl to dla niej problem - patrzyla na populacje "kurdupli" z góry
no ale w końcu znalazła sobie narzeczonego - nawet nie wiem czy nie jest od niej ciutke niższy heh
a ja mam "całe" 1,68 i pomimo tego, że owszem, "wysocy niedożywieni bruneci" zawsze zwracali moją uwagę to mój skarb jet wyższy o jakies 5-7cm, czyli nie ma wzrostu koszykarza i jest miśkowaty, ale nie wyobrażam sobie nikogo innego


a ja mam "całe" 1,68 i pomimo tego, że owszem, "wysocy niedożywieni bruneci" zawsze zwracali moją uwagę to mój skarb jet wyższy o jakies 5-7cm, czyli nie ma wzrostu koszykarza i jest miśkowaty, ale nie wyobrażam sobie nikogo innego

Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Thank God! I Can't react!
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
ja bym nie mogla byc z nizszym bo nizszy facet ode mnie to bylby karzel ;P
widomo kazda kobieta chce "meskiego" faceta a co za tym idzie - wysokiego. zreszta panuje taki stereotyp ze facet musi byc duzy, silny a kobieta drobniutka, delikatna
moj byly mial 192 cm i wcale sie z tym dobrze nie czul wiec to zalezy od czlowieka, najwazniejsze zeby dobrze sie czuc we wlasnym ciele i akceptowac sie takim jakim sie jest bo to widac jak czlowiek ma kompleksy
widomo kazda kobieta chce "meskiego" faceta a co za tym idzie - wysokiego. zreszta panuje taki stereotyp ze facet musi byc duzy, silny a kobieta drobniutka, delikatna
moj byly mial 192 cm i wcale sie z tym dobrze nie czul wiec to zalezy od czlowieka, najwazniejsze zeby dobrze sie czuc we wlasnym ciele i akceptowac sie takim jakim sie jest bo to widac jak czlowiek ma kompleksy
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
-
- Zaglądający
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 gru 2006, 21:44
- Skąd: Polska
- Płeć:
Jedni mowia ze idealow nie ma, inni ze sa. Wizje czemu nie, ideal... hmm... niektorzy maja swoje idealy, z zakochuja sie w kims, ktory moze nawet o 180 stopni odbiegac od wysnionego idealu. Jak to w koncu jest? Czy on stal sie idealem, czy tamten "poprzedni ideal" to tylko fikcja i mistyfikacja, zeby sobie tylko pomarzyc?
Wyglad jest czesto wazny przy pierwszych spotkaniach, przy nawiazaniu przyjazni. Niektorzy maja swoje idealy, inni nie. Bylo moja o czyms, co moznaby uznac za lekki objaw hipokryzji (mozna, a nie musi to wcale byc, subiektywna opinia). Mowie co innego, robie co innego. Mowie, ze wyglad nie jest wazny, ze liczy sie wnetrze, a sama mam osobe, ktora wyglada tak a tak (czyt. wysoki), a na pytanie czy moglby byc inni, pojawiaja sie "ale", argumenty, ktore przecza temu, co ktos mowia na samym poczatku. Ja to tak widze. Wystarczy powiedziec wprost i nie byloby problemu, a sprawa bylaby od razu wyjasniona.
Dla kogos kto spotyka sie z dziewczyna/chlopakiem to wlasnie on/ona jest jego/jej idealem, a nie modele z kolorwych gazet, aktorzy, piosenkarze itp. i itd. Wszystko jest wzgledne (jak mowil Einstein). Ja nie mam idealu i jest mi z tym dobrze. Ideal a wizje, mozna na ten temat podyskutowac.
A tak jak larena napisala, "meski" facet => wysoki. Proste jak strzal z pistoletu. I te stereotypy, o ktorych pisalem powyzej. Stereotypy, wzorce, schematy, moze pora aby sie z nich uwolnic? Czy przypadkiem jak ktos wlasnie mysli za pomoca takich schematow, nie zamyka sie na wartosciowe osoby, tylko z tego powodu, ze ten ktos jest niski? To wydaje sie troche dziwne, trzeba wyrwac sie z tych lancuchow blokad, zeby przez przypadkiem nie odrzucic osoby, ktora jest tak naprawde wartosciowa. Facet duzy i silny... kobieta drobniutka i delikatna... czern i biel, a moze cos pomiedzy? A moze pora juz na inzynierie genetyczna, zeby bylo zabawnie i estetycznie?
Akceptowac siebie, to zrozumialem, tylko aby inni takze akceptowali Ciebie takim jaki jestes, a nie to jak wygladasz. Nie zyjemy przeciez na bezludnej wyspie. Ja do siebie nie mam nic do zarzucenie, ale spotykam sie z takimi opiniami. Ktos powiedzial, ze 10 razy powiedziane klamstwo staje sie prawda... moze jest w tym ziarno prawdy?
Wyglad jest czesto wazny przy pierwszych spotkaniach, przy nawiazaniu przyjazni. Niektorzy maja swoje idealy, inni nie. Bylo moja o czyms, co moznaby uznac za lekki objaw hipokryzji (mozna, a nie musi to wcale byc, subiektywna opinia). Mowie co innego, robie co innego. Mowie, ze wyglad nie jest wazny, ze liczy sie wnetrze, a sama mam osobe, ktora wyglada tak a tak (czyt. wysoki), a na pytanie czy moglby byc inni, pojawiaja sie "ale", argumenty, ktore przecza temu, co ktos mowia na samym poczatku. Ja to tak widze. Wystarczy powiedziec wprost i nie byloby problemu, a sprawa bylaby od razu wyjasniona.
Dla kogos kto spotyka sie z dziewczyna/chlopakiem to wlasnie on/ona jest jego/jej idealem, a nie modele z kolorwych gazet, aktorzy, piosenkarze itp. i itd. Wszystko jest wzgledne (jak mowil Einstein). Ja nie mam idealu i jest mi z tym dobrze. Ideal a wizje, mozna na ten temat podyskutowac.
A tak jak larena napisala, "meski" facet => wysoki. Proste jak strzal z pistoletu. I te stereotypy, o ktorych pisalem powyzej. Stereotypy, wzorce, schematy, moze pora aby sie z nich uwolnic? Czy przypadkiem jak ktos wlasnie mysli za pomoca takich schematow, nie zamyka sie na wartosciowe osoby, tylko z tego powodu, ze ten ktos jest niski? To wydaje sie troche dziwne, trzeba wyrwac sie z tych lancuchow blokad, zeby przez przypadkiem nie odrzucic osoby, ktora jest tak naprawde wartosciowa. Facet duzy i silny... kobieta drobniutka i delikatna... czern i biel, a moze cos pomiedzy? A moze pora juz na inzynierie genetyczna, zeby bylo zabawnie i estetycznie?
Akceptowac siebie, to zrozumialem, tylko aby inni takze akceptowali Ciebie takim jaki jestes, a nie to jak wygladasz. Nie zyjemy przeciez na bezludnej wyspie. Ja do siebie nie mam nic do zarzucenie, ale spotykam sie z takimi opiniami. Ktos powiedzial, ze 10 razy powiedziane klamstwo staje sie prawda... moze jest w tym ziarno prawdy?
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.
larena pisze:widomo kazda kobieta chce "meskiego" faceta a co za tym idzie - wysokiego. zreszta panuje taki stereotyp ze facet musi byc duzy, silny a kobieta drobniutka, delikatna
Dla mnie akurat wzrost nie ma wiele wspólnego z męskością. Ten stereotyp na prawdę przydałoby się obalić, bo tylko fajni faceci nieptorzebnie mają kompleksy

Ja nigdy nie miałam odeału, nie było tak, że podobał mi się określony typ facetów (tzn. np, że chudzi mi się podobali, ale nic poza tym nie definiowałam), kiedyś straasznie mnie kręcili mali, drobni, chudzi i niscy azjaci. Ideałem został ten jedyny, to już nie jest chiwlowa faza.
Zegrzysław pisze:Mowie co innego, robie co innego. Mowie, ze wyglad nie jest wazny, ze liczy sie wnetrze, a sama mam osobe, ktora wyglada tak a tak (czyt. wysoki), a na pytanie czy moglby byc inni, pojawiaja sie "ale", argumenty, ktore przecza temu, co ktos mowia na samym poczatku. Ja to tak widze. Wystarczy powiedziec wprost i nie byloby problemu, a sprawa bylaby od razu wyjasniona.
Ale to, że ktoś jest z wysokim facetem nie znaczy, że nie była nigdy z innym albo nie mogłaby być. To już naciągana interpretacja. To, że Ty jesteś z rudą dziewczyną nie znaczy, że tylko rude Ci się podobają. I to nie jest hipokryzja, jak powiesz, że wuelbiasz blondynki.
-
- Zaglądający
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 gru 2006, 21:44
- Skąd: Polska
- Płeć:
Dla mnie akurat wzrost nie ma wiele wspólnego z męskością. Ten stereotyp na prawdę przydałoby się obalić, bo tylko fajni faceci nieptorzebnie mają kompleksy
I tak trzymać

Ja nigdy nie miałam odeału, nie było tak, że podobał mi się określony typ facetów (tzn. np, że chudzi mi się podobali, ale nic poza tym nie definiowałam), kiedyś straasznie mnie kręcili mali, drobni, chudzi i niscy azjaci. Ideałem został ten jedyny, to już nie jest chiwlowa faza.
A ja znam kilka dziewczyn, ktorym podobaja sie Azjaci... zwlaszcza japonscy piosenkarze ciezszego brzmienia.

Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 gru 2006, 21:44
- Skąd: Polska
- Płeć:
A widze, ze temat sie rozrosl, czy to tutaj na forum, czy na stronie, ktora to wszystko zaczela: http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11123, ... pisma.html
To, ze dziewczyna jest niska, to nie zaden problem do kompleksow (a inaczej tam pisza), oczywiscie jak to na onecie, nie obylo sie bez glupich komentarzy, jednym slowem, gdyby glupota potrafilaby latac, to dzieki takim ludziom jak na onecie, Polska bylaby pionierem w podrozach miedzygwiezdnych.
Ktos tam napisal, w komenatrzach o ewolucji, o doborze naturalnym i wybieraniu podswiadomie (instynktownie) osobnik najsilniejszych (..... az mi sie biologia z liceum przypomniala). W sumie... kazdy ma prawo do wypowiedzi.
Taaak...najwazniejsze, aby facet mial meski charakter. A jak nie to raczej nawet wyglad nie pomoze, jak bedzie taka powiedzmy... "rozmiekczona klucha".
To, ze dziewczyna jest niska, to nie zaden problem do kompleksow (a inaczej tam pisza), oczywiscie jak to na onecie, nie obylo sie bez glupich komentarzy, jednym slowem, gdyby glupota potrafilaby latac, to dzieki takim ludziom jak na onecie, Polska bylaby pionierem w podrozach miedzygwiezdnych.
Ktos tam napisal, w komenatrzach o ewolucji, o doborze naturalnym i wybieraniu podswiadomie (instynktownie) osobnik najsilniejszych (..... az mi sie biologia z liceum przypomniala). W sumie... kazdy ma prawo do wypowiedzi.
Taaak...najwazniejsze, aby facet mial meski charakter. A jak nie to raczej nawet wyglad nie pomoze, jak bedzie taka powiedzmy... "rozmiekczona klucha".
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.
akurat jezeli mam wybor z tego co podales... po co mi taki wysoki facet, taki 170 zupelnie by mi wystarczyl, tym bardziej, ze szpilek nie nosze... a jak tego wyzszego bym miala pocalowac to na palcach mialabym stawac, albo on sie garbic?zet2 pisze:ok
ale jesli zapytasz dziewczyny, ktora ma powiedzmy 170cm, kogo wybiera
a) facet bardzo przystojny, meski itd. 170 cm
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Marissa pisze:Aha, i charakter to nie wszystko, facet musi się kobiecie spodobać, bez tego ani rusz.
gratuluje wyboru


- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Wzrost to nie wszystko, ale ... bardzo wiele. Ten tekst może coś wyjaśni:"Niewolnicy urody
To wydaje się takie oczywiste, że w ogóle się nad tym nie zastanawiamy, ale również męska skłonność do partnerek urodziwych jest wynikiem ewolucji. Naukowcy przeprowadzili badania ankietowe na grupie 10 tysięcy osób z 37 krajów, prosząc ich o uszeregowanie cech, które są dla nich istotne przy wyborze partnera/ki. Na pierwszych miejscach znalazły się takie rzeczy, jak miłość, dobry charakter, lojalność, stabilność emocjonalna. Występuje tu jeszcze charakterystyczne zjawisko, mądrze zwane przez psychologów atrybucją. Mamy skłonność do przypisywania ładnym ludziom pozytywnych cech charakteru. Czyli będąc zakochanym w pięknej kobiecie, możesz naprawdę uważać, że masz do czynienia z dobrą, lojalną, mądrą dziewczyną, nawet wbrew oczywistym faktom. Wybieramy kobiety piękne i młode, bo one mogą nam zapewnić największy sukces reprodukcyjny. Tak w każdym razie kombinuje nasza zwierzęca natura. Piękna partnerka pełni w życiu mężczyzny jeszcze inną istotną rolę. Niezwykle podnosi pozycję faceta w grupie. A to jest zjawisko nie do przecenienia, jako że walka o pozycję to nieodłączny element funkcjonowania w męskim świecie.
Myśliwy lubi pomagać
Mężczyźni lubią kobiety, które ich potrzebują. Bardziej pociągająca wyda im się bezradna koleżanka, która nie umie włożyć papieru do kserokopiarki, niż samodzielna, niezależna kobieta, dla której zmiana koła w samochodzie w nocy, na pustej autostradzie, to bułka z masłem. Bycie potrzebnym to jeden z najważniejszych powodów, dla których wybieramy te, a nie inne kobiety. Helen Fisher tłumaczy to tym, że miliony lat chronienia kobiet i zapewniania im środków do życia wytworzyły w męskim mózgu skłonność do wybierania kobiet, które muszą "ratować". I jakby na to nie patrzeć, faceci po dziś dzień są bardziej nastawieni na pomaganie kobietom. Są silniejsi, lepsi jeżeli chodzi o rozwiązywanie problemów organizacyjnych, technicznych czy mechanicznych.
Badania psychologów wykazują, że mężczyźni bardziej zabiegają o związek niż kobiety. Wykazują więcej energii, bardziej się starają, są bardziej skłonni zmienić tryb życia, aby dostosować go do potrzeb kobiety. Mężczyzna jest gotowy wiele zrobić dla kobiety, ale potrzebuje jej aprobaty i docenienia.
A na co one polują?
Mądrzy ludzie twierdzą, że tak naprawdę to kobieta wybiera sobie mężczyznę, a potem pozwala mu się zdobywać. Okazało się również, że wbrew temu, co wiemy z filmów i literatury, kobiety są mniej skłonne do fascynacji od pierwszego wejrzenia. Ich zwierzęcy mózg podświadomie reaguje na istotne cechy ewentualnego partnera do reprodukcji, ale u kobiet odbywa się to trochę inaczej. Ona musi ocenić, czy partner oprócz odpowiedniego materiału genetycznego ma również kwalifikacje, dzięki którym zapewni ochronę jej i dzieciom. Kobiety szukają mężczyzn wykształconych, ambitnych, bogatych, mających prestiż. To nie jest zimna kalkulacja. Tacy faceci naprawdę je pociągają i naprawdę się w nich zakochują. Ich emocjami sterują mechanizmy, które od tysięcy lat pomagały im wybrać najlepszego ojca dla swojego dziecka. Dlaczego kobiety lubią wysokich mężczyzn? Zostało już dawno dowiedzione naukowo to, co kobiety wiedziały intuicyjnie od tysięcy lat - wysocy mężczyźni łatwiej osiągają prestiż w grupie, mają większe szanse na karierę i co za tym idzie zamożność. Erotycznie pociągające dla kobiet są też męskie zachowania świadczące o dominacji i pewności siebie. To takich należy swobodny sposób chodzenia i siedzenia. Szanse na wysoką pozycję mają również mężczyźni inteligentni, dlatego błyskotliwość i poczucie humoru są bezsprzecznie odbierane przez kobiety jako "seksowne".
Nawet jeżeli facet zdobędzie zaszczyty i bogactwa, nie ma jeszcze pewności, że zechce się nimi podzielić z kobietą i jej dzieckiem.To dlatego tak uwodzicielskie wydają się kobietom zachowania świadczące o szerokim geście. Ale uwaga, to jest super tylko w okresie uwodzenia. W czasie trwania związku, kiedy szeroki gest dotyczy wspólnych pieniędzy, lepiej trochę go powściągnąć.
Ciekawy jest powód, dla którego tak atrakcyjni wydają się faceci o silnej szczęce, świadczącej o wysokim poziomie testosteronu. Nie chodzi wbrew pozorom o seksualną sprawność. Okazuje się, że mocne rysy twarzy są wynikiem działania dużych dawek testosteronu w okresie dojrzewania. Hormon ten osłabia odporność, więc wiek dojrzały mogli osiągnąć tylko wyjątkowo zdrowi mężczyźni. Tak więc znowu chodzi o reprodukcję. Powód jest nieuświadomiony i można powiedzieć, że w dobie antybiotyków już dawno nieaktualny, ale wciąż działa jako seksualny wabik.
Pawi ogon
Darwin, pracując nad teorią ewolucji, zastanawiał się nad dziwacznymi ozdobami lub umiejętnościami, w które natura wyposażyła samców. Po co te niewygodne pawie ogony, zwisające kogucie podgardla i grzebienie, kolorowe upierzenie, które przecież zwraca uwagę drapieżników? Po co skomplikowane tańce godowe czy pieśni? Uznał w końcu, że służyło to tylko i wyłącznie doborowi naturalnemu.
Po prostu samicom podobały się bardziej te rzeczy, stąd samce z mniejszymi ogonami, grzebieniami czy mniej pięknie śpiewający nie mieli szansy się rozmnożyć. W efekcie geny potomstwu przekazywały tylko te bardziej ekscentryczne osobniki. I w następnym pokoleniu znowu samice wybierały tych najlepszych z najlepszych i tak dalej.Tak ogon pawia rozwinął się do zupełnie absurdalnych rozmiarów.
Psycholog Geoffrey Miller rozszerzył tę darwinowską koncepcję doboru płciowego na nasz ludzki świat. Uważa, że cechy, które u ludzi nie są konieczne do przetrwania, rozwinęły się właśnie po to, żeby robić wrażenie na potencjalnych partnerach. Właśnie dlatego rozwinęliśmy inteligencję, zdolności muzyczne, talent literacki czy aktorski, sztukę kulinarną, religijność, działalność charytatywną, upodobanie do sportu, umiejętność gry w szachy, architekturę. Słowem, cała nasza bogata kultura jest efektem ubocznym zalotów. Nasi przodkowie, którzy robili lepsze siekierki albo malowali ładniejsze bizony w jaskiniach, mieli większe szanse u ówczesnych kobiet. Podobnie ci, którzy potrafili zrobić piękniejszą biżuterię z koralików albo opowiedzieć ciekawszą historię. Beztalencia umierały bezpotomnie, a ci utalentowani w różnych dziedzinach przekazywali swoje zdolności dzieciom. I dzięki wyrafinowanemu gustowi naszych prababek stopniowo przekształciliśmy się w stworzenia inteligentne, kreatywne i sprawnie obsługujące komputer. Wniosek nasuwa się sam: jeżeli chcesz zwrócić na siebie uwagę atrakcyjnych kobiet, powinieneś przejawiać jakiś talent; jeżeli go nie masz, to chociaż świetnie opanuj jakąś umiejętność. Mistrzostwo w grze w szachy może wydawać się mało użyteczne z punktu widzenia związku, ale z pewnością imponuje kobietom. I o to chodzi.
Jacek Szumski"
To wydaje się takie oczywiste, że w ogóle się nad tym nie zastanawiamy, ale również męska skłonność do partnerek urodziwych jest wynikiem ewolucji. Naukowcy przeprowadzili badania ankietowe na grupie 10 tysięcy osób z 37 krajów, prosząc ich o uszeregowanie cech, które są dla nich istotne przy wyborze partnera/ki. Na pierwszych miejscach znalazły się takie rzeczy, jak miłość, dobry charakter, lojalność, stabilność emocjonalna. Występuje tu jeszcze charakterystyczne zjawisko, mądrze zwane przez psychologów atrybucją. Mamy skłonność do przypisywania ładnym ludziom pozytywnych cech charakteru. Czyli będąc zakochanym w pięknej kobiecie, możesz naprawdę uważać, że masz do czynienia z dobrą, lojalną, mądrą dziewczyną, nawet wbrew oczywistym faktom. Wybieramy kobiety piękne i młode, bo one mogą nam zapewnić największy sukces reprodukcyjny. Tak w każdym razie kombinuje nasza zwierzęca natura. Piękna partnerka pełni w życiu mężczyzny jeszcze inną istotną rolę. Niezwykle podnosi pozycję faceta w grupie. A to jest zjawisko nie do przecenienia, jako że walka o pozycję to nieodłączny element funkcjonowania w męskim świecie.
Myśliwy lubi pomagać
Mężczyźni lubią kobiety, które ich potrzebują. Bardziej pociągająca wyda im się bezradna koleżanka, która nie umie włożyć papieru do kserokopiarki, niż samodzielna, niezależna kobieta, dla której zmiana koła w samochodzie w nocy, na pustej autostradzie, to bułka z masłem. Bycie potrzebnym to jeden z najważniejszych powodów, dla których wybieramy te, a nie inne kobiety. Helen Fisher tłumaczy to tym, że miliony lat chronienia kobiet i zapewniania im środków do życia wytworzyły w męskim mózgu skłonność do wybierania kobiet, które muszą "ratować". I jakby na to nie patrzeć, faceci po dziś dzień są bardziej nastawieni na pomaganie kobietom. Są silniejsi, lepsi jeżeli chodzi o rozwiązywanie problemów organizacyjnych, technicznych czy mechanicznych.
Badania psychologów wykazują, że mężczyźni bardziej zabiegają o związek niż kobiety. Wykazują więcej energii, bardziej się starają, są bardziej skłonni zmienić tryb życia, aby dostosować go do potrzeb kobiety. Mężczyzna jest gotowy wiele zrobić dla kobiety, ale potrzebuje jej aprobaty i docenienia.
A na co one polują?
Mądrzy ludzie twierdzą, że tak naprawdę to kobieta wybiera sobie mężczyznę, a potem pozwala mu się zdobywać. Okazało się również, że wbrew temu, co wiemy z filmów i literatury, kobiety są mniej skłonne do fascynacji od pierwszego wejrzenia. Ich zwierzęcy mózg podświadomie reaguje na istotne cechy ewentualnego partnera do reprodukcji, ale u kobiet odbywa się to trochę inaczej. Ona musi ocenić, czy partner oprócz odpowiedniego materiału genetycznego ma również kwalifikacje, dzięki którym zapewni ochronę jej i dzieciom. Kobiety szukają mężczyzn wykształconych, ambitnych, bogatych, mających prestiż. To nie jest zimna kalkulacja. Tacy faceci naprawdę je pociągają i naprawdę się w nich zakochują. Ich emocjami sterują mechanizmy, które od tysięcy lat pomagały im wybrać najlepszego ojca dla swojego dziecka. Dlaczego kobiety lubią wysokich mężczyzn? Zostało już dawno dowiedzione naukowo to, co kobiety wiedziały intuicyjnie od tysięcy lat - wysocy mężczyźni łatwiej osiągają prestiż w grupie, mają większe szanse na karierę i co za tym idzie zamożność. Erotycznie pociągające dla kobiet są też męskie zachowania świadczące o dominacji i pewności siebie. To takich należy swobodny sposób chodzenia i siedzenia. Szanse na wysoką pozycję mają również mężczyźni inteligentni, dlatego błyskotliwość i poczucie humoru są bezsprzecznie odbierane przez kobiety jako "seksowne".
Nawet jeżeli facet zdobędzie zaszczyty i bogactwa, nie ma jeszcze pewności, że zechce się nimi podzielić z kobietą i jej dzieckiem.To dlatego tak uwodzicielskie wydają się kobietom zachowania świadczące o szerokim geście. Ale uwaga, to jest super tylko w okresie uwodzenia. W czasie trwania związku, kiedy szeroki gest dotyczy wspólnych pieniędzy, lepiej trochę go powściągnąć.
Ciekawy jest powód, dla którego tak atrakcyjni wydają się faceci o silnej szczęce, świadczącej o wysokim poziomie testosteronu. Nie chodzi wbrew pozorom o seksualną sprawność. Okazuje się, że mocne rysy twarzy są wynikiem działania dużych dawek testosteronu w okresie dojrzewania. Hormon ten osłabia odporność, więc wiek dojrzały mogli osiągnąć tylko wyjątkowo zdrowi mężczyźni. Tak więc znowu chodzi o reprodukcję. Powód jest nieuświadomiony i można powiedzieć, że w dobie antybiotyków już dawno nieaktualny, ale wciąż działa jako seksualny wabik.
Pawi ogon
Darwin, pracując nad teorią ewolucji, zastanawiał się nad dziwacznymi ozdobami lub umiejętnościami, w które natura wyposażyła samców. Po co te niewygodne pawie ogony, zwisające kogucie podgardla i grzebienie, kolorowe upierzenie, które przecież zwraca uwagę drapieżników? Po co skomplikowane tańce godowe czy pieśni? Uznał w końcu, że służyło to tylko i wyłącznie doborowi naturalnemu.
Po prostu samicom podobały się bardziej te rzeczy, stąd samce z mniejszymi ogonami, grzebieniami czy mniej pięknie śpiewający nie mieli szansy się rozmnożyć. W efekcie geny potomstwu przekazywały tylko te bardziej ekscentryczne osobniki. I w następnym pokoleniu znowu samice wybierały tych najlepszych z najlepszych i tak dalej.Tak ogon pawia rozwinął się do zupełnie absurdalnych rozmiarów.
Psycholog Geoffrey Miller rozszerzył tę darwinowską koncepcję doboru płciowego na nasz ludzki świat. Uważa, że cechy, które u ludzi nie są konieczne do przetrwania, rozwinęły się właśnie po to, żeby robić wrażenie na potencjalnych partnerach. Właśnie dlatego rozwinęliśmy inteligencję, zdolności muzyczne, talent literacki czy aktorski, sztukę kulinarną, religijność, działalność charytatywną, upodobanie do sportu, umiejętność gry w szachy, architekturę. Słowem, cała nasza bogata kultura jest efektem ubocznym zalotów. Nasi przodkowie, którzy robili lepsze siekierki albo malowali ładniejsze bizony w jaskiniach, mieli większe szanse u ówczesnych kobiet. Podobnie ci, którzy potrafili zrobić piękniejszą biżuterię z koralików albo opowiedzieć ciekawszą historię. Beztalencia umierały bezpotomnie, a ci utalentowani w różnych dziedzinach przekazywali swoje zdolności dzieciom. I dzięki wyrafinowanemu gustowi naszych prababek stopniowo przekształciliśmy się w stworzenia inteligentne, kreatywne i sprawnie obsługujące komputer. Wniosek nasuwa się sam: jeżeli chcesz zwrócić na siebie uwagę atrakcyjnych kobiet, powinieneś przejawiać jakiś talent; jeżeli go nie masz, to chociaż świetnie opanuj jakąś umiejętność. Mistrzostwo w grze w szachy może wydawać się mało użyteczne z punktu widzenia związku, ale z pewnością imponuje kobietom. I o to chodzi.
Jacek Szumski"

Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
zet2 pisze:ale jesli zapytasz dziewczyny, ktora ma powiedzmy 170cm, kogo wybiera
a) facet bardzo przystojny, meski itd. 170 cm
b) to samo...................................... 185cm
Tego, do którego czuję coś, a nie tego który jest wyższy...

bo wzrost to owszem, za pierwszym razem wysoki facet robi wrażenie. Ale z jego centymetrami sobie nie pogadam, nie pomogą mi w trudnej sytuacji, same w sobie nie pociągają mnie ani trochę.
Jasne, że nie można byc z kimś, kto nam się nie podoba, no ale jeśli dla Was największy udział w "podobaniu się" ma to, czy facet jest wyższy 5 cm czy 25 to sorry...

A z tekst... ciekawy, ja jednak nie uważam, żeby te naukowe teorie były całkowicie uniwersalne. W doborze partnerów jest sporo przypadku, całkiem sporo bym powiedziała.
heh i nadal nie na temat, chlopakowi chodzi o to kto ma wieksze szanse
wiec zakladamy, ze sa to bracia blizniacy, jednojajowi, no qrcze idealnie tacy sami tylko jeden jest wiekszy. Co wtedy??
A wy tu odrazu, ktory bardziej inteligetny, wygadany i ladniej bizony maluje
heh
ja mam 187, moja obecna 156 i jestesmy zadowoleni i to nie tylko przy pocalunku<diabel>
jesli nie bedzie chodzilo o pierwsze wrazenie wygra ten, ktory ma wiekszy portfel (jesli obaj maja podobne charaktery) i tego jestem prawie pewien
wiec zakladamy, ze sa to bracia blizniacy, jednojajowi, no qrcze idealnie tacy sami tylko jeden jest wiekszy. Co wtedy??
A wy tu odrazu, ktory bardziej inteligetny, wygadany i ladniej bizony maluje
madziorka.m pisze:akurat jezeli mam wybor z tego co podales... po co mi taki wysoki facet, taki 170 zupelnie by mi wystarczyl, tym bardziej, ze szpilek nie nosze... a jak tego wyzszego bym miala pocalowac to na palcach mialabym stawac, albo on sie garbic?
heh
jesli nie bedzie chodzilo o pierwsze wrazenie wygra ten, ktory ma wiekszy portfel (jesli obaj maja podobne charaktery) i tego jestem prawie pewien

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 192 gości