
zniszczony zwiazek ;(
Moderator: modTeam
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
zniszczony zwiazek ;(
jeeej... bo nie wiem co robic... moj chlopak(byly) sie wscieka a ja nie wiem co mogwe zrobic. mieszkamy od siebie daleko bo wyjechal na studia. to juz drugi rok zwiazku na odleglosc. w tamtym roku mieszkal z chlopakami i byl bardzo niezadowolony bo podobno nie mial o czym z nimi gadac, klucili sie i w ogóle. w tym roku uparl sie ze bedzie z dziewczynami, wiec w mieszkaniu jest 2 chlopakow i 2 dziewczyny. ja sie na to zgodzilam bo nie wiedzialam ze tak bardzo bedzie mi to przweszkadzac. chcialam dla niego dobrze... a jest najgorzej jak moze byc :-( popadam w jakies paranoje.... jestem o wszystko zazdrosna, bo chodzi z nimi na zakupy, na ksero, robia wspolne imprezy, nawet raz jednej z tych dziewczyn powiedzial o mojej prywatnej sprawie...
on juz nie moze wytrzymac z moja zaborczoscia a ja nie moge wytrzymac z tym wszystkim co sie dzieje... od pazdziernika nie mialam ani jednego spokojnego dnia. chyba ze bylismy razem. tyle sie miedzy nami zlego nagromadzilo ze boje sie ze juz nie ma dla nas ratunku... strasznie jestem do niego przywiazana, nie wiem czy go kocham czy nie... dawniej bym za niego zycie oddala, teraz wszystko zaczyna sie robic obojetne, od tego jak wygladam az po to czy kocham czy nie kocham, czy ranie kogos czy nie... najgorsza jest ta obojetnosc i brak zrozumienia. czy myslicie ze sie nam jeszcze uda?? jest jakies lekarstwo na zazdrosc?? a czy weslug was to jest jakies dziwne ze nie odpowiada mi fakt ze moj chlopak mieszka i bardzo chcial mieszkac z dziwczynami(odrazu mowie ze sa brzydkie i ogolnie beznadziejne... wsumie zaadna konkurencja a on na pewno mnie nie zdradza bo jest wspanialym chlopakiem ale censored mnie jak censored jak ich majtki susza sie na balkonie, jak przechodza obok niego 100 razy, jak porzyczaja od niego antene do telewizora albo uzywaja jego miseczki!! no i co?? myslicie ze jestem nienormalna?? ) jeeejjj
czasem wydaje mi sie ze lepiej umrzec niz borykac sie z takimi durnymi problemami... bo zdaje sobie sprawe z tego ze dla kogos obcego sa błache moje sprawy... ale wemnie wszystko sie tak zbieralo i zbieralo przez kilka lat i teraz bum. no i co zrobic?? 

Mieszkałem rok z dwoma dziewczynami. Od obecnego akademickiego jest u nas 2/2. Moje Kochanie też nie było/jest wniebowzięte tą sytuacja, chociaż w zdecydowanie mniejszym stopniu niż Ty...
Ja Tobie mogę to opisać z punktu widzenia wspaniałego chłopaka (
) mieszkającego z dziewczynami na studiach. Taki chłopak NIE myśli o żadnym fiksowaniu (tęsknota zajmuje większość czasu), zdaje sobie sprawę z Twoich ew. rozterek. Ja też wolę mieć dziewczyny na stancji. Dziewczyna czasami za mnie pozmywa, posprząta, wyprasuje (to kumpel z tego korzysta), użyczy czego chcę... W zamian ja wyniosę śmieci, użyczę widelca, masła, nie zrobię sromotnej awantury że siedzi rano w łazience nie-wiadomo-ile. To normalne układanie sobie życia coby było prostsze
nie ma czego zazdrościć.
W/g mnie trzeba ufać, kochać, tęsknić i zapewniać się o powyższych przy każdej okazji. I co ważne - zdystansować się. Pomyśl, że w życiu nie unikniesz podobnych sytuacji. W pracy będzie wkoło niego masa kobiet, nie tylko brzydkich. W pracy będzie spędzał nawet większość dnia. A jak mu się powiedzie (pojęcie względne...) to i pojedzie na jakieś delegacje, konferencje, szkolenia... Trza się wprawić. A miłość, związek postrzegać jako źródło radości i szczęścia a nie strachów i utrapień.
Spytam się mojej Najukochańszej jak sobie poradziła(?), ew. dopiszę coś ciekawego
Pozdrawiam
Ja Tobie mogę to opisać z punktu widzenia wspaniałego chłopaka (


W/g mnie trzeba ufać, kochać, tęsknić i zapewniać się o powyższych przy każdej okazji. I co ważne - zdystansować się. Pomyśl, że w życiu nie unikniesz podobnych sytuacji. W pracy będzie wkoło niego masa kobiet, nie tylko brzydkich. W pracy będzie spędzał nawet większość dnia. A jak mu się powiedzie (pojęcie względne...) to i pojedzie na jakieś delegacje, konferencje, szkolenia... Trza się wprawić. A miłość, związek postrzegać jako źródło radości i szczęścia a nie strachów i utrapień.
Spytam się mojej Najukochańszej jak sobie poradziła(?), ew. dopiszę coś ciekawego

U mnie by nie przeszło. Po swoich przejściach wolę dmuchać na zimne, a w końcu okazja czyni złodzieja. Jak dla mnie, może żyć w bajzlu, byle nie z dziewczynami. Koniec, kropka, wredna zołza ze mniePegaz pisze:Trzeba nabrać dystansu..uspokoić się.Pomyśleć że drugiej osobie nie jest z tym wcale lżej..i druga osoba też powinna uszanować uczucia i odczucia..Sam uważam że mieszkanie z facetem ma równie wiele minusów co mieszkanie z kobietami.

-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
shaman to mnie uspokoiles troche... jak tak czytam co piszesz to jakbym slyszala slowa swojego chlopaka... postaram sie cos z tym zrobic... mam nadzieje ze mi sie uda, chociaz nie wiem.. moze do konca roku jakos dam rade i mam nadzieje ze jesli nam sie pouklada wszystko na nowo to w przyszlym roku jego wybor bedzie lepszy (postawi na facetow) :d bo jesli nie to ja drugi rok nie dam rady w tym stresie. o i shaman jakbys mogl powiedziec jak twoja dziewczyna sobie z tym poradzila to bardzo prosze o kontakt. ja narazie pomagam sobie tabletkami uspokajajacymi ale tak dalej przeciez nie mozna :p na sam ich zapach robi mi sie niedobrze i coraz czesciej musze je brac, po to tylko zeby normalnie funkcjonowac i sie w klasie na lekcjach nie poplakac. uff... zalosne
ale wszystkim bardzo dziekuje... a ty sadi lepiej nic nie pisz jak nie chcesz doradzic... zaluz taki temat dla wrednych i zlosliwych ludzi i wiecej takich osob jak ty bedzie moglo sie powyzywac i powydurniac. serdecznie wszystkich pozdrawiam.
Ale tak teraz sobie myślę, że jakby mojego faceta wsadzić wśród samych facetów, to chyba by nie wytrzymał tego bajzlu i wiecznego imprezowania. Z dziewczynami zawsze czyściej i takie mieszkanie bardziej dom jakiś przypomina.
Dobrze, że ja już takich problemów mieć nie będę, bo miałabym jazdy jak Ty. Zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej z dziewczynami, a z drugiej strony zwykła babska obsesja wrzeszczy "nie!".
Jedno i drugie chyba lepsze od akademika <boje_sie>
Dobrze, że ja już takich problemów mieć nie będę, bo miałabym jazdy jak Ty. Zdrowy rozsądek podpowiada, że lepiej z dziewczynami, a z drugiej strony zwykła babska obsesja wrzeszczy "nie!".
Jedno i drugie chyba lepsze od akademika <boje_sie>
Chciałem na PW odpisać, ale moja luba niestety nie powiedziała mi niczego rewelacyjnie odkrywczego
. Chodzi o zaufanie oraz do przyzwyczajenie się do sytuacji. W sumie racja, skoro nie masz żadnych wysoko niepokojących sygnałów, to nie ma sensu na siłę robić sobie problemów masę. Przechodzenie obok, pożyczanie miski, widelca, łyżeczki, tym bardziej anteny to zupełnie prozaiczna, zwykła codzienna sprawa. Nie szukaj problemu tam gdzie go nie ma, nie komplikuj sobie życia, nie rozmyślaj nad wyjściem z tej sytuacji. Po prostu zmień swoje podejście, nie martw się. Nie myśl, nie pytaj jak. Po prostu to zrób. I wywal te prochy. Pozdrawiam
uderzaj na pw jakby co.
- anioł stróż
- Bywalec
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 gru 2005, 01:02
- Skąd: z nieba
- Płeć:
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
musze sie pochwalic... wczoraj slyszalam przez telefon jak te dziewczyny co z nim mieszkaja cos mowia...- przemilczalam sprawe i nawet sie strasznie nie wscieklam... no po prostu luzik hehe
to juz dobrze
tak sie ciesze!! hihihi dzieki wam kochani
no ale co zrobie ze tak strasznie mnie wkurza ze gdzie on tam one... <boje_sie> ale to nic... jakos to bedzie... ewentualnie sie zapisze na terapie albo cos w tym rodzaju :p ale wam wszystkim strasznie dziekuje za pomoc 
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
ja mojemu chlopakowi jaknajbardziej ufam, ale ostatnio przylapalam go na drobnym klamstwie. on twierdzi ze nie klamie tylko chroni mnie przed zloscia
tzn. podam taki przyklad: np. jest w pokoju z dziewczynami i oglada telewizor. jak ja dzwonie to nie slyszy bo telefon jest u niego w pokoju. gdy wraca do siebie i oddzwania i pytam dlaczego nie odbierał, on na to-a dzwonilas?? nie slyszalem a bylem w pokoju... no i oczywiscie nie jestem taka glupia wiec wyszlo szydlo z worka. on tlumaczy sie tym ze ma dosc moich zlosci i ze nie klamie tylko mnie chroni i robi to sdla mnie bo znowu bym sie wsciekala. wiem ze mnie nie zdradzi no ale wole najgorsza prawde niz drobne klamstewka. boje sie ze od drobnych klamstw sie zaczyna a potem to jemu bedzie juz z gorki i ze moze tak sie rozkrecic ze zacznie klamac w powazniejszych sprawach. moze przesadzam?? moze rzeczywiscie to zrobil dla mnie?? co o tym sadzicie??
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Noc.
W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki.
Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem :
- Jak dzieci, censored, jak dzieci.
I to ostatnio zdanie dedykuje Tobie.
Cholera, tez nie bylbym specjalnie szczesliwy na Twoim miejscu, ale trudno. Albo zluzujesz troche albo facet sie wsciecknie i rzuci Cie w cholere.
W kuchni ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki. Wychodzi z niej spasiona mysz w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki.
Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem :
- Jak dzieci, censored, jak dzieci.
I to ostatnio zdanie dedykuje Tobie.
Cholera, tez nie bylbym specjalnie szczesliwy na Twoim miejscu, ale trudno. Albo zluzujesz troche albo facet sie wsciecknie i rzuci Cie w cholere.
Kłamstwo nie zawsze jest złe.
Ale popatrz, on tłumaczy swoje kłamsto Twoją postawą. Czyz to nie powinno Cie zainteresować ? Może jednak warto zmienic swoj poglad na świat.
Nie ufasz mu, jednoczesnie będąc chorobliwie zazdrosna o niego...
Ale popatrz, on tłumaczy swoje kłamsto Twoją postawą. Czyz to nie powinno Cie zainteresować ? Może jednak warto zmienic swoj poglad na świat.
Slonkopiotrusia pisze:ja mojemu chlopakowi jaknajbardziej ufam
Nie ufasz mu, jednoczesnie będąc chorobliwie zazdrosna o niego...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Myślę, że zrobił to dla siebie, a właściwie dla swojego świętego spokoju, bo po co mu dym bez sensu. A że zacznie częściej kłamać? To rób tak, żeby nie musiał, czyli nie atakuj go za prawdę. Jeżeli powie, że nie słyszał, bo był w innym pokoju i oglądał film, to nie rób mu wykładu, że nie trzyma komórki przy tyłku, tylko przejdź nad tym do porządku dziennego. Następnym razem nie skłamie, bo nie będzie się bał, że zrobisz awanturę.Slonkopiotrusia pisze:boje sie ze od drobnych klamstw sie zaczyna a potem to jemu bedzie juz z gorki i ze moze tak sie rozkrecic ze zacznie klamac w powazniejszych sprawach. moze przesadzam?? moze rzeczywiscie to zrobil dla mnie?? co o tym sadzicie??
mrt pisze:Następnym razem nie skłamie, bo nie będzie się bał, że zrobisz awanturę.
To prawda
mrt pisze:Z dziewczynami zawsze czyściej i takie mieszkanie bardziej dom jakiś przypomina.
Ja tam bym polemizował z tą czystością..kobiety owszem dbają o czystość ale swoją namiętnie okupują łazienke..ale jeśli idzie o sprzątanie to jest raz w tygodniu z wielkim krzykiem..

Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Toksyczna dziewczyna z Ciebie.
Facet naprawde czuje do Ciebie cos wiecej. Uwierz w to! Gdyby mu nie zalezalo juz dawno by Cie olal za te wszystkie fochy.
[quote="Slonkopiotrusia]ja mojemu chlopakowi jaknajbardziej ufam[/quote]
No to teraz logicznie wyjasnij dlaczego to wszystko robisz?
Facet naprawde czuje do Ciebie cos wiecej. Uwierz w to! Gdyby mu nie zalezalo juz dawno by Cie olal za te wszystkie fochy.
[quote="Slonkopiotrusia]ja mojemu chlopakowi jaknajbardziej ufam[/quote]
No to teraz logicznie wyjasnij dlaczego to wszystko robisz?
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
no hmmm... dlaczego to robie?? sama nie wiem... zawsze wydawalo mi sie ze moj chlopak bedzie mieszkal zemna a nie z obcymi dziewczynami a jak sytuacja zmusi go do mieskzania z kims jeszcze to tym kims beda osoby tej samej plci co on. a tu prosze co za niespodzianka... zreszta teraz jest juz lepiej.. bo nie powiedzialam wam jeszcze ze ja mialam rozregulowane hormony w organizmie po plastrach i to tez troche wplywalo na moje zachowanie... sami wiecie... po 3 miesiacach jak dzien w dzien bylam z nim i czesto jeszcze w nocy... on wyjechal, zostalam sama... a tak mi dobrze z nim bylo, okazalo sie ze mieszka z dziewczynami i do tego jeszcze te hormony rozszalale... sprobojcie choc troche zrozyumiec... teraz jest coraz lepiej... choc jestesmy osobno... ale jest lepiej...
Sama wiesz, że Twoje zachowanie jest bez sensu. Przeczytaj swoje tłumaczenia jakby to był post kogoś innego i przeanalizuj sobie to.
Widzę, że młoda jeszcze jestes, ale chyba chcąc budować z kimś coś powaznego czas powoli zaczać dorastać.
Nie jest to może najlepsza z możliwych opcji (dla Ciebie, bo dla niego jak widać tak), ale postaw się w jego sytuacji. Ma zmienić mieszkanie, bo Ty histeryzujesz?
W ogóle nie rozumiem, co to za "poświęcenie" z Twojej strony, że "nie zrobiłas mu awantury" bo słyszałaś dziewczyny w słuchawce. A co, ma wychodzić z domu, albo je wyrzucać, bo Ty dzwonisz? Na prawdę nie rozumiem.
Nie słyszy jak dzownisz? Ma siedzieć i patrzeć w telefon czy nie dzwonisz przypadkiem, bo jak odbierze po 3 dzwonkach to będziesz znowu ajkieś jazdy mu robić?
Jestem szósty rok w związku na odległość i gwarantuję Ci, że w ten sposób daleko nie zajedziecie.
No i gdzie tu to zaufanie, o którym piszesz?
Widzę, że młoda jeszcze jestes, ale chyba chcąc budować z kimś coś powaznego czas powoli zaczać dorastać.
Nie jest to może najlepsza z możliwych opcji (dla Ciebie, bo dla niego jak widać tak), ale postaw się w jego sytuacji. Ma zmienić mieszkanie, bo Ty histeryzujesz?
W ogóle nie rozumiem, co to za "poświęcenie" z Twojej strony, że "nie zrobiłas mu awantury" bo słyszałaś dziewczyny w słuchawce. A co, ma wychodzić z domu, albo je wyrzucać, bo Ty dzwonisz? Na prawdę nie rozumiem.
Nie słyszy jak dzownisz? Ma siedzieć i patrzeć w telefon czy nie dzwonisz przypadkiem, bo jak odbierze po 3 dzwonkach to będziesz znowu ajkieś jazdy mu robić?
Jestem szósty rok w związku na odległość i gwarantuję Ci, że w ten sposób daleko nie zajedziecie.
No i gdzie tu to zaufanie, o którym piszesz?
Ja rozumiem że ta sytuacja jest wkurzająca. Też bym się wściekła na pewno.
Ale musisz dać sobie na wstrzymanie. Sama mówisz że te dziewczyny nie stanowią dla Ciebie konkurencji.
Skoro tak to w czym problem? Nie masz się czym martwić.
Gorzej że mu robisz takie sceny. Nawet najbardziej cierpliwego człowieka można wyprowadzić z równowagi więc radzę Ci uważać bo facet może nie wytrzymać nerwowo.
Ale musisz dać sobie na wstrzymanie. Sama mówisz że te dziewczyny nie stanowią dla Ciebie konkurencji.
Skoro tak to w czym problem? Nie masz się czym martwić.
Gorzej że mu robisz takie sceny. Nawet najbardziej cierpliwego człowieka można wyprowadzić z równowagi więc radzę Ci uważać bo facet może nie wytrzymać nerwowo.

- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
hmmm.. tak czytam i czytam... mam taka sama sytuacje.. tylko ze Mój chlopak mieszka z 4 dziewczynami, zupelnie obcymi. i z jednym kumplem. i szczerze mowiac nie jestem zazdrosna..oj czasami dopada mnie cos takiego ze jest mi przykro ze ja mojego faceta widze raz na miesiac a jakies obce baby mieszkaja z nim pod jednym dachem. tylko widzisz moj chlopak jest troszke inny niz Twoj a przynajmniej tak mi sie wydaje. np nie ma opcji zeby nie odebral mojego telefonu nie wazne gdzie jest i co robi. to moze nic wielkiego ale daje mi taka pewnosc ze wiem ze mnie nie zawiedzie i mimo ze jest daleko ode mnie to jest blisko i tylko dla mnie.. i ja nie widze zagrozenia w nikim. nie chodzi na zadne imprezy trzyma sie w miare z daleka od dziewczyn tzn nie przyjmuje ich zaproszen na wspolna nauke itd bo wie ze byloby mi wtedy przykro. a czasami swoja droga i tak zrobie mu jakas mała jazde ale to tak bardziej dla zasady..
ja to lubie czasami i on tez. i mnie sie wydaje ze nawet lepiej ze mieszka z pannami jakimis bo z facetami to prawie zawsze jest syfik mały i imprezki
chociaz moj nie przepada za alkoholem wiec bylabym spokojna. ale to wszystko zalezy od osoby i od relacji w zwiazku. ale widzisz ja z koleji mam schizy o taka jedna panne z ktora on nie ma kontaktu od prawie roku...a ja dalej sie wsciekam. i wiem ze on nie moze czasem juz tego wytrzymac
wiec sie nie martw bo zazdrosc jest normalna tylko zalezy w jakim stopniu. czasem jest tez ta chorobliwa potrzebna byle nie w nadmiarze
trzym sie cieplo


-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
milusia_sweet... no wlasnie moj chlopak w tamtym roku odbieral kazdy moj telefon... a teraz chce wiecej prywatnosci... i jak 5 razy w ciagu dnia dzwonie to tylko 2 razy odbiera po kilku sygnalach... a tak to zawsze jest gdzies indziej albo nie slyszy... i to jest chyba najgorsze... ze jak potrzebuje albo wymagam jego obecnosci przy mnie to wtedy go nie ma... i zaczyna te swoje bajki o prywatnosci i wlasnym zyciu...
nie wiem czy jest sens tracic czas na kogos kto ma swoja prywatnosc i wasne zycie... bo myslalam ze jak jest sie w zwiazku to ma sie wspolne zycie...
wiesz co piotrusia czy jakiego ty masz nicka ja mam niezawodna rade
tak ci zle to mam przepis na beztresowe zycie: zostaw go. bo jestem pewna ze go nie kochasz. milosc to zaufanie a nie wpadanie w histerie bo w tle uslyszalas jakas dziewczyne.
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 10 sie 2006, 11:36
- Skąd: internet
- Płeć:
ale to dosc normalne ? ja praktycznie nigdy nie mam telefonu przy sobie i dopiero wieczorem sprawdzam polaczenia. po prostu jak sie uczy to nie ma czasu na to zeby bez przerwy odrywac sie i sprawdzac komorke. a o uczuciu chyba nie swiadczy czestotliwosc dzwonienia...
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
I Slonkopiotrusia w końcu weźmie i przegnie. Ja na Twoim miejscu przestałabym wydzwaniać, bo za chwilę będzie miał dosyć i zwieje. Esemes na dobranoc wystarczy. Dzięki temu sama będziesz bardziej intrygująca, a tak to wygląda na to, że nie masz swojego życia, tylko wisisz na nim bez umiaru.
Wyluzuj, bo go zmęczysz i obawiam się, że to niestety wkrótce.
Wyluzuj, bo go zmęczysz i obawiam się, że to niestety wkrótce.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 214 gości