Postautor: Golly Gee » 02 lis 2006, 15:50
U mnie to tak dziwnie jest, bo mi się wiele marzeń spełnia. A może to kwestia przenikliwego spojrzenia wstecz? Naprawdę wydaje mi się, że ludzie często o czymś marzą, a gdy to przychodzi nie umieją się tym cieszyć. Może tego nawet nie zauważają. Ja się staram dostrzegać te rzeczy i się z nich cieszyć.
Prosty przykład. Przypominam sobie okres przedmaturalny. Jak to ludzie panikowali. Co druga osoba to cyrograf by podpisała, żeby zdać maturę. A dwa dni po maturze nikt już się nie cieszył. Większość zapomniała, co się działo parę dni temu. Miał nowe problemy, jak dostać się na wymarzone studia! A gdy się już człek dostał, to miał nowy problem, jak zaliczyć pierwszy rok... itd można tak całe życie nie cieszyć się tym co się ma, co się osiąga. Ja tak nie mam. I to wcale nie przeszkadza piąć się w górę. Za bardzo nie panikuje i dostrzegam spełnione marzenia i wierzę, że większość marzeń może się spełnić. Trzeba im pomóc. A potem trzeba się z tego cieszyć, a nie wyszukiwać na siłę nowe problemy. Bo to najgorsze jest, że czasem ludzie nie zauważają, że spełniają się im marzenia.
ale wkoło jest wesoło