Pragne wszystkich poinformowac, ze znowu dostalem kosza! Yes, yes, yes! Czuje sie przez to wysmienicie, mam w ch..j roboty i nic mi nie idzie, jestem nerowy i agresywny, spalem dzis kilka godzin (byla to wyczerpujaca noc).
Najciekawsze, ze panienka chce ze mna byc ?!?! i tym samym mnie splawia ?!?! - jesli czegos nie rozumiem, to prosze o wytlumaczenie (zwlaszcza plec piekna) o co tu do k..wy nedzy chodzi, bo mi rece opadaja.
Moja dziewucha stwierdzila, ze pojawilem sie w jej zyciu cholera wie z kad i z sila wodospadu rozwalilem jej caly misterny plan pt. jak isc przez zycie - porowaniana moje, sens wypowiedzi jej.
Najgorsze jest to, ze mi sie podoba, charakter ma fajny, a przez cala te kombinatoryke pieprzy mi sie wszystko - praca, zycie, etc. Naprawde nie szukam wrazen i nie chce juz zadnej d... przez najblizsze kilka lat - dajcie mi swiety spokoj! Przez was same problemy i nic dobrego przez to nie ma (pisze z wlasnej perspektywy).
A propos panienki, poznalismy sie przypadkiem (jak to zwykle bywa), znamy sie ponad rok, a ostatnie pol cos kombinowalismy (wlasciwie na powaznie to gdzies tak od lipca/siepnia). Na poczatku jej nie podrywalem i sie klocilismy non-stop. Potem jakos tak wyszlo, ze sie zblizylismy - non stop gadala, ze musi se zycie poukladac, nie mysli o dzieciach ani malzenstwie i musi skonczyc studia (prawo za rok), nastepnie zrobic aplikacje. Zreszta ja nawet sie nie pytalem, ani nie nawiazywalem do tego tematu. Wczoraj mielismy kolejna ostra pogawedke i zalowalem, ze do niej pojechalem - zamiast randki wspolny wypad ze znajomymi do pubu. Zreszta tydzien temu byla ta sama sytuacja. Czuje, ze ona boi sie wyjsc ze mna, bo nie bedzie siebie kontrolowac. Tydzien temu jak doszedlem do wniosku, ze zmaist randki jest pogadanka ze znajomymi, ani razu sie nie przytulilem, etc. W ogole bylem wkur...ny. Wczoraj bylo zreszta to samo, nawet autobusem jechalismy kilka siedzen od siebie. Probowalem rozmawiac, gdzie tam - jak grochem o sciane. Na pyatnie, czy spotkamy sie za tydzien - nie, bede zajeta szkola i w ogole. A za 2 tygodnie? Sama nie wiem, bede zajeta, a w razie czego odpisze ci. Unioslem sie co nieco i zapytalem, czy moge w ogole przyjezdzac, czy mam se dac siana - jak chcesz - odpowiedziala. Pewnie, ze chce - powiedzialem - a Ty? Mi to bez roznicy – rzekla. Ja: Wiec dobra, nie przyjezdzam, szkoda paliwa palic. Jestem nerwus i choleryk, i z biegiem lat jestem gorszy. Znaczy sie po tylu koszach jakie dostalem nie boje sie mowic co mysle i czy mi to zaszkodzi badz nie. Jesli jest znowu tak samo, czyli pudlo, wiele stracic juz nie moge i moge pwoedziec co mysle o drugiej stronie. Zreszta i tak wtedy zrwyam kontakt na amen.
Wlasnie nie rozumiem bab, po jaka cho...re krecic sie za kims, by pozniej go olac? Przeciez prosciej od razu powiedziec - nie, a nie robic komus wode z mozgu i dawac zludna nadzieje. Przez taka pi...de, bo nic innego mi do glowy nie przychodzi, nie moge sie zebrac do roboty i olewam wszystko co mnie otacza. Po co, po co i na co to wszystko? Dlaczego nie mozna albo normalnie jak ludzie, badz nie macic komus w glowie?
Dodam, a ma to pewnie kolosalne znaczenie, że dziewczyna ta wychowywała się w domu bez ojca - zostawił ją i jej matkę tuż przed narodzinami. Z tego, co wyczytałem w sieci i gazetach, dziewczyna ta może mieć problemy emocjonalne i może nigdy nie być gotowa zaufać mężczyźnie. Mogę albo walczyć (nawet latami) bądź poddać się i szukać dalej - tak będzie chyba prościej i lżej dla mnie...
O co jej chodzi?
Moderator: modTeam
O co jej chodzi?
Ostatnio zmieniony 15 paź 2006, 14:51 przez czero, łącznie zmieniany 1 raz.
Niebanalna formacja, niebanalna muza:
http://www.96project.cal.pl/
http://www.96project.cal.pl/
czero pisze:Wlasnie nie rozumiem bab, po jaka cho...re krecic sie za kims, by pozniej go olac? Przeciez prosciej od razu powiedziec - nie, a nie robic komus wode z mozgu i dawac zludna nadzieje. Przez taka pi...de, bo nic innego mi do glowy nie przychodzi, nie moge sie zebrac do roboty i olewam wszystko co mnie otacza. Po co, po co i na co to wszystko? Dlaczego nie mozna albo normalnie jak ludzie, badz nie macic komus w glowie?
ja sie nad tym samym głowie jakieś 3tygodnie.Chłopak narobił mi na maksa nadzieji a teraz ma jakiś kryzys i sie waha czy być ze mną.Szkoda że jak szedł ze mną do łożka to mi nie mówił ze nie jest pewny czy chce ze mną być

Też nie moge zebrac sie na porządną nauke w tym roku mam mture;/ wrr:|
Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
kurczę mam ten sam problem!!! koleś był ze mną miesiąc, potem mu się odzwidziało przez 2, 3 tygodznie się nie odzywał. Jak zaczął się odzywać to wiedział czego chce bardzo się starał i w ogóle strasznie mnie przepraszał i chciał wrócić. Co niestety mu nie przeszkodziło po tygodniu powtórzyć akcję z milczeniem!!!! teraz znów się odzywa, przeprasza i co ja mam zrobić
?on mi się bardzo podoba, dobrze mi z nim ale tak mnie boli jak zaczyna odstawiać swoje akcje...i nic nie pomaga że ja mu piszę maile w których go ochrzaniam i w ogóle. Pisze mi ze się boi. Tylko czego do cholery
?czego facet może się bać przecież do ołtarza go nie ciągnę???jeszcze bym rozumiała nie chce związku ..ok boli ale ok. to po cholerę wraca???
Dowaliłeś na końcu <boje_sie> Bez tego wyszedłbyś z honorem, ale jesteś nerwus i choleryk. Wszystko kumam:)czero pisze:a pyatnie, czy spotkamy sie za tydzien - nie, bede zajeta szkola i w ogole. A za 2 tygodnie? Sama nie wiem, bede zajeta, a w razie czego odpisze ci. Unioslem sie co nieco i zapytalem, czy moge w ogole przyjezdzac, czy mam se dac siana - jak chcesz - odpowiedziala. Pewnie, ze chce - powiedzialem - a Ty? Mi to bez roznicy – rzekla. Ja: Wiec dobra, nie przyjezdzam, szkoda paliwa palic.
czero pisze:ie boje sie mowic co mysle i czy mi to zaszkodzi badz nie. Jesli jest znowu tak samo, czyli pudlo, wiele stracic juz nie moge i moge pwoedziec co mysle o drugiej stronie. Zreszta i tak wtedy zrwyam kontakt na amen.
Do tego narwaniec. Ale nie masz z czego sie cieszyć, bo to tyko utudnia Ci kwestię bycia z kimś. Wyżej wymieniona panna faktycznie wydaje sie niedojrzałą osobą, ale nerwy trzeba trzymac na wodzy. Związek to skomplikowana konstrukcja. Czasami mam wrażenie, że ludzie zbyt laicko do niego podchodzą. Niestosowne słowo, drugie, bach bach, kłótnia i rozstanie. A tu trzeba rozmawiać do skutku, aż nie dojdziemy do porozumienia. Chyba, że nie warto do niego dążyć. Ale nie podoba mi się owe bach bach, taka sama sytuacja jest z małżenstwami. Skoro dano nam instytucję rozwodu to dlaczego nie korzytsać z niej, skoro partner stał się marudny, skoro łysieje bądź rośnie mu brzuszek? To przecież takie proste. A gdzie głębia tego wszystkiego czym jest związek 2 ludzi. No gdzie?
Powodzenia !:)
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
a rozmawialiscie o tym na spokojnie? mowiles ze nie jest Ci obojetna, ze nie rozumiesz jej zachowania.
jak dla mnie nie ma co tu rozmyslac, glowic sie nad tym, szukac powodow bo mozna sobie znalezc jakies dodatkowe urojone problemy a nigdy nie dowiedziec sie o co tak wlasciwie chodzi. szczera rozmowa to chyba najlepsze co moge Ci poradzic, zawsze tak staram sie robic jak mam z kims problem i zawsze pomaga, przynajmniej mam jasna sytuacje i wiem na czym stoje choc czasami latwiej zyc z jakimis urojeniami
jak dla mnie nie ma co tu rozmyslac, glowic sie nad tym, szukac powodow bo mozna sobie znalezc jakies dodatkowe urojone problemy a nigdy nie dowiedziec sie o co tak wlasciwie chodzi. szczera rozmowa to chyba najlepsze co moge Ci poradzic, zawsze tak staram sie robic jak mam z kims problem i zawsze pomaga, przynajmniej mam jasna sytuacje i wiem na czym stoje choc czasami latwiej zyc z jakimis urojeniami
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
<cegla>natasza pisze:Dowaliłeś na końcu <boje_sie> Bez tego wyszedłbyś z honorem, ale jesteś nerwus i choleryk. Wszystko kumam:)czero pisze:a pyatnie, czy spotkamy sie za tydzien - nie, bede zajeta szkola i w ogole. A za 2 tygodnie? Sama nie wiem, bede zajeta, a w razie czego odpisze ci. Unioslem sie co nieco i zapytalem, czy moge w ogole przyjezdzac, czy mam se dac siana - jak chcesz - odpowiedziala. Pewnie, ze chce - powiedzialem - a Ty? Mi to bez roznicy – rzekla. Ja: Wiec dobra, nie przyjezdzam, szkoda paliwa palic.
natasza pisze:czero pisze:ie boje sie mowic co mysle i czy mi to zaszkodzi badz nie. Jesli jest znowu tak samo, czyli pudlo, wiele stracic juz nie moge i moge pwoedziec co mysle o drugiej stronie. Zreszta i tak wtedy zrwyam kontakt na amen.
Do tego narwaniec.

Wiem, że ze mnie czub nie z tej ziemi, choleryk i raptus. Kupie jej w tygodniu jakiś ładny bukiet kwiatów w jakiejś sieciowej kwaiciarni i wyślę do domu. Jezu, jadę gdzieś samochodem bo świra dostaję! Zresztą mam dość mówienia sobie - ty O Ś L E!natasza pisze:Ale nie masz z czego sie cieszyć, bo to tyko utudnia Ci kwestię bycia z kimś. Wyżej wymieniona panna faktycznie wydaje sie niedojrzałą osobą, ale nerwy trzeba trzymac na wodzy. Związek to skomplikowana konstrukcja. Czasami mam wrażenie, że ludzie zbyt laicko do niego podchodzą. Niestosowne słowo, drugie, bach bach, kłótnia i rozstanie. A tu trzeba rozmawiać do skutku, aż nie dojdziemy do porozumienia. Chyba, że nie warto do niego dążyć. Ale nie podoba mi się owe bach bach, taka sama sytuacja jest z małżenstwami. Skoro dano nam instytucję rozwodu to dlaczego nie korzytsać z niej, skoro partner stał się marudny, skoro łysieje bądź rośnie mu brzuszek? To przecież takie proste. A gdzie głębia tego wszystkiego czym jest związek 2 ludzi. No gdzie?
Powodzenia !:)
A, zapomniałbym dodać - dziś wysłałem jej z rana SMSa (bo telefon wyłączony), że przepraszam za wczorajsze zachowanie i w ogóle - wysłałem też serduszko.
P.S. Od pół godziny słucham zapętlonego Bizeta - preludium, wcześniej dawałem sobie po uszach Schubetem - Serenada.
mycha pisze:czego facet może się bać przecież do ołtarza go nie ciągnę???jeszcze bym rozumiała nie chce związku ..ok boli ale ok. to po cholerę wraca???
kurde bo tak to jest z tymi facetami sami nie wiedzą czego chcą i robią taki mętlik w głowie dziewczynie

Na każdy dzień gotowy plan,by zapomnieć i nie myśleć o tym czego brak..
Bp ja mimo wszystko biorę co się mówi do siebie. Ot i co...mrt pisze:Ja to nie rozumiem, o co chodzi Czero, bo że dziewczyna coś tam gada, to normalne akurat - baby tak mają. Ale jaki w tym problem?
Jej nie rozumiem, ale sam siebie mogę tłumaczyć poprzez permanentne dostawanie kosza od płci pięknej i niewiarę w budowę czegoś z moim udziałem (znajduje się to gdzieś w okolicach wycieczki na Mount Everest tudzież spaceru w przestrzeni kosmicznej).mrt pisze:Ale związek to macie fajnyNormalnie jak w liceum - pięć kilometrów w autobusie od siebie siadacie, bo się pokłóciliście <boje_sie>
[ Dodano: 2006-10-29, 15:26 ]
Jak nie kumam naprowadź, na tyle bym nie musiał non stop zastanawiac się co poeta miał na myśli.Mysiorek pisze:On tego nie kuma, dziewczyne rozumiem... co dalej? ;P
Dalej, kwiatek doszedł (dość drogi był, ale to bez znaczenia) i zostałem okrzyknięty romantykiem z uwagą - dlaczego się tak z tym kryjesz? Zobaczymy sie pewnie w okolicach 11/12 listopada. Jak się uda, to się uda. Jak dostanę odpowiedź odmowną, to sam już nie wiem co. Byłem zarówno i miły i niemiły, sympatyczny i niesympatyczny, pomocny i odwrotnie. Zawsze kosz, permanentny pech...
czero pisze:Wlasnie nie rozumiem bab, po jaka cho...re krecic sie za kims, by pozniej go olac? Przeciez prosciej od razu powiedziec - nie, a nie robic komus wode z mozgu i dawac zludna nadzieje. Przez taka pi...de, bo nic innego mi do glowy nie przychodzi, nie moge sie zebrac do roboty i olewam wszystko co mnie otacza. Po co, po co i na co to wszystko? Dlaczego nie mozna albo normalnie jak ludzie, badz nie macic komus w glowie?
Dlatego jak mi cos nie pasi juz na amen w zwiazku to mowie dosadnie co mnie gryzie i niczym sie juz nie przejmuje. Nastepnie odchodze - nie patrzac na nic, nie zastanawiajac sie dlaczego itp. Mam to gdzies i zaczynam sobie od nowa ukladac cos nowego, gdzies, z kims ;DD To najlepszy sposob.
Dodam, a ma to pewnie kolosalne znaczenie, że dziewczyna ta wychowywała się w domu bez ojca - zostawił ją i jej matkę tuż przed narodzinami. Z tego, co wyczytałem w sieci i gazetach, dziewczyna ta może mieć problemy emocjonalne i może nigdy nie być gotowa zaufać mężczyźnie. Mogę albo walczyć (nawet latami) bądź poddać się i szukać dalej - tak będzie chyba prościej i lżej dla mnie...
Ty wez nie rob z siebie durnia i miej chociaz troche honoru - nie staraj sie tlumaczyc/wyjasniac sobie absolutnie wszystkiego, bo predzej czy pozniej zrobisz sie klucha i zaczniesz sie blaznic przed ludzmi.
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy


;DD -> jeszcze ta mi lezy
Też tak kiedyś robiłem, właśnie kiedyś...sadi pisze:Dlatego jak mi cos nie pasi juz na amen w zwiazku to mowie dosadnie co mnie gryzie i niczym sie juz nie przejmuje. Nastepnie odchodze - nie patrzac na nic, nie zastanawiajac sie dlaczego itp. Mam to gdzies i zaczynam sobie od nowa ukladac cos nowego, gdzies, z kims ;DD To najlepszy sposob.
Poczekam lat parę jak będziesz cienko śpiewałTy wez nie rob z siebie durnia i miej chociaz troche honoru - nie staraj sie tlumaczyc/wyjasniac sobie absolutnie wszystkiego, bo predzej czy pozniej zrobisz sie klucha i zaczniesz sie blaznic przed ludzmi.

czero pisze:ZRozum, na kobiecie nie zrobisz wrażenia postępując tak jak uważasz
O kurvva chlopie a gdzie ja pisze o jakimkolwiek szpanie przy kobiecie? <zmieszany>
Myslisz ze az tak nisko upadam zeby przy kobiecie zachowywac sie jak debil myslac ze to jej zaimponuje? Jesli tak to jeszcze duzo musisz posiedziec nad moja psychika ;DD
Woz albo przewoz ;DD
Ja mam od paru ladnych lat w zyciu duzo ciekawsze zajecie niz kobiety i wiem ze nic nigdy tak mnie nie wciagnie, wiec sie niczym nie przejmuje ;DD
Tylko mi nie piszcie ze nie mam pojecia jak to jest itp. bo nic o mnie nie wiecie, ani nawet o czym pisze ;DD
Pozdro dla moderacji forum ;DD

<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy


;DD -> jeszcze ta mi lezy
e tamsadi pisze:czero pisze:ZRozum, na kobiecie nie zrobisz wrażenia postępując tak jak uważasz
O kurvva chlopie a gdzie ja pisze o jakimkolwiek szpanie przy kobiecie? <zmieszany>
Myslisz ze az tak nisko upadam zeby przy kobiecie zachowywac sie jak debil myslac ze to jej zaimponuje?

Nie chce i nie zamierzamsadi pisze:Jesli tak to jeszcze duzo musisz posiedziec nad moja psychika ;DD
Nie wiem co moze byc ciekawszego, ale twoj staw i twoje ryby.sadi pisze:Woz albo przewoz ;DD
Ja mam od paru ladnych lat w zyciu duzo ciekawsze zajecie niz kobiety i wiem ze nic nigdy tak mnie nie wciagnie, wiec sie niczym nie przejmuje ;DD
Ja sie soba nie chwale bo i po co? Ktos, kto sie przechwala nie ma zbyt ciekawego zycia i za duzo to nie widzial. Tylko nie przeginaj paly i nie szukaj wrazen, bo cie zjedza zywcem.... Czytaj ze zrozumieniem co napisalem w ostatnim zdaniu.sadi pisze:Tylko mi nie piszcie ze nie mam pojecia jak to jest itp. bo nic o mnie nie wiecie, ani nawet o czym pisze ;DD
sadi pisze:Pozdro dla moderacji forum ;DD
- Piotrek1983
- Entuzjasta
- Posty: 61
- Rejestracja: 28 kwie 2006, 20:20
- Skąd: z krzesła...
- Płeć:
mrt pisze:dziewczyna coś tam gada, to normalne akurat
Człowiek ma rozum nie w celu wypełnienia luki między uszami tylko po to żeby czasem pomyśleć co gada...
czero pisze:Mi to bez roznicy – rzekla.
Czero... Po takim tekście mi też by było szkoda paliwa...
czero pisze:P.S. Od pół godziny słucham zapętlonego Bizeta - preludium, wcześniej dawałem sobie po uszach Schubetem - Serenada.
włącz sobie Children of Bodom lepiej

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 200 gości