ich dwóch, ona jedna (długa historia)

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

ich dwóch, ona jedna (długa historia)

Postautor: Ted Bundy » 30 paź 2006, 18:33

Słowem wstępu: To dosyć długa historia, ale upiorna i jednocześnie smutna, swoją drogą. By nie przedłużać, przejdźmy ad rem:

Poznali się przypadkiem, w internecie. Rozmawiali ze sobą drogą elektroniczną około dwóch miesięcy. Ona, nazwijmy ją X ,jest dwa lata starsza od niego - 26-letnia. Pierwszy raz zobaczyli się po upływie tego czasu, na jednym ze spotkań w większej grupie internetowych znajomych. Udanie spędzili ten czas, zbliżając się do siebie bardziej, niż w ciągu rozmów w sieci. Dzieliła ich dosyć spora odległość, ponad 600 kilometrów. Niedługi czas potem odbyło się drugie ze spotkań. Później on (niech będzie panem Y) jeździł do niej prywatnie, sam, raz na tydzień albo dwa tygodnie. Udanie spędzali czas, zwiedzając jej rodzinne miasto, jeżdżąc w różne miejsca i coraz bardziej zbliżając się do siebie. Jednak, mimo zaangażowania z jej strony (jak sądzę, pozornego? Nie tak mocnego, jak mogłoby się wydawać?) on dużo więcej robił w tym kierunku. Wykazywał większe zaangażowanie, coraz bardziej się starając, dbając o dobre fundamenty, na których chciał budować przyszły, harmonijny związek. Jednak natrafiał na pewnego rodzaju mur, dystans, ochłodzenie. Dlatego z czasem coraz bardziej był przekonany, że jednak zakończy się to zwykłą, koleżeńską znajomością, może przyjaźnią? Dlatego postanowił traktować ją jak dobrą znajomą, przyjaciółkę, nie starając się całkowicie zerwać kontaktu. Rozmawiając z nią dosyć często, opowiadali o tym, co ciekawego ich spotykało. Traf chciał, iż niedługo potem poprzez znajomego poznał dziewczynę. Młodszą, studiującą, z bliższej odległości. Zaczęli się poznawać coraz lepiej, na zwykłych,niezobowiązujących spotkaniach. Opowiadał o nich pannie X, gdy mieli okazję porozmawiać ze sobą. Jednak jemu ciągle w głowie tkwiła inna dziewczyna, właśnie panna X :) Mimo że zdawał sobie sprawę, że to tylko przyjaźń, znajomość. Dlatego chciał pozbyć się złudzeń i podjąć męską decyzję. I podjął - zdecydował się zbliżyć do nowej dziewczyny, o której wspomniałem powyżej. Zacieśniał tą znajomość, aż do czasu gdy zdecydowali się być razem. Tymczasem..... nagle dzwoni jego telefon. To znajoma z daleka, która właśnie do niego jedzie. Jedzie, by powiedzieć mu coś ważnego. Ciekawe, że w momencie gdy zadzwoniła, był na spotkaniu ze swoją nową kobietą. Panna X przyjeżdża, następny dzień spędzają razem. Mówi, że kocha, że bardzo się myliła, że tylko on się liczy. Mile łechce jego męską dumę. Myśli, że tak jest naprawdę, że mało która kobieta wykonała by taki gest w stosunku do faceta, który jest dla niej ważny. To bardzo udane dwa dni. On, któremu, jak pamiętamy, mimo nowego związku cały czas w głowie siedzi panna X, idzie za głosem serca. Zrywa ze swoją dziewczyną, z którą był dosyć krótko i chce być właśnie z X. Snują plany, by związek wypalił. W perspektywie czasowej planowali wynająć wspólnie mieszkanie w jej rodzinnym mieście. Spędzają udanie czas razem, jest bardzo dobrze. Idylla, perspektywiczna. Ona - kocha (jak mówi), on zaangażowany i bardzo szczęśliwy. Udany seks. Ale....
W tym momencie trzeba wprowadzić na scenę wydarzeń postać pana Z - dawnego faceta panny X, która go zostawiła 2 lata temu, nie widząc z jego strony starań i dbania o związek. Pan Z obecnie jest za granicą i planuje powrót do kraju w niedługim czasie. Zrywając z nim, panna X postanowiła rozstać się w pokoju, nie kłótniach, więc utrzymywali kontakt jak dobrzy znajomi. Powiedzieli sobie, iż mogą na siebie liczyć i że sobie w razie kłopotów i sytuacji spornych zawsze pomogą. Pan Z był spokojny - dopóki nie dowiedział się o kumplu i tym, że jego miejsce jest już zajęte. Czyżby zadziałał klasyczny schemat psa ogrodnika? Możliwe. Gdyż wówczas nastąpiła wielka zmiana w jego zachowaniu. Zaczął się kajać, jęczeć, iż popełnił błąd, iż chce do niej wrócić, z pieniędzmi, wynająć z nią mieszkanie. I następuje diametralna odmiana. Pannie X wracają wspomnienia, syndrom "wycofania". Odwołuje spotkanie z moim kumplem, tłumacząc , że sama nie wie, co się z nią dzieje. Że dawna miłość, zakończona dosyć dawno temu ciągle siedzi jej w głowie. Mimo to dalej twierdzi, że zależy jej na kumplu, ale do pana Z czuje spory sentyment i nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Kumpla trafia szlag. Prosi, by wreszcie zdecydowała się, czego chce i jasno to określiła. Sama mówiła przecież że kocha kumpla(sic!!!!-przyp TB). I na kim jej bardziej zależy. Nie wie, jak stwierdza, co robić. Ba! Twierdzi, że nie kocha pana Z. Ale pan Z ciągle widać ciągle mocno tkwi jej w głowie. Ma sentyment i nie może się od niego uwolnić. Kusi ją. A pan Z ostro o nią walczy. I teraz podstawowy problem. Co ma zrobić kumpel? Walczyć o nią? Czy powiedzieć ostro naraaa, bo ewidentnie udowodniła swoją niedojrzałość i paranoję??

Wiem że to czyta się jak pieprzoną telenowelę, co zrobić. Upiorna historia :/ I słowo mego komentarza:
Nigdy nie lubię nieść kasandrycznych wieści i mówić - a nie mówiłem?! Ale znów jestem do tego zmuszony. Te wydarzenia osobiście mi zaczęły śmierdzieć od momentu jej żarliwego wyznania i przejechania dla niego 600 km po dosyć krótkim okresie znajomości. Kocha? Kpiny. Nie ma pojęcia o tym, co znaczy kochać. Czym jest miłość. Osoba,której bliżej do 30-tki, niż nastki, zachowuje się jak mentalna i emocjonalna, niezdecydowana, paranoiczna gówniara. O niestabilnej psychice, toksyczna. Bałbym się zbliżyć do takiej kobiety, nie będąc w stanie przewidzieć jej reakcji. IMO, przeskoczyła etap, który należy do faceta. Fakt, mile to łechce męską próżnośc i dumę, ale litości...... Stary, naiwny, naiwny...... Zdecydowanie grupa 70 proc :] Poza tym paskudnie nie fair się zachowałeś wobec tej dziewczyny z bliskiej okolicy. Spotkania ,seks i co? i naraaa!!! Do ciebie mi to ewidentnie nie pasowało. Nieklawo, nieprawdaż????[/scroll][/i]
Ostatnio zmieniony 30 paź 2006, 21:59 przez Ted Bundy, łącznie zmieniany 3 razy.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 30 paź 2006, 18:58

Ohhh TedziuBundy, świat nie jest czarno-biały <mlotek> nie będę dywagował dlaczego ?? bom w tych sprawach dyletant. Co powinien zrobić twój kumpel ?? jeśli mu na niej zależy to powinien walczyć o nią. Pewnei jeszcze nie raz będzie do tego zmuszon.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
SaliMali
Weteran
Weteran
Posty: 958
Rejestracja: 22 maja 2006, 21:29
Skąd: z konia
Płeć:

Postautor: SaliMali » 30 paź 2006, 19:13

sytuacja chciałoby się napisać dziwna, ale dziwna nie jest, bo jest taka jakich wiele, ale zawsze rozwiązanie trudne... moim zdaniem facet powinien poczekac, byc z nia, nie odpuszczac, upewnic sie czy ona rzeczywiscie kocha, czy jest tylko rozkapryszona panienka, ktora chce byc z nim aby nie doskwierala jej samotnosc,
ona powinna sobie przypomniec dlaczego z tamtym sie rozstala, a nie tylko rozpamietywac dobre chwile, p
an Z powinien miec jasno wytlumaczone, ze juz z zycia panny X dawno zostal wykreslony....
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 30 paź 2006, 19:31

Kumpel powinien jak najbardziej walczyć.
Czy ona jest rozkapryszona? Tego nie wiem, ale wydaje mi się, że każdy z nas ma taką osobę, którą darzy jakimśtam sentymentem. Ja np. lubie się spotkać z tą osobą, pogadać, ale jest we mnie ta beriera, że już z tym człowiekiem kiedys byłam i nie wyszło, a ponowne bycie razem to tak jak odgrzewanie dania. A lepiej smakuje świeżoprzygotowany obiad niż odgrzany ;)
Awatar użytkownika
Jawka
Weteran
Weteran
Posty: 1046
Rejestracja: 13 maja 2006, 14:14
Skąd: innąd
Płeć:

Postautor: Jawka » 30 paź 2006, 20:50

TedBundy, Historia jakich wiele- kobieta nie lubi być sama- może się boi? może tak jej łatwiej? Wraca były- "ten wypłakany" i co ma ona biedna robić? Pół roku wieczór w wieczór modliła się aby wrócił i teraz ma taką okazję przegapić?
Schemat: wiele osób, które nie uporały się z przeszłością tak się zachowuje...
Może rzeczywiście kobiety częściej, one są w końcu zazwyczaj bardziej sentymentalne, szybciej przywiązują się do "rzeczy martwych i nie-martwych", łatwiej jest im wpaść w świat wspomnień i co ciekawe żyć w nim- będąc szczęsliwą....

A co do walki: widmo byłego faceta to wróg bardzo cieżki do pokonania...
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"

Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 30 paź 2006, 21:03

Kobieta, ktora kocha , nie miewa takich dylematow. Tyle.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 30 paź 2006, 21:13

Eh... Klasyk, a Ty, Ted, zacznij pisać romanse, a kasiorą rzeką... <diabel>

To jak to miało być? Aha, więc tylko to, jak dla mnie, jest w tym wypadku najlepsze, co może zrobić Twój kumpel -
TedBundy pisze:powiedzieć ostro naraaa, bo ewidentnie udowodniła swoją niedojrzałość i paranoję

Wstreciucha pisze:Kobieta, ktora kocha , nie miewa takich dylematow. Tyle.

Albo aż tyle :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 30 paź 2006, 21:23

fakt, to brzmiało jak opowieści dziwnej treści, po przełożeniu na ludzki język i tak cięężko się go czyta :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Piotrek1983
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 28 kwie 2006, 20:20
Skąd: z krzesła...
Płeć:

Postautor: Piotrek1983 » 30 paź 2006, 21:58

Wstreciucha pisze:Kobieta, ktora kocha , nie miewa takich dylematow. Tyle.

Dokładnie... Ma walczyć gdy widzi jak to wszystko niestabilnie wygląda? Po co? Żeby znowu zmieniła zdanie?

TedBundy pisze:fakt, to brzmiało jak opowieści dziwnej treści, za jego zgodą i jego prośbą przełożyłem to na w miarę przystępny tekst, ale i tak cięężko się go czyta :)

Trzeba było powymyślać imiona.... Bo idzie się pogubić w tych X i Y ;)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 31 paź 2006, 00:29

Jawka pisze: widmo byłego faceta to wróg bardzo cieżki do pokonania...

Takiego co się z nim nie spało chyba dużo mniej ciężki. Czyżby to był powód, dla którego niektórzy mężczyźni preferują dziewice? <hmm>

Szczerze mówiąc nauka Kościoła w tych kwestiach jest może przestarzała, ale cholernie spójna logicznie. Łóżko wiąże. Czasem bardzo mocno. Niewola ceną za rozkosz.... Ale banał <lol2>
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 31 paź 2006, 02:25

Kaszana jakas,ale dobra.

Pan X,Y,Z czy tam Ą powienien wrocic do tej panny, co sie tu wrecz epizodycznie pojawila. Jak mu bardzo potrzeba zwiazku to ma fajna dziewczyne na podoredziu, na kleczki,troche slodzenia i powinno byc ok.Tamta niezdecydowana niech...oleje (czemu tu nie wolno bluzgac, dla mnie bluzg to sposob wyrazania emocji i w ogole cos naturalnego, jesli sie uzywa w odpowiednim momencie).
"bo do pana Z mam sentyment i w ogole"- to niech ma, gutbaj, sajonara, aufidazejen itd.
Albo bramka numer 1 albo koszyk z niespodziankami, jak mawial pan Hajzer.
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 31 paź 2006, 08:27

Sir Charles pisze:
Jawka pisze: widmo byłego faceta to wróg bardzo cieżki do pokonania...

Takiego co się z nim nie spało chyba dużo mniej ciężki. Czyżby to był powód, dla którego niektórzy mężczyźni preferują dziewice? <hmm>

Szczerze mówiąc nauka Kościoła w tych kwestiach jest może przestarzała, ale cholernie spójna logicznie. Łóżko wiąże. Czasem bardzo mocno. Niewola ceną za rozkosz.... Ale banał <lol2>


Coś w tym jest z tym sexem...

Ja bylem w takim czymś, gdzie widmo byłego cały czas było z moją panną i szczerze mówiąc... shit tego nikt normalny nie zniesie.. kiedy ty chcesz być szczęśliwy a ta druga osoba cały czas płacze za byłym... nie potrafi być szczęśliwa i unieszczęśliwia Ciebie.... Wtedy człowieku uciekaj, daj sobie prawo do bycia szczęśliwym...

Kobieta, ktora kocha , nie miewa takich dylematow. Tyle.


Popieram zdanie koleżanki.


Pozdro.[/quote]
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 31 paź 2006, 11:14

TedBundy pisze:Te wydarzenia osobiście mi zaczęły śmierdzieć od momentu jej żarliwego wyznania i przejechania dla niego 600 km po dosyć krótkim okresie znajomości.

No proszę :D Wniosek słuszny.
Mądry ten, kto umie wyciągać wnioski z zachowań. A nie tylko ma wszystko wrzucone na twarz :D
Co będzie?: X z Z pobędą razem jakiś czas i rozstaną się z hukiem. X zacznie ślinić się do bohatera, gdy on będzie się ślinił do dziewczyny, która prawdopodobnie ślini się już do innego ;P
I tu pojawia się moje pytanie: po co ludzie pieprzą sobie życie wzajemnie?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 31 paź 2006, 11:18

Mysiorek pisze:po co ludzie pieprzą sobie życie wzajemnie?

Po to, aby wzajemnie wyciągnąć z tego popieprzenia wnioski i aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 31 paź 2006, 11:39

Mona pisze:Po to, aby wzajemnie wyciągnąć z tego popieprzenia wnioski i aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości.

A to tak nie można bez pieprzenia? :D
Co to kurna jest - jednowielkielaboratorium? :| - jedenwielkipoligon? :|
I wychodzi jedenwielkiburdel.

Tak to jest, jak ludzie wątli wchodzą w życie. Sami nie wiedzą czego chcą i robią rozpoznanie walką. Zawsze wtedy są ofiary.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 31 paź 2006, 14:23

Mysiorek pisze:A to tak nie można bez pieprzenia?

Kurczęta, widać, że nie zawsze :D
Mysiorek pisze:Co to kurna jest - jednowielkielaboratorium? :| - jedenwielkipoligon? :|

Nie Mysiorku, wtedy to już jest OIOM <hyhy>
Mysiorek pisze:I wychodzi jedenwielkiburdel.

Czasami na własne życzenie :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Sun
Bywalec
Bywalec
Posty: 51
Rejestracja: 06 maja 2006, 14:49
Skąd: z bajki...
Płeć:

Postautor: Sun » 19 lis 2006, 02:35

Przeczytałam i co mi się wydaje... że oni bardziej chcieli zbudować ten związek ze sobą niż to było możliwe. Dlaczego? Dlatego, że chcieli związku. Bardziej chcieli miec kogoś, pozbyć się samotności. Było uczucie... ale może niewystarczające....? Może zbyt słabe z którejś strony....?
Nie podoba mi się to, że skoro panu Y podobała się pani X to jednak kręcił z jakąś inną.
Nie podoba mi się też że pani X za byłym skoczyłaby jak w ogień.
Ta dwójka nie wiem.. może sama nie wie czego chce.
Może to wszystko spowodowało, że pani X wpadła w huśtawkę uczuciową.

Wina bardziej leży po stronie pani X.
Wstreciucha pisze:Kobieta, ktora kocha , nie miewa takich dylematow. Tyle.

To jest podstawa.
A pan Y powinien spróbować zawalczyć, chyba że widzi brak szans i już nie ma sił...
Po zachodzie bywa najprzyjemniej...
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 19 lis 2006, 07:57

I tu pojawia się moje pytanie: po co ludzie pieprzą sobie życie wzajemnie?

Bo im się wydaje, że tak trzeba
Bo się naoglądali telenowel, w których główni bohaterowie wrócili do siebie po perypetiach w ponad 5000 odcinkach i myślą, że to tak boleśnie ale romantycznie.
Bo są głupi i naiwni (dot. zarówno kobiet jak i facetów)

Sun pisze:A pan Y powinien spróbować zawalczyć, chyba że widzi brak szans i już nie ma sił...

A to jest właśnie typowe stwierdzenie. "Walczyć"? A po cholerę?!? Szanse zawsze są. Tylko lepiej poszukać szansy na coś trwałego, a nie budować związku na piasku.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 302 gości