Pomocy - zdradzony, co dalej?
Moderator: modTeam
A nie uważacie, ze właśnie dlatego jest tyle zdrad? Przez to, że coraz częściej pozwalamy sobie na szeroko zamknięte oczy? Cieszę się, że w tym przypadku wszystko się wyjaśniło i życzę Wam dużo ciepła!!! Na pewno będzie dobrze! Tylko miej otwarte oczy! Z własnego doświadczenia wiem, że mogło jej czegoś w Waszym związku brakować. Może jakaś szarość się wkradła, może chwilowa chęć oderwania się od roli żony i mamy. I to nic złego, bo czasem jesteśmy zmęczeni. Byłam w podobnej sytuacju, byłam bardzo zauroczona kimś innym, a mój związek miał wtedy chwilowy kryzys. Nie doszło do niczego, ale przez jedną sekundę nic nie było dla mnie ważne, tylko moje szczęście. W drugiej sekundzie oprzytomniałam i powiedziałam o wszystkim mężowi. Nie potrafiłabym zrobić czegoś za jego plecami, bo ciągle on jest dla mnie ważniejszy ode mnie samej! Był wściekły, ale okazał się przyjacielem. Myślę, że w tym przypadku było tak samo. I nikt mnie nie przekona, że można zdradzać i jednocześnie bardzo kochać i być przyjacielem. NIE WIERZĘ! Moim zdaniem, to jest upadek jakiś wartości, coraz większy wszechogarniający egoizm. I zdrada, Krzyś, to jest koniec jakiegoś świata. Pewnie, że nie całego, ale tego małego, intymnego, od którego często uzależniamy wszystko.
odp.
Prostsze ... starszym się wydaje że jak młody nie ma nic do stracenia to prostsze
. No nie aż tak bardzo. Ludzie w młodym wieku bardzo lubią komplikować sobie zycie i póki nie wyrosną każdy problem będzie zwielokrotniany przez tą cechę. Zgadzam się że nie nie ma aż tak dużego śladu na przyszłość. Zawsze może się zdażyć że pokochamy kogoś bardziej i ten ktoś pomoże zapomnieć. Zgadzam się ze póki nie ma dzieci, to dramat związku jest sprawą tylko ludzi którzy tworzą ten związek.
Nie gloryfikował bym też stanowiska starszych, wprawdzie Ty Krzysiu Jesteś chyba (bo dobrze Cię nie znam) normalny ale przecież Widzisz jak nieraz załatwiają swoje problemy starsi (ode mnie) ludzie. W sposób zupełnie bezsensowny, nie wiadomo czemu wybierając najgorszą opcję. Człowiek młody który ma własciwsze cechy będzie kiedyś budował swoje małżeństwo i rodzinę, myślę że cały ten potencjał jest bardzo ważny. Młody ma tą przewagę że życie pozwala mu popełniać jeszcze niektóre błędy, kiedyś zapomni, ale starszy ... ? No właśnie, kiedyś myślałem by wybrać samotność ale to była by ucieczka w zmarnowanie, nie jest sztuką zawinąć kitę i uciec, sztuką jest żyć w tym syfie i to żyć jak najlepiej kochając i będąc kochanym. Kiedy nie ma nadziei nie ma też przyszłości.
(Sorki za lekki dryf z głównego tematu)
Jaga. Czy ja wiem czy to są zamknięte oczy ... a jeśli to czy każdy ma na tyle odwagi by je otworzyć ? Podoba mi się Twoja postawa i chciałbym by moja kobieta potrafiła postąpić podobnie w takiej sytuacji, zdrada zagraża każdemu związkowi. Oczywiście Twoja wypowiedź znamienita jest dla płci niewieściej
. My troszkę inaczej pojmujemy niektóre sprawy, mały intymny świat a cały światopogląd, czy można uzależniać coś od jednego ? Jeśli tak to zapewne od miłości a ta żadko jest czysta w swej formie, może tylko w pojęciu tak jak różnice w prawie pomiędzy teoretycznym a wykonawczym ? W ogóle samo pojęcie zdrady to jest jak wybuch, im silniejszy tym więcej niszczy. Może to trywialne porównanie jest nieudolne. Zależy Jaga ile wartości upada przy zdradzie. I można kochać bo człowiek nieraz dowiaduje się i po zdradzie jak bardzo kocha, wyrzuty sumienia ? Czy ciągłe myśli o tym jak podczas tego ... było dobrze ? To wszystko dużo mówi, badanie otoczenia wsłuchanie w siebie, a jeśli się już przekona ten kto zdradził że źle zrobił to czy zabrać mu szansę ? No bo jednak to zrobił. Czasami nie pojmujemy w lot jak bardzo kochamy, gdyby tak było to wtedy nic nie było by stałe bo w każdej chwili zmieniało by się wszystko, czasami miłość do długie studia nad sobą ... i dobrze. Kto się dziś zagłębia, kto próbuje wszystko wytłumaczyć ?

Nie gloryfikował bym też stanowiska starszych, wprawdzie Ty Krzysiu Jesteś chyba (bo dobrze Cię nie znam) normalny ale przecież Widzisz jak nieraz załatwiają swoje problemy starsi (ode mnie) ludzie. W sposób zupełnie bezsensowny, nie wiadomo czemu wybierając najgorszą opcję. Człowiek młody który ma własciwsze cechy będzie kiedyś budował swoje małżeństwo i rodzinę, myślę że cały ten potencjał jest bardzo ważny. Młody ma tą przewagę że życie pozwala mu popełniać jeszcze niektóre błędy, kiedyś zapomni, ale starszy ... ? No właśnie, kiedyś myślałem by wybrać samotność ale to była by ucieczka w zmarnowanie, nie jest sztuką zawinąć kitę i uciec, sztuką jest żyć w tym syfie i to żyć jak najlepiej kochając i będąc kochanym. Kiedy nie ma nadziei nie ma też przyszłości.
(Sorki za lekki dryf z głównego tematu)
Jaga. Czy ja wiem czy to są zamknięte oczy ... a jeśli to czy każdy ma na tyle odwagi by je otworzyć ? Podoba mi się Twoja postawa i chciałbym by moja kobieta potrafiła postąpić podobnie w takiej sytuacji, zdrada zagraża każdemu związkowi. Oczywiście Twoja wypowiedź znamienita jest dla płci niewieściej

W dzisiejszych czasach , swiecie i zwiazkach , zawsze czegos predzej czy puzniej bedzie brakować , zawsze sie wkradnie szarosc , od tego nie ma ucieczki ! miej otwarte oczy
?? powiadasz
a ja powiem inaczej
CZEGO OCZY NIE WIDZA ....SERCU NIE ZAL !
Wiec nie patrz,bys nie zobaczył czegos , czego potem bedziesz załował, iż to zobaczyłeś!Nie czytaj, byś nie załował iż przeczytałeś Pewnych rzeczy po prostu lepiej nie wiedziec ! Po co
skor kocha i to czujemy i to mówi , to ja wiem
? i tak bedzie z nami ! :564: Pwnych rzeczy zmienić sie nie da ! zmieniając je jednak, mozemy potem załować iz sie je zmieniło . To bardzo skomplikowane i zalezne od kazdego z rodzaju ludzi , albowiem kazdy jest inny !

Wiec nie patrz,bys nie zobaczył czegos , czego potem bedziesz załował, iż to zobaczyłeś!Nie czytaj, byś nie załował iż przeczytałeś Pewnych rzeczy po prostu lepiej nie wiedziec ! Po co
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
odp.
Gratulę podejścia Krzyś ... i jeśli się coś sypie to automatycznie nie Wiesz co jest prawdą i jak z tym walczyć. Kompletny chaos ... zawsze trzeba znać prawdę choć nie zawsze mówić że się ją zna. Nie rozumię jednak Twojego podejścia ... lepiej próbować zapobiegać i wiedzieć niż być oszukiwanym. Chciałbyś się dowiedzieć wtedy dopiero na łożu śmierci ? Widzisz ... gdybym miał się o tym "dowiedzieć" na łożu śmierci to wolał bym powiedzieć spokojnie ... >>wiedziałem<<. Niż chrując na raka płuc umżeć na serce
.

- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
Greyangel - jestem pod wrażeniem Twoich wypowiedzi...i to tak bardzo że sama nie wiem co napisać. Zgadzam się, że osobie ktora zdradziła i kocha powinno się dać szansę. Ale nie wiem, czy bym to potrafiła...oby czas nie pokazał 

"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Nie rozumiem, jak wtedy szukać przyjaźni w takim fałszywym związku. Ja przymykam oczy, Ty przymykasz oczy... Życie w matrix-ie. Czego oczy nie widzą... To teraz bardzo popularny model. I coraz bardziej akceptowany. Współczesnosć temu sprzyja- firmowe wyjazdy, osobne imprezy i szukanie miodu, sorry, w d... Zauważcie, ze dziś bardziej popularne jest myślenie o tym, czy JA jestem szczęśliwy, a nie czy to MY jesteśmy szczęśliwi. Widzę to na co dzień. Nie liczenie się ze zdaniem patrnera, robienie cos po cichu, bo się zacznie czepiać, okłamywanie. Na ziemi nie ma aniołów, każdy jest tylko człowiekem i wszystko co brudne, wcześniej czy później nas dotyka, ale uważam, że coś złego sie robi teraz z ludźmi, bo do tych ideałów wcale nie chcą dążyć, wolą wygodnie przymykać oczy, z obawy o ból. Krzyś, wybacz, ale regularnie stosowane przysłowia "czego oczy nie widzą, sercu nie żal" w partnerskim związku, w moim pojęciu oznaczałoby koniec przyjaźni. Ale jak na dzisiejsze czasy mam zbyt staroświeckie poglądy, staram się, by choć do mojego domu nie wkradł się chaos i egoizm. Bo gdzie jak gdzie, ale w domu porządek musi być. Bo jak ma młodej dziewczynie być łatwo zbudować trwały związek, jeśli jej tata zdradzał?
[quote="DREADMAN"]hmm nie wszyscy ludzie sa tacy a co do tego zwiazku zgadzam sie z toba ale nie zawsze tak jest
[/quot
W coś trzeba wierzyć. Jedni lubią porządek, inni wolą burdel. Życie zawodowe i życie w ogóle jest dla mnie zbyt chaotyczne, bym jeszcze dodawało sobie problemów w domu.
Na wspólne chwile, na seks i tak ciągle jest za mało czasu przy dzieciach, przy pracy. Nikt mi nie powie, ze w dzisiejszych czasach, ludzie z 5-6 letnim stażem w związku, którzy coś w życiu robią oprócz "bycia ze soba", są soba znudzeni? No kurcze, Ci co zdradzacie, kiedy macie na to czas??? Uparcie twierdze, że to upadek wartości, lepiej poświęcić czas na obcą osobę i oderwać od wszystkiego niż pogadać, dlaczego nie chce się wracać do domu.

W coś trzeba wierzyć. Jedni lubią porządek, inni wolą burdel. Życie zawodowe i życie w ogóle jest dla mnie zbyt chaotyczne, bym jeszcze dodawało sobie problemów w domu.
Na wspólne chwile, na seks i tak ciągle jest za mało czasu przy dzieciach, przy pracy. Nikt mi nie powie, ze w dzisiejszych czasach, ludzie z 5-6 letnim stażem w związku, którzy coś w życiu robią oprócz "bycia ze soba", są soba znudzeni? No kurcze, Ci co zdradzacie, kiedy macie na to czas??? Uparcie twierdze, że to upadek wartości, lepiej poświęcić czas na obcą osobę i oderwać od wszystkiego niż pogadać, dlaczego nie chce się wracać do domu.
Lepiej, oj lepiej - Jago - łatwiej, wygodniej, ciekawiej, weselej..., "a Ty cierp Kozacze", skoroś nieprzystosowany do dzisiejszego świata, cierp skoro dusza Twa rogata o wartościach i ideałach śmie myśleć w pędzie dzisiejszego świata, analizuj swoje błędy, wmawiaj sobie, że już nic nie czujesz, że ona tego nie warta i tak będziesz w duszy płakał, gdy napotkasz znowu na kołatającą się myśl o niej. :567:

Re: odp.
Greyangel pisze:Gratulę podejścia Krzyś ... i jeśli się coś sypie to automatycznie nie Wiesz co jest prawdą i jak z tym walczyć. Kompletny chaos ... zawsze trzeba znać prawdę choć nie zawsze mówić że się ją zna. Nie rozumię jednak Twojego podejścia ... lepiej próbować zapobiegać i wiedzieć niż być oszukiwanym. Chciałbyś się dowiedzieć wtedy dopiero na łożu śmierci ? Widzisz ... gdybym miał się o tym "dowiedzieć" na łożu śmierci to wolał bym powiedzieć spokojnie ... >>wiedziałem<<. Niż chrując na raka płuc umżeć na serce.
Nie zrozumiałeś mnie Ty a i Twym tropem poszła reszta


poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
hmmmm... osobiscie ja bym chyba wolal dazyc do tej prawdy, obojetnie jaka by ona nie byla. W przeciwnym razie bym zyl z osoba wyimaginowana, taka, ktora w ogole nie istnieje. A wg mnie chyba nie o to chodzi w zwiazku. Skoro dowiaduje sie smutnej prawdy o tej osobie, poznaje ja ze strony, z jakiej do tej pory jej nie znalem, to znaczy to, ze to nie jest TA osoba.
Gdybym ja zdradzil, to nie moglbym spojrzec zonie/dziewczynie w oczy. Tym bardziej jesli sa osoby, ktore potrafia to ukrywac, to nie zasluguja one na tego meza/chlopaka. Po co sie oszukiwac? Po co byc z kims, z kim sie nie chce byc? Bo zdrada to nie jest blad. Zdrada to jest wielkie swinstwo, cos co moze zburzyc wartosci, ktore wyznawal partner. A chyba nie ma nic gorszego od niszczenia drugiego czlowieka...
Osobiscie nauczylem sie nie wybaczac zdrady. Moze przez to bede mial w przyszlosci problemy, a moze nie. Czas pokaze...
Gdybym ja zdradzil, to nie moglbym spojrzec zonie/dziewczynie w oczy. Tym bardziej jesli sa osoby, ktore potrafia to ukrywac, to nie zasluguja one na tego meza/chlopaka. Po co sie oszukiwac? Po co byc z kims, z kim sie nie chce byc? Bo zdrada to nie jest blad. Zdrada to jest wielkie swinstwo, cos co moze zburzyc wartosci, ktore wyznawal partner. A chyba nie ma nic gorszego od niszczenia drugiego czlowieka...
Osobiscie nauczylem sie nie wybaczac zdrady. Moze przez to bede mial w przyszlosci problemy, a moze nie. Czas pokaze...
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
a ja bym postanowił się pobawić w detektywa i co jakis czas sprawdzać na czym się stoi,wówczas można odzyskać stracone zaufanie.Widoma sprawa że partner zawsze się broni i mówi to co chcemy usłyszeć ale różnie bywa!!Więc radze sprawdzać czasem grunt aby nie obudzić się z ręką w nocniku jak autor tego postu!!
peace
peace
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
Owidiusz
Re: odp.
krzys pisze:I tu trzeba zaczac działac by wszystko naprawic a nie robic rzeczy typu sledzenie , partnera , przegladanie jego poczty , korespondencji itd. Bowiem mozna znalesc cos co nas jeszcze bardziej pogrązy w smutku , a po co !
Hmmm... nie spotkała mnie jeszcze taka sytuacja i niech tak pozostanie.
Wątpię jednak w skuteczność Twojej rady, Krzysiu.
Dlaczego?
Próby naprawy związku mogą się po prostu nie udać. A zawsze jest lepiej, gdy się wie, na czym się stoi. Lepiej powolutku oswajać się z najgorszym. Poza tym - ten, który zdradza, nie zasługuje na pełne zaufanie, ani 100% uczciwość.
Dlatego twierdzę, że kontrolowanie poczty, czy jakieś małe śledztwo jest dobre. Jeśli dowody się nie przydadzą podczas ratowania związku, to na pewno pomogą później w sądzie
Krzysiu, na pewno wiesz z doświadczenia, jak bezwzględni potrafią być ludzie (nawet bliscy) jeśli chodzi o kasę... Nie mówię, że od razu trzeba wszystko przed sądem wywlekać, ale lepiej mieć za dużo dowodów, niż za mało lub wcale. Ktoś, do kogo nie możemy mieć zaufania, może później wiele zdziałać, byle tylko nie być winnym...
Krzysiu, sąd ustawowo powinien podzielić wszystko na pół. Tak? A jeśli ten, który zdradzał zrzeknie się części roszczeń, gdyż zdradzany pokaże mu (nie przed sądem) jakieś ciekawe dowody? Np. filmy, na których są jego wyskoki nagrane?
A jak było z księżną Dianą i Karolem? Zostawiła go bez złamanego pensa. Dlaczego? Bo miała niepodważalne dowody na jego romans...
Niby nic takiego. Ale nikt chyba nie chce, żeby takie rzeczy wychodziły na jaw, prawda? Po to właśnie lepiej jest się ubezpieczyć...
A jak było z księżną Dianą i Karolem? Zostawiła go bez złamanego pensa. Dlaczego? Bo miała niepodważalne dowody na jego romans...

nigdy tak nie jest , i jezeli którys z partnerów bedzie miał kogos na boku , to wyczujesz to bo tego sie nie da nie wyczuc
Faktycznie tak było u mnie. Można powiedzieć, że prawie od samego początku wyczułem, że coś się złego dzieje. Będąc przyzwyczajony do szczerych rozmów na każdy temat próbowałem dowiedzieć się, co się dzieje z naszym związkiem, dlaczego nie jest tak jak dawniej. Zaczynałem być coraz bardziej podejrzliwy i zarazem zazdrosny. Na moje pytania co jest pomiędzy nią a tym znajomym, zawsze uzyskiwałem odpowiedź, że jest tylko jej/naszym kolegą, którego lubi i że nie mam powodów do zazdrości. Teraz wiem, że byłem naiwny, ale wierzyłem i chciałem wierzyć w to, że jeśli ja jestem szczery to ta druga osoba też potrafi być szczera.
Nie mógłbym związać się z kimś i nie ufać mu w pełni. Jaki to miałoby sens? Raz w miesiącu grzebać mu w rzeczach i sprawdzać czy aby mnie nie zdradza? - przecież to jest chore!
Może jestem dziwny, ale jeśli ja miałbym taki problem jak moja małżonka próbowałbym rozwiązać go wspólnie (jestem pewien, że nie potrafiłbym żyć w kłamstwie, oszukiwać najbliższą mi osobę wiedząc jak bardzo ją ranię - ale może wtedy nie byłem tą najbliższą osobą).
Starałem się aby w naszym związku panowała miłość i szczerość. Na takich zasadach jak mi się wydawało oparty był nasz związek i do tej pory spokoju nie daje mi fakt, jak ona mogła okłamywać mnie przez tyle lat, dlaczego nie odważyła się porozmawiać? Naprawdę najbardziej żal mi tego, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Żałuję tego, że już nie mogę zaufać w 100% mojej małżonce (pomimo wielkich chęci), prawdopodobnie do końca życia nawet przy najszczerszych rozmowach pozostanie cień niepewności, czy aby znowu mnie nie oszukuje, czy aby na pewno mówi prawdę? Jeśli raz okazało się, że białe jest czarne, a czarne jest białe, to dlaczego potem ma już się to nie powtórzyć?
Minął już prawie tydzień, a ja dalej nie mogę się otrząsnąć, pomimo tego że czuję, że wszystko jest na dobrej drodze, że znowu zaczęliśmy nadawać na tych samych falach, że jest między nami to coś niewidzialnego, co sprawia, że teraz znowu jesteśmy szczęśliwi.
Kładę się do łóżka i czuję jak żona tuli się do mnie, czuję że jest szczęśliwa (naprawdę nie są potrzebne tutaj żadne słowa). A ja budzę się za 3 godziny i nie mogę zasnąć, przypominając sobie co mi zrobiła. Pragnę dbać o ten związek, o to aby było jak najlepiej, kocham ją, a z drugiej strony rana w sercu jeszcze się nie zagoiła i nawet jak się zagoi (bo ponoć czas leczy rany) to blizna już pozostanie na zawsze.
A teraz z inne beczki:
do greg: jak się słusznie domyśliłeś po nicku, muszę Ci powiedzieć, że jestem kibicem Cracovii a nie Wisły
do taka_jedna: czy ty masz naprawdę 18 lat? Jeśli tak to jestem pełen podziwu!
do jaga: żałuję, że moja małżonka nie postąpiła tak jak Ty, że nie chciała oprzytomnieć
Pozostaje mi tylko dodać do tego postu to , iż nawet jak bys zmienił partnerke zyciowa , to i tak mimo iz była by to nowa osoba , nie ufał bys jej juz tak jak ufałes swej zone na poczatku , do teraz , dlatego rozstanie sie z nia (żona ) nic nie zmienia
obawy , wątpliwosci zostały by tu przelane na inną osobe po prostu , czas leczy rany , tak oczywiscie , skaza pozostanie , tak oczywiscie , ale tez do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic , a kto mysli iz zawsze bedzie wspaniale , jest po prostu w błedzie i lepiej niech z tego drzewa( szczesliwosci )szybko spadnie na najniższą gałaz , bo bedzie żle ! wiem ze to brutalne , ale przynajmniej szczere ! :547: Ciesz sie tym co pozostało , bo mogło byc o wiele gorzej ! :564:
Do Damiana jeszcze słów kilka , jeny ! Ty nie jestes ksiaze Karol a Twa pani nie bedzie Dianą , TO INNY SWIAT
SĄDU nic nie obchodzi przy podziału majatku kto zdradził i dlaczego to tylko dla orzeczenia o winie jest potrzebne Nawe jesli ktos by miał jakis film to jaki urzytek z tego mozna zrobic , no jaki
??? a nich sie go pokazuje komu chce , w tym momencie temu komus bedzie to walic , bo gdzie chodzi o kase nic sie nie liczy
A Diana miała spisaną intercyze przedmałzenska , dlatego nie dostał nić , w mysl zasady zdradziłeś , nic ci nie dam bo nie musze ! :564:

Do Damiana jeszcze słów kilka , jeny ! Ty nie jestes ksiaze Karol a Twa pani nie bedzie Dianą , TO INNY SWIAT


poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Pozostaje mi tylko dodać do tego postu to , iż nawet jak bys zmienił partnerke zyciowa , to i tak mimo iz była by to nowa osoba , nie ufał bys jej juz tak jak ufałes swej zone na poczatku , do teraz , dlatego rozstanie sie z nia (żona ) nic nie zmieniaobawy , wątpliwosci zostały by tu przelane na inną osobe po prostu , czas leczy rany , tak oczywiscie , skaza pozostanie , tak oczywiscie , ale tez do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic , a kto mysli iz zawsze bedzie wspaniale , jest po prostu w błedzie i lepiej niech z tego drzewa( szczesliwosci )szybko spadnie na najniższą gałaz , bo bedzie żle ! wiem ze to brutalne , ale przynajmniej szczere ! Ciesz sie tym co pozostało , bo mogło byc o wiele gorzej !
Dzięki za szczerość. Zgadzam się z tobą w 100%. Faktycznie spadłem z drzewa szczęśliwości, ale nie na najniższą gałąź tylko raczej na ziemię. Chyba za bardzo bujałem w obłokach. Teraz najwyższy czas zacząć powoli znowu się wspinać, ale już nigdy nie będę się wspinał tak wysoko. Nie mam zamiaru zmieniać partnerki, cieszę się tym co pozostało, tym co mam, bo rzeczywiście mogło być o wiele gorzej. Dzięki. Chyba zaczyna mi wracać optymizm. Pozdrawiam
odp.
krzys pisze:Nie zrozumiałeś mnie Ty a i Twym tropem poszła resztaNie jest nigdy w zwiazku tak by nie wiedzieć gdy sie coś sypie , nigdy tak nie jest , i jezeli którys z partnerów bedzie miał kogos na boku , to wyczujesz to bo tego sie nie da nie wyczuc , chodzi mi o to by wtedy nie drązyc , nie bawic sie w sledczego , w dedektywa , to co wiemy powinno nam wystarczyc , czyli cos jest w zwiazku nie tak bo to bo tamto , co
?
No nie, to o tym nastawieniu do Ciebie to już Napisałeś sam
Do autora tematu: Może to nie wiele Ci pomoże ale ... wiem co Czujesz, miałem podobnie. Mogę Ci tylko powiedzieć że ... czas leczy rany, kiedyś Będziesz spał spokojniej. Z tego co Piszesz widzę że jednak kobieta stara się by wszystko jakoś choć zbliżyło się do normy. Jeśli to jeden taki incydent ... Ja bym wybaczył.
Nie da się tego wyczuć za pierwszym razem. Nie da. Człek myśli, że to jakaś zmiana i nie wie o co chodzi, a myśli o zdradzie nie dopuszcza do siebie.
Gdy się dowie... to w tedy za każdym razem będzie wiedział, nawet będzie przewidywał kiedy to nastąpi.
Człowiek uczy się. Jeśli go to nie dotknęło to tego nie ma. A jeśli dotknęło, to może z powodzeniem zabawić się w wizjonera!
Gdy się dowie... to w tedy za każdym razem będzie wiedział, nawet będzie przewidywał kiedy to nastąpi.
Człowiek uczy się. Jeśli go to nie dotknęło to tego nie ma. A jeśli dotknęło, to może z powodzeniem zabawić się w wizjonera!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
Kładę się do łóżka i czuję jak żona tuli się do mnie, czuję że jest szczęśliwa. A ja budzę się za 3 godziny i nie mogę zasnąć, przypominając sobie co mi zrobiła. Pragnę dbać o ten związek, o to aby było jak najlepiej, kocham ją, a z drugiej strony rana w sercu jeszcze się nie zagoiła i nawet jak się zagoi (bo ponoć czas leczy rany) to blizna już pozostanie na zawsze.
nie tylko zdradza pozostawia blizny, u nas głupie parę wyskoków z alkoholem i jedna przeplakana noc...spowodowała 3 miesiace zawieszenia podczas których nie wierzyłam że będzie tak jak kiedyś...
a nie da się tego porównać do zdrady
mimo to popatrz na posty Mysiorka...popatrz optymistycznie
czas uleczy rany, choć nigdy do konca. Ja czasem łapię się na tym ze myślę o tamtych złych rzeczach, ale za chwilę ocieram łzy i przytulam się mocniej. Każdy popełnia błędy
A co do pytania: Tak, mam 18 lat...i dzieki za miłe slowo
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 284 gości