Mysiorek pisze:A to jakieś halo?Jeśli już, to wybiórcze
![]()
Przyznaję, że napotykam w tym momencie na zbyt szerokie spektrum możliwych interpretacji związane z wieloznacznością komunikatu... czyli: que?

Mysiorek pisze:Co proponujesz w zamian?
Mogę sobie powymyślać kilka różnych teorii, bo praktykę mam w tym momencie słabo opanowaną. Po prostu Moje jest na tyle ciekawe, że nie zdążyło mi się przez lata znudzić. To chyba najprostszy sposób: znaleźć w końcu partnera, którego nie da się zignorować, zdominować, sklasyfikować i zaszufladkować raz na zawsze. Bo potem następuje chwila spokoju, nudy i przesytu, a następnie w ramach walki z nudą zaczyna się kombinowanie, którego skutki widać wyżej.
Jak ktoś nie znajduje podniety życiowej w swojej połówce, to już poczatek równi pochyłej dla związku. Czasem oboje usiłują tę podniete odszukać i wzbudzić na nowo, czasem się udaje, bo w gruncie rzeczy nie ma tak dużo ludzi skrajnie prostych. Dlatego często wystarcza odrobina starań, żeby tę głębię w drugiej osobie znaleźć - a niekiedy obudzić, znam parę osób, które trzeba było kopnąć w tyłek, zanim zorientowały się, że życie to nie tylko trawienie i spanie. Czasem, gdy tej szczypty emocji i nietypowości nie udaje znaleźć sie w sobie nawzajem, sięga się po zewnętrzne protezy (jak wspomniani swingersi). Seks zawsze budzi takie emocje, że jak komuś adrenaliny brakuje, to najpierw wystarczy zmienić pozycję, zrobić coś po raz pierwszy, a jak wyczerpie się repertuar pozycji i zachowań - zmienić partnera. Tyle, że to pójście po najmniejszej linii oporu, przynajmniej według mnie. Bo najciekawsze rzeczy kryją się w mózgu, a nie w spodniach, jakkolwiek sloganowo to nie zabrzmi.
Ja emocji szukam głównie w ludziach. Nie tylko w partnerze, ale też w otoczeniu swoim. Kiedy piszę, że szukanie może odbywać się wspólnie, a nie kosztem drugiej połowy, mam na myśli to, że kiedy brakuje mi adrenaliny w życiu, to będę starać się wyrównać jej niedobór bez wyżywania się na Suońcu (nie zawsze wychodzi, przyznaję
[ Dodano: 2006-07-22, 22:32 ]
zbierałam mysli i robiłam sobie herbatki