Zejście na nowo...i wyjazd :-(
Moderator: modTeam
Zejście na nowo...i wyjazd :-(
Witam Wszystkich...
Opowiem Wam moja historię i proszę o porady...
Dokladnie w lipcu 2004 roku odbywalem praktyki w jednej z firm...Tam poznałem Panią której naprawiłem komputer...Potem tak jakos wyszlo, ze poznalem tez jej córkę...Jak ja zobaczylem pierwszy raz - powiedzialem sobie : " Musze o nia powalczyc..." Dlugie blond wlosy, zielone oczka i w ogole cud świata... Czulem ze to byla milosc od pierwszego wejrzenia...Miala na imię Asia...Zaczely sie wspolne spacery,spotkania,rowerowe wycieczki...Czulem ze poznalem dziewczynę ,taka z ktora moglbym zostac do konca zycia...Takie cos sie czuje od razu...Po miesiacu spotykania sie zostalismy parą...Bylo cudownie...Wiadomo ze raz po raz byly klotnie ,ale bylo tez godzenie sie Spotykalismy sie przez 7 miesiecy...A potem...Cos sie stalo...Nie chciala sie spotkac...Nie chciala mi powiedziec o co chodzi...Pojechalem do niej porozmawiac-powiedziala ze mna mnie dosyc i ze nie chce mnie juz wiecej widziec... Czulem bol,nie moglem spac po nocach,aly czas myslalem o niej i co moglem zrobic zle...
Po jakims czasie minelo,moglem spac,normalnie funkcjonowac,ale i tak czasami o niej myslalem...Napisalem smsa na imieniny...na urodziny...na dzien kobiet...Ona raz po raz napisala tez cos...Ale kontakt sie urwał i to znacznie...Moze przez okres roku widzialem ja 2,3 razy...Za kazdym razem szybko uciekalem...Bo wracaly wspomnienia...
W grudniu siedzac z kolega na piwie zapytal mi sie czy ja ją jeszcze kocham..Odpowiedzialem...Musialbys zapytac : Czy ja kiedykolwiek przstalem kochac...Odpowiedzialbym ze nie...A gdybys mial okazje to zaczalbys spotykac sie z nia jeszcze raz? Odpowiedzialem : Tak...Chociaz bylem zdania ze 2 razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi...
W styczniu kontakt jakos nam sie ponowił...smsy...spotkania...az w koncu zapytalem sie czy zaczelibysmy jeszcze raz...Odpowiedziala z usmiechem na twarzy,ze tak...I tak sie zaczęło...Dokladnie od 14 stycznia znowu jestesmy razem...Jest super i po rozmowach stwierdzam ze sie zmienila,a co najwazniejsze dojrzala do zwiazku...Przebaczylem to co zrobila,ale powiedzialem zeby juz wiecej mnie nie skrzywdzila...
Wlasnie jest super,ale zawsze musi byc jakieś ale...
Otóż w pazdzierniku jedzie do Niemiec do szkoly na wymianę...Wroci dopiero w czerwcu 2007r. Jedzie do miejscowosci polozonej zaraz za granicą POL-GER...ale co z tego...Powiedziala mi ze damy radę...Ze mnie kocha i nie chce mnie stracic...Ze to blizsza odleglosc niz do Warszawy...Ze bedziemy sie spotykac...Ze jesli sie ma zaufanie i sie kocha to sie przetrzyma,a te 9 miesiecy tylko podbuduje zwiazek...Ale ja sie boje...I tak sie boje...Tego ze pojedzie i zapomni...Ze kogos pozna...Ja wiem ze innej dziewczyny nie chcę...Kocham ja jak sie kocha ten jeden raz w zyciu...Nie wiem co ja mam zrobic,bo jak pomysle ze mam ja zegnac to leca mi łzy...
Opowiem Wam moja historię i proszę o porady...
Dokladnie w lipcu 2004 roku odbywalem praktyki w jednej z firm...Tam poznałem Panią której naprawiłem komputer...Potem tak jakos wyszlo, ze poznalem tez jej córkę...Jak ja zobaczylem pierwszy raz - powiedzialem sobie : " Musze o nia powalczyc..." Dlugie blond wlosy, zielone oczka i w ogole cud świata... Czulem ze to byla milosc od pierwszego wejrzenia...Miala na imię Asia...Zaczely sie wspolne spacery,spotkania,rowerowe wycieczki...Czulem ze poznalem dziewczynę ,taka z ktora moglbym zostac do konca zycia...Takie cos sie czuje od razu...Po miesiacu spotykania sie zostalismy parą...Bylo cudownie...Wiadomo ze raz po raz byly klotnie ,ale bylo tez godzenie sie Spotykalismy sie przez 7 miesiecy...A potem...Cos sie stalo...Nie chciala sie spotkac...Nie chciala mi powiedziec o co chodzi...Pojechalem do niej porozmawiac-powiedziala ze mna mnie dosyc i ze nie chce mnie juz wiecej widziec... Czulem bol,nie moglem spac po nocach,aly czas myslalem o niej i co moglem zrobic zle...
Po jakims czasie minelo,moglem spac,normalnie funkcjonowac,ale i tak czasami o niej myslalem...Napisalem smsa na imieniny...na urodziny...na dzien kobiet...Ona raz po raz napisala tez cos...Ale kontakt sie urwał i to znacznie...Moze przez okres roku widzialem ja 2,3 razy...Za kazdym razem szybko uciekalem...Bo wracaly wspomnienia...
W grudniu siedzac z kolega na piwie zapytal mi sie czy ja ją jeszcze kocham..Odpowiedzialem...Musialbys zapytac : Czy ja kiedykolwiek przstalem kochac...Odpowiedzialbym ze nie...A gdybys mial okazje to zaczalbys spotykac sie z nia jeszcze raz? Odpowiedzialem : Tak...Chociaz bylem zdania ze 2 razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi...
W styczniu kontakt jakos nam sie ponowił...smsy...spotkania...az w koncu zapytalem sie czy zaczelibysmy jeszcze raz...Odpowiedziala z usmiechem na twarzy,ze tak...I tak sie zaczęło...Dokladnie od 14 stycznia znowu jestesmy razem...Jest super i po rozmowach stwierdzam ze sie zmienila,a co najwazniejsze dojrzala do zwiazku...Przebaczylem to co zrobila,ale powiedzialem zeby juz wiecej mnie nie skrzywdzila...
Wlasnie jest super,ale zawsze musi byc jakieś ale...
Otóż w pazdzierniku jedzie do Niemiec do szkoly na wymianę...Wroci dopiero w czerwcu 2007r. Jedzie do miejscowosci polozonej zaraz za granicą POL-GER...ale co z tego...Powiedziala mi ze damy radę...Ze mnie kocha i nie chce mnie stracic...Ze to blizsza odleglosc niz do Warszawy...Ze bedziemy sie spotykac...Ze jesli sie ma zaufanie i sie kocha to sie przetrzyma,a te 9 miesiecy tylko podbuduje zwiazek...Ale ja sie boje...I tak sie boje...Tego ze pojedzie i zapomni...Ze kogos pozna...Ja wiem ze innej dziewczyny nie chcę...Kocham ja jak sie kocha ten jeden raz w zyciu...Nie wiem co ja mam zrobic,bo jak pomysle ze mam ja zegnac to leca mi łzy...
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Bartek22 szczerze mówiąc to sam wiesz,ze gdyby nie zachowała się wtedy tak wobec Ciebie(mówię tutaj o nieuzasadnionym zerwaniu)to nie miałbyś aż tak wielkich obaw.
Boisz się,że znowu ją stracisz...to normalne.
Szczerze mówiąc to nie wiem co Ci doradzić.
Ja wychodzę z założenia,że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki.
Kiedyś myślałam,że to bez sensu,że przecież można próbować aż do skutku...ale u mnie to nie przeszło.
Chociaż nie jest powiedziane,że u was będzie tak samo i,że u Ciebie to co jest między wami musi się skończyć.
Może pojedzie i wróci...właśnie tyle,że "MOŻE".
Nie wiem...skoro mówisz,że dojrzała do związku i sama Cię zapewnia,że będzie ok to w gruncie rzeczy daje Ci do zrozumienia,że będzie starać,a to już jest ogromny plus
Do października jest jeszcze bardzo dużo czasu,więc nie panikuj.
Cieszcie się tym,że teraz jesteście razem i staraj się nie wyprzedzać faktów.
Boisz się,że znowu ją stracisz...to normalne.
Szczerze mówiąc to nie wiem co Ci doradzić.
Ja wychodzę z założenia,że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki.
Kiedyś myślałam,że to bez sensu,że przecież można próbować aż do skutku...ale u mnie to nie przeszło.
Chociaż nie jest powiedziane,że u was będzie tak samo i,że u Ciebie to co jest między wami musi się skończyć.
Może pojedzie i wróci...właśnie tyle,że "MOŻE".
Nie wiem...skoro mówisz,że dojrzała do związku i sama Cię zapewnia,że będzie ok to w gruncie rzeczy daje Ci do zrozumienia,że będzie starać,a to już jest ogromny plus
Do października jest jeszcze bardzo dużo czasu,więc nie panikuj.
Cieszcie się tym,że teraz jesteście razem i staraj się nie wyprzedzać faktów.
Carpe diem!
Gdyby nie tamta akcja z rozstaniem to czulbys sie pewniej..ale to i tak za malo.
Szczerze nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u siebie w zyciu bo na pewno patrzylbym na to pesymistycznie (taki mam charakter)...ale coz......
Może ustalcie jakieś zasady żeby ten kontakt byl dobry,że jak kogos pozna to niech powie itd no nie wiem....przede wszystkim zeby cie nei wystawila brzydko mowiac.
Z drugiej strony. Spojrz na to optymistycznie...9 miesiecy sie pomeczycie,wasza milosc sie wzmocni.Bedzie nie do zniszczenia po przetrwaniu czegos takiego. Ona przyjedzie steskniona...rzuci ci sie w ramiona. Niczym w telenoweli...
Więc...kwestia podejscia i wspolnych ustaleń.
Szczerze nie wyobrazam sobie takiej sytuacji u siebie w zyciu bo na pewno patrzylbym na to pesymistycznie (taki mam charakter)...ale coz......
Może ustalcie jakieś zasady żeby ten kontakt byl dobry,że jak kogos pozna to niech powie itd no nie wiem....przede wszystkim zeby cie nei wystawila brzydko mowiac.
Z drugiej strony. Spojrz na to optymistycznie...9 miesiecy sie pomeczycie,wasza milosc sie wzmocni.Bedzie nie do zniszczenia po przetrwaniu czegos takiego. Ona przyjedzie steskniona...rzuci ci sie w ramiona. Niczym w telenoweli...
Więc...kwestia podejscia i wspolnych ustaleń.
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
Bartku22 piękne opowiadanie, piękna hisoria prawdziwej dojrzewajacej miłości...Tylko pogratulować tak mądrej dziewczyny Tobie, a jej tak zakochanego i dobrego faceta!! Skoro wiesz, ze ona dojrzala do zwiazku, że Cię kocha i Ty też jesteś pewny swoich uczuć to nie zamartwiaj sie wiecej!! Odległość faktycznie nie jest duza, dacie radę!! Ona Cie na pewno nie zdradzi, nie sądzę by była taka głupia i chciała stracić taki skarb!! pozdrówki i 3maj się!!:*
OnlyJusti
Pytasz co masz zrobić... a co? chcesz się z nią rozstawać bo wyjeżdża?? tak na wszelki wypadek? bo tak będzie łatwiej? najgłupsza opcja jaką można wybrać.
Nie masz sie w ogóle nad czym zastanawiać. Macie całe wakację i spędcie je jakoś fajnie a potem starajcie sie oboje to sie uda przetrzymać wszystko. Jeśli sie nie uda to znaczy ze za mało sie staraliście ale nie widze powodu zeby sie tym na zapas martwić.
I dla pociesze3nia powiem ze tez jestem w takiej sytuacji, mój facet wyjechał na 9 miesięcy... zostało jeszcze 8 i 2 tygodnie
Nie masz sie w ogóle nad czym zastanawiać. Macie całe wakację i spędcie je jakoś fajnie a potem starajcie sie oboje to sie uda przetrzymać wszystko. Jeśli sie nie uda to znaczy ze za mało sie staraliście ale nie widze powodu zeby sie tym na zapas martwić.
I dla pociesze3nia powiem ze tez jestem w takiej sytuacji, mój facet wyjechał na 9 miesięcy... zostało jeszcze 8 i 2 tygodnie
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Bartek22 pisze:Miala na imię Asia...
Ciekawi mnie tylko czemu zerwała - co się stało?
Myślę że to jest teraz najważniejszeBartek22 pisze:Powiedziala mi ze damy radę...Ze mnie kocha i nie chce mnie stracic...
Wiem że to nie jest łatwe, ona chce jechać bo to niepowtarzalna szansa dla niej.
Dla was to będzie okazja sprawdzenia uczuć.
Jak wszytsko przetrwa to będziesz już wiedział że warto było próbować drugi raz.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Bartek22 pisze:Nie wiem co ja mam zrobic,
a szczerze - masz jakas alternatywe , wybor ? co mozesz zrobic poza czekaniem? Ufaj i czekaj, kochaj i odliczaj dni do jej powrotu .
Jestem w podobnej sytuacji, tyle ze jeszcze sie nie zeszlismy, ale wszystkie wokol ptaszki cwierkaja ze byc moze zaryzykujemy. Ja na obczyznie, on w POlsce. On mnie rzucil. Dlugo nic, potem znowu kontakt, a teraz co raz wiecej czulosci i oznak na ponowne zejscie. Czekam do lipca - ma przyjechac, wtedy zobaczymy. Jesli sie zejdziemy - to bede miala juz identyczna sytaucje jak Twoja . Ale nie mam lez w oczach, bo kocham i wiem ze przetrwamy wszystko.
........... a jesli rzuci mnie znowu to zabije
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Co sie stało...?
Zaczela mnie unikac w pewnym momencie...Nie chciala sie sppotykac ,wymyslala wszystko zeby sie nie spotkac...
Zapytalem sie jej w styczniu dlaczego...Powiedziala ze jej cos odbiło, ze nie zrobi juz tego po raz ponowny, ze przeprasza...ze czuła ze nie dojrzała...Ale teraz widze zmianę...
A co do jej wyjazdu...Obiecalem sobie jedno : DOPÓKI ŻYJĘ NA KAZDYM KROKU BEDE POKAZYWAŁ JEJ JAK BARDZO MI NA NIEJ ZALEZY I JAK BARDZO JA KOCHAM...NAWET JESLI PRZEZ 9 MIESIECY MA BYC 300KM ODE MNIE...
Zaczela mnie unikac w pewnym momencie...Nie chciala sie sppotykac ,wymyslala wszystko zeby sie nie spotkac...
Zapytalem sie jej w styczniu dlaczego...Powiedziala ze jej cos odbiło, ze nie zrobi juz tego po raz ponowny, ze przeprasza...ze czuła ze nie dojrzała...Ale teraz widze zmianę...
A co do jej wyjazdu...Obiecalem sobie jedno : DOPÓKI ŻYJĘ NA KAZDYM KROKU BEDE POKAZYWAŁ JEJ JAK BARDZO MI NA NIEJ ZALEZY I JAK BARDZO JA KOCHAM...NAWET JESLI PRZEZ 9 MIESIECY MA BYC 300KM ODE MNIE...
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
<sen>Bartek22 pisze:powiedzialem sobie : " Musze o nia powalczyc..." Dlugie blond wlosy, zielone oczka i w ogole cud świata... Czulem ze to byla milosc od pierwszego wejrzenia..
<chrapie2>Bartek22 pisze:Czulem ze poznalem dziewczynę ,taka z ktora moglbym zostac do konca zycia..
No ale końcówka ożywiająca sie zrobiła.. myśle że jeśli wam zależy na waszym związkuu to przetrwa..jeśli nie też sie załamuj bo to znak że czas coś zmienić..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
A może na prawdę się zmieniła jednak. Nie zdzwiłabym się, ja też odeszłam od faceta, później się zeszliśmy i teraz wiem, że drugi raz takiej głupoty nie zrobię...
9 miesięcy to nie tak dużo czasu, dacie sobie z tym radę. Macie całe życie dla siebie jeszcze, 9 miesięcy to na prawdę niewiele. Są pary które i dłużej się nie widzą...
9 miesięcy to nie tak dużo czasu, dacie sobie z tym radę. Macie całe życie dla siebie jeszcze, 9 miesięcy to na prawdę niewiele. Są pary które i dłużej się nie widzą...
dwa razy do tej samej rzeki nie wchodze.megane pisze:A może na prawdę się zmieniła jednak. Nie zdzwiłabym się, ja też odeszłam od faceta, później się zeszliśmy i teraz wiem, że drugi raz takiej głupoty nie zrobię...
Popieram innych..moze ty sobie sam uroiles ta zmiane a tak naprawde jest taka sama?
[ Dodano: 2006-06-03, 11:01 ]
szczyt desperacji.Bartek22 pisze:DOPÓKI ŻYJĘ NA KAZDYM KROKU BEDE POKAZYWAŁ JEJ JAK BARDZO MI NA NIEJ ZALEZY I JAK BARDZO JA KOCHAM...NAWET JESLI PRZEZ 9 MIESIECY MA BYC 300KM ODE MNIE...
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
Saker cos Ci napisze...Moze nie poznales jeszcze osoby z ktora chcialbys byc...Moze nie trzasnal Cie piorun w serducho jak ja zobaczyles...Wiec nie pisz mi tu o desperacji...Po prostu ja kocham...
A zmiany widzę...I to na lepsze...Nie wmawiam sobie tego...
A zmiany widzę...I to na lepsze...Nie wmawiam sobie tego...
"Każda sekunda to szansa na to by zmienić coś w swoim życiu" - Vanilla Sky
dwa razy do tej samej rzeki nie wchodze.
Nigdy nie mów nigdy.
Co prawda moja sytuacja była trochę inna, bo zdecydowałam odejść z powodu lekkiego kryzysu (co normlane po 3 latach razem), i pewnie jakbym tego nie zrobiła to za pół roku byśmy się rozeszli juz na zawsze. A tak udało nam się wrócić do siebie i teraz jest o wiele lepiej.
Tak czy inaczej jesli na prawdę się kochają to dobrze, że są znowu razem i te 9 miesięcy im nie przeszkodzi
Bartek22 to dobrze,że chcesz jej pokazywać,że Ci na niej zależy itp. ale to ona wtedy zerwała kontakt i to ona powinna pokazywać Ci,że jej zależy...a nie tylko Ty!!!
Widzisz...jeśli ktoś coś popsuje to raczej właśnie ta osoba powinna to naprawiać,oczywiście z pomocą drugiej strony...
Z resztą...słuchaj nie można się tak do końca poświęcać.
Podczas jej nieobecności skup się na tym co robisz,nie wiem czy pracujesz,jeśli tak to pracy...na swoim życiu,a zobaczysz jak szybko Ci zleci ta rozłąka.
Jak będziesz siedział i zastanawiał się "jak to będzie gdy w końcu ona wyjedzie",a później "jak ja bez niej wytrzymam"to zwariujesz!!!
Będzie dobrze tylko pielęgnujcie to co macie
Widzisz...jeśli ktoś coś popsuje to raczej właśnie ta osoba powinna to naprawiać,oczywiście z pomocą drugiej strony...
Z resztą...słuchaj nie można się tak do końca poświęcać.
Podczas jej nieobecności skup się na tym co robisz,nie wiem czy pracujesz,jeśli tak to pracy...na swoim życiu,a zobaczysz jak szybko Ci zleci ta rozłąka.
Jak będziesz siedział i zastanawiał się "jak to będzie gdy w końcu ona wyjedzie",a później "jak ja bez niej wytrzymam"to zwariujesz!!!
Będzie dobrze tylko pielęgnujcie to co macie
Carpe diem!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 311 gości