Wczoraj rozstałem się z dziewczyną - po pół roku wyjechała jak filip z konopii że nie ma sensu ciągnąć tego dalej. Dziwi mnie to tym bardziej że to mój drugi związek i kończy się dokładnie w taki sam sposób: dziewczyna zaczyna zastanawiać sie co jest nie tak i zamiast pogadać o tym - trzyma to w sobie aż w końcu w najmniej oczekiwanym momencie bezapelacyjnie stwierdza że to koniec. Mało tego - jej argumenty są dla mnie mało klarowne, mówi że tu nie chodzi o mnie tylko o nią, ja jestem dobry i nie zasługuje na taką dziewczyne (takie gadanie mnie łozdupa). To ja sie staram, wychodze z siebie żeby było super, a tu takie coś mnie w nagrode spotyka. Mówiła coś o różnicach mentalnych... no ale w końcu każdy przecież czymś się różni od innych, ma swoje przekonania i ideologie, i to jest właśnie to co charakteryzuje ludzi w odróżnieniu od zwierząt. Znalezienie osoby która zgadza się dokładnie we wszystkim graniczy z cudem. Wydaje mi się (może błędnie - niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę) że związek partnerski to obustronny kompromis, w niektórych sprawach jedna osoba dostosowuje się do drugiej, w innych odwrotnie, a w jeszcze innych trzeba dojść do consensusu. Ja ze swojej strony robiłem wszystko żeby się dostosować, a było tego sporo bo Ona dość specyficzny charakter - było ciężko ale dałem rade. Ona z kolei nie potrafi dostosować się w jednej jedynej kwestii, której choćbym nie wiem jak się starał nie potrafię zmienić.
Niech mi ktoś powie: o co tym kobietą tak naprawde chodzi? Czy one czekają na księcia z bajki który będzie spełniał wszystkie ich zachcianki???
A może to ze mną jest cos nie tak? za bardzo się staram czy o co tu censored chodzi???
Przy okazji: może zna ktoś recepte na udany związek - ja myślałem że znam ale okazało się że jestem w błędzie.
Z góry dzięki za pomoc.
pozdrawiam
kobiety - ciągły problem
Moderator: modTeam
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
karton pisze:dziewczyna zaczyna zastanawiać sie co jest nie tak i zamiast pogadać o tym - trzyma to w sobie
Miałem podobną sytuację, też dwa albo i trzy razy z rzędu
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

Czego oczekują? Na każdym kroku być zaskakiwane, żeby związek nie był "płytki i bez nowości". Nie lubią gdy wszystko w związku staje się rutyną, z tym trzeba walczyć
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Receptę? Nie ma, za każdym razem to inny układ i inne "recepty"

Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia

Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia


Może ZA BARDZO się starasz. Olej czasami kobietę, oczywiście delikatnie i króciutko, a poczuje zagrożenie i bardziej doceni wartośc związku. Moim zdaniem to działa na niektóre kobiety, otrzebuej złego typa i tyle. A może po prostu tak miało być, może faktycznie nie pasowaliście do siebie. Olej ją. Jak nie ta to następna.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
starac sie za bardzo w sensie latania za dziewczyna jak pies, bycie na kazde jej skinienie i nieposiadania w zwiazku wlasnego ( czasam koniecznego ) twardego zdania i postawienia na swoim jest rzeczywiscie niewskazane bo dziewczyna czuje sie wtedy zbyt pewna twoich uczuc do niej i po prostu sie toba nudzi bo nie ma juz nic do okdrycia w tobie i niczym jej nie zaskoczysz no i zamiast partnera ma lokaja itp itd. niewiem czy tak bylo w twoim wypadku bo jesli tak to wiesz juz co zmienic na przyszlosc.
jesli nie - staranie sie by bylo jak najlepiej ( w pozytywnym sensie ) jest jak najbrdziej wskazane i jezeli laska mowi ze ze to nie twoja wina tylko ( i tu pada bezsensowne tlumaczenie ) ze to chyba nie to, ze jestes za dobry, ze ona costam to albo faktycznie tak jest i dziewczyna jest niedojrzala emocjonalnie albo...... ma cos na sumieniu lub kogos nowego ( co czesto idzie w parze ) na oku i kulturalnie choc nie do konca zrozumiale chce sie z toba pozegnac.
prawda jest ze czesc dziewczyn szuka wymarzonego kandydata na meza lecz takich ludzi nie ma a dziewczyny ktore go szukaja potrafia zmarnowac i zniszczyc sobie a zarazem swym partnerom na prawde dobre zwiazki tylko dlatego ze zawsze mozna spotkac kogos nowego lepszego co sie nie zawsze jesliw ogole udaje. gdy wreszczcie maja te 30 lat i nadal sa same po 5 nieudanych zwiazkach to pojmuja swoj blad ale wtedy jest juz za pozno.
co ci poradzic ? nie pal za soba mostow czyli rozstan sie z honorem ze swojej strony i jesli bedziecie miec jakis kontakt ( szkola, to samo osiedle, wspolni znajomi ) to ZAWSZE musisz przed nia wygladac na zadowolonego z zycia i takiego ktoremu jej odejscie nie zawalilo swiata. i ty bedziesz sie z tym lepiej czul a moze i ona zrozumie ze jednak to ty jestes tym ksieciem i zechce do ciebie wrocic ( jesli oczywiscie zechcesz jej na to pozwolic ) a jesli nie zechce zawsze pozostaje ci satysfakcja ze nie dales nigdy po sobie poznac jak bardzo cie jej odejscie zranilo.
recepta na udany zwiazek ? nie ma. ile kobiet tyle zachcianek/odchylow od normy itp itd
jesli wiesz ze ze swojej strony robisz wszystko dobrze to rob tak dalej az w koncu znajdzie sie jakas bialoglowa ktora to doceni w 100% i urodzi ci piekne zdrowe biale dzieci <browar>
jesli nie - staranie sie by bylo jak najlepiej ( w pozytywnym sensie ) jest jak najbrdziej wskazane i jezeli laska mowi ze ze to nie twoja wina tylko ( i tu pada bezsensowne tlumaczenie ) ze to chyba nie to, ze jestes za dobry, ze ona costam to albo faktycznie tak jest i dziewczyna jest niedojrzala emocjonalnie albo...... ma cos na sumieniu lub kogos nowego ( co czesto idzie w parze ) na oku i kulturalnie choc nie do konca zrozumiale chce sie z toba pozegnac.
prawda jest ze czesc dziewczyn szuka wymarzonego kandydata na meza lecz takich ludzi nie ma a dziewczyny ktore go szukaja potrafia zmarnowac i zniszczyc sobie a zarazem swym partnerom na prawde dobre zwiazki tylko dlatego ze zawsze mozna spotkac kogos nowego lepszego co sie nie zawsze jesliw ogole udaje. gdy wreszczcie maja te 30 lat i nadal sa same po 5 nieudanych zwiazkach to pojmuja swoj blad ale wtedy jest juz za pozno.
co ci poradzic ? nie pal za soba mostow czyli rozstan sie z honorem ze swojej strony i jesli bedziecie miec jakis kontakt ( szkola, to samo osiedle, wspolni znajomi ) to ZAWSZE musisz przed nia wygladac na zadowolonego z zycia i takiego ktoremu jej odejscie nie zawalilo swiata. i ty bedziesz sie z tym lepiej czul a moze i ona zrozumie ze jednak to ty jestes tym ksieciem i zechce do ciebie wrocic ( jesli oczywiscie zechcesz jej na to pozwolic ) a jesli nie zechce zawsze pozostaje ci satysfakcja ze nie dales nigdy po sobie poznac jak bardzo cie jej odejscie zranilo.
recepta na udany zwiazek ? nie ma. ile kobiet tyle zachcianek/odchylow od normy itp itd
jesli wiesz ze ze swojej strony robisz wszystko dobrze to rob tak dalej az w koncu znajdzie sie jakas bialoglowa ktora to doceni w 100% i urodzi ci piekne zdrowe biale dzieci <browar>
Kiedy mierzy się około dwóch metrów wzrostu, trudno jest sprawiać wrażenie przeciętniaka
karton pisze:ja jestem dobry i nie zasługuje na taką dziewczyne
Coś ci musi powiedzieć, zeby ci smutno nie było...
Ja słyszałem od mojej byłej, ze nie pasujemy do siebie, ze nie wie czy mnie kocha. W sumie lepsze to niż powiedzieć spadaj
Nie które kobiety nie rozumieją co to kompromis, i chyba szukaja księca z bajki
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
karton-no cóż dziwi Mnie to u niektórych lasek ze bedąc w zwiazku nie potrafią rozmawiać o problemach o tym co im nie odpowiada bo w tym momencie to jasne ze prędzej czy później ta nieszczerość doprowadzi do rozpadu nawen najbardziej obiecującego zwiazku
prawdą jest ze nie ma związku idealnego, w ktorym partnerzy sie zgadzają ze sobą bez problemowo i mają takie same poglady - bo to bylby idealnie nudny zwiazek
ale jesli lasce przeszkadzała różnica w ważnej kwestii dla Niej to zrozum ze moze to i lepiej ze uwolniła Was oboje od problemu który byc może narastałby z czasem trwania w zwiazku!
Jeszcze znajdziesz laskę która doceni Twoje starania i pokocha Cię za charakterystyczną osobowość i zaakceptuje wszystkie Twoje poglądy
Jeszcze znajdziesz laskę która doceni Twoje starania i pokocha Cię za charakterystyczną osobowość i zaakceptuje wszystkie Twoje poglądy
OnlyJusti
uwielbiam argumentację "za dobry"
Ale powoli uzmysławiam sobie, co to naprawdę znaczy
Za dobry: to na każde skinienie, ciągle przytakujący, dający sobie wleźć na głowę. Po prostu - pantofel 


http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Po prostu - pantofel
Albo kapeć. Kapeć = flak. A jeśli flak to jaki z niego pożytek w łóżku?

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
z kąd ja to znam, też miałem podobny problem jak ty, dla laski nie ma co byc dobrym kolesiem, one czasami wrecz o to proszą, zeby je po prostu zjeeeebbac
moze to absurdalne, ale tak własnie jest, nie chodzi o to zeby cały czas sie kłucic, ale mieć swoje NIE !, mieć Charakter i JAJA <browar> a nie cały czas przytakiwać i wchodzic komus w dupeczke
, to serio jest nudne, tez poznałem tako raz laske, co za szybko sie zakochała i dałem jej kosza, sama sie spytała o chodzenie, Dla mnie było to po prostu smieszne, czułem ze nie ma co zdobywac, ze cała jest moja i zrobie z nio co chce, wiec sie wycofałem. A potem sam sie dziwie czemu była ze mną zerwała, jak powiedziała mi ze jestem taki dobry, ze nie potrafie zając sie kobieto jak nalezy, POwiem ci az krew mi sie gotowała w zyłach <wsciekly> jak to usłyszałem, człowiek sie stara, kogos szanuje a tu nagle takie teksty, teraz to zrozumiałem, cały czas byc BARDZO DOBRYM KOLESIEM wprowadza jak juz ktos wczesniej napisał, rutyne, związek staje sie nudny. teraz chodze z nowo lasko, i staram sie niepopełniac błędów, które wczesniej robiłem, i powiem ci jeszce jedno, najlepsza metoda to byc po prostu sobą, jak masz ochote sie kłucic to sie kłuc, nie idz na kompromis bo staniesz sie nudnym kolesiem.
pozdrawiam.



pozdrawiam.



hmm nienawidze tlumaczenia ,,za dobry" ale widocznie sprawdza sie to. przykladem na to jest byly zwiazek nefretete, a dziewczyny ktore ni z gruszki ni z pietruszki wyskakuja ze to juz koniec sa consored...coz zwiazek trzeba pielegnowac w trakcie a nie po 
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 300 gości