
dziekuje Wam kochane dziewczynki za zyczonka
Moderator: modTeam
Rish pisze:Sasetka pisze:trzymaj sie kochanie, jestes silna
ee tak sie pociesza sztangistkiWiem jednak,ze na to trzeba czasu...
i dlatego nie siedzimy przed komputerem tylko owdziewamy seksowne ciuszki i idziemy na pole bitwy...znaczy sie na miasto
Moim zdaniem to wypada odeslac chociaz dziekuje. ale moze tylko mnie tak wychowano
onlyjusti pisze:Skończył w końcu znajomość a czymś takim tylko nie pozwala Jej o sobie zapomnieć, czysta głupota, normalnie dziecinne zachowanie z jego strony
smutna pisze:Wiesz...moim zdaniem pomysli,ze go olewam jesli sie w ogóle nie odezwe
KocurekV pisze:Dokładnie!!!Ci którzy mają trochę oleju w głowie robia to tak żeby ich kobieta o tym nie wiedziała .Jesteście wzrokowcami Haro i tego się nie wyprzesz
Nie przesadzam. Wiem co mowieKocurekV pisze:moon nie przesadzaj z tą piaskownicą.
Dla mnie koniec to koniec i tyle.
I co? bardzo go to obejdzie?smutna pisze:.moim zdaniem pomysli,ze go olewam jesli sie w ogóle nie odezwe
FlyingDuck pisze:Jak dla mnie czymś takim właśnie pokazał klasę.
Zgadzam się z Martą, aczkolwiek są i tacy, którzy oglądają się nawet jeśli w związku jest dobrze.mrt pisze: Facet, jeśli jest zainteresowany jakąś inną, to naprawdę musi to być wynik czegoś bardzo złego, co dzieje się w związku.
Normalka... Niestaty, tak już jest, że w jednej chwili jest OK, a za parę minut rozpacz. Trzymaj sięsmutna pisze:.A myslalam,ze jest dobrze.Nie jest...Tesknie
smutna pisze:Cos sie w nim wypalilo...
Przeciez to oczywiscte bylo ze dola zlapiesz. Dobrze to bedzie, ale za dluzszy czas.smutna pisze:Mialo byc fajnie,ale nie bylo...Po kilku piwach dotarlo do mnie,ze jego juz nie ma...Pierwszy raz dokladnie to zrozumialam...Plakalam...Znowu mi sie snil...A myslalam,ze jest dobrze.Nie jest...
Poczytaj poprzednie jej posty niekoniecznie w tym temacie.npr pisze:zy to jest gdzies napisane?
Dlatego to zapewne jeden z powodów.Hela Bertz pisze:Jak się może coś wypalić?? Nie rozumiem tego. Jeśli jest się z kimś tyle czasu i pracuje się nad tym uczuciem, jeśli się je w sobie buduje i umacnia to nie sposób, żeby się coś wypaliło.
smutna pisze:Hmm,wiecie co?przemyslalam kilka rzeczy...O wielu sprawach tutaj nie napisalam ,a chyba powinnam...Tydzien przed ta rozmowa na gg moj chlopak oznajmil mi,ze przez kilka dni nie powinnismy sie widywac,bo musi cos przemyslec.Powodem tego [tak mi sie wtedy wydawalo] byla moja reakcja na to,ze nie moze pojsc ze mna na mature.Obrazilam sie na niego i nie chcialam sluchac jego wyjasnien...Nastepnego dnia napisalam mu smsa,ze ma mnie w dupie...Strasznie sie na mnie wkurzyl i powiedzial,ze nigdy by sie po mnie tego nie spodziewal...Powiedzial,ze dobrze,ze zauwazyl jaka jestem...To byla nie pierwsza sytuacja kiedy zachowalam sie jak rozkapryszona egoista myslaca tylko o sobie Kilka razy tez go oklamalam choc za kazdym razem obiecywalam,ze to juz ostatni raz...On nie oklamal mnie nigdy... Zgodzilam sie na kilka dni rozlaki...Myslalam,ze bedzie ok.Niestety gdy przyszedl do mnie powiedzial mi,ze ma takie same watpliwosci jak ja rok temu,ze nie wie czy mnie kocha...Postanowilismy,ze przystopujemy ze spotkaniami,bo moze za czesto sie widzimy [tzn.codziennie].Powiedzial mi,ze czasem sa teki dni,ze po prostu musi mnie zobaczyc i wtedy bedzie przychodzil.Zgodzilam sie.Bylam dobrej mysli.W niedziele zadzwonil do mnie i zapytal czy moze do mnie przyjsc w poniedzialek po pracy,bo strasznie sie czuje i calkowicie sie pogubil.Oczywiscie zgodzilam sie.Cieszylam sie,ze sie zobaczymy...Niestety tego samego dnia gadalismy wieczorem na gg...Powiedzial,ze mysli o mnie,ale nie wie co czuje,ze musi pobyc teraz w samotnosci,pomyslec i ,ze nikt nie moze mu pomoc.Zalamalam sie calkowicie.Stracilam go na zawsze,to koniec-myslalam.Tego samego dnia schowalam wszystkie jego zdjecia,prezenty.Juz nie bylismy przeciez razem...Czulam,ze caly moj sie legl w gruzach,myslalam,ze umre.BYlam na niego zla,ze tak szybko sie poddal.Ja walczylam z watpliwosciami 6 miesiecy i udalo mi sie je pokonac,a on??
Nastepnego dnia zadzwonilam do niego.Ustalilsmy,ze odezwiemy sie do siebie za miesiac i zobaczymy jak bedzie.Zapytalam sie czy mysli o mnie,powiedzial,ze ciagle...mialam nadzieje.Przedwczoraj dostalam od niego 2 smsy-co u mnie?on caly czas pracuje po godzinach[bo tak chce] i spi.Wczoraj zadzwonilam do niego,chcialam sie zobaczyc.Powiedzial,ze bede cierpiec jeszcze bardziej.Mowil,ze musi sam sobie z tym poradzaic i,ze nic nie rozumiem.Jakos udalo mi sie go namowic na spotkanie.Gadalismy ponad godzine.Powiedzial,ze na dzien dzisiejszy nic jeszcze nie wiem.Prosilam,zeby ze mna zerwal jesli tego chce.Nie chcial...Wiem,ze nie ma innej dziewczyny,ciagle pracuje,czasem po 12-13 godzin dziennie.Chcialam,zebysmy znowu zaczeli sie spotykac...Obiecalam,ze sie zmienie i nie bede taka egoista.Mowilam,ze takie czekanie mnie wykonczy.Powiedzial mi,ze do 2 tygodni da mi odpowiedz...Zgodzialam sie.Rozmawiajac z nim powiedzial mi,ze boi sie co teraz mysli o nim moja rodzina i gdzie bedziemy sie widywac...Gdy wracalam do domu z przystanku,bo go odprowadzilam napisal mi smsa-nie powiedzialem,ze to koniec na amen.
Siostra wyciagnela mnie wczoraj na dyskoteke,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.Ustalilismy,ze codziennie na dobranoc bedziemy pisac sobie smsy na dobranoc.Nie wzielam tel na dyskoteke.MIalam nadzieje,ze gdy wroce bedzie na mnie czekal sms od niego.Myliam sie.Ja napisalam mu smsa-wrocilam.dobranoc.Bylo to ok 2 w nocy.Nie odpisal...Dlaczego?Wkurzyl sie ,ze poszlam na dysokoteke?[nigdy wczesniej nie chodzialam] Nie wiem czy powinnam napisac mu dzisiaj smsa na dobranoc?
Ehh,ale moj problem polega glownie na tym,ze nie wiem czy powinnam miec nadal nadzieje,ze bedziemy razem...Nie chce sie rozczarowacCzy mamy jakas szanse?Mam wierzyc w ten zwiazek czy przyzwyczajac sie do mysli,ze to koniec?Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal.Co mam zrobic??Wierzyc ,ze bedzie dobrze czy nie??
mrt pisze:Z reguły oglądają się za inną, bo coś jest nie tak w związku.
mrt pisze:I nie chrzańcie, że facet ogląda się dopiero po rozpadzie
smutna pisze:Siostra wyciagnela mnie wczoraj na dyskoteke,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.Ustalilismy,ze codziennie na dobranoc bedziemy pisac sobie smsy na dobranoc.Nie wzielam tel na dyskoteke.MIalam nadzieje,ze gdy wroce bedzie na mnie czekal sms od niego.Myliam sie.Ja napisalam mu smsa-wrocilam.dobranoc.Bylo to ok 2 w nocy.Nie odpisal...Dlaczego?Wkurzyl sie ,ze poszlam na dysokoteke?[nigdy wczesniej nie chodzialam] Nie wiem czy powinnam napisac mu dzisiaj smsa na dobranoc?
smutna pisze:Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal.Co mam zrobic??Wierzyc ,ze bedzie dobrze czy nie??
Wielkanocnababa pisze:nie wiem tylko czy jestem w stanie dać mu druga szansę
czy to z kolei nie będzie błąd mojego zycia
Wielkanocnababa pisze:nie wiem tylko czy jestem w stanie dać mu druga szansę
czy to z kolei nie będzie błąd mojego zycia
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 356 gości