koniec
Moderator: modTeam
Po pierwsze przez gg (tchurz) , nawiązując do wcześnijeszej wypowiedzi. Po drugie, albo zrywa albo nie nie może ci mówić ze sam nie wie, że może bedziecie kiedyś jeszcze razem. Bo albo mu zaleleży, albo... Nie myslałas o tym że moze spotkał kogoś innego?? Po trzecie przekreślił całe 2, 5 lat w jednej sekundzie. Nie porozmawiał wcześniej o jego oczekiwaniach, nie powiedział co mu nie pasuje w waszym związku. Wiem że łatwo powiedzieć puść go kantem, ale jak się kogoś kocha to to jest bardzo ciężkie. Nie cztałam wczesniejszych komentarzy, i nie wiem co inni pisali. Ja uważam ze musisz sie zastanowić jak dostychczas wyglądał wasz związek, czy wszystko było ok, czy nie oddaliliście się od siebie za bradzo....
w każdym związku kiedys przychodzi jakiś kryzys, czy wątpliwości. Twój facet okazał się mało wytrwały no i do tego TCHóRZ i brak szacunku do Ciebie, bo jak to zerwać przez gg!! pozostaje Ci czekac, a w między czasie zastanowić się czy to jest osoba, Ta właśnie osoba na której przypływ tęsknoty i chęć powrotu warto czekać
smutna pisze:Wczoraj moj chlopak zerwal ze mna przez gg.
i znowu napisze nie na temat
przez GG, no ludzie co wy? ja bym przez telefon nawet tego nie zrobil, ludzkosc schodzi na psy
w każdym związku kiedys przychodzi jakiś kryzys, czy wątpliwości. Twój facet okazał się mało wytrwały no i do tego TCHóRZ i brak szacunku do Ciebie, bo jak to zerwać przez gg!! pozostaje Ci czekac, a w między czasie zastanowić się czy to jest osoba, Ta właśnie osoba na której przypływ tęsknoty i chęć powrotu warto czekać
i w pelni sie zgadzam - prawie- bo to nawet nie tchorz tylko zwykly smiec to byl facet?
normalny (prawdziwy) facet tak nie robi, i sory potraktowal cie jak szm... ,ktora ma robic to co on powie - naprawde zastanow sie czy warto czekac na takiego dupka
smutna pisze:Wyblagalam go,zebysmy nie widywali sie miesiac,a pozniej zobaczymy.
slonce bedziesz tego zalowac, tak wiem to boli, bo go "kochasz" ale nie jest tego wart jest setki innych facetow i to lepszych tylko sie rozejrzyj, ale ty chcesz tego - tak tez to wiem, nie zdziw sie jednak jak dostaniesz od niego sms -kochanie przespalem sie z twoja kolezanka, lub kiedy bedziesz naprawde go potrzebowac to zwieje
ja tez zwlaszcza kiedy jestem zdenerwowany, ale cos takiego nigdy, tylko w cztery oczy, sms owszem -"podobasz mi sie" ,ale nie "spadaj"Olivia pisze:Ja też mam problemy z wysławianiem się.
tchorz, smiec i smierdziel - tak po cenzurze
a jak go ktos zaczepi na ulicy- to powie poczekaj wysle ci sms palant
Ostatnio zmieniony 23 maja 2006, 20:24 przez DaKID, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: koniec
smutna pisze:Wczoraj moj chlopak zerwal ze mna przez gg.Bylismy razem 2,5 roku.Powodem zerwania byly jego watpliwosci dotyczace tego czy mnie jeszcze kocha.Rok temu mialam ten sam problem.Wydawalo mi sie,ze go nie kocham i nie chcialam z nim byc,ale walczylam z tym i mi przeszlo.Moje wapliwosci trwaly ponad 6 miesiecy i w tym czasie naprawde wiele razy chcialam z nim zerwac,ale nie zrobilam tego.Bardzo chcialam,zeby sie ulozylo i stalo sie tak.Ale teraz gdy wydawalo mi sie,ze wszystko jest ok moj chlopak oznajmia mi,ze ma takie same watpliwosci co ja.Bylam pewna,ze razem je pokonamy,tak jak w moim przypadku...Niestety moj chlopak powiedzial mi wczoraj na gg,ze on sobie z tym nie poradzi.Oznajmil mi to po miesiacu watpliwosci.Dlaczego mialby sobie nie poradzic skoro mi sie udalo??Powiedzial,ze tak bedzie lepiej dla mnie,bo nie chce,zebys sie meczyla.Chce byc teraz sam...Powiedzial,ze sam nie wiem czego chce...i nie wyklucza tego,ze kiedys jeszcze bedziemy razem...
Co o tym myslicie?Czy powinnam miec nadzieje??Ehh,dlaczego on tak latwo sie poddal?Ja walczylam ponad pol roku,a on zrezygnowal po miesiacu...
Skądś znam ten tekst który od niego usłyszałaś... hmmm.... sam to kiedyś usłyszałem Polecam rozejrzec się czy wokół niego nie kręci sie jakas pani która nie ma wątpliwości
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
- Hela Bertz
- Entuzjasta
- Posty: 107
- Rejestracja: 05 kwie 2006, 13:04
- Skąd: Kraków
- Płeć:
Hmm,wiecie co?przemyslalam kilka rzeczy...O wielu sprawach tutaj nie napisalam ,a chyba powinnam...Tydzien przed ta rozmowa na gg moj chlopak oznajmil mi,ze przez kilka dni nie powinnismy sie widywac,bo musi cos przemyslec.Powodem tego [tak mi sie wtedy wydawalo] byla moja reakcja na to,ze nie moze pojsc ze mna na mature.Obrazilam sie na niego i nie chcialam sluchac jego wyjasnien...Nastepnego dnia napisalam mu smsa,ze ma mnie w dupie...Strasznie sie na mnie wkurzyl i powiedzial,ze nigdy by sie po mnie tego nie spodziewal...Powiedzial,ze dobrze,ze zauwazyl jaka jestem...To byla nie pierwsza sytuacja kiedy zachowalam sie jak rozkapryszona egoista myslaca tylko o sobie Kilka razy tez go oklamalam choc za kazdym razem obiecywalam,ze to juz ostatni raz...On nie oklamal mnie nigdy... Zgodzilam sie na kilka dni rozlaki...Myslalam,ze bedzie ok.Niestety gdy przyszedl do mnie powiedzial mi,ze ma takie same watpliwosci jak ja rok temu,ze nie wie czy mnie kocha...Postanowilismy,ze przystopujemy ze spotkaniami,bo moze za czesto sie widzimy [tzn.codziennie].Powiedzial mi,ze czasem sa teki dni,ze po prostu musi mnie zobaczyc i wtedy bedzie przychodzil.Zgodzilam sie.Bylam dobrej mysli.W niedziele zadzwonil do mnie i zapytal czy moze do mnie przyjsc w poniedzialek po pracy,bo strasznie sie czuje i calkowicie sie pogubil.Oczywiscie zgodzilam sie.Cieszylam sie,ze sie zobaczymy...Niestety tego samego dnia gadalismy wieczorem na gg...Powiedzial,ze mysli o mnie,ale nie wie co czuje,ze musi pobyc teraz w samotnosci,pomyslec i ,ze nikt nie moze mu pomoc.Zalamalam sie calkowicie.Stracilam go na zawsze,to koniec-myslalam.Tego samego dnia schowalam wszystkie jego zdjecia,prezenty.Juz nie bylismy przeciez razem...Czulam,ze caly moj sie legl w gruzach,myslalam,ze umre.BYlam na niego zla,ze tak szybko sie poddal.Ja walczylam z watpliwosciami 6 miesiecy i udalo mi sie je pokonac,a on??
Nastepnego dnia zadzwonilam do niego.Ustalilsmy,ze odezwiemy sie do siebie za miesiac i zobaczymy jak bedzie.Zapytalam sie czy mysli o mnie,powiedzial,ze ciagle...mialam nadzieje.Przedwczoraj dostalam od niego 2 smsy-co u mnie?on caly czas pracuje po godzinach[bo tak chce] i spi.Wczoraj zadzwonilam do niego,chcialam sie zobaczyc.Powiedzial,ze bede cierpiec jeszcze bardziej.Mowil,ze musi sam sobie z tym poradzaic i,ze nic nie rozumiem.Jakos udalo mi sie go namowic na spotkanie.Gadalismy ponad godzine.Powiedzial,ze na dzien dzisiejszy nic jeszcze nie wiem.Prosilam,zeby ze mna zerwal jesli tego chce.Nie chcial...Wiem,ze nie ma innej dziewczyny,ciagle pracuje,czasem po 12-13 godzin dziennie.Chcialam,zebysmy znowu zaczeli sie spotykac...Obiecalam,ze sie zmienie i nie bede taka egoista.Mowilam,ze takie czekanie mnie wykonczy.Powiedzial mi,ze do 2 tygodni da mi odpowiedz...Zgodzialam sie.Rozmawiajac z nim powiedzial mi,ze boi sie co teraz mysli o nim moja rodzina i gdzie bedziemy sie widywac...Gdy wracalam do domu z przystanku,bo go odprowadzilam napisal mi smsa-nie powiedzialem,ze to koniec na amen.
Siostra wyciagnela mnie wczoraj na dyskoteke,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.Ustalilismy,ze codziennie na dobranoc bedziemy pisac sobie smsy na dobranoc.Nie wzielam tel na dyskoteke.MIalam nadzieje,ze gdy wroce bedzie na mnie czekal sms od niego.Myliam sie.Ja napisalam mu smsa-wrocilam.dobranoc.Bylo to ok 2 w nocy.Nie odpisal...Dlaczego?Wkurzyl sie ,ze poszlam na dysokoteke?[nigdy wczesniej nie chodzialam] Nie wiem czy powinnam napisac mu dzisiaj smsa na dobranoc?
Ehh,ale moj problem polega glownie na tym,ze nie wiem czy powinnam miec nadal nadzieje,ze bedziemy razem...Nie chce sie rozczarowac Czy mamy jakas szanse?Mam wierzyc w ten zwiazek czy przyzwyczajac sie do mysli,ze to koniec?Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal.Co mam zrobic??Wierzyc ,ze bedzie dobrze czy nie??
Nastepnego dnia zadzwonilam do niego.Ustalilsmy,ze odezwiemy sie do siebie za miesiac i zobaczymy jak bedzie.Zapytalam sie czy mysli o mnie,powiedzial,ze ciagle...mialam nadzieje.Przedwczoraj dostalam od niego 2 smsy-co u mnie?on caly czas pracuje po godzinach[bo tak chce] i spi.Wczoraj zadzwonilam do niego,chcialam sie zobaczyc.Powiedzial,ze bede cierpiec jeszcze bardziej.Mowil,ze musi sam sobie z tym poradzaic i,ze nic nie rozumiem.Jakos udalo mi sie go namowic na spotkanie.Gadalismy ponad godzine.Powiedzial,ze na dzien dzisiejszy nic jeszcze nie wiem.Prosilam,zeby ze mna zerwal jesli tego chce.Nie chcial...Wiem,ze nie ma innej dziewczyny,ciagle pracuje,czasem po 12-13 godzin dziennie.Chcialam,zebysmy znowu zaczeli sie spotykac...Obiecalam,ze sie zmienie i nie bede taka egoista.Mowilam,ze takie czekanie mnie wykonczy.Powiedzial mi,ze do 2 tygodni da mi odpowiedz...Zgodzialam sie.Rozmawiajac z nim powiedzial mi,ze boi sie co teraz mysli o nim moja rodzina i gdzie bedziemy sie widywac...Gdy wracalam do domu z przystanku,bo go odprowadzilam napisal mi smsa-nie powiedzialem,ze to koniec na amen.
Siostra wyciagnela mnie wczoraj na dyskoteke,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.Ustalilismy,ze codziennie na dobranoc bedziemy pisac sobie smsy na dobranoc.Nie wzielam tel na dyskoteke.MIalam nadzieje,ze gdy wroce bedzie na mnie czekal sms od niego.Myliam sie.Ja napisalam mu smsa-wrocilam.dobranoc.Bylo to ok 2 w nocy.Nie odpisal...Dlaczego?Wkurzyl sie ,ze poszlam na dysokoteke?[nigdy wczesniej nie chodzialam] Nie wiem czy powinnam napisac mu dzisiaj smsa na dobranoc?
Ehh,ale moj problem polega glownie na tym,ze nie wiem czy powinnam miec nadal nadzieje,ze bedziemy razem...Nie chce sie rozczarowac Czy mamy jakas szanse?Mam wierzyc w ten zwiazek czy przyzwyczajac sie do mysli,ze to koniec?Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal.Co mam zrobic??Wierzyc ,ze bedzie dobrze czy nie??
smutna pisze:Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal
No to Ty. To tak, jakbym ja pochowała ubrania, które kupiłam ze swoim byłym. To ma je wyrzucić, czy jak? Nie szukaj dziury tam, gdzie jej nie ma. Głową muru nie przebijesz.
smutna pisze:,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.
To Ty dzwonisz do faceta i prosisz o zgodę na wyjście? Bez komentarza...
Myśli o Tobie, cóż z tego? Gdyby nie myślał, to znaczyłoby że ten związek niewiele dla Niego znaczył. Tęsknota to norma, ale nie zawsze prowadzi do powrotu.
Ja tu widzę powolny rozkład związku. Te wszystkie gadki, że nie na amen to właśnie granie na zwłokę.
Czy masz wierzyć? W sumie możesz, bo może jednak wróci. A skąd wiesz, czy dobrze oznacza powrót? Może dobrze byłoby się rozstać.
Takie zagrywki nie służą. Lepiej teraz zerwać kontakt, odpocząć i ewentualnie później się zejść. Bo teraz za dużo goryczy w Was siedzi.
Ja bym radziła zerwać kontakt. Wypłakać się do poduszki, do koleżanek. I jak już w miarę przejdzie, to wrócić do tego tematu.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Nie wiem ale mi sie wydaje ze ty go w ogole nie kochalas, najpierw bylas zauroczona pozniej az 6 miesiecy wpajalas w siebie ze go kochasz a pozniej przyszlo przyzwyczajenie - ze go masz przy sobie. Spojrz krytycznie jak sie zachowywalas, oklamywalas go przepraszalas i mowilas ze sie poprawisz i teraz tez twierdzisz ze sie poprawisz a jaka on ma gwarancje skoro nie raz rzucalas tym tekstem.
Samo to ze juz schowalas jego zdjecia i tym podobne pamiatki - to tak jak bys juz podswiadomie wiedziala co bedzie i godzila sie z tym - chcialas zrobic mu na zlosc a ze nie moglas pokazac mu ktoregos ze swoich "kaprysow" schowalas zdjecia, On nie schowal nic.
Na forum tez nie napisalas calej prawdy tylko wytknelas jego bledy.
Teraz tez myslisz tylko o sobie poszlas na dyskoteke celowo nie biorac komorki, ludzilas sie ze Ci napisze dobranoc ok on by napisal i czekal do 2 rano jak myslisz jak on by sie wtedy czul ? mial by czekac, nie spac do 2 nad ranem czekajac na twoje 2 slowa ?
oczywiscie nie bierzesz tego pod rozwage bo myslisz tylko o sobie, wg mnie
Niepotrzebnie go ranisz bo on z toba nie bedzie szczesliwy skoro on nie ma jaj to, powinnas to skonczyc by chlopak mial szanse znalezc lepsza dziewczyne od Ciebie.
Oczywiscie tak jak poprzedniczka napisala istnieje szansa ze sie zejdziecie ale na razie ta gorycz itp ...
Samo to ze juz schowalas jego zdjecia i tym podobne pamiatki - to tak jak bys juz podswiadomie wiedziala co bedzie i godzila sie z tym - chcialas zrobic mu na zlosc a ze nie moglas pokazac mu ktoregos ze swoich "kaprysow" schowalas zdjecia, On nie schowal nic.
Na forum tez nie napisalas calej prawdy tylko wytknelas jego bledy.
Teraz tez myslisz tylko o sobie poszlas na dyskoteke celowo nie biorac komorki, ludzilas sie ze Ci napisze dobranoc ok on by napisal i czekal do 2 rano jak myslisz jak on by sie wtedy czul ? mial by czekac, nie spac do 2 nad ranem czekajac na twoje 2 slowa ?
oczywiscie nie bierzesz tego pod rozwage bo myslisz tylko o sobie, wg mnie
Niepotrzebnie go ranisz bo on z toba nie bedzie szczesliwy skoro on nie ma jaj to, powinnas to skonczyc by chlopak mial szanse znalezc lepsza dziewczyne od Ciebie.
Oczywiscie tak jak poprzedniczka napisala istnieje szansa ze sie zejdziecie ale na razie ta gorycz itp ...
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
Widze w twoich zachowaniach b. duzo podobnego do mojej bylej zachowac hmmm Dziwne to. Tylko ona nie poczula sie tak jak Ty jeszcze chyba nigdy no moze pare razy, a ja nadal mam za dobre serce dla niej:> zawsze z nia pogadam itd. To tak, jakbym sam zgadzal sie na to ze nie jestesmy razem hehehe
Ona chyba nie wiedziala czego chce, Ty chyba tez nie wiesz:)
Ona chyba nie wiedziala czego chce, Ty chyba tez nie wiesz:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
A ja sadze po poscie poprzednim nadal, ze ona nie wie czego chce.
Kobieta ktora chce powrotu nie robi kolejnych glupotek tylko zmienia sie o 180 stopni
Ja tu nie widze takiej zmiany:> Gadac to sobie mozna wszystko
Kobieta ktora chce powrotu nie robi kolejnych glupotek tylko zmienia sie o 180 stopni
Ja tu nie widze takiej zmiany:> Gadac to sobie mozna wszystko
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:A ja sadze po poscie poprzednim nadal, ze ona nie wie czego chce.
To źle sądzisz. Nie wsxzystkie kiobiety, są jak Twoja była, albo z Twojego wyobrażenia.
Hyhy pisze:Kobieta ktora chce powrotu nie robi kolejnych glupotek tylko zmienia sie o 180 stopni
To tylko Twoje subiektywne zdanie.
Hyhy pisze:Ja tu nie widze takiej zmiany:>
Kobieta, która chce faceta znów przy sobie, często robi głupie i nieracjonalne rzeczy. Patrz: paddy.
Hyhy pisze:Gadac to sobie mozna wszystko
To samo tyczy się Twoich wypowiedzi.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:Kobieta, która chce faceta znów przy sobie, często robi głupie i nieracjonalne rzeczy
odbije pileczke "to twoje zdanie" sorry ale dla mnie to naglupsze wytlumaczenie jakie slyszalem - dla mnie to calkiem nie zrozumiale
JAk dla mnie to sa dwa wyjscia
- daja sobie na luz, mozliwe ze jak odpoczna od siebie to na nowo zaczna budowac zwiazek
- Ona musi przemyslec co robi, skoro cos obiecuje to niech dotrzymuje slowa, wg mnie powinnas go przeprosic za swoje zachowanie zwalic na porywczosc itp powiedz mu ze juz nie raz go zawiodlas ale wiesz o tym i naprawde postarasz sie zmienic i jesli on widzi szanse to niech da ci ja, jesli bedzie chcial czasu na zastanowienie daj mu dzien ale nie przedluzaj tego bo nic z tego nie bedzie tj. zakoncz to.
HyHy nie pitolę taka jest prawda, ze w wiekszości przypadków to kobieta wiecej znosi i wiecej poświeca dla zwiazku, po prostu walczy o niego w jakimś sensie i to z całych sił!! No ale mężczyzna też człowiek:P i z pewnością ten kochajacy i mądry potrafi poświeceć znacznie wiecej niż niejedna kobieta w całym sowim życiu!! Ale ale...to wjatki potwierdzajacy regułę:P
OnlyJusti
smutna pisze:Siostra wyciagnela mnie wczoraj na dyskoteke,ale przed tym zadzwonilam do niego,aby powiedziec,ze sie tam wybieral.Powiedzial,ze ok.Ustalilismy,ze codziennie na dobranoc bedziemy pisac sobie smsy na dobranoc.Nie wzielam tel na dyskoteke.MIalam nadzieje,ze gdy wroce bedzie na mnie czekal sms od niego.Myliam sie.Ja napisalam mu smsa-wrocilam.dobranoc.Bylo to ok 2 w nocy.Nie odpisal...Dlaczego?Wkurzyl sie ,ze poszlam na dysokoteke?[nigdy wczesniej nie chodzialam] Nie wiem czy powinnam napisac mu dzisiaj smsa na dobranoc?
Bo jakbys siedziala spokojnie na dupie to chlopak by sie nie zdenerwowal. Dla was to byl [a ra powienien byc okres wyciszenie i przemyslen] a ty idziesz na dyskoteke, ktora z czym sie najbardziej kojarzy? Z rozerwanie, dobra zabawa, proba oderwania sie od problemow i zapomnienia o wszystkim. I niestety takie posuniecie to jest cios dla kolesia co tez sie zastanawia co zrobic teraz z wami, bo zamiast widziec ze tez myslisz i masz nadzieje, on widzi ze idziesz sie bawic - inaczej, to wyglada z jego perspektywy jakby tobie zbytnio nie zalezalo i tyle ;DD
smutna pisze:Aha,dowiedzialam sie,ze on nie schowal moich zdjec,nadal chodzi w ubraniach,ktore ode mnie dostal.Ja wszystko pochowalam,przemeblowalam pokoj,zeby mi go nie przypominal.Co mam zrobic??Wierzyc ,ze bedzie dobrze czy nie??
I to jest to o czym pisalem powyzej - tobie tak naprawde zbytnio nie zalezy. I kto tu sie tak latwo poddaje?
Albo sie walczy albo sie bawi zabawkami ;DD
Powodzenia i dobrze sie zastanow czego naprawde chcesz. A pozniej to zrob...
Ktos mnie zaraz zje... ze namawiam cie do uleglosci. Otoz tutaj [poki masz sile i naprawde wiesz ze go kochasz i chcesz z nim byc] to sie nie liczy. Dajesz mu czas i czekasz nie robiac przy tym zadnych glupoty [np. w stylu chodzenie na szalone imprezy, gdzie czaja sie rozni potencjalni nowi faceci itp.] Trzeba sobie uswiadomic jedna rzecz:
Koles zawala calymi dniami w robocie, wiec watpie zeby mial czas isc sie gdzies rozerwac i np. zapomniec o tobie. Raczej rozmysla caly czas o tym co zrobic z wami, a posunieciami w stylu "ide sie pobawic" tylko go ranisz. Rusz glowa ;DD
Znasz go, bylicie razem wiec mozesz sie postawic w jego sytuacji. Byl typem co potrafilby kopnac wszystko od razu i wyrzucic cie z serca, itp.? Sama poszukaj pytan i odpowiedzi ktore go moga nurtowac...
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 353 gości