Czy dla miłości warto ryzykować zniszczenie przyjażni ?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 mar 2006, 00:19

Tylko ten kokon mi się nie podoba :D

Poza tym, myślę, większość z nas jest w jakimś tam stopniu egoistą. Stąd procenty Bash. Kwestia tylko by umieć wylać za kołnierz przy WSPÓLNYM stole.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 22 mar 2006, 08:22

Koko pisze:On egoista, Ona egoista, a Oni ... ?

Egoiści.
Mysiorek pisze:Zachowujesz całego Siebie, ona też całą siebie, a dodatkowym spoiwem jest to co zaczyna Was otaczać. Dwoje egoistów w kokonie miłości

Tak?
Inny przykład. On zabója, Ona zbójca - razem? Przykładni ludzi? :>
Miłość działa cuda, ale typ człowieka, jego charakter zawsze pozosatają niezmienne, do czasu
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 22 mar 2006, 10:19

Bash pisze:Miłość działa cuda, ale typ człowieka, jego charakter zawsze pozosatają niezmienne, do czasu

I pies z kotem mogą długo i szczęśliwie żyć, jeśli mają jakiś wspólny cel :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
osek
Bywalec
Bywalec
Posty: 48
Rejestracja: 28 paź 2005, 20:44
Skąd: szczecin
Płeć:

Postautor: osek » 22 mar 2006, 13:50

Bash pisze:Lustrzane odbicie...
Masz laskę, kochasz ją. I jakiś Ziom chce Ci ją odebrać. Dodatkowo Ty jest za granicą i nie możesz nic zrobic. Ciekawa sytuacja. Teraz tez powiesz "zycie jest brutalne"

No wlasnie na tym polega brutalnosc zycia... A wedlug ciebie co powinienem w takiej sytuacji powiedziec? Moze chcialbys abym sie z tego cieszyl i mowil, ze zycie jest lagodne? Po co mam klamac? Prawda jest taka, ze naprawde zycie jest brutalne [i wlasnie na tym ta brutalnosc polega...]. Fakt moge sie jeszcze wku* i miotac po scianach (jesli ktos by mi ja zgarnal) ale moje wnioski tez by takie byly... ze zycie jest brutalne... Apropo "laske" to mozna kupic w sklepie :> no fakt i tez mozna pokochac jak ktos sie przywiazuje do rzeczy materialnych <fuckoff> .
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 22 mar 2006, 15:26

osek pisze: Fakt moge sie jeszcze wku* i miotac po scianach (jesli ktos by mi ja zgarnal)

Moim zdaniem, skoro teraz będzie z Tobą, zostawi faceta, to kiedyś i Ciebie zostawi dla innego...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 mar 2006, 22:29

Bash pisze:Egoiści.

Egoizm przekreśla wszystko?

Mysiorek pisze: jeśli mają jakiś wspólny cel

Ów cel również?
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 22 mar 2006, 22:32

Koko pisze:Egoizm przekreśla wszystko?

Od razu wszystko? Nie.
Czy dla Ciebie egoizm jest dobrą cechą? To jest punkt wyjscia w dyskusji.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 mar 2006, 22:38

Nie jest dobrą cechą, choć potrafi być.
Zaś... na pewno dobrą jest umiejętność wzniesienia się nad ... nad egoizm :)

Czy wg. Ciebie egoizm wspólny cel, jeśli istnieje, również przekreśla? Uniemożliwia realizację?
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 22 mar 2006, 22:46

Koko pisze:Zaś... na pewno dobrą jest umiejętność wzniesienia się nad ... nad egoizm

Jak się zwniesiesz ponad, to już egoista nie jesteś.
Nie jest dobrą cechą, choć potrafi być.

To jest czy nie jest... W okreslonych sytuacjach na pewno tak.
Przeciwnienstwem egiozmu jest altruizm. Idealistyczna postawa z którą do nieczego nie dojdzie sie w życiu (subiektywna opinia).
Koko pisze:Czy wg. Ciebie egoizm wspólny cel, jeśli istnieje, również przekreśla? Uniemożliwia realizację?

Nie rozumię za bardzo.
Co nazwiesz wspólnym celem? Szczęście, zaspokojenie, realizacja marzeń ?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 mar 2006, 22:53

Bash pisze:Jak się zwniesiesz ponad, to już egoista nie jesteś.

Możesz być.
Wznosić się to sprowadzać do wspólnego mianownika.
A licznik? :)


Bash pisze:Przeciwnienstwem egiozmu jest altruizm

Może i przeciwieństwem. Ale czy można być altrusitą w związku? Czy.. wówczas to związek? A może tylko jakiś układ.

Bash pisze:Co nazwiesz wspólnym celem?

NAS, oboj Ja, obok TY.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 22 mar 2006, 22:59

Koko pisze:Możesz być.
Wznosić się to sprowadzać do wspólnego mianownika.
A licznik?

Mylisz się.
Sprowadze do wspólnego mianownika, to licznik zostaje taki sam? Nie, zmienia się wprostproprocjonalnie do zmiany mianownika.
Można sie wznosić i unosić.
Skoro się wzniesiesz to nie jestes na ziemi, jestes poza nią. Więc czlowiekiem stąpającym po ziemi nie moge Cie nazwać.
Czy więźnia wypuszczonego do domu dalej nazywa sie skazańcem?
Koko pisze:Może i przeciwieństwem

na pewno.
Koko pisze: Ale czy można być altrusitą w związku? Czy.. wówczas to związek? A może tylko jakiś układ.

Altruizm nie jest dobą cechą. Altruiści nie dbaja o swoje potrzeby, patrza tylko na innych. Tak można w związku?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 22 mar 2006, 23:43

Bash pisze:Skoro się wzniesiesz to nie jestes na ziemi, jestes poza nią. Więc czlowiekiem stąpającym po ziemi nie moge Cie nazwać.

Pokrętna logika.
Wznosisz się nie ponad ziemię, lecz ponad swoje "ograniczenia" myślowe, które poniekąd wynikają z egoizmu. Tworzysz MY, nie rezygnując z siebie (nawet egoisty). Da się.
Nie napisałam, iż licznik nie będzie się zmieniał. Andrew, weź Mu coś powiedz ;) Wszystko się zmienia. Kwestia, że mianownik będzie ten sam, a co nad kreską... to Twoje.
Bo omawiany egoista z egoistą, jeśli czuje i ma wspólny cel (mianownik) z drugą osobą może żyć dobrze. Ba, nawet bardzo dobrze.

Czy więźnia wypuszczonego do domu dalej nazywa sie skazańcem?

Byłym. Wiem do czego dążysz. Zwróć jednak uwagę na to, iż więzień jest sam sobie. Jest tylko JA.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 22 mar 2006, 23:51

Koko pisze:Pokrętna logika.

To do niczego nie prowadzi...
Bo omawiany egoista z egoistą, jeśli czuje i ma wspólny cel (mianownik) z drugą osobą może żyć dobrze.

Być może. Pózniej sie nad tym zastanwię, teraz juz nie jestem w stanie. :]

Mojego rozumowania nie zmienisz, ja Twojego też nie.
Tu był temat o przyjażni chciałbym przypomnieć :P
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
osek
Bywalec
Bywalec
Posty: 48
Rejestracja: 28 paź 2005, 20:44
Skąd: szczecin
Płeć:

Postautor: osek » 23 mar 2006, 03:36

qbass17 pisze:Moim zdaniem, skoro teraz będzie z Tobą, zostawi faceta, to kiedyś i Ciebie zostawi dla innego...


Zgadza sie bo zycie jest brutalne... To wlasnie mowie od samego poczatku eh czy naprawde nikt mnie nie rozumie? :(. Zgadza sie, ze ukochana raz "zdobyta" musi byc "zdobywana" codziennie bo inaczej znajdzie inny towar na rynku przeciez to naturalne. Nie stresuj sie tak qbass naprawde nie ma czym :). A zreszta jesli milosc w zwiazku juz wygasa to po co go ciagnac? Bo slub? Bo dom, mieszkanie?? Dlatego warto sie meczyc do konca zycia? Dla dzieci? Bo sie przyzwyczailismy? Bo to wygodne zycie? Po roku "milosci" nie ma co sie starac w zwiazku bo ta druga osoba juz z nami pozostanie? Bezsensowne myslenie :(. Eh ale coz niektorzy ludzie nie sa w stanie zakochac sie na stale i to ich blad... Wiec niech sie mecza w zwiazkach <bo tak wygodniej> i nie mowie tutaj juz tylko o 20'latkach tylko pozniej... 30...40... No ale moze za mlody jeszcze jestem i sie uksztaltuje i calkowicie zmieni sie moj swiatopoglad <hmm> .
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 23 mar 2006, 15:00

osek pisze: A zreszta jesli milosc w zwiazku juz wygasa to po co go ciagnac? Bo slub? Bo dom, mieszkanie??

Moje rozumowanie jest takie, że skoro wygasa, to nie byla to miłość...
osek pisze:Nie stresuj sie tak qbass naprawde nie ma czym :) .

Wiem, ja się wcale nie stresuję :]
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 23 mar 2006, 15:50

Dla milosci mozna zaryzykowac WSZYSTKO. Nawet przyjazn. Czy to nie oczywiste? Ale mowie o milosci, nie o tymczasowym zauroczeniu. O ucuzciu tak glebokim, ze niemozliwym do opisania.
osek
Bywalec
Bywalec
Posty: 48
Rejestracja: 28 paź 2005, 20:44
Skąd: szczecin
Płeć:

Postautor: osek » 24 mar 2006, 23:57

qbass17 pisze:Moje rozumowanie jest takie, że skoro wygasa, to nie byla to


W takim razie skoro zdradzila ciebie to tez znaczy, ze ciebie nie kocha bo osoby ktore kochaja nie zdradzaja... Itd itepe mozna by wymieniac dlugo. Moze i masz racje :( Moze jak wygasa to nie byla to milosc a moze po prostu byla i wygasla? Wlasciwie co za roznica? <hmm>
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 25 mar 2006, 00:04

osek pisze:Wlasciwie co za roznica?

Jak juz nie jestem z "nią", nie ważne jest dlaczego? Ważne, ze po prostu nie jestem. A wszystkie "dywagacje" na nic się zdają.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 25 mar 2006, 13:22

moja rada? :]
nie słuchaj tych, którzy idą najprostrzą drogą rezygnując :]
Przede wszystkim bądź dla niej dobry, wspieraj itd. Nic nie wspominaj o czymś wiecej niz przyjaźń i nie daj po sobie poznac ze chcialbys wiecej a zobaczysz, ze po pewnym czasie sama moze na to wpaść :]
DOBRO DORBO i jeszcze raz DOBRO i czyste reguły gry. Opaci sie ;)
gwarantuję!
He4Md
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 19 mar 2006, 19:11
Skąd: Polska
Płeć:

Re: Czy dla miłości warto ryzykować zniszczenie przyjażni ?

Postautor: He4Md » 29 lis 2006, 23:50

Mineło już dużo czasu ...
Długo zeszło mi na szukaniu tego forum ale obiecałem że napisze prędzej czy póżniej to co się stanie między mną a dziewczyna o której pisałem...
Mam tylko nadzieje że wszyscy którzy pisali na tym poście dostaną jakąś wiadomość o tym co teraz pisze.
A mianowicie "Czy dla miłości warto ryzykować zniszczenie przyjażni ?" odpowiem zdecydowanie choś z lekkim zawachaniem TAK
Jestem z moją kochaną kobietą od prawie pół roku. Można powiedzieć ze to mało ale dla nas oboje to cale życie ... przeszliśmy juz wiele ale żadnej kłotni czego na pewno nie jedna para może nam pozazdrościć bo żadko ludzie mogą sie dobrze dogadywac. Nam jak narazie się udaje ale pffuu pffuu żeby nie zapeszać ;)
Pozdrawiam
A dla tych którzy może to kiedyś jeszcze przeczytają ...
... jeśli kogoś naprawde !! kochacie jesteście tego pewni nie wachajcie się tego powiedzieć nie bedziecie mieli na to drugiej szansy bo zyjemy tylko jeden raz ! a w życie warto wszystkiego sprubowac nawet jeśli potem bedziemy tego żałowac ... to był wkońcu nasz świadomy wybór

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 305 gości