Dla rzuconych, rzucajacych i tych co nie wiedza co robic...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

And-
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 03 lis 2005, 23:25
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: And- » 02 sty 2006, 23:44

AlicE! pisze:Kolejny raz sprowokowalam kłotnie;/
Potem poszlismy pogadać. I znowu padlo "kocham Cie". Cisza...
"A ty mnie kochasz czy nie jestes pewna?"............"Nie jestem pewna". Od razu znalazl sie przy drzwiach. Ale jednak zostal. Ryczalam jak bóbr, a on zamiast mnie znienawidzić, tak jak sie spodziewalam przytulil mnie i probowal uspokoić. Potem wyjasnilam wszystkie mozliwe powody jakie bylam w stanie. W koncu nic nie dzieje sie bez przyczyny...
Myslalam ze juz sie nie zobaczymy. Ale on sluchal, patrzyl w oczy i kazal sie uśmechnąć...


Cholera, jaki ten swiat jest maly, a ludzkie losy podobne... Mialem podobna sytuacje... Dziewczyna przez cala impreze szczelala mi fochy i nie chciala powiedziec dlaczego. W koncu sie zdenerwowalem i powiedzialem"wracamy do domu". W polowie imprezy. Dostawilem ja bez slowa pozegnania do domu, odwrocilem sie na piecie, wsiadlem do samochodu i pojechalem. Po godzinie zadzwonila do mnie zaplakana z przeprosinami. Wylaczylem komorke. Nastepnego dnia zadzwonila i poprosila o spotkanie. Reszta podobna jak w cytacie... Wyjasnilismy sobie kilka kwestii(pol nocy szczerej na max gadki). Dziwnym trafem znalazlo sie w jej barku moje ulubione wino i 2 lampki...

Sylwestrowa noc mialem zepsuta ale bylo warto...
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 03 sty 2006, 11:17

And- pisze:Sylwestrowa noc mialem zepsuta ale bylo warto...

Zostaliscie przyjaciolmi??
To jest w ogole mozliwe?
Ja sie jednak przekonuje ze to jest NAPRWADE tudne...
Tak z nudow zadzwonil... Po paru piwach...
-"Czemu pijesz..."
-"A co mam zrobić?..."
Po prostu chyba chcial mnie uslyszec. A ja teraz zdycham. Musze sie odsunąć od niego bo oboje sie zameczymy. On z tesknoty a ja z poczucia winy. ..I czegos czego nie potrafie nazwać, ale nie nazwałabym tego miłością.
Co chwile mowie sobie "dobra, w ten piatek to juz bedzie ostatni raz jak wpadne do niego ..."
"No dobra, niech bedzie w sobote, bo jeszcze mu sie coś w kompie sypnęło więc pojadę i pomogę;/"
W zyciu bym nie myślala ze mozna sie do czlowieka tak przywiązać.
Śmialam sie jak widzialam zakochane parki, bawily mnie te czule slowka...
A teraz chcialabym zebysmy sie przyjaźnili, polegali na sobie tak jak wcześniej.
A tu sie nawet przytulić nie mozna bo zaraz wszystko sie człowiekowi przypomina...;/
Wrrrr nie chce mi sie zyc, czuje sie jakbym tylko wegetowala.
Mam poczucie winy choc wiem ze to nikomu niepotrzebne. Ale o niczym nie potrafie teraz myśleć, zwolnilam sie z budy zeby nie zawalić sprawdzianów;/
Bede lezec i gapic sie w sufit;/
Rozum dyktowal jedno, serce drugie. Poszlam za rozumem i ciesze sie z tego, ale nie wiedzialam ze <serce1> sie zbuntuje;/ Nie wiem co jest ale musze sie ogarnąć;/
And-
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 03 lis 2005, 23:25
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: And- » 03 sty 2006, 14:20

AlicE! pisze:Zostaliscie przyjaciolmi??

Nie. Nadal jestesmy para. Po tych wydarzeniach widze, ze zzylismy sie jeszcze bardziej. Do tej pory byla dosyc zagubiona osoba i sama nie wiedziala czego chce. Po tamtej nocy stwierdzila, ze otworzyla oczy, a przed chwila napisala, ze jest jej wstyd za dotychczasowe zachowanie.
AlicE! pisze:To jest w ogole mozliwe?

Tak sie sklada, ze znamy sie od zerowki... W podstawowce i ginazjum nienawidzilismy sie, przez pol liceum bylismy obojetni, a drugie pol udawalismy przed calym swiatem i nami samymi, ze jestesmy tylko przyjaciolmi. Po tym co przeszlismy mozna ksiazke napisac. A teraz nie wyobrazamy sobie zycia bez siebie. Czasem zastanawiam sie co bedzie jak to wszystko sie rozleci <pijak> .

Alice, jeszcze dlugo bedziecie szukali okazji do spotkania.
AlicE! pisze:A teraz chcialabym zebysmy sie przyjaźnili, polegali na sobie tak jak wcześniej.

Do tego trzeba czasu. Duzo czasu. Czesto przyjazn miedzy bylymi partnerami jest wrecz niemozliwa-pozostaje zbyt silna wiez emocjonalna.

Ale zycze powodzenia <3m_się>
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 03 sty 2006, 14:49

And- pisze:Nie. Nadal jestesmy para.

<boje_sie>
And- pisze:a przed chwila napisala, ze jest jej wstyd za dotychczasowe zachowanie.

Mi jest bo zabrałam mu 4 miesiace, pozwolilam sie zakochac a na koncu odeszlam;/
Wstyd w oczy spojrzec, to prawda;/
And- pisze:Tak sie sklada, ze znamy sie od zerowki...

Popatrz, serio nasze sytuacje są podobne <boje_sie>
My sie znalismy bedąc dziećmi, znaliśmy sie z podwórka.
Potem kontakt sie urwał na 6 lat. Ale pamiętałam go i jakims trafem udalo sie odnowic znajomosc.
Teraz sie zastanawiam po co w ogole go zaczepiłam <zly3> <zly3> <zly3>

And- pisze:A teraz nie wyobrazamy sobie zycia bez siebie.

o_0 w moim przypadku jest dziwnie. Dopoki nie zadzwoni albo sie nie zobaczymy, trzymam sie swietnie. Z tym ze dzwoni codziennie...
And- pisze:Czesto przyjazn miedzy bylymi partnerami jest wrecz niemozliwa-pozostaje zbyt silna wiez emocjonalna.

No to bajer... Ale ja i tak będę próbować. Jak się nie uda zniknę z jego zycia, zeby chociaz nie ranić go dalej...

Ehh caly dzien śpię z mp3 w uszach i obżeram się czekoladą, niedobrze...;/
Co zrobic zeby chociaz na pare minut nie myslec o tym;////
And-
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 03 lis 2005, 23:25
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: And- » 03 sty 2006, 15:03

AlicE! pisze:Teraz sie zastanawiam po co w ogole go zaczepiłam

Ona tez mnie w 2 kalsie LO na ulicy jak z kolega lazilem zaczepila(pociagnela mnie za kaptur, a kopniaka zebral kolega...)
AlicE! pisze:Ehh caly dzien śpię z mp3 w uszach i obżeram się czekoladą, niedobrze...;/

To jest depresja... Ja w takiej sytuacji macham bez opamietania hantlami(dopoki nie padne), pozniej jest tylko lepiej. Tobie nie potrafie pomoc... Sprobuj wygadac sie kolezance.
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 03 sty 2006, 16:29

Sprobuj wygadac sie kolezance.

a co jesli koleznka jest w identycznej sytuacji ??? tak to niestety prawda znamy sie dobrze i tak sie zlozylo ze ta kolezanka byla dla mnie kims bardzo waznym. dzisiaj z nia rozmawialem i nie rozumiem jednego dlaczego tak bardzo roznie sie od innych im wiecej rozmawiamy tym sie lepiej czuje zazwyczaj jest tak ze robi sie przerwy w kontaktach dlaczego ja im wiecej mam z nią kontkatu tym mniej mnie to wszystko boli ??? tym bardziej moge o tym zapomniec :/ dziwne moze dlatego ze nie wiem czemu ja ją nadal kocham ???
A*N*G*E*L pisze:a nawet nie wiem co sie stało? Dlaczego? I to jest najbardziej męczace...

mam to samo niby mi wytlumaczyla dlaczego ale ja albo tego nie rozumiem albo to nie jest prawdziwy powod :/
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 03 sty 2006, 17:17

Zuber pisze:a co jesli koleznka jest w identycznej sytuacji ???

Prawie identycznej Zuber:P Tak sie sklada ze Twoja kolezanka otoczona jest teraz paczka przyjaciół i już o tym pewnie nie myśli. Ja nigdy ne czulam sie sama, ale teraz nawet znajomi mi nie pomogą. Ta pustka mnie dobija <chory>
And- pisze:Sprobuj wygadac sie kolezance.

Wygaduję się tutaj, naprawdę chyba mam depresję bo w realu nie mam ochoty nikogo widzieć...
Zuber pisze:nie wiem czemu ja ją nadal kocham ???

Bo nie mozna sie odkochać z nia na dzień. Po prostu nie mozna.
Zuber pisze:mam to samo niby mi wytlumaczyla dlaczego ale ja albo tego nie rozumiem albo to nie jest prawdziwy powod

W takiej chwili kazdy powod wydałby Ci sie bez sensu, bo uwazasz ze wszystko mozesz naprawić i będzie już dobrze.
Prawidziwych powodów być moze wolałbyś nigdy nie usłyszeć :X:X:X
Tez siedziałbyś i pil z rozpaczy.... no zesz ku*** <zly3> <pijak>
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 03 sty 2006, 18:03

juz w jednym temacie to napisalem i sie powtorze ze TO BARDZIEJ BOLI OD NAJGORSZEJ PRAWDY i by mi przeszlo wkoncu a tak mi nie przejdzie bo caly czas mysle o tym caly czas gdzies tkwi we mnie ta nadzieja ze bedzie dobrze... i to jest własnie meczenie czlowieka niektorzy lubia to robic bo im to sprawia przyjemnosc...
A*N*G*E*L

Postautor: A*N*G*E*L » 03 sty 2006, 20:01

Zgadzam się... Wolałabym chyba wiedzieć najgorsza prawde:
"... Już Cie nie kocham.." Nawet takie słowa, które pewnie BARDZO by zabolały! Ale mysle, że po czasie mogłabym to zrozumieć!
A tu nie wiem nic... Całkowita obojętność... " Olewanie" kogoś tak jakby nigdy nic dla Ciebie nie znaczył :( :( :(!!!
Jest mi tak cholernie przykro, czuje się oszukana... Ale mimo tego wszytkiego najchetniej bym go teraz przytuliła... Tak strasznie za nim tęsknie...
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 03 sty 2006, 21:24

A*N*G*E*L pisze:"... Już Cie nie kocham.."

Ale NIE POWIE TEGO bo boi sie pytań. Dlaczego juz nie kocha, dlaczego w ogole mowil ze kocha . Skoro tak szybko mu przeszlo to nie moglo być prawdziwe uczucie itd...



A*N*G*E*L -> dlugo razem byliscie? Troche mi to wygladalo na to ze zniknal jak dostal to czego chcial... Bez obrazy, nie chcialam urazic ani byc gruboskorna.
Ale trudno pojąć dlaczego tak bez słowa. Skąd to tchórzoswo;/
Jeśli mu choć troche zalezalo to by powiedzial cokolwiek...
A*N*G*E*L

Postautor: A*N*G*E*L » 04 sty 2006, 16:49

Ja wiem jak to wygląda: Teraz po setnym analizowaniu tego wszystkiego widze coraz więcej! I pewnie z jego strony to było zauroczenie... Pewnie nie miłość bo nie traktuje sie tak osoby którą się kocha... I nie pozwala na to żeby cierpiała...
Ale tak jak wcześniej pisałam byłam zaskoczona jego tak szybkim wyznaniem... Potrafił nawet dwa razy w jednym sms'ie pisać, że "kocha" To żeby udawał cały czas w mojej obecności jest niemożliwe... Chyba nie ma aż tak dobrego aktora...
To nie był długi zwiazek bo bylismy ze sobą 3 miesiące!
A jeśl chodzi o to stwierdzenie, że może dostał to co chciał... Nie nie dostał a poglądy w tej sprawie miał takie same jak ja...
marcel
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 04 gru 2005, 13:34
Skąd: z psychiki
Płeć:

Postautor: marcel » 08 sty 2006, 22:32

<deleted>
ZiG
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 17 lut 2006, 02:19
Skąd: tuchola
Płeć:

Postautor: ZiG » 18 lut 2006, 02:05

ja mam taki drobny problemik.rzucila mnie dziewczyna i strasznie chcialbym o niej zapomniec. najlepiej chyba byloby znaleźć sobie inna problem w tym ze dziewczyny mnie nie zauwazaja.nie wiem czemu. moze dlatego ze mam dlugie wlosy, moze dlatego ze lubie sie wydurniac a im pomysl glupszy i bardziej niebezpieczny tym bardziej mnie to rajcuje.a moze dlatego że jestem postury patyczaka.troche glupio mi tu wyskakiwac z tak bzdurnym problemem ale poczytalbym sobie jakies rady w stylu "jak byc atrakcyjnym"
nie-fajna
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 15
Rejestracja: 06 lis 2005, 21:58
Skąd: poznan
Płeć:

Postautor: nie-fajna » 18 lut 2006, 09:19

A ja pisze bo nie wiem co mam teraz ze soba zrobic...nienawidze mezczyzn, nie rozumiem, dlaczego sie tak zachowuja, dlaczego sa egoistami..przepraszam Panowie, ale ktos strasznie mi dopiekl...Czy mozna tak traktowc kogokolwiek..dlugie sympatyczne rozmowy...szacunek ponoc...pozniej wspolna noc...dotyk..bliskosc...a pozniej powazna rozmowa..ze to nie to, ze sie kogos nie kocha, ze zostaniemy kumplami...ze nie widzi sie w kobiecie kobiety...ze to co bylo to chwila zapomnienia...i pogodzenie sie z sytuacja...ale nie to byloby za proste...po czasie jakims..znow rozmowy...dlugie pogaduchy bardzo czesto o podlozu seksualnym...wspolne wyjscia...i znow lozko...i znow powazna rozmowa...ze razem to my byc nie mozemy...za niewiadomo kim jestem dla tego osobnika...bo juz nie kumplem...bo widzi we mnie kobiete 100%...ale razem to nie bo zalezy mu bardziej na naszych rozmowach, bo nie wie jak to by bylo jak nie bedziemy razem, jaki bedzie nasz stosunek do siebie, a w koncu razem pracujemy, a jemu zalezy na mnie jako czlowieku..a na pytanie jak ja mam go teraz traktowac, pada odpowiedz jak brata, nic nie rozumiem, naprawde nic, zle sie z tym wszystkim czuje, nie wiem co mam robic...POMOCY
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 18 lut 2006, 09:54

nie-fajna pisze:nic nie rozumiem

On chce z Tobą tworzyć związek bez zobowiązań, od początku się określił. A Ty albo się na to zgodzisz, albo nie. Ale na pewno nie uda Ci się zmusić, by z Tobą był. Mężczyzn się nie przypiera do muru.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 18 lut 2006, 19:35

Olivia pisze:Mężczyzn się nie przypiera do muru.


A ja bym właśnie chyba przyparł do muru. Albo wóz albo przewóz. Taka zabawa w ciuciubabę chyba nie jest mądra. Jeśli go przyciśniesz, dowiesz się jaka jest prawda (jeśli już tego nie wiesz). Jeśli nie odpowiada Ci związek tylko dla seksu, wyłóż sprawy jasno. Nie będziesz żałować że zrywając kontakt może nie spróbowałaś czegoś co mogło się udać i nie będziesz miotać się myśląc o co w tym chodzi.

Niestety przypuszczalnie i tak wasze układy trafi szlag jeśli teraz wszystko skończycie (choć może się mylę - wnioskuję tak między innymi po jego 'chwiejnym' zachowaniu i po tym że zastanawiasz się czy się przestać do niego odzywać). Jeśli tak jest i on to zrozumie, straci wymówkę i dowiesz się prawdy. Wbrew pozorom taka wymówka czasem nie jest tylko wymówką.
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 18 lut 2006, 22:35

co mi sie przydarzyło? :( poznaliśmy sie na fotka.pl i z nudów umówiliśmy się na spotkanie. od pierwszej chwili czuliśmy się w swoim towarzystwie jakbyśmy się znali już z parę lat: wygłupialiśmy się, gilaliśmy itp. Następnego dnia gdy gadaliśmy na gg, powiedział mi, że nie będziemy się już raczej spotykać, bo nie chce żebym się zakochała i cierpiała potem. Potem, po tygodniu zwykłych rozmów na gg, padła propozycja seksu bez zobowiązań. No i stało się. Byłam już tak zakochana, ze ie potrafiłam odmówić. Tak spotykaliśmy się przez miesiąc co piątek. To w motelu, to w samochodzie. Zachowania? Jakbyśmy ze sobą byli: częste przytulanie się do siebie, całowanie po rękach z szacunkiem, buziaczek na pożegnanie, komplementy itd. Ja go zdążyłam pokochać.... i to bardzo :( (to był również jego pierwszy raz) Potem on zakochał się w jakiejś innej która mieszka 90 km od niego. (ja tylko 6km) Kiedy się spotkaliśmy już na rzekomo nasze ostatnie spotkanie, przepraszał mnie bardzo, czuł się naprawdę winny, było to widać. Gdy płakałam, otarł mi łzy i mocno mnie przytulił głaskając po głowie. Potem nasze spotkania były inne.... całkiem zwyczajne, koleżeńskie, ale tylko "po coś", nigdy bezinteresownie. Do tej swojej dziewczyny jeździ nadal, a ja? A ja tak bardzo chcę się zmienić, żeby zwrócił na mnie uwagę :(
i co najgorsze, wciąż mam nadzieję, że zmądrzeje i wróci.... to na tyle. i tak nikt nie czyta :/
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 18 lut 2006, 22:39

paddy pisze: i tak nikt nie czyta

Czyta, czyta... :)
Myślę, że skoro powiedział Ci, że:
paddy pisze:nie chce żebym się zakochała i cierpiała potem

to nie powinnaś się za bardzo się w to angażować...
Moze chodziło mu tylko o seks...??
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 18 lut 2006, 22:45

fajnie ze ktos czyta :) w czasie kiedy sie spotykalismy, spytalam go czemu tak szuka dziewczyn po tej fotce.pl a on powiedzial:" bo moze sie w koncu w ktorejs zakocham" :/ tylko dlaczego skreslil mnie juz od samego poczatku :( nawet gdy nie bylo mowy o seksie :/
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 18 lut 2006, 22:50

paddy pisze:" bo moze sie w koncu w ktorejs zakocham"

Widać trudny charakter :/
paddy pisze: dlaczego skreslil mnie juz od samego poczatku

Widocznie nie spodobałaś mu się...tylko dlaczego chciał seksu?? Bo ja nie chciałbym, gdyby dziewczyna mi sie nie podobała :?

paddy pisze:wciąż mam nadzieję, że zmądrzeje i wróci

Radziłbym porzucić nadzieję, bo to tylko powiększa Twojego doła <glaszcze>
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 18 lut 2006, 22:59

zawsze mi powtarzał, że powinnam trochę schudnąć :/ moze tez dlatego. Poza tym on lubi takie delikatne, drobniutkie kobietki, a ja trenuję taekwodno od 9 lat i on wie ze nie rzuciłabym tego. w dodatku wciaz mi nie wierzy ze dałabym radę schudnąć. czasem nie wiem kiedy żartuje, kiedys powiedzial mi (chyba w zartach) ze jak nie schudne, to jest mniejsze ryzyko ze sie zakocha. Ja mu wtedy na to, ze do schudniecia (na zawody) mam jeszcze pare mieś. i on wtedy: "" no to do tego czasu zdążę się juz w kimś zakochać ;PP "" i tyle na ten temat :/ 3 miechy a rozwaliły mi moje życie.... :( Czasem mam wrażenie ze gadam jakby z dwoma osobami w jednej. Ale kocham go za te obie :/
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 18 lut 2006, 23:05

paddy pisze:zawsze mi powtarzał, że powinnam trochę schudnąć

Kurcze ja nie powiedziałbym tak do żadnej dziewczyny...
paddy pisze:Poza tym on lubi takie delikatne, drobniutkie kobietki, a ja trenuję taekwodno od 9 lat i on wie ze nie rzuciłabym tego.

Może dlatego, że nie chciałabyś tego "rzucić" nie chciałby z Tobą być, nie wiem... :? <glaszcze>
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 18 lut 2006, 23:07

kiedys pewnie rzucę, może nawet jakbym była z nim juz trochę dłużej, ale gdy jestem sama, to taekwondo jest jedyną rzeczą jaka sprawia mi radość :(
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 18 lut 2006, 23:54

Ja wiem jak to wyglada z punktu widzenia faceta......

Ja zakonczylem swoj trwajacy 4,5 roku zwiazek........ Nie byl idealny - przez pierwsze 2 lata dziewczyna nie potrafila mi powiedziec ze mnie kocha, wstydzila sie mnie pocalowac przy rodzicach, mowial ze cyrki jej robie......Pozniej jednak sie tego nauczyla, ale czesto brakowalo mi takiego normalnego spontana typu - jak miala do mnie przyjsc na obiad np to mowila ze nie bo musi mamie pomoc [starsza ode mnie o prawie 1,5 roku] i nie wie czy wypada, potem jak robila np moja mam imieniny i miala przyjsc to sie pyta "A kto bedzie" itd........rozstalismy sie....nie moglem dluzej juz.........ale brakowalo mi jej wiec znow wrocilismy do siebie.....jej rodzice odradzali jej itd....nie chcieli w ogóle slyszec nic a nic ale wrocilismy do siebie.....tylko nie mowila nic w domu...ale zaczelo mnie to denerwowac w koncu bo bylo tak ze kobieta prawie 30 lat nie powie otwarcie "to jes moje zycie dajcie mi spokoj"...przyjezdzaa o 19 i jechala ode mnie o 22 najpozniej.......nie podobalo mi sie to i inne rzeczy ktore wrocily z poprzednich jej zachowan........i nie wytrzymalem i powiedzialem dosc......zerwalem......powiedziala mi pozniej ze juz gadala z mama i powiedziala jej ze sie spotykamy i w ogóle wszystko, ale ja chcialem odpoczac od tego.....ale juz sie nie udalo tego naprawic.......

Jest mi zle, mysle o niej codziennie, Kocham ją prawdziwa miłoscia, najprawdziwsza jaka mezczyzna moze kochac kobiete, ponosze konsekwencje swojej decyzji straszne.
Nie moge sobie miejsca znalezc, chodze strasznie struty, denerwuje sie bez powodu.

Wiem ze nie bede umial zadnej dziewczyny juz tak pokochac jak jej - moze myslicie ze to tak sie mowi - ale to sie czuje. Nie bede umial po prostu, nie potrafie juz, szczegolnie po tym jak to JA skonczylem to.

Straszne uczucie jest powiedziec dziewczynie - Koniecjuz, rozchodzimy sie....naprawde starszne i alepuje do chlopakow - jesli macie chec zerwac z dziewczyna - przemyslcie to po 100-kroc bo mozecie tego potem gorzko zalowac......bardzo gorzko.......
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Tracy
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 15 wrz 2005, 20:46
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Tracy » 19 lut 2006, 09:50

Lawrence pisze:Jest mi zle, mysle o niej codziennie, Kocham ją prawdziwa miłoscia, najprawdziwsza jaka mezczyzna moze kochac kobiete, ponosze konsekwencje swojej decyzji straszne.
Nie moge sobie miejsca znalezc, chodze strasznie struty, denerwuje sie bez powodu.

Wiem ze nie bede umial zadnej dziewczyny juz tak pokochac jak jej - moze myslicie ze to tak sie mowi - ale to sie czuje. Nie bede umial po prostu, nie potrafie juz, szczegolnie po tym jak to JA skonczylem to.

Straszne uczucie jest powiedziec dziewczynie - Koniecjuz, rozchodzimy sie....naprawde starszne i alepuje do chlopakow - jesli macie chec zerwac z dziewczyna - przemyslcie to po 100-kroc bo mozecie tego potem gorzko zalowac......bardzo gorzko.......

Może się mylę ale skoro zrewałeś z nią po raz kolejny to znaczy, że nie byłeś z nią szczęśliwy. Czy to była prawdziwa miłość - chyba jednak nie, no chyba że ona była twoją pierwszą i jedyną dziewczyną. Kiedyś poznasz inną, która da ci więcej niż byś się spodziewał, pokochasz ją, nawet nie bedziesz wiedział kiedy i to będzie prawdziwa miłość, zupełnie inna niż ta którą znasz. Nie żałuj swojej decyzji - po prostu to nie była ta. A życie cię nie karze, przecież nikogo nie zabiłeś tylko sobie to wmawiasz. A decyzja twoja nie była głupotą tylko zmęczeniem byciem w związku i to chyba lekko chorym. Głowa do góry a miłość spadnie na ciebie jak grom z jasnego nieba. Sam zobaczysz.
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 19 lut 2006, 10:04

Tracy pisze:Może się mylę ale skoro zrewałeś z nią po raz kolejny to znaczy, że nie byłeś z nią szczęśliwy. Czy to była prawdziwa miłość - chyba jednak nie, no chyba że ona była twoją pierwszą i jedyną dziewczyną. Kiedyś poznasz inną, która da ci więcej niż byś się spodziewał, pokochasz ją, nawet nie bedziesz wiedział kiedy i to będzie prawdziwa miłość, zupełnie inna niż ta którą znasz. Nie żałuj swojej decyzji - po prostu to nie była ta. A życie cię nie karze, przecież nikogo nie zabiłeś tylko sobie to wmawiasz. A decyzja twoja nie była głupotą tylko zmęczeniem byciem w związku i to chyba lekko chorym. Głowa do góry a miłość spadnie na ciebie jak grom z jasnego nieba. Sam zobaczysz.


No nie wiem, na dzien dzisiejszy nie umiem, po prostu nie umiem, nie potrafie, zreszta nigdy nie anlezalem do tych co poderwa dzieczyne ze wzgledu na moje wymiary - nie sa jakies ogromne, ale troche odstaja od normy w ktorych miesci sie zainteresowanie plci przeciwnej......

Jednakze nie zycze zrywania nikomu - chyba ze bedzie to przypadek totalnego zlewu z jednej ze stron...ale to jest naprawde straszne uczucie i bardzo dolujace
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 19 lut 2006, 10:24

Lawrence pisze:Wiem ze nie bede umial zadnej dziewczyny juz tak pokochac jak jej - moze myslicie ze to tak sie mowi -

Nie, tak się nie mówi-tak jest. Jak człowiek raz pokocha naiwnie i bezgranicznie, a potem się zawiedzie, to drugi raz boi się tego jak ognia, i kocha inaczej. Kocha ostrożnie, bardziej egoistycznie. Ale nie znaczy to, że tworzy gorsze związki...
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 19 lut 2006, 10:36

Olivia pisze:Nie, tak się nie mówi-tak jest. Jak człowiek raz pokocha naiwnie i bezgranicznie, a potem się zawiedzie, to drugi raz boi się tego jak ognia, i kocha inaczej. Kocha ostrożnie, bardziej egoistycznie. Ale nie znaczy to, że tworzy gorsze związki...


Mialem okazje juz z kims byc po tym wszystkim, ale nie umiem, moglem ale nie umiem - nie czuje, nie potrafie......
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 19 lut 2006, 10:41

Lawrence pisze:nie czuje, nie potrafie......

Może jeszcze za wcześnie? Nie da się dojść do siebie po tak długim związku w 3 miesiące...
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Tracy
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 15 wrz 2005, 20:46
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Tracy » 19 lut 2006, 11:43

Lawrence pisze:Mialem okazje juz z kims byc po tym wszystkim, ale nie umiem, moglem ale nie umiem - nie czuje, nie potrafie......

Daj sobie trochę czasu. Zobaczysz, że potrafisz pokochać inną kobietę inną miłością.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 403 gości