Czy dobro zawsze zwycięża?
Moderator: modTeam
Czy dobro zawsze zwycięża?
Mam takie pytanko. Czy sądzicie że dobro zawsze zwycięża? Czasem się nad tym nie zastanawiamy, ale czy tak się nie dzieje prędzej czu później? Jeśli mieliście kiedyś taką sytuację "kopciuszkową", że np. wasze życie było koszmarem, ale w końcu się to zmieniło? Czy nie zdarzyło się Wam tak, że Wy byliście uczciwi i na początku przegrywaliście, ale w końcu los się odwrócił i wygrało dobro? Jeśli tak, to opiszcie tą sytuację będę wdzięczna i może w końcu zrozumiemy że sprawiedliwość jednak istnieje
Olivia pisze:Nie chcę tu opisywać sytuacji konkretnych, bo ani ich nie umiem ubrać w słowa
ja też nie chcę opisywać z tego samego powodu, ale też z tego, że straaasznie mi sie chce spać!! Ale wg mnie dobro zawsze zwycięża i sprawdziło mi się to parę razy...może jutro to opiszę. Pozdrawiam!! <browar>
-
- Bywalec
- Posty: 39
- Rejestracja: 06 gru 2005, 21:13
- Skąd: Podkarpackie
- Płeć:
paddy chce w to wierzyc, bo jesli tak nie jest, to chyba zwatpie i zaczne gnoic ludzi tak jak i mi sie obrywa od nich.
Ale sadze ze raczej dobro wradza, tyle ze trzeba na nie dlugo poczekac.
Ja np. jakby sie nie patrzec, nie moge narzekac na swoje zycie. Czynilem dobro i otrzymalem rowniez wiele dobrego. Czynilem zlo i obrywam za to
Hmmmm... gdzies ktos mi cos wpsominal, czy wyczytalem to, ze jest takie cos jak (chyba tak sie to nazywalo) "Kama". Czyli taka rownowaga... kogos skrzywdzisz, to ktos ciebie skrzywdzi. Kogos uszczesliwisz, to ktos ciebie uszczesliwi.
Piekne i oby prawdziwe
Ale sadze ze raczej dobro wradza, tyle ze trzeba na nie dlugo poczekac.
Ja np. jakby sie nie patrzec, nie moge narzekac na swoje zycie. Czynilem dobro i otrzymalem rowniez wiele dobrego. Czynilem zlo i obrywam za to
Hmmmm... gdzies ktos mi cos wpsominal, czy wyczytalem to, ze jest takie cos jak (chyba tak sie to nazywalo) "Kama". Czyli taka rownowaga... kogos skrzywdzisz, to ktos ciebie skrzywdzi. Kogos uszczesliwisz, to ktos ciebie uszczesliwi.
Piekne i oby prawdziwe
Dobro zwycięża w większości wypadków....w filmach i książkach.... rzeczywistość nie jest taka różowa i piękna, lecz warto się zawsze starać, by jak najczęściej taka była - dążyć do tego, po prostu.... <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
ZakochanyWariat pisze:gdzies ktos mi cos wpsominal, czy wyczytalem to, ze jest takie cos jak (chyba tak sie to nazywalo) "Kama"
k a r m a
mrt pisze:Zawsze.
Właśnie czekam, aż się odwróci Już w sumie nie mogę narzekać.
I nie dobro zwycięża, tylko zło wraca jak bumerang.
Pół życia mi wciskano, że "nic w naturze nie ginie".
A takiego , wierzyłam w to całą sobą.
A teraz? Upieram się przy tym, że człowiekowi dzieje się w życiu nie to co by chciał, lecz to co się po nim spodziewa. Innymi słowy jest tym, o czym przez cały dzień myśli.
Jesli zrobi więc coś 'złego', podskórnie spodziewa się, że kiedyś spotka go za to kara. Rozejrzyjmy sie wokół - przykłady można mnożyć, że faktycznie tak jest. A dlaczego tak jest? Bo sobie to wmawiamy. To nie żadne "siły kosmosu" to nasza ludzka podświadomość. Działa troche jak klisza do aparatu - myślą utrwalimy sobie jakiś obraz (tutaj: zapewne wróci do mnie popełnione bestialstwo), odbija się to gdzieś głęboko w nas i wychodzi w postaci stanu zastanego za jakiś czas (owej 'kary'). Nie wierzę w karę za grzechy. Już nie.
Ludzie! Spodziewajmy się po życiu tego co najlepsze, a tak się stanie Spójrzcie na osoby w swoim otoczeniu, którzy całe swoje istnienie upierali się przy czymś - zwykle to mają (np. przepowiedziana samemu sobie bieda, bądź jakieś inne nieszczęście) .
Gadam tu jakieś bzdury o naiwnym brzmieniu, ale jeszcze mi ta ślepa wiara nie zaszkodziła .
Dobro w końcu zwycięża, ale często dzieje się tak, że na to zwycięstwo trzeba długo czekać.
Dobro też wraca Nie bez przyczyny powiada się: traktuj drugiego tak, jakbyś chciał, aby ciebie traktowano.
Jednak w poście Paddy wyczuwam jakiś podtekst:
+ zawstydzona emotka przy temacie. Delikatnie namawiam - może jakieś wyjaśnienie, Paddy?
Zaś karma jest powiązana z wiarą w reinkarnację. Konkretnie chodzi o to, że ludzie wierzący w reinkarnację sądzą, iż osoby, które w obecnym życiu nas krzywdzą, to są wcielenia ludzi, których my skrzywdziliśmy w poprzednim życiu lub życiach. Wobec tego oni krzywdzą teraz nas, a więc wypełnia sie karma.
I nie dobro zwycięża, tylko zło wraca jak bumerang.
Dobro też wraca Nie bez przyczyny powiada się: traktuj drugiego tak, jakbyś chciał, aby ciebie traktowano.
Jednak w poście Paddy wyczuwam jakiś podtekst:
paddy pisze:sprawiedliwość jednak istnieje
+ zawstydzona emotka przy temacie. Delikatnie namawiam - może jakieś wyjaśnienie, Paddy?
Zaś karma jest powiązana z wiarą w reinkarnację. Konkretnie chodzi o to, że ludzie wierzący w reinkarnację sądzą, iż osoby, które w obecnym życiu nas krzywdzą, to są wcielenia ludzi, których my skrzywdziliśmy w poprzednim życiu lub życiach. Wobec tego oni krzywdzą teraz nas, a więc wypełnia sie karma.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Ehhhhh, gdyby byla sprawiedliwosc, taka o jakiej mowisz, to swiat by wygladal zupelnie inaczej. Mozna wierzyc w sprawiedliwosc dla wlasnego spokoju. Jestem dobra, bo mam pozniej wyrzuty sumienia. A sumienie tak mi dziala, bo tak zostalam wychowana (no, troszke bardziej to skomplikowane.
Tak jak mowi Gracja, szczesciu trzeba pomagac i sterowac wydarzeniami w zyciu. Czescia sie da, czescia i tak nie.
Tak jak mowi Gracja, szczesciu trzeba pomagac i sterowac wydarzeniami w zyciu. Czescia sie da, czescia i tak nie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- FlyingDuck
- Pasjonat
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
- Skąd: Wrocław
- Płeć:
gracja pisze:Jesli zrobi więc coś 'złego', podskórnie spodziewa się, że kiedyś spotka go za to kara. Rozejrzyjmy sie wokół - przykłady można mnożyć, że faktycznie tak jest. A dlaczego tak jest? Bo sobie to wmawiamy.
To się chyba nazywa myślokształty. Ja w to nie wierzę, choć też dla mnie działa Są chyba dwa powody - jeśli wmawiamy sobie że osiągniemy sukces, w końcu nam się to udaje dzięki determinacji. Jeśli wmawiamy sobie że czeka nas za coś kara, podświadomie każde nieszczęście odbieramy jaką owo karę.
Osobiście nie wierzę że dobro zawsze zwycięża, czy że zło wraca bumerangiem - za wiele razy widziałem coś przeciwnego. Bardzo by mi jednak taki układ odpowiadał - ostatnio wiele zła dostałem i wiele dobra dałem. Czasem aż żałuję że nie mogę być większym consored ...
ps. to dziwne, ale do tej pory największe 'zło' dotykało mnie z ręki tych którzy najwięcej mi zawdzięczali (choć oczywiście tylko w paru przypadkach), zaś największe 'dobro' od tych którym powinienem być obojętny i którzy nie zawdzięczają mi nic.
Jedyna stała w życiu to zmiana
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Zło istnieje po to, by ludzie umieli je odróżnić od dobra, a co za tym idzie, to dobro doceniać.
Bo niektórzy słabo udowadniają wyższość dobra nad złem. Mnie się lepiej żyje jako dobra osoba. No może na forum tego nie widać.
Blazej30 pisze:Przewaznie zwycięża zło.A to dlatego ze jest skuteaczniejsze.
Bo niektórzy słabo udowadniają wyższość dobra nad złem. Mnie się lepiej żyje jako dobra osoba. No może na forum tego nie widać.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Hmmm.... no ciekawe te Wasze wypowiedzi. Nie ma tu podtekstów osobistych jeśli chodzi o mnie. A jeżeli są to takie ogólne. Owszem, zgadzam sie że sami musimy kierować naszym życiem, ale nie po trupach!! I tu mówię do Gracji: moim zdaniem zawsze za zło jest kara, a za dobro nagroda. Weźmy chociaż mały przykład ze szkoły. Za przeskrobanie czegoś jest "uwaga", za zasługi jest "pochwała"
A teraz tak na serio.... Jeżeli np. kogoś się zdradzi (co dobrem nie jest ), a ta osoba z Tobą zerwie (choć Ty żałujesz tej zdrady) to czy to nie jest kara? Mamy traktować to jako coś dobrego? Że niby sami sobie to wmawiamy? SPRAWIEDLIWOŚĆ istaneje, i moim zdaniem prędzej czy później każdy dosteje to na co zasłużył. Wiele razy widzi się osoby, które żyły w dobrobycie i nagle tracą wszystko. A są też i takie, które pół życia cierpiałay i nagle szczęście się do nich uśmiecha. To taka równowaga. Ale to jest tylko moja zdanie
A teraz tak na serio.... Jeżeli np. kogoś się zdradzi (co dobrem nie jest ), a ta osoba z Tobą zerwie (choć Ty żałujesz tej zdrady) to czy to nie jest kara? Mamy traktować to jako coś dobrego? Że niby sami sobie to wmawiamy? SPRAWIEDLIWOŚĆ istaneje, i moim zdaniem prędzej czy później każdy dosteje to na co zasłużył. Wiele razy widzi się osoby, które żyły w dobrobycie i nagle tracą wszystko. A są też i takie, które pół życia cierpiałay i nagle szczęście się do nich uśmiecha. To taka równowaga. Ale to jest tylko moja zdanie
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
Olivia pisze:No może na forum tego nie widać.
Olivka!! No co TY!! Miękniesz?? Nie przechodż na jasną stronę mocy <starwars>
TFA pisze:A moim zdaniem sprawiedliwosc to rzecz baaaaardzo wzgledna, tak samo jak dobro i zlo, bo niby co jest wzorem i punktem zaczepienia, Biblia ?
Racja!! kiedyś było ząb za ząb,oko za oko, gwałcicieli gwałcić ale czy to było dobre??
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
ja uwazam ze dla kazdego bycie dobrym oznacza inne zachowanie wiec trudno jest jednoznacznie stwierdzic co zwycieza.
Nigdy z reszta nie ma ze dobro zwycieza wiecznie tak jest tylko w bajkach , a w prawdziwym zyciu nawet jesli uda nam sie przez dobro cos osiagnac to "zło" wróci i znow bedziemy musileli sie z nim zmagac....
Nigdy z reszta nie ma ze dobro zwycieza wiecznie tak jest tylko w bajkach , a w prawdziwym zyciu nawet jesli uda nam sie przez dobro cos osiagnac to "zło" wróci i znow bedziemy musileli sie z nim zmagac....
you touch me
in special places...
in special places...
- ForsakenXL
- Maniak
- Posty: 777
- Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
- Skąd: Kraków
- Płeć:
A propos tematu dotam tylko jedno: "Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" - przekonałem się o tym niejednokrotnie i choć czasem trudno to dostrzec to tak jest. Czasem doiero po wielu latach można to zauważyć, czasem dopiero po bardzo długim czasie "złe" owocuje "dobrym". W moim przypadku tak jest zawsze, więc nigdy do końca się nie łamię
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
a niemyslicie, ze cos w tym jest, ze nasze dobre i zle uczynki rownowaza sie?
tzn ilekroc przydazy mi sie cos dobrego za jakis czas ma miejsce sytuacja zupelnie odwrotna, bilansujaca, poprzednie pozytywne odczucia, i na odwrot.
np. kupilem w koncu wymazony aparat na ktory zbieralem kasiore poltora roku, bylem wniebowziety majac go w koncu w rekach, ale za 2 tygodnie stracilem dziewczyne co pzrybilo mnie do ziemi etc. przyklady moglbym mnozyc, bo co jakis czas zauwazam taka wlasnie zaleznosc... O_o
dlatego wydaje mi sie ze te dobre i te zle rzeczy spotykaja nas takjakby w ramach wyrownania, zbilansowania...
hmmz..?
tzn ilekroc przydazy mi sie cos dobrego za jakis czas ma miejsce sytuacja zupelnie odwrotna, bilansujaca, poprzednie pozytywne odczucia, i na odwrot.
np. kupilem w koncu wymazony aparat na ktory zbieralem kasiore poltora roku, bylem wniebowziety majac go w koncu w rekach, ale za 2 tygodnie stracilem dziewczyne co pzrybilo mnie do ziemi etc. przyklady moglbym mnozyc, bo co jakis czas zauwazam taka wlasnie zaleznosc... O_o
dlatego wydaje mi sie ze te dobre i te zle rzeczy spotykaja nas takjakby w ramach wyrownania, zbilansowania...
hmmz..?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2006, 15:54 przez Dynaxx, łącznie zmieniany 1 raz.
fantastically well and close to spectacular.
Hmm... a ja dobra samartyanka na pewno nie jestem... generalnie to staram sie traktowac innych jak na to zasluguja, jak dostaje w twarz to nie nadstawiam drugiego policzka tylko oddaje... ale za to jestem lojalna, oddana i pelna poswiecenia dla przyjaciol i bliskich znajomych. A ogolnie to choleryczka ze mnie 90% i to sie odbija na relacjach z nowo poznanymi osobami. A tak w ogole to nie wiem czy to na temat
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Nie ma co rozważać co zwycięża, świat nie jest czarnobiały, mało kto jest krystalicznie biały lub czarny (nie chodzi mi o kolor skóry żebym na rasiste nie wyszedł). Dobro w większości ludzi odzywa się dopiero w skrajnych sytuacjach, a zło korumpuje ich cały czas. Każdy ma swoje demony i od niego tylko zależy czy będzie z nimi walczył czy przejmą nad nim kontrole. Niestety każdy woli iść na łatwizne, bo egoizm rządzi światem.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
no nie mówię że zło nie wraca, ale dobro się ujawnia, za co? za dobro? Jeżeli to już brać na kwestię osobistą, to czy jeżeli kobieta jest dobra, i facet na początku tego nie zauważa, bo ona nie ma mu jak tego udowodnić, to czy zwróci w końcu uwagę na to? I doceni jej dobroć? Ja myślę że tak. A Wy jak sądzicie?
paddy pisze:kobieta jest dobra, i facet na początku tego nie zauważa, bo ona nie ma mu jak tego udowodnić, to czy zwróci w końcu uwagę na to?
a jak ma na to zwrocic uwage skoro nie ma jak tego udowodnic?
dobroc to cecha czlowieka, charakteru, ujawnia sie przy blizszym poznananiu...
generalnie sa tacy ludzie ktorzy od razu wzbudzaja sympatie, z miejsca ich lubimy a sa tacy ktorzy musza nas do siebie przekonac ale wtedy my tez musimy chciec tego i ich do siebie dopuscic.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
W bajkach dobro zawsze zwycięża. Ale życie to nie bajka. Poza tym...
...kto wierzy w bajki?
...kto wierzy w bajki?
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 287 gości