Ona czy ja ?
Moderator: modTeam
I znowu musze sie wtrącić. Moim zdaniem nie powinieneś tak się zachowywać, nie unikaj wypowiadania swojego zdania i stawiania na swoim tylko dlatego że to może się skończyć się aferą. Weź się w garść i pokaż tej lasce że nie tylko ona się tu liczy. Ty w swoim toku myślenia zrobiłeś z niej boginkę której należy słuchać, ustępować jej, robić wszystko czego chce. Dziewczyna prędzej czy później się tym znudzi, możwe już znudziła. Ty chciałbyś chodzić z pluszowym misiem? On też nie ma swojego ja, a jest taki milutki i mięciutki. Przemyśl to, moim zdaniem wina leży bardziej po Twojej stronie, choć ona nie jest taka czysta i nieskazitelna. Wykorzystuje Cie psychicznie, może i jakoś inaczej, tego nie wiem i nie wnikam. Pomyśl chłopie, dla niej jesteś tym który jej nie zostawi choćby nie wiadomo co się działo, zrobi dla niej wszystko, taki jej wierny piesek. Pokaż jej że potrafisz czasem być stanowczy. Obraź się, krzyknij, BĄDŹ MĘŻCZYZNĄ!!!
- pszczółka maja
- Entuzjasta
- Posty: 111
- Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
- Skąd: z daleka
- Płeć:
Szczerze ? Nie chce jej demonizować w żaden sposób ale ja po prostu jestem na to za cienki. Nie mam siły toczyć jakiejś walki, bo po 1 później jest jeszcze gorzej, jestem strasznie zdupiony i mam wszystkiego dość, a po 2 przecież to nie o to chodzi żeby za przeproszeniem " żreć " ( ż czy rz ? ) się o każdą rzecz, nie na tym polega bycie ze sobą.
Trzeba ze sobą rozmawiać, ustępować sobie. Nie mówie tu o niewiadomo jakich wielkich kompromisach w imie miłosci, bo wkońcu wiadomo że każdy jest inny i pragnie innych rzeczy, ale ważne jest żeby chociaż próbować rozmawiać i jakoś te relacje utrzymywać na przyzwoitym poziomie. Jedna osoba może zgadać się na coś, inna nie, ale ważne jest żeby rozmawiać i chociaż starać się rozumieć, mimo tego że nie jest to łatwe.
Wykłucanie sie o odrobine czułości jest przecież nienormalne ! Napisałem dzisiaj, że jest mi troche przykro bo czuje sie jak jej kolega a bardzo jej potrzebuje. Ona spytała się mnie dlaczego tak sie czuje, a po chwili odparła że wie o co chodzi i że mniejsza z tym i idzie na film ( mówiłem o tym że chce być bliżej niej i że mi jej brakuje setki razy ) Po chwili odparła że już dzisiaj jej nie bedzie, pa - i to wszystko. ( komunikowaliśmy sie przez gg, na żywca rozmowa nie wychodzi lepiej )
Rozumiem też to że ktoś może być bardziej czuły, inny mniej. Jednak jeżeli się kogoś kocha to można być wobec niego troche inny nawet lekko na przekór sobie. Tak jak pisałem, ne chodzi mi o jakieś heroiczne wyczyny, nie prosze przecież o wielej. Tak trudno okazywać uczucia ?
Strasznie ją kocham, i potrzebuje tego z jej strony. Wkurza mnie udawanie że wszystko jest super, że ciesze sie z tego że idziemy na snowboard, później już nie widzimy sie, i tylko wjazd-zjazd-wjazd-zjazd. Prosze, poprzytulajmy sie czy coś, nie chce niewiadomo jak sie kopcić, chce sie poprzytulać - nie.
Czasami jak sie widzimy wszystko jest super, zapominam wtedy o wszystkim, mam nawet wyrzuty sumienia że tak na nią najeżdżam. Później jednak znowu wszystko jest po staremu. Nie chce robić z siebie ofiary losu, kocham ją, ale nie chce siedzieć całymi popołudniami zwieszony w domu, a coraz częściej tak jest ( tak jak teraz )
Dziewczyny, może wy coś na piszcie. Co jest nie tak ? Może nie powinienem tego wszystkiego od niej " wymagać " jeżeli tak to można nazwać. Nie mam pojęcia co zrobić żebyśmy oboje byli zadowoleni. Wiem wiem, trzeba ze sobą rozmawiać, ale jak ?
( BTW. Pisaliście że może jej sie znudziła moja uległosć i że nie powinienem tak sie dawać bo jej sie to znudzi. Kiedyś było inaczej, wykłucałem sie o to co ja chce, i nie było lepiej. Wieczne kłutnie a i tak ona robiła po swojemu. )
Trzeba ze sobą rozmawiać, ustępować sobie. Nie mówie tu o niewiadomo jakich wielkich kompromisach w imie miłosci, bo wkońcu wiadomo że każdy jest inny i pragnie innych rzeczy, ale ważne jest żeby chociaż próbować rozmawiać i jakoś te relacje utrzymywać na przyzwoitym poziomie. Jedna osoba może zgadać się na coś, inna nie, ale ważne jest żeby rozmawiać i chociaż starać się rozumieć, mimo tego że nie jest to łatwe.
Wykłucanie sie o odrobine czułości jest przecież nienormalne ! Napisałem dzisiaj, że jest mi troche przykro bo czuje sie jak jej kolega a bardzo jej potrzebuje. Ona spytała się mnie dlaczego tak sie czuje, a po chwili odparła że wie o co chodzi i że mniejsza z tym i idzie na film ( mówiłem o tym że chce być bliżej niej i że mi jej brakuje setki razy ) Po chwili odparła że już dzisiaj jej nie bedzie, pa - i to wszystko. ( komunikowaliśmy sie przez gg, na żywca rozmowa nie wychodzi lepiej )
Rozumiem też to że ktoś może być bardziej czuły, inny mniej. Jednak jeżeli się kogoś kocha to można być wobec niego troche inny nawet lekko na przekór sobie. Tak jak pisałem, ne chodzi mi o jakieś heroiczne wyczyny, nie prosze przecież o wielej. Tak trudno okazywać uczucia ?
Strasznie ją kocham, i potrzebuje tego z jej strony. Wkurza mnie udawanie że wszystko jest super, że ciesze sie z tego że idziemy na snowboard, później już nie widzimy sie, i tylko wjazd-zjazd-wjazd-zjazd. Prosze, poprzytulajmy sie czy coś, nie chce niewiadomo jak sie kopcić, chce sie poprzytulać - nie.
Czasami jak sie widzimy wszystko jest super, zapominam wtedy o wszystkim, mam nawet wyrzuty sumienia że tak na nią najeżdżam. Później jednak znowu wszystko jest po staremu. Nie chce robić z siebie ofiary losu, kocham ją, ale nie chce siedzieć całymi popołudniami zwieszony w domu, a coraz częściej tak jest ( tak jak teraz )
Dziewczyny, może wy coś na piszcie. Co jest nie tak ? Może nie powinienem tego wszystkiego od niej " wymagać " jeżeli tak to można nazwać. Nie mam pojęcia co zrobić żebyśmy oboje byli zadowoleni. Wiem wiem, trzeba ze sobą rozmawiać, ale jak ?
( BTW. Pisaliście że może jej sie znudziła moja uległosć i że nie powinienem tak sie dawać bo jej sie to znudzi. Kiedyś było inaczej, wykłucałem sie o to co ja chce, i nie było lepiej. Wieczne kłutnie a i tak ona robiła po swojemu. )
marekkkkk pisze:Trzeba zo sobą rozmawiać, ustępować sobie.
Racja - Ty jej ustępujesz, a ona nie rozmawia.
marekkkkk pisze:Wykłucanie sie o odrobine czułości jest przecież nienormalne !
Jeśli potrafisz się bez niej obejść, to może Ci i owszem wydać się nienormalne.
marekkkkk pisze:Po chwili odparła że już dzisiaj jej nie bedzie, pa - i to wszystko.
Cudownie. Po prostu cudownie. Człowieku, otwórz oczy! Ty jej nie musisz demonizować.
marekkkkk pisze:Strasznie ją kocham, i potrzebuje tego z jej strony. Wkurza mnie udawanie że wszystko jest super, że ciesze sie z tego że idziemy na snowboard, później już nie widzimy sie, i tylko wjazd-zjazd-wjazd-zjazd. Prosze, poprzytulajmy sie czy coś, nie chce niewiadomo jak sie kopcić, chce sie poprzytulać - nie.
Strasznie ją Kochasz. Ja jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że ona Ciebie nie Kocha, bo tego miłością nazwać się nie da.
marekkkkk pisze:Nie chce robić z siebie ofiary losu, kocham ją, ale nie chce siedzieć całymi popołudniami zwieszony w domu, a coraz częściej tak jest ( tak jak teraz )
Z jej winy.
marekkkkk pisze:Nie mam pojęcia co zrobić żebyśmy oboje byli zadowoleni.
Nie wydaje mi się, aby to było wykonalne bez przejścia do fazy ultra-kluchy poziom1.
Na Twoim miejscu spisałbym ją na straty po poważnej rozmowie - jeśli to prowadzi tylko do kłótni, to na litość tego na B, wykłóć się o to, co się Tobie należy lub skończ to i poszukaj kogoś lepszego. Tego kwiatu pół światu.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
- Eisenritter
- Uzależniony
- Posty: 443
- Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
- Skąd: Berlin
- Płeć:
Sytuacja dawca-biorca. Nie mozna wiecznie dawać, zarzynać się, podchodzic do wszystkiego tylko z jej perspektywy. Ona też powinna cię zrozumieć. Związek opiera się na WZAJEMNYM szacunku. W przeciwnym wypadku wszystko na nic. Porozmawiajcie. Bez żadnych białych rękawiczek. Niech ona WIE co cię boli. Tak, to jest ryzyko. Tak, możesz zostać sam. Ale zastanów się. Czy już nie jesteś w pewien sposób?
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
- pszczółka maja
- Entuzjasta
- Posty: 111
- Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
- Skąd: z daleka
- Płeć:
Eisenritter bardzo dobrze to napisałeś. Marek skoro dziewczyna Cię nie szanuje i nie kocha to po co na siłę to ciągniesz? Róznicie się charakterami chyba za bardzo. Pomyśl sobie jak to będzie wyglądało za jakiś czas. Powiedz jej wprost jak się czujesz, czego Cibrakuje, czego potrzebujesz. Najpierw niech ona Ciebie wysłucha a potem Ty ją wysłuchaj. I wbrew temu że może wyjść z tego afera - powiedz jej wszystko. Postaraj się być spokojny i opanowany ale też stanowczy. Powiedz że tego potrzebujesz i to jest dla Ciebie bardzo ważne. A jeśli nie zrozumie - nie widzę przyszłości takiego związku. Usiądź sobie, załacz jakąś spokojną muzykę i dobrze to przemyśl. Wiem, że to trudna decyzja ale w końcu musisz ją podjąć. po prostu bądź stanowczy! Ulegasz jej i dajesz się gnoić. Bierz tyle samo ile dajesz!
- Eisenritter
- Uzależniony
- Posty: 443
- Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
- Skąd: Berlin
- Płeć:
Wypośrodkowanie "brania" i "dawania" w związku jest praktycznie niemożliwe. W pewnych sytuacjach daje jedna strona, w innych ta druga. Najważniejsze jednak, po obu stronach, mieć szacunek do tej drugiej strony i do samego siebie. W końcu zastanówmy się, czy pożądane jest spędzenie w perspektywie nawet do reszty życia włącznie z osobą nie mającą poczucia własnej wartości jest takim dobrym pomysłem? Marek, to dla ciebie na przemyślenie.
A, BTW, Robinho, dopiero zauważyłem tekst w podpisie. Dzięki serdeczne!
A, BTW, Robinho, dopiero zauważyłem tekst w podpisie. Dzięki serdeczne!
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Eisenritter pisze:A, BTW, Robinho, dopiero zauważyłem tekst w podpisie. Dzięki serdeczne!
Sie tak nie podniecaj, bo to taki gupi skrypt. Kazdy widzi swojego nicka ;P
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
- Eisenritter
- Uzależniony
- Posty: 443
- Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
- Skąd: Berlin
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 241 gości