Potrzebuje pomocy!

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

prien

Postautor: prien » 05 lis 2005, 15:46

Zgadzam się z TFA. Ona możliwe że chce żebyś przez ten czas się w niej odkochał albo żeby twoje uczucie do niej osłabło, gdyż wtedy będzie jej łatwiej z tobą zerwać, bedzie miała mniejsze wyrzuty sumienia. A ty przez te 2 miechy bedziesz się łudził iskierka nadziei że twoja ukochana do Ciebie wróci. Mozliwe też że ona wcale nie będzie się na d tym uczuciem zastanawiać tylko korzystać z przywilejów tej "separacji", nie będzie w tym wszystkim dla Ciebie miejsca, co z resztą zdażyła już udowodnić.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 05 lis 2005, 16:28

Moze sie troche dusila tym wszystkim toba? :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 11 sty 2006, 23:06

Przedostatni moj post w tym topicu. Nastepny bedzie kiedy juz wszystko sie ulozy, kiedy nastapi Happy End. Posta pisze specjalnie dla tych wszystkich, ktorzy towarzyszyli mi i pomagali w chwilach, kiedy tego najmocniej potrzebowalem... Tak jak teraz...

---
Tak, istnieje uczucie tak glebokie, ze potrafi Cie pochlonac w calosci, nie pozwalajace myslec o niczym innym. Wiem, bo sam go doswiadczam. Za swoja ukochana oddalbym swoje wlasne zycie, przyjal kule, ktora leci w Jej kierunku, zaslonil wlasnym cialem, zeby ocalic Jej zycie. Wiem, ze jestem Jej superbohaterem. Bo superbohatera nie kreuja supermoce, ale nadludzkie uczucie i czyny, jakie zrobi, by uratowac i dac szczescie tym, ktorych kocha...

Minelo pol roku od momentu, kiedy zaczelo sie miedzy nami psuc. Przez 4 miesiace meczylem sie, robilem z siebie blazna. Scieralem zeby pokazac jak strasznie mi na Niej zalezy. Doszlo w koncu do rozstania, lecz prosila mnie o to, abym dal Jej czas. Aby mogla zrozumiec co czuje. "Nie mowie, ze Cie kocha... ale nie mowie, ze nie" - te slowa daly mi nadzieje na to, aby walczyc dalej, choc chcialem sie juz poddac. Minely dwa miesiace cudowne miesiace, podczas ktorych bylismy dla siebie tylko przyjaciolmi. Dzisiaj nadszedl dzien, w ktorym mielismy rozmawiac ponownie. I... rozmowa przyniosla kolejny bol i cierpienie. Do tego potworny zawod, z ktorym nijak nie moge sobie dac rady. Od naszej wspolnej przyjaciolki dowiedzialem sie, ze mnie kocha. Ze gdy mnie widzi to czuje sie, jakby zaraz miala odleciec, scinam ja z nog. Podczas rozmowy uslyszalem kolejne "Nie wiem" na pytanie, czy mnie kocha. Postanowilem zerwac calkowicie kontakt. Powiedzialem, ze moze mnie zobaczyc, porozmawiac dopiero wtedy, gdy bedzie pewna swoich uczuc. A wiem i czuje w srodku, ze to uczucie w Niej jest. Ona jest po prostu bardzo rozdarta emocjonalnie dziewczyna, ktora nie wie czego chce od zycia. Dalem Jej, po rozmowie, pierscionek z cyrkonia w ksztalcie serca. Powiedzialem, zeby na Niego spogladala zawsze wtedy, gdy za mna zateskni. Zeby ten pierscionek przypominal Jej jak mocno ja kocham, a to serduszko pokazywalo, kto tak naprawde kocha ja na tyle, by oddac swoje wlasne. Strasznie plakalismy... Ona to przezywa chyba mocniej niz ja... Przezywa, bo Jej na mnie zalezy, wiem o tym. Jak sama stwierdzila, nie powie "Slowa na 'Ż...'. Nigdy". Mam w sobie jeszcze te garskie sil, by podniesc sie po tym ciosie i patrzec w przyszlosc, wypartywac Jej sylwetki zmierzajacej do moich drzwi. Wierze, ze wrocimy do siebie - wlasnie ta sila pozwoli mi wstawac kazdego kolejnego ranka i czekac na Nia. Japierdole, rozryczalem sie... Kocham Ja... Nic tego nie zmieni. Do napisania niedlugo... Do napisania, gdy juz spelni sie moje jedyne marzenie. Dziekuje za wszystko... :(
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 11 sty 2006, 23:12

<glaszcze> Powodzenia Haro. Zycze, zebys odnalazl szczescie. Bede sie modlic, zeby sie to dobrze dla ciebie skonczylo. Zaslugujesz na to.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 sty 2006, 23:12

Sorry, ale normalnie telenowela! On ją kocha, ona jego, razem być nie mogą i nikt nie dojdzie, dlaczego :D Standard.

Haro, trzymaj się, ale spójrz na to z boku. Sam się uśmiejesz :) Bądź Ty mądrzejszy od telenoweli, którą tworzysz, pliz!
Awatar użytkownika
casaa
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 262
Rejestracja: 20 maja 2005, 16:48
Skąd: pd-zach
Płeć:

Postautor: casaa » 11 sty 2006, 23:23

OMG........ Wytrwalosci. wierze ze wszystko Ci sie ulozy <glaszcze> zaslugujesz na to. przyznam ze przeczytalam tylko ten ostatni post i zrobil na mnie wielkie wrazenie. Oby wiecej Cie nie ranila. :)



<mur> zeby nie byc pewnym uczucia. ehhhhhhhh
Till the end of world my Sweetheart. Kocham Cię :*
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 12 sty 2006, 01:01

Specjalnie dla Haro:

o tym czymś co czasami mnie censored (poezja wspołczesna) :D

Coś we mnie siedzi i wypaść nie może
Coś mi utkwiło, coś w głowie ślęczy
Choćbyś potrząsał nad siły swoje
Wypaść nie może – wciąż siedzi i męczy

Nie da się tego wyjąć palcami
Zlać alkoholem, wyrzucić z okna
Autem przejechać, struć tabletkami
Nie da się tego zabić od środka

Nożem wydłubać, kwasem wytrawić
Prądem porazić, przyjebać z młotka
Nie można sprzedać, z śliną wydławić
Nie da trucizny się wstrzyknąć do środka

Ciągle mnie męczy i pisać wciąż każe
Zasnąć nie daje poczwara słodka
Większe przekleństwo niż dar w tym darze
Coś mną pomiata, coś z mego środka

Haro, Ty wiesz ile razy czułam się tak jak Ty? W tym samym czasie co Ty? Byłam z Nim prawie 2 razy dłużej niż trwał Twój związek. Ale tysiące obiektywnych słów, które tu padają dały mi do myślenia. I histora Marty i Jej siła. Jesli cos takie mozna przetrwać, to potem mozna już wszystko. Uwierz, teraz wydaje Ci się, że to ta Jedyna, będzie takich więcej. Sam się przekonasz. Nie dawaj się!
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 12 sty 2006, 01:17

Oj Haro <glaszcze> , a juz myslalam, ze sie uklada. Sam zreszta niedawno pisales, ze jest dobrze.
3maj sie chlopie! Fajny facet z Ciebie, nie zmarnuj sie. Wiem, ze Ci ciezko, ale kurcze, kiedys musi w koncu byc lepiej!! Czego Ci z calego serca zycze...
root
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 26
Rejestracja: 16 gru 2005, 15:11
Skąd: wiecie skad
Płeć:

Postautor: root » 13 sty 2006, 16:21

Haroldzie wszystko bedzie dobrze o ile nie zaczniesz kochac jej na sile, o ile nie zaczniesz sam zabijac uczucia... teraz k... ruszaj do przodu, nie czekaj na nikogo, to ona ma zdazyc za Toba a nie Ty za nia...to ona sama musi zrozumiec czy jestes dla niej wazny... okresl swoj pier... mont everest i w koncu wejdz na niego... a bedziesz dumny z siebie, bo zrozumiesz ze umiesz i chcesz robic to czego ona sie boi... idz mimo leku...


ostrzezenie

i pamietaj, ze jak ja naklonisz do powrotu to przy najblizszych jej zlych humorach bedziesz szalal jak opetany... pamietaj ze po powrocie czeka ja ciezka praca, by zabic Twoje demony umyslu...

dlatego zeby bylo dobrze to ona musi przyjsc!!!!!!!!!!ona musi wykazac sie...

trzymaj sie chlopie i w zlych chwilach pamietaj, ze bedziesz jeszcze myslal inaczej(pozytywniej). A w chwilach lepszych pamietaj o gorszych- ze beda...dlatego pozwol sobie na spokoj...
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 13 sty 2006, 17:51

Haro rozumiem co czujesz. Przeczytałem cały ten wątek od początku i również mnie dał sporo do myślenia. Z moją dziewczyną i ze mną jest od paru dni podobnie - tj. kocham ją, a ona nie wie co do mnie czuje. Teraz zdecydowaliśmy się na przerwę, a w zasadzie to ja wyszedłem z taką propozycją - tylko po to, żeby dać jej trochę odetchnąć i na spokojnie wszystko przemyśleć. W ogóle cała ta historia przypomina mi mój związek i te Wasze rady dla Haro będę musiał wziąć również do siebie. Haro powodzenia, może Tobie się uda.
Awatar użytkownika
Eisenritter
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 443
Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
Skąd: Berlin
Płeć:

Postautor: Eisenritter » 14 sty 2006, 09:04

Haro, viel Gluck. Oby twoje nadzieje się spełniły.
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 12:22

Jestem tutaj, znowu pisze o swoim problemie i znowu cierpie. Cierpie, chociaz ju mniej jak kiedys. To prawda, ze czlowiek moze przyzwyczaic sie do wszystkiego. Ja przywyczailem sie do samotnosci, ciaglego przesiadywania sam w domu, rozmyslania nad tym co sie dzieje w moim zyciu i co jest ze mna nie tak, ze musze tkwic w tym bolu. Ba, nawet do samego cierpienia sie przyzwyczailem. Dwoch rzeczy jestem teraz pewien - uodpornilem sie, jakbym wypral z uczuc, i tego, ze to juz jest raczej koniec. Zdalem sobie sprawe po co i czym bylem w okresie tych 6 miesieciu dla Marty. Wiem dlaczego prosila o czas, przedluzala to oczekiwanie i moj bol. Chciala, zebym byl blisko. Sama wiele razy mowila "Ja bez Ciebie nie dam sobie rady, ja bez Ciebie nie potrafie". Chciala zebym byl blisko mimo wszystko, mimo niepewnosci, mimo zwatpienia w to co czuje. Teraz widze, ze jednak sie mylila. Prosila abysmy byli przyjaciolmi, utrzymywali normalne kontakty, wychodzili ze soba na miasto, do kina, restauracji. Dlaczego wiec siedze sobie juz miesiac sam w domu i tylko spogladam w okno, i widze jak swiat zyje, a mi zycie ucieka miedzy palcami?
Staly tekst: "Nie mozemy sie widywac w tygodniu szkolnym bo mam mature i bardzo duzo nauki". chyba tylko debil by tego nie zrozumial, dlatego nie przychodzilem. Zalezy mi na tym aby jak najlepiej napisala mature i spelnila swoje marzenie o szkole do jakiej pragnie sie dostac (mimo, ze daleko stad...). Gdy brala mnie jakas taka wykanczajaca tesknota wsiadalem w auto i jechalem, zeby chociaz przez 5 minut na Nia popatrzec, zeby przez ulamek sekundy zlapac Jej wzrok, chwileczke porozmawiac. Oczywiscie takie wizyty zaczynaly sie zazwyczaj od "Co Ty tu robisz? Przeciez nie mielismy sie widywac w tygodniu". Glupio mi bylo, bo glupio, ale to bylo silniejsze ode mnie. W koncu postanowilem, ze mimo wszystko bedziemy sie widywac TYLKO w tygodniu. Ostatnio, w piatek, miala gosci. Przepadlby nam kolejny dzien weekendu, a tego bardzo nie chcialem. Zagadalem na GG, poniewaz bylismy umowieni, a nie dostalem nawet SMS-a z informacja czy mam przyjsc czy nie. Odpowiadala z gniewem, jakbym niezwykle Jej przeszkadzal. Na pytanie "Jacy goscie" powiedziala "Nie znasz". Musiala komplikowac nawet tak proste rzeczy, nawte tak banalne pytania na ktore mozna odpowiedziec jednym zdaniem. "Powiedz, bede wiedzial i wtedy juz bede znac"... "Nie znasz"... "Kurcze, no ale chcialbym wiedziec przez kogo przepadnie nam kolejny piatek weekendu"... "O co Ci chodzi?"... "O nic, boze kochany, chce po prostu wiedziec kto u Ciebie jest? Rodzina, znajomi czy kto... To nie jest trudne pytanie"... <z jej strony cisza>... "Jak nie chcesz mi mowic to nie mow, boziu...", "To co ode mnie chciales?" Myslalem, ze eskploduje. Jestem cierpliwym czlowiekiem ale sa pewne granice, ktorych i ja nie wytrzymac. Chcac Jej zrobic na zlosc (wiem, szczeniackie, ale musialem sie jakos odegrac... ile czasu mozna zgrywac pantofla ktory merda ogonkiem na kazde Jej zawolanie?) pojechalem do Niej do domu. Gdy wyszla (z nietega mina...) poprosilem, zeby zawolala swojego brata bo chce sobie z nim pogadac. Z Pawlem (tak ma na imie) gadalem jakies 30 minut. Pozniej, mimo wsyzskto, poprosilem, zeby zawolal Ja. Co sie okazalo, nie musiala wcale swoich "gosci" (znajomi Jej rodzicow) pilnowac, obslugiwac, czestowac, tanczyc dla nich czy cokolwiek. Dla mnie czasu nie miala "bo goscie", natomiast dla kolezanki juz tak. Siedzialy sobie w pokoju i w najlepsze rozmawialy, wyglupialy etc. Zaczelo we mnie kipiec, ale wytrzymalem. Pozniej natomiast wyszedl jeszcze jeden kfffiatek. W czwartek wybrala sie ze swoimi kolezankami z bylej klasy na piwo, spedzila fajnie czas i w ogóle majorka, coco-jumbo i wszystkie kolory teczy. Taka zapracowana dziewczyna, dla mnie czasu nie ma bo pograzona w nauce, a wystarczylo, zeby przyszly kolezanki to zaraz sie ubrala i byla gotowa na piwne podboje :/ A jak ja przychodzilem chcac Ja wyciagnac, to nie, 5 minut pogadalismy i wracala "bo nauka". Nie wytrzymalem, powiedzialem, ze skoro kolezanki sa wanzijesze to zycze Jej powodzenia, niech robi sobie co chce. Wstalem ze schodow i wyszedlem z bloku mowiac za soba tylko "Czesc". I nie uslyszalem nawet "Daj spokoj", "Przestan", "To nie tak"... Ale zwykle, suche, zafoszale "No pa...". Od tamtej pory nie odzywam sie, nie wysylam SMSow, sygnalkow (ja przestalem, ona nie wysylala mi ich od jakis dobrych 3 miesiecy w ogóle...), nie zagaduje na GG. Mam po prostu dosc. Wszystkie sie w moim zyciu pieprzy. Mialem nadzieje, ze moze jeszcze cos z tego bedzie. I znowu sie zawiodlem. Do tego dziewczyny jakie pojawialy sie w moim zyciu okazaly sie o piz.de rozbic. Dzieciata to kur.wiszcze i daje na lewo i prawo, a Ewka zamiast przyjaciolka zwyczajnie sie we mnie zakochala, chociaz caly czas oklamywala. Teraz jeszcze Marta i ta cala sytuacja. Zyc sie odechciewa.

Nic, zyje dalej, sam jak palec. Zawiedziony, rozczarowany i oklamany. Przepraszam, ze tak duzo ale musialem to gdzies wyrzucic.

A pewien jestem jeszcze jednej rzeczy: bardzo kochalem Marte, bardzo kocham, i zawsze bardzo kochac bede. :(
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 26 mar 2006, 12:45

Haro, ta Twoja byla po prostu Cie nie kocha. Smutne, ale prawdziwe. Byc moze znudzil sie jej ten zwiazek, chce byc sama. Nauka to najlepsza wymowka. Nawet nie probuje sie z Toba skontaktoac, nie zatrzymuje Cie, spotyka sie z kolezankami a dla Ciebie nie ma czasu. Nawet bardzo zapracowany czlowiek dla milosci znadzie troche czasu.
Dzieciata nie, Ewka nie, a ta co kilka dni temu o niej pisales ?
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 12:48

Ta o ktorej pisalem kilka dni temu jest, jest fajna, super i w ogóle... ale na razie chcialbym na stopie kolezenskiej. Nie chc enikogo krzywdzic, nie chce zbey komukolwiek serce pekalo tak jak mi peka w tej chwili :(
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 26 mar 2006, 12:54

Haro pisze:ale na razie chcialbym na stopie kolezenskiej. Nie chc enikogo krzywdzic, nie chce zbey komukolwiek serce pekalo tak jak mi peka w tej chwili

no to niech narazie tak bedzie. Nic nie przyspieszaj.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 13:00

Nie mam zamiaru. Nie szukam nieczego na sile... Ba! w ogóle nic nie szukam. Tylko dlaczego tak jest, czlowiek jest dla drugiej osoby dobry, pragnie szczescia, robi wszystko, by bylo dobrze, a dostaje takie cos wzamian.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 26 mar 2006, 13:29

Przeczytałam.
[Tak dopiero teraz].
Wnioskle sie utrzymuje jak po pierwszym poście przez całe 12 stron.
Ona nie kocha. Nie bedziecie razem. Nie na co żyć złudzeniami. Szkoda CIebie dla niej.

Najlepiej to bys ja spakowal do bagażnika i mi ją przywiózł na terapię. W mig bym ja Ci odnowiła młoteczkiem <evilbat>

Pokochasz jeszcze inna i bedziesz szczesliwy. Zobaczysz <przytul>
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 26 mar 2006, 13:47

Haro, wyrazy współczucia. <przytul> Może jestem ostatnim który powinien dawać Ci rady, ale ta dziewczyna nic do Ciebie nie czuje. Olej ją. Bo to nie ma przyszłości. Skróć sobie cierpienia. Jedyne co możesz teraz zrobic to pozamiatać swoje serce na szufelkę i wźiąśc się w garść. Co do innych kobiet to nie generalizuj. na pewno są gdzieś te uczciwe. A co do ostatniej rozmowy jeśli ona zapyta co cię gryzie to bądź szczery ale nie wylewny... z ta nowo poznana kobietą bądź szczery jeśli spyta dlaczego tak się dołujesz. Ale zachowaj umiar...
Ostatnio zmieniony 26 mar 2006, 14:17 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 2 razy.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 26 mar 2006, 14:13

Bardzo podobna sytuacja do mojej, z tymże ja postanowiłem, że dam jej odejść i nie będę się męczył. No i przekonałem się, że faktycznie to nie była miłość, bo dziewczyna nawet nie próbowała ratować związku. Haro rozumiem co czujesz, bo to cholernie boli, gdy człowiek się tak rozczaruje. Ja miałem podobnie - zamiast ze mną wolała spotkać się z koleżanką, na sylwestra wcale nie musiała, a pojechała beze mnie do swojej rodziny. Często było tak, że tłumaczyła się nauką i że się nie spotkamy, a później gdy pytałem czy jest przygotowana do egzaminu, to okazywało się, że wcale tak dużo się nie uczyła... W ostatnich miesiącach to nawet gdy przychodziłem do niej, to wolała siedzieć na fotelu parę metrów ode mnie, niż przy mnie. A ja byłem tak zaślepiony, że tego nie zauważałem <zalamka> Ale co tam, nie ma się co łamać. Dobrze, że zerwałeś z nią kontakt, sam teraz widzisz że jej nie zależy, a byłeś tylko pantoflem, tak jak ja przez większość mojego związku. A poza tym Błażej30 dobrze pisze :)
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
Awatar użytkownika
czero
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 193
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:50
Skąd: del Paraguay
Płeć:

Postautor: czero » 26 mar 2006, 14:33

Haro pisze:Jestem tutaj, znowu pisze o swoim problemie i znowu cierpie. (...). Ja przywyczailem sie do samotnosci, ciaglego przesiadywania sam w domu, rozmyslania nad tym co sie dzieje w moim zyciu i co jest ze mna nie tak, ze musze tkwic w tym bolu. (...)Dwoch rzeczy jestem teraz pewien - uodpornilem sie, jakbym wypral z uczuc (...) Prosila abysmy byli przyjaciolmi, utrzymywali normalne kontakty, wychodzili ze soba na miasto, do kina, restauracji(...) Gdy brala mnie jakas taka wykanczajaca tesknota wsiadalem w auto i jechalem, zeby chociaz przez 5 minut na Nia popatrzec,(...) Oczywiscie takie wizyty zaczynaly sie zazwyczaj od "Co Ty tu robisz? Przeciez nie mielismy sie widywac w tygodniu"(...) Pozniej natomiast wyszedl jeszcze jeden kfffiatek. W czwartek wybrala sie ze swoimi kolezankami z bylej klasy na piwo, spedzila fajnie czas i w ogóle majorka, coco-jumbo i wszystkie kolory teczy. (...)Wstalem ze schodow i wyszedlem z bloku mowiac za soba tylko "Czesc". I nie uslyszalem nawet "Daj spokoj", "Przestan", "To nie tak"... Ale zwykle, suche, zafoszale "No pa..." (...)
Nic, zyje dalej, sam jak palec. Zawiedziony, rozczarowany i oklamany. Przepraszam, ze tak duzo ale musialem to gdzies wyrzucic.

A pewien jestem jeszcze jednej rzeczy: bardzo kochalem Marte, bardzo kocham, i zawsze bardzo kochac bede. :(
Haro:
W powszechnym mniemaniu uważa się, że to faceci są źli. A taki nie taki rzucił ją, a ona beczy zakochana. Żyję kawałek już na tym bożym świecie i jedno co widzę, to faceci latają za babami, kwaitki kupują zapraszają, etc. Czasem zdaży się taki pajac co po "zaliczeniu" dziewczyny idzie dalej w świat. Większość natomiast jak się czepi na poważnie to na dłużej. Baby natomiast mogą sobie rzucać facetów tak dla jaj, obiecywać im złote góry i takie tam pierdoły inne. Poza tym jak kobieta rzuca faceta to się tłumaczy: a bo on taki był a nie inny, się wypaliło bo się kiepsko starał?? Z zasady za wszystkie niepowodzenia obwinany jest facet. No dobra zanm kilku takich półgłówków, ale to są wyjątki! Natomiast dziewczyn pustych jak nie wiem co znam na pęczki. Co z tego że są ładne i faceci za nimi latają, jak ja wiem co jest w srodku - czarna dziura. Współczuję tym gościom jak chcą coś na poważnie, jeśli chodzi im tylko o sport, kein problem...

Nie tylko Ty żyjesz sam jak palec, jest kawał życia przed Tobą. Nie łam się i staraj się tak mocno nie angażować w związek, jak się za bardzo angażuje i dostaje co rusz po dupie. Podchódż do tego jak do zakupu nowej komórki, ciucha, etc. Zapewniam Cię, że jak zostaniesz wywiedziony w pole, to nie będziesz się tak łamał. Jeśłi natomiast stwierdzisz, ze druga strona nie chce zrobić Cię w jajo, to się otworzysz - nigdy wcześniej!

Kolejna sprawa, po wielu porażkach człowiek się uodparnia i leje na wszystko z góry. A później kobity piszą, że nie ma romantyków na swiecie. Przepraszam do k... nędzy, a kto ich powybijał??


Spadam dalej się uczyć...
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 21:35

Yasmine pisze:Twoja byla po prostu Cie nie kocha


Wiesz, sam nie wiem czy mnie kocha czy nie. Jesli nie kocha, znaczy, ze nigdy mnie nie kochala, proste. Nie chce robic z siebie swietego, nie jestem nim. Popelnialem wiele bledow. Jednego natomiast nie moge sobie zarzucic: chcialem i naprawilem te bledy. To, ze Ona juz nie zwracala na to uwagi i miala to tam, gdzie promienie sloneczne nie dochodza, to juz Jej wina i Jej wybor. Jesli to jest kategoryczny koniec (a najprawdopodobniej tak jest), to wiem, ze bedzie swojej decyzji bardzo zalowala. A ja, jak na razie, chce i nie chce sie wyszumiec. Zabawic jak na 20-latka przystalo. Chce, bo jestem mlody, nie bede sie wyglupial majac lat 40. Nie chce, bo Ja bardzo kocham i mimo tych marnych 20 lat na karku, chcialbym juz wiedziec co mnie w przyszlosci w milosci czeka, wiedziec, ze mam przy swoim boku osobe z ktora spedze cale swoje zycie, ze bede miec z Nia dzieci, ze bede mogl pozniej, gdy bede juz szary, stary i pomarszczony, posiedziec w bujanym fotelu, spojrzec na swoja ukochana zone, zlapac za zniszczona przez czas reke i zaprosic, odswietnie, do restauracji, oddac czesc za to, ze ze mna jest. W tak niewielki sposob podziekowac za te wszystkie cudowne lata jakie ze mna spedzila.

Mam wady, wiem o tym doskonale. Ona tez ma ich pelno. Nie ma na swiecie ludzi idealnych. Ale idealy istnieja - Ona jest moim idealem. Kocham Ja pomimo tych wszystkich wad... a raczej za te wszystkie wady. Za popelniane przez Nia bledy, za to, ze nie umie sie przyznac do wlasnego bledu, ze sie gniewa i robi przy tym smieszne miny, za to, ze potrafi zaczac krzyczec na mnie przez 5 minut, a pozniej, widzac, ze siedze z zabawna mina, wkurzyc sie, odwrocic do sciany i nic nie odzywac, po czym spojrzec katem oka, usmiechnac sie i powiedziec "Gluuuupiiiii....". :(
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 mar 2006, 22:03

Haro pisze:idealy istnieja - Ona jest moim idealem. Kocham Ja pomimo tych wszystkich wad... a raczej za te wszystkie wady. Za popelniane przez Nia bledy, za to, ze nie umie sie przyznac do wlasnego bledu, ze sie gniewa i robi przy tym smieszne miny, za to, ze potrafi zaczac krzyczec na mnie przez 5 minut, a pozniej, widzac, ze siedze z zabawna mina, wkurzyc sie, odwrocic do sciany i nic nie odzywac, po czym spojrzec katem oka, usmiechnac sie i powiedziec "Gluuuupiiiii....".

Ale "każda" taka jest, na swój sposób. Każda,którą pokochasz będzie Twoim ideałem.
Nie wmawiaj sobie, że straciłeś ideał, bo takich ideałów deko więcej jest. Za każdym rogiem, tylko trza zaczaić się za nim, a nie jęczeć... Jak się otrzepiesz z niej, stań se za tym rogiem <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 22:07

Nie stracilem idealu, bo dalej nosze ja w swoim sercu. Mimo tego co zrobila i co robi. I pewnie dlatego za tym rogiem nie stane... :(
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 26 mar 2006, 22:15

Znam człowieka, który mówił podobnie.
A ile przecierpiał.
A ile przejęczał.
To Jego.

A teraz? Jest wdzięczny "losowi" za to, iż dane Mu było znaleźć osobę, która wszystko odwzajemniła. Odwzajemniła Haro :> Że się OTWORZYŁ na innych, w końcu. A nie zamknął w cierpiętniczym światku.
I żyje sobie dalej, z dnia na dzień coraz lepiej.
No to za lepiej, Haro ...
<browar>
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 mar 2006, 22:26

Haro pisze:dalej nosze ja w swoim sercu. Mimo tego co zrobila i co robi.

Masz nadbagaż w seduchu, chłopie.
Nim się go pozbędziesz, będziesz nabijał dzikie kilometry po próżnicy.
Ameryki nie odkryłeś - tak wygląda scenariusz "stereotypowego" myślenia.
Jeśli nie chcesz jej wyrzucić z serducha, to ją tam miej. Ale nie działa to najlepiej na przyszłość, bo będziesz porównywał do tego ideału następne.
To Twoje życie. Albo się otrząśniesz i staniesz "za rogiem" albo bedziesz se zdychał, ot tak, we wspomnieniach. Wiem, że se chcesz pozdychać troszkę. Nie zdychaj za długo <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 26 mar 2006, 22:27

Nie chce zdychac, chce po prostu, zeby wrocila, zeby oprzytomniala wreszcie :(
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 26 mar 2006, 22:31

Oprzytomniała. Haro, ale Ona jest nad wyraz przytomna.

Wolisz Ją mieć na siłę? Dla samej idei? Bo lepiej Ci będzie?

Daj sobie troszki czasu, a Ją puść wolno.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 26 mar 2006, 22:43

Haro pisze:chce po prostu, zeby wrocila, zeby oprzytomniala wreszcie

No to puść ją wolno i stań okoniem.
Rób wszystko na opak temu co robiłeś. Zero kontaktów. Jesli będzie jej Ciebie brakować to skontakci się. Jesli nie to już wiesz. Tylko se nie czekaj znów tych 3 miechów :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 26 mar 2006, 22:50

Haro ja naprawdę podziwiam Twój upór, bo widzę, że mocno dziewczynę kochasz. Ale po swoich niemiłych doświadczeniach mogę napisać, że do tanga trzeba dwojga. To że Ty ją kochasz i chcesz z nią być nic nie znaczy, skoro ona nie chce tego samego. Niestety. Zrób tak jak pisze Mysiorek i tak jak ja zrobiłem, czyli zerwij wszelkie kontakty. Do swojej byłej nie odzywam się od 2 miesięcy i oczywiście ona też milczy. Widocznie nie kochała, po prostu.
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 26 mar 2006, 22:54

Haro, sila nic nie zdzialasz.
Jak to kiedys zacytowala Sophie "Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci, jest twoje. Jeśli nie, nigdy tego nie było"
I tu sie to sprawdzi w 100 %.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 227 gości