Przypadkiem znalazłem zapiski mojej kobiety z których wyczytałem ze miała wielu facetów-
meczyłem ja aż temat zgłębiłem i okazało się że było ich 6 i ze z niektórymi poszła do łużka po kilku dniach znajomosci-widywania się. Zaznaczam że poznalismy się jak ona miała 26 lat. Bardzo mi na niej zależy -przez 6 lat zwiazku wiele przeżylismy a te informacje wypłyneły zupełnie niedawno- wczesniej mało rozmawialismy na ten temat bo go ucinała albo mijała sie troche z prawdą jak pytałem. Kiedyś powiedziała zę było ich 2 ale póżniej znów przy przeprowadzce znalazł sie plik listów. Wtedy wpadłem w szał i popełnilismy ta rozmowę, od tej pory mam klina. Nie chce źle o niej mysleć ale :
1 :pierwszy jej facet miał 17 lat wiecej i był żonaty-wytłumnaczyłem to sobie że nie wiedziała młoda naiwna
2.O ostatmnim wiem ze wyladowała z nim w łużku po kilku spotkaniach na wczasach-był Grekiem.
Paranoja jak chciałem się umówić do psychologa -trafiłem na Greka- z wielu w mieścinie której mieszkamy.
Więcej nie pytałem -nie miałem odwagi drązyc bo ją i mnie wiele ta rozmowa kosztowała.
Jest fatalnie-ona drży że ja odejdę, Ja nie potrafię mysleć o niczym innym-tłumacze sobie jak moge ale nie zapomnę.
Trwa to już ze dwa tyg. ludzie pomocy moze ktoś zna lekarstwo <belt3>
za stary jestem żeby utopić to w

lub szukać pocieszenia albo odgrywac sie