Czy miłość jest grą?
Moderator: modTeam
Czy miłość jest grą?
Czy nie wydaje sie Wam czasem, ze niektórzy ludzie traktują miłość jak grę, w której chodzi o to żeby nie pokazać tej drugiej osobie że Ci zabardzo na niej zależy, zeby to ona zrobiła to pierwsza? Żeby to ta druga osoba pierwsza sie stęskniła, napisała, chciała spotkać? Jednym słowem kto dłużej wytrzyma...
Jeśli coś takiego istnieje na poczatku gdy ludzie sie do siebie zbliżają to jak długo moze to trwać?? Kiedy przestaję sie rywalizować o uczucia?? Jesli w ogóle taka gra istnieje.
Jeśli coś takiego istnieje na poczatku gdy ludzie sie do siebie zbliżają to jak długo moze to trwać?? Kiedy przestaję sie rywalizować o uczucia?? Jesli w ogóle taka gra istnieje.
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
-
- Bywalec
- Posty: 39
- Rejestracja: 06 gru 2005, 21:13
- Skąd: Podkarpackie
- Płeć:
Taki cytat mi się przypomniał: niestety autor wyleciał mi z głowy:/
"Miłość jest jak wieczna partyjka w pokera, w której wszyscy oszukują
mężczyźni, by wygrać
kobiety, by nie przegrać...."
<browar>
"Miłość jest jak wieczna partyjka w pokera, w której wszyscy oszukują
mężczyźni, by wygrać
kobiety, by nie przegrać...."

<browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
eh chyba jest w tym troche prawdy...mniesamej sosobiscie strasznie to denerwowalo z poczatku , teksty innych ludzi typu "nie pokazuj że az tak ci na nim zależy"
do cholerci jak ktos jest dla mnie wazny to i czemu mam mu o tym nie powiedziec i okazać , tymbardziej ze jestem osoba która dla tej drugiej daje z siebie wszytsko i nic nie poradze( nie mylic z ulegloscia i brakiem swojego zdanie czy jeszcze czyms innym)
Robie tak jak czuje i nie mam zamiaru udawac nie zainteresowanej , znudzonej czy jakos tak..
do cholerci jak ktos jest dla mnie wazny to i czemu mam mu o tym nie powiedziec i okazać , tymbardziej ze jestem osoba która dla tej drugiej daje z siebie wszytsko i nic nie poradze( nie mylic z ulegloscia i brakiem swojego zdanie czy jeszcze czyms innym)
Robie tak jak czuje i nie mam zamiaru udawac nie zainteresowanej , znudzonej czy jakos tak..
you touch me
in special places...
in special places...
Mróweczka pisze:Czy nie wydaje sie Wam czasem, ze niektórzy ludzie traktują miłość jak grę, w której chodzi o to żeby nie pokazać tej drugiej osobie że Ci zabardzo na niej zależy, zeby to ona zrobiła to pierwsza? Żeby to ta druga osoba pierwsza sie stęskniła, napisała, chciała spotkać? Jednym słowem kto dłużej wytrzyma...
Oj bardzo czesto tak jest
Czasem mam tak,ze po prostu sie "stopuje". Ale to tylko czasem.
Czasem musi byc cos takiego, aby jedno nie bylo tak ZBYT pewne drugiej osoby.
"MIłość nie jest kunsztem - miłość jest wzruszeniem
Miłość nie jest wiedzą - jest niedoświadczeniem"
Tyle w temacie
Wychodzi mi na to, że miłość (ta prawdziwa) to taaaaki spontan, że nie ma w nim (zbyt wiele) miejsca na grę.
Miłość nie jest wiedzą - jest niedoświadczeniem"
Tyle w temacie
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
mikaaa pisze:"nie pokazuj że az tak ci na nim zależy"
Jak ja to czesto kiedys slyszlam. I faktycznei tak robilam ale to troche glupie bo tesknisz i mowisz sobie,nie nie napisze poczekam az on to zrobi. A on nie pisze i juz oho nie teskni, nie kocha nie lubi...a ja robilam tak samo. Faktycznie od czasu do czasu tojest potrzebne zeby ta druga osoba nie czula sie zbyt pewnie ale bez pzresady wszytsko ma swoje granice.
...Te Quiero Mi Amor...
Andrew pisze:Mysle ze temat nie jest o miłosci a zauroczeniu i fascynacji , czesko nazywanym Kochaniem , nie ma to jednak z tym nic wspulnego !
Może. Dlatego, że najpierw jest fascynacja lub zauroczenie, a dopiero potem jest etap kochania. Mimo to chyba wiadomo o co chodzi
To taka moja futurystyczna wizja
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Re: Czy miłość jest grą?
Mróweczka pisze:Czy nie wydaje sie Wam czasem, ze niektórzy ludzie traktują miłość jak grę, w której chodzi o to żeby nie pokazać tej drugiej osobie że Ci zabardzo na niej zależy, zeby to ona zrobiła to pierwsza? Żeby to ta druga osoba pierwsza sie stęskniła, napisała, chciała spotkać? Jednym słowem kto dłużej wytrzyma...
Jeśli coś takiego istnieje na poczatku gdy ludzie sie do siebie zbliżają to jak długo moze to trwać?? Kiedy przestaję sie rywalizować o uczucia?? Jesli w ogóle taka gra istnieje.
To co napisałaś niestety czasem jest prawdą, ale nie zawsze! Są skrajne przypadki, takie jak mój... Życzę wszystkim takiej prawdziwej miłości! ...szukajcie a znajdziecie!
hmm... i po co komu taka gra? albo cos jest albo nie ma. gdy nie ma to boli , gdy to odchodiz tez. ile mozan grac? za kazdym razem gdy sie kogos pozna? ee nazwyaja to flirtem? i po co? by przyciagnac druga osobe do siebie? mi sie czasem odechciewa...
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Mysle ze temat nie jest o miłosci a zauroczeniu i fascynacji , czesko nazywanym Kochaniem , nie ma to jednak z tym nic wspulnego !
No więc wiem napisałam, ze tak jest na poczatku (czyli kiedy sie zakochujemy). Ale czy to sie kiedyś konczy? ja jestem tym czasem naprawde juz zmęczona, chciałabym pewności, stałości, równowagi... Czy jest jakaś szansa na skończenie takiej gry?
Są skrajne przypadki, takie jak mój... Życzę wszystkim takiej prawdziwej miłości!
Jak to zrobić żeby tej gry nie było?
A może brak tej gry będzie oznaczał koniec? Bo właściwie co sie robi gdy gra sie skonczy... pakuje zabawki i idzie do domu.
"Miłość jest jak wieczna partyjka w pokera, w której wszyscy oszukują
mężczyźni, by wygrać
kobiety, by nie przegrać...."
To bardzo trafne.
A ja już naprawde nie chce dłużej grać bo i tak ciągle przegrywam

... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
O shit! Widzę, że wszyscy tutaj są w ponurych nastrojach i z kiepawym nastawieniem... A jednak zdarza się czasem tak, że ludzie najpierw zakochują się w sobie, poznają się dokładniej, troszczą o siebie nawzajem, potem przechodzi fascynacja i zaczyna się miłość. A ta może trwać do końca życia! Zresztą, popatrzcie sobie na swoich rodziców - coponiektórzy pewnie zauważą, że pomimo upływu lat kochają się nadal tak samo silnie, chociaż z wiekiem może troszkę przechodzi czułość, ale uczucie pozostaje!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Mysle ze temat nie jest o miłosci
To po pierwsze, a po drugie raczej o zwiazkach i zabawach w stylu jak poderwac bardziej.
takie gierki to jakieś podchody i dzecinady. Jak ktos ze 4 lata jest razem to w takie rzeczy sie bawi?

Ludzie litości....
Czasem nieco przebiegłości i sprytu sie przyda - wszedzie w kazdej dziedzinie.
Ale stałe jakies gierki?Ja bym sie wykonczyla, a w zwiazkach wiecznie je zawierajacych bym wytrzymac nie mogla. W zyciu bym nie chciala...
Mróweczka pisze:Kiedy przestaję sie rywalizować o uczucia??
Kiedy pojawia sie miłość i powazny zwiazek a konczy sie zabawa.
- Eisenritter
- Uzależniony
- Posty: 443
- Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
- Skąd: Berlin
- Płeć:
Miłość to gra?
Ciekawe od kiedy. Moon ma rację, pisząc, że gierki i podchody to sprawy co najwyżej pasujące do miłostek. Prawdziwa miłość to nie jest gra, a w każdym razie nie w takim rozumieniu, w jakim możnaby odnieść wrażenie słowo to zostało tutaj zastosowane.
Co nie znaczy, że miłość jest uczuciem śmiertelnie poważnym. Chyba że ktoś ma zacięcie a'la Werter, a takich mało można spotkać. "Razem" potrafi być cudownie zabawne i pełne radości. Nie jest jednak ot taką sobie rozrywką. Miłośc nie służy do zabijania czasu.
Ciekawe od kiedy. Moon ma rację, pisząc, że gierki i podchody to sprawy co najwyżej pasujące do miłostek. Prawdziwa miłość to nie jest gra, a w każdym razie nie w takim rozumieniu, w jakim możnaby odnieść wrażenie słowo to zostało tutaj zastosowane.
Co nie znaczy, że miłość jest uczuciem śmiertelnie poważnym. Chyba że ktoś ma zacięcie a'la Werter, a takich mało można spotkać. "Razem" potrafi być cudownie zabawne i pełne radości. Nie jest jednak ot taką sobie rozrywką. Miłośc nie służy do zabijania czasu.
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
Ze swoją dziewczyną jestem już ponad rok (dla nas to dopiero...) i nasz związek, jak pewnie każdy inny, miał swoje fazy. Na początku widać było maksymalną fascynację, potem zrobiło się bardziej spokojnie i po pewnym czasie zaczęliśmy uczyć się swoich zachowań, potrzeb. Ale teraz praktycznie nikt nie powiedziałby, że jesteśmy razem rok czasu (sporo/krótko), bo w nas wciąż tkwi magia i szaleństwo w okazywaniu sobie uczuć.
Gry są dobre dla dzieci, dla facetów w średnim wieku
albo dla takich, co z góry zakładają, że zabawa jest w życiu najważniejsza!
Gry są dobre dla dzieci, dla facetów w średnim wieku

- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Eisenritter
- Uzależniony
- Posty: 443
- Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
- Skąd: Berlin
- Płeć:
moon pisze:Eisenritter pisze:Chyba że ktoś ma zacięcie a'la Werter, a takich mało można spotkać.
<boje_sie> Bosz a mozna jeszcze w ogole?
O nie
A nie? Na tej planecie jest kilka miliardów ludzi. Tacy też się zdarzają. Statystycznie.
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 347 gości